Starałam się w jak największym skrócie zarysować moją sytuację: Do liceum poszłam na biolchem. Dlaczego? Nie wiedziałam jaki profil wybrać, nie było nic związanego z językami, a lubiłam zwierzątka i oglądałam czasem jakieś eksperymenty chemiczne. Tak wiem, świetny powód. Przez około 1,5 roku poświęcałam czas głównie biologii i chemii. Po zdaniu matury uznałam, że może najlepiej byłoby pójść na stomatologię a w sumie inne kierunki na które złożyłam papiery wybrałam trochę tak losowo. Nie dostałam się na stomatologię i jestem w trakcie gap yearu, ktorego celem było poprawienie matury na lepszy wynik.
Zaczęłam się jednak zastanawiać czy bycie lekarzem (dentysta to też lekarz ;) ) to na pewno to co chce robić w życiu. No i odpowiedź brzmi no nie bardzo i wpływa na to wiele czynników.
Jakieś dwa miesiące temu trafiłam na kurs Pythona na yt i na prawdę mnie to zaciekawiło, nauczyłam się z tego tutorialu paru rzeczy jak na razie. Nigdy wcześniej nie myślałam, że coś takiego może mnie zainteresować, gdyż np fizyka mnie nudziła, a z matmy byłam po prostu przeciętna, potrafię myśleć logicznie, ale jakoś nigdy mnie do niej tak nie ciągneło żeby np zdawać rozszerzoną matematykę na maturze.
Czy dobrym pomysłem jest w mojej sytuacji nie pójście ostatecznie na żadne studia biologiczno-chemiczne tylko zostanie w domu i uczenie się programować?
Moje obawy: .Juniorów szukających pracy jest pewnie masa. Mając 19 lat zaczynałabym praktycznie od 0 gdyż mój jedyny związek z programowaniem jest taki że mamy w domu książki z tej serii ze zwierzętami gdyż moi rodzice potrafią programować ale nie są stricte programistami. Boję się że jest już trochę za późno i że nawet po poświęceniu na to dużej ilości czasu będzie mi trudno znaleźć nawet tą pierwszą pracę, bo jakieś dzieciaki już od podstawówki zaczynają programować. Nie wiem czy uda mi się także szybko przystosować żeby myśleć w danym języku gdyż nigdy tego nie robiłam wcześniej, tak samo będąc dzieciakiem nie naprawiałam komputerów itd. Do tego dochodzi problem z tym że nie wiem czy dla mojej rodziny będzie do zaakceptowania to że nie pójdę na studia a to oni jak na razie mnie głównie utrzymują.
**Potrzebuję rady co wy byście zrobili w mojej sytuacji. **