Wybór studiów zaocznych

0

Witam

Zastanawiam się nad wyborem kierunku studiów. Skończyłem technikum informatyczne, po maturze wyjechałem na dwa lata za granicę. Postanowiłem wrócić i rozpocząć w przyszłym roku studia. Mam dylemat odnośnie wyboru uczelni. Inna forma studiowania niż niestacjonarnie nie wchodzi w grę (praca, utrzymanie). Wracając do matury nie zdawałem j.angielskiego, nie wspominając że znajomość mam na poziomie tragicznym. Rozważam następujące:

1.WWSI (Warszawa)
2.WSZIB (Kraków)
3.WSEI (Kraków)
4.Politechnika Świętokrzyska (Kielce)
5.Krakowska Akademia Andrzeja Frycza Modrzewskiego (Krk)

Tryb: zaocznie. Zależy mi przede wszystkim na opiniach o powyższych uczelniach jak i dana szkoła wygląda w oczach pracodawców pomijając fakt samodzielnej nauki. Co do lokalizacji Warszawa będzie dla mnie dość dużym wyzwaniem ze względu na koszty życia jak i studia.

0

w jaki sposob wyobrazasz sobie studia a w szegolnosci prace w zawodzie z tragicznym angielskim?

0
kimikini napisał(a):

w jaki sposob wyobrazasz sobie studia a w szegolnosci prace w zawodzie z tragicznym angielskim?

Zawsze miałem większą ochotę na naukę niemieckiego, jak i w głównej mierze dlatego zdecydowałem się na wyjazd. Z tego co się orientuje WWSI oferuje naukę od podstaw. Można niestety uznać to za absurd no "ale". masz pełną rację angielski to jest jedna z tych "rzeczy do zrobienia".

0
Dominik napisał(a):

jak i dana szkoła wygląda w oczach pracodawców pomijając fakt samodzielnej nauki.

Wygląda w oczach pracodawców tak samo jak każda inna szkoła.

0
pre55 napisał(a):
Dominik napisał(a):

jak i dana szkoła wygląda w oczach pracodawców pomijając fakt samodzielnej nauki.

Wygląda w oczach pracodawców tak samo jak każda inna szkoła.

Zadałem to pytanie ponieważ coraz częściej spotykam się z tzw. rankingami uczelni jak i to że ukończenie AGH lub Politechniki Warszawskiej jest równoważne z dostaniem "dobrej pracy". Oczywiście pomijając fakt rzeczywistych umiejętności.

1

Zapisz się na kurs języka angielskiego poza uczelnią, na uczelni raczej nie ma szans na naukę angielskiego, z uwagi na małą liczbę godzin zajęć dydaktycznych. To może być najlepsza decyzja w Twoim życiu. Bez angielskiego będzie Ci bardzo ciężko w IT. Odpadnie Ci znaczna ilość potencjalnych pracodawców i kontraktów. Dodatkowo ograniczysz się tylko do przetłumaczonych materiałów dydaktycznych, a tych jest znacznie mniej w porównaniu ze źródłami angielskojęzycznymi. W efekcie będzie Ci ciężko się rozwinąć i znaleźć pracę.

0
kimikini napisał(a):

w jaki sposob wyobrazasz sobie studia a w szegolnosci prace w zawodzie z tragicznym angielskim?

Miałem 3 na koniec liceum, matury nie zdawałem, studia skończyłem, pracuję od 10 lat, od 3 w angielskiej firmie.
No i generalnie uważam angielski za jakąś chorą parodię, a nie język.

0

Nie znoszę angielskiego, brrr. Uczyłem się wielu języków, ale mnie aż wzdryga jak zabieram się za ten konkretny. Niestety to język biznesu i od jakiegoś czasu zakuwam słówka/zdania. Obrzydliwe.

0
somekind napisał(a):
kimikini napisał(a):

w jaki sposob wyobrazasz sobie studia a w szegolnosci prace w zawodzie z tragicznym angielskim?

Miałem 3 na koniec liceum, matury nie zdawałem, studia skończyłem, pracuję od 10 lat, od 3 w angielskiej firmie.
No i generalnie uważam angielski za jakąś chorą parodię, a nie język.

A ile z matmy?

1
Dominik napisał(a):

Zadałem to pytanie ponieważ coraz częściej spotykam się z tzw. rankingami uczelni jak i to że ukończenie AGH lub Politechniki Warszawskiej jest równoważne z dostaniem "dobrej pracy". Oczywiście pomijając fakt rzeczywistych umiejętności.

W rankingach te Politechniki warszawskie i AGH to mają 400-500 miejsca na świecie. Dla pracodawcy dopóki nie jesteś z jakiegoś MITu lub innej naprawdę topowej szkoły to nie ma znaczenia czy byłeś na agh czy gdzieś indziej. Poza tym coraz więcej pracodawców odchodzi (przynajmniej w IT) od wymogów jakim jest szkoła wyższa (co nie oznacza że nie warto jej skończyć).

0
pre55 napisał(a):
Dominik napisał(a):

Zadałem to pytanie ponieważ coraz częściej spotykam się z tzw. rankingami uczelni jak i to że ukończenie AGH lub Politechniki Warszawskiej jest równoważne z dostaniem "dobrej pracy". Oczywiście pomijając fakt rzeczywistych umiejętności.

W rankingach te Politechniki warszawskie i AGH to mają 400-500 miejsca na świecie.

Większość uczelnie prywatnych i mniejszych publicznych jest poza rankingiem, więc o czym my w ogóle mówimy?

Dla pracodawcy dopóki nie jesteś z jakiegoś MITu lub innej naprawdę topowej szkoły to nie ma znaczenia czy byłeś na agh czy gdzieś indziej.

Poziom wiedzy oraz wyuczona umiejętność rozwiązywania problemów technicznych ma znaczenie. Nie podejmuję się porównania absolwentów topowych uczelni z no-name prywatnymi. Warto się jednak nad tym zastanowić.

Poza tym coraz więcej pracodawców odchodzi (przynajmniej w IT) od wymogów jakim jest szkoła wyższa (co nie oznacza że nie warto jej skończyć).

Racja, gdyż brakuje rąk do pracy. Wreszcie ktoś uczciwie przyznał, że nie potrzebuje samych najlepszych kandydatów do prostych i powtarzalnych zadań.

0
Czarny Ogrodnik napisał(a):

Większość uczelnie prywatnych i mniejszych publicznych jest poza rankingiem, więc o czym my w ogóle mówimy?

O tym że obecność uczelni na 400-500 miejscu to praktycznie to samo co jej brak w takim rankingu.

Nie podejmuję się porównania absolwentów topowych uczelni z no-name prywatnymi. Warto się jednak nad tym zastanowić.

Oczywiście mówiłem że pracodawca woli kogoś z MITu niż z WSZIB, ale AGH i WSZIB dla pracodawcy to tak samo no name

1

Prowadzę rozmowy techniczne (jako programista, nie człowiek z HR) na stanowiska programistyczne i testerskie w Warszawie dla zagranicznych korporacji (w których pracowałem) od ładnych paru lat, do różnych projektów w zakresie c, c++, python, go, Linux, sieci, embedded, programowanie systemowe. PW elka i czasami mini i mim to "sprawdzone firmy", dobry poziom. Reszta to loteria. Po uczelniach prywatnych innych niż PJATK CV kandydatów nawet nie przechodzą selekcji w HR...

Gdy sam szukłem pracy to HR z UK miał już wyrobioną opinie o moich uczelniach. Nie wiem czy wiesz, ale CV po selekcji w HR trafia do menadżera i często do członka zespołu, żeby ocenili. Zwracamy uwagę na uczelnię.

Są jednak tacy kierownicy, którzy nie zwracają na to uwagi. Szczerze, to mógłbyś i ten MIT skończyć i tak by ich to nie ruszyło.

OPie, z twojej listy wybrałbym polibude albo WWSI. Wiedz jednak, że bardziej od uczelni liczą się umiejętności, które będą wynikiem odpowiednio ukierunkowanej pracy własnej podczas studiów.

0

To samo jest w Krakowie. Firmy przyjmują z dużą dozą ufności CV od studentów AGH i UJ. CV z innych uczelni są rozpatrywane jeżeli kandydat potrafi już coś ciekawego zrobić i ma ciekawe projekty na gicie. Cała reszta typowych czyli przeciętnych/słabych studentów ma przechlapane, bowiem jest traktowana na równi z bootcampowiczami i samoukami, czyli marne szanse, że ich CV akurat przejdzie.

0
nalik napisał(a):

Prowadzę rozmowy techniczne na stanowiska programistyczne i testerskie w Warszawie dla zagranicznych korporacji od ładnych paru lat, do różnych projektów w zakresie c, c++, python, go, Linux, sieci, embedded, programowanie systemowe. PW elka i czasami mini i mim to "sprawdzone firmy", dobry poziom. Reszta to loteria. Po uczelniach prywatnych innych niż PJATK CV kandydatów nawet nie przechodzą selekcji w HR...

Gdy sam szukłem pracy to HR z UK miał już wyrobioną opinie o moich uczelniach. Nie wiem czy wiesz, ale CV po selekcji w HR trafia do menadżera i często do członka zespołu, żeby ocenili. Zwracamy uwagę na uczelnię.

Są jednak tacy kierownicy, którzy nie zwracają na to uwagi. Szczerze, to mógłbyś i ten MIT skończyć i tak by ich to nie ruszyło.

To powiedz mi panie z HRu kogo wolisz: kogoś kto skończył AGH i ma 0 doświadczenia czy kogoś kto skończył prywatną uczelnie ale ma 3 lata doświadczenia w zawodzie?

0

Ja w innym mieście niż Warszawa z tego słynnego TOP3 nigdy o WWSI czy tam WWIS nawet nie słyszałem, pozdrawiam. Ta renoma uczelni to chyba jakaś lokalna.

0
Bezimienny Andrzej napisał(a):

Ja w innym mieście niż Warszawa z tego słynnego TOP3 nigdy o WWSI czy tam WWIS nawet nie słyszałem, pozdrawiam. Ta renoma uczelni to chyba jakaś lokalna.

Aaaa no tak no to jak ty nie słyszałeś o tej uczelni to g**no a nie renoma już to zapisujemy na stronie rankingu uczelni.

4
nalik napisał(a):

PW elka i czasami mini i mim to "sprawdzone firmy", dobry poziom.

Co racja, to racja. Ja do tej pory wspominam seniora/architekta w mojej pierwszej pracy, który kazał mi pisać wszystkie klasy statyczne. Ale za to był genialny - zrobił magistra na Elce w 4 lata.
Grunt to dobry poziom, tudzież poziom gruntu też jest dobry.

W ogóle to moglibyście wrzucać nazwy firm, w których ludzie po zaocznych/prywatnych nie przechodzą przez HR? Wy nie będziecie tracić czasu na czytanie CV, a my na ludzi, którzy chcą siedzieć w kółku wzajemnej adoracji absolwentów elitarnych uczelni.

0
pre55 napisał(a):
Bezimienny Andrzej napisał(a):

Ja w innym mieście niż Warszawa z tego słynnego TOP3 nigdy o WWSI czy tam WWIS nawet nie słyszałem, pozdrawiam. Ta renoma uczelni to chyba jakaś lokalna.

Aaaa no tak no to jak ty nie słyszałeś o tej uczelni to g**no a nie renoma już to zapisujemy na stronie rankingu uczelni.

I tak, uważam, że jeśli osoba pracująca w IT nie słyszała nigdy o jakiejś uczelni w naszym w sumie MAŁYM KRAJU, to z tą renomą jest coś nie tak.

0
Bezimienny Andrzej napisał(a):

I tak, uważam, że jeśli osoba pracująca w IT nie słyszała nigdy o jakiejś uczelni w naszym w sumie MAŁYM KRAJU, to z tą renomą jest coś nie tak.

Nasz kraj nie jest mały, a uczelni kształcących informatyków jest ponad 100. Nie ma absolutnie nic dziwnego w tym, że uczelnie prywatne nie są rozpoznawalne poza granicami miasta czy województwa, raczej trudno, żeby relatywnie młoda i mała uczelnia miała popularność porównywalną z państwowym uniwersytetem czy politechniką.

0

Daj pan spokój.
Polsko Japońska, rok założenia 1994.
Wyższa Szkoła Informatyki Stosowanej i Zarządzania w Warszawie, WIT, rok założenia 1996.
PJA jest rozpoznawalne, WSISIZ (WIT) tylko w internecie.

1

Ja tam z rozpoznawalnością WIT nie mam problemu, bardzo bym się zdziwił, gdyby w Wawie ktoś jej nie znał.
A PJA ma dobry marketing i szokującą cenę, co też sprawia, że o niej się mówi.

1

Chciałbym przypomnieć, że takie rzeczy wpływają na ranking shanghajski

  • Quality of Education Alumni of an institution winning Nobel Prizes and Fields Medals Alumni 10%

  • Quality of Faculty Staff of an institution winning Nobel Prizes and Fields Medals Award 20%

  • Highly cited researchers in 21 broad subject categories HiCi 20%

  • Research Output Papers published in Nature and Science* N&S 20%

  • Papers indexed in Science Citation Index-expanded and Social Science Citation Index PUB 20%

  • Per Capita Performance Per capita academic performance of an institution PCP 10%

jak to się ma do CS? dobrzy grajkowie raczej wolą iść pracować w ciekawych firmach niż pisać pejpersy. A nagrody? Nobla w dziedzinie infy nie ma, a z innych to tylko Turing Award kojarzę.

Z tym Turingiem to też ciekawe

Tim Berners-Lee za www dopiero w 2016 dostał :D

2016 For inventing the World Wide Web, the first web browser, and the fundamental protocols and algorithms allowing the Web to scale

Macie racje, te rankingi są bardzo znaczące i bez wątpienia pokazują poziom przeciętnego studenta tej uczelni :D

0
somekind napisał(a):
Bezimienny Andrzej napisał(a):

I tak, uważam, że jeśli osoba pracująca w IT nie słyszała nigdy o jakiejś uczelni w naszym w sumie MAŁYM KRAJU, to z tą renomą jest coś nie tak.

Nasz kraj nie jest mały, a uczelni kształcących informatyków jest ponad 100. Nie ma absolutnie nic dziwnego w tym, że uczelnie prywatne nie są rozpoznawalne poza granicami miasta czy województwa, raczej trudno, żeby relatywnie młoda i mała uczelnia miała popularność porównywalną z państwowym uniwersytetem czy politechniką.

No jeśli wspominano tu o renomie uczelni, która jest najlepszą prywatną w kraju, a nie jakąś losową z środka rankingu, to jednak jest w tym coś dziwnego.

0

Myślałem o PJATK ale po krążących opiniach studentów w internecie dałem sobie spokój. Może i jest rozpoznawalna pod względem praktycznego nauczania studentów, ale kwota jaką pobierają za semestr jest "ogromna".
W WIT o przyjęciu na studia decyduje dziekan. Dość dobry sposób na "odsiew" gorszych kandydatów.
Niemniej jednak myślę nad WWSI, bądź Politechnika Świętokrzyska. W Warszawie mam większe szanse na pracę, niż Kielcach czy obleganym przez absolwentów AGH Krakowie.

Sprawdzałem również oceny PKA powyższych uczelni niemniej jednak nic nie wywnioskowałem.

0
Dominik napisał(a):

Myślałem o PJATK ale po krążących opiniach studentów w internecie dałem sobie spokój. Może i jest rozpoznawalna pod względem praktycznego nauczania studentów, ale kwota jaką pobierają za semestr jest "ogromna".
W WIT o przyjęciu na studia decyduje dziekan. Dość dobry sposób na "odsiew" gorszych kandydatów.

Od dawna podejrzewam, że 99% opinii w necie n/t PJ to fejki absolwentów/studentów/PR innych uczelni. Z drugiej strony, z mojego doświadczenia studia są bardzo dobre, a odsiew w trakcie bardzo duży, więc może część to narzekania tych, co wylecieli. Czasem mnie to wkurza, bo jest to jednak pewna dewaluacja dyplomu. Z drugiej strony ten ostatni ma dość nieduże znaczenie, jak się już ma trochę doświadczenia za pasem.

Ale co miałem napisać - znam trójkę absolwentów PK i mam o nich bardzo dobre zdanie. Więc może autor wątku mógłby dorzucić politechnikę krakowską do swojej listy? Znam jedną absolwentkę WIT, ale była chyba jedną z lepszych i nadal jest solidna, więc dowodzi to tylko tego, że ta uczelnia nie ogłupia studentów :-)

0

Nie zapominajmy też, że najważniejszy członek z zarządu ITMAGINATION także skończył PJATK.

1

Dyskusja na temat, ktora uczelnia jest lepsza biorac pod uwage jakosc, czy renome jest totalnie bez sensu. Nie wiem czy wiecie, badz zauwazyliscie, ale na wszystkich uczelniach zakres programu jest niemal ten sam. To, czy na AGH, czy na jakiejs prywatnej szkole trzepia mocniej lub mniej to jest juz kwestia sporna. Jeden przedmiot ciezej tu, a inny tam. Jedyny aspekt, ktory mozna by tu wziac pod uwage to to, ze na uczelnie z renoma NIBY ciezej jest sie dostac bo trzeba miec cos tam napisane z matur, a wiec trafiaja tam osoby, ktore za dzieciaka byly jakos odpowiednio ukierunkowane. To czy daje to jakis edge pozniej to juz inna sprawa skladajaca sie na wiele roznych czynnikow. Ktos mocno zmotywowany, ale slabymi maturami mysle, ze jest w stanie spokojnie nadgonic caly material w trakcie studiow, a nawet zostac lepszym fachowcem niz jego kolega z super wynikami.

Dzisiaj o wiele bardziej istotne jest to jakie kontakty biznesowe ma uczelnia. Co z tego, ze uczelnia ksztalci super teoretykow, wszystko wiedzacych jesli w ogole nie wspolpracuje z biznesem? To troche tak jak ksztalcenie wszelkiej masci psychologow, czy specjalistow od stosunkow miedzynarodowych. Wszystko w swojej dziedzinie wiedza, ale jakos nikt nie oferuje im stypendiow w trakcie studiow, a kadra wykladowcow poza tym, ze wyklada na uczelni jest najczesciej totalnym dnem zawodowym z zerowym pojeciem o biznesie.

Z mojego punktu widzenia na chwile obecna w Polsce sa z 4 moze 5 uczelni, ktore skupiaja sie na tym by mocno wspolpracowac z biznesem i klada nacisk na to by kadra wykladajaca miala wieksze zaplecze w postaci wiedzy zawodowej anizeli czysto teoretycznej.

Dla przykladu w takiej Szkocji, dziwnym trafem uczelnia Robert Gordon jest uwazana za uczelnie, po ktorej ludzie sa w stanie najszybciej znalezc dobra, porzadna robote. Gdybyscie poczytali opinie o poziomie ksztalcenia na internetowych forach okazuje sie, ze czesc wszystkowiedzacych teoretykow uwaza iz poziom na tym uniwerku jest niczym w porownaniu do takiego Newcastle, czy Southampton. Na nieszczescie dla takiego internetowego wszechwiedzacego trolla, ktory mysli, ze teoria na uczelni to wszystko jego kolega z RGU znajduje dziwnym trafem prace juz w trakcie samych studiow za dobre $, a on sam dalej tkwi w przeswiadczeniu jaka to jego uczelnia super nie jest no bo przeciez trzymaja poziom :)

Chcialbym tylko dodac, ze najwazniejsza jest kwestia samej mentalnosci, nastawienia. Dzisiaj, przy obecnym rynku pracy ktos kto nie ma silnej woli, samozaparcia moze miec ciezko. U mnie w firmie o silnym globalnym zasiegu, dyrektorem calego dzialu zrzeszajacego ponad 2000 wysoko wykwalifikowanych pracownikow jest gosc, ktory skonczyl tylko szkole srednia i jakos daje rade. Pisze o tym bo sam konczylem studia, a widze, ze jednak osoby, ktore skupily sie glownie na zdobywaniu doswiadczenia i nauce samemu osiagaja dlugofalowo duzo lepsze wyniki, ewentualnie pozniej sie doksztalcaja tylko po to zeby zrobic ten "papier". Wiekszosc osob powinna sie raczej z tego cieszyc, ze nastaly takie czasy, w ktorych studia nie swiadcza o tym, ze jeden od drugiego jest lepszy. To taki element wolnego rynku, wolnej gospodarki, szczegolnie jesli wezmie sie pod uwage, ze nie tylko w Polsce, ale i na swiecie wladze uczelni i ich pracownicy dydaktyczno-naukowi to bardzo czesto zwykli ukladowcy nie majacy wiele wspolnego z uczciwa, ciezka praca.

0
Limitless_zx napisał(a):

Nie wiem czy wiecie, badz zauwazyliscie, ale na wszystkich uczelniach zakres programu jest niemal ten sam.

Nie masz racji, te same są jedynie minimalne wymagania ministerialne. Zakres programu różni się znacznie, szczególnie jeśli chodzi o treści podstawowe, a zwłaszcza matematyczne.

To, czy na AGH, czy na jakiejs prywatnej szkole trzepia mocniej lub mniej to jest juz kwestia sporna. Jeden przedmiot ciezej tu, a inny tam.

Myślę jednak, że statystycznie można stwierdzić, że na dobrym wydziale AGH większość egzaminów będzie trudniejsza niż w szkole prywatnej, podobnie ma się rzecz z laborkami czy projektami.

Jedyny aspekt, ktory mozna by tu wziac pod uwage to to, ze na uczelnie z renoma NIBY ciezej jest sie dostac bo trzeba miec cos tam napisane z matur

Skoro "niby ciężej się dostać", to znaczy, że tak naprawdę na renomowaną uczelnie jest łatwiej się dostać niż na mniej renomowaną.
Czy Ty aby na pewno rozumiesz znaczenie słowa "niby"?

Ktos mocno zmotywowany, ale slabymi maturami mysle, ze jest w stanie spokojnie nadgonic caly material w trakcie studiow, a nawet zostac lepszym fachowcem niz jego kolega z super wynikami.

Owszem - tylko najpierw musi się dostać.

0
somekind napisał(a):

Nie masz racji, te same są jedynie minimalne wymagania ministerialne. Zakres programu różni się znacznie, szczególnie jeśli chodzi o treści podstawowe, a zwłaszcza matematyczne.

Ciekawe jest to co piszesz bo jeszcze 3 lata temu gdy szukalem materialow do nauki na laboratoria scislych, kierunkowych przedmiotow technicznych przegladajac siec natrafialem na niemal identyczne materialy, z ktorych korzysta AGH, a takze inne uczelnie techniczne w kraju, mimo, ze profil ksztalcenia mialem zupelnie odmienny. Nic nowego sie z nich nie dowiedzialem.
Obecnie tresci podstawowe, nawet te matematyczne sa chyba najbardziej oblozone dedykowanymi juz materialami, z ktorych zaleca sie korzystac wg odgornych zalecen UE (nie wiem o jakie konkretnie normy chodzi bo zwyczajnie nie mialem takiej potrzeby by zaglebiac sie w ten temat, ale takie cos istnieje, wyraznie to widac i Ci co w tej chwili studiuja kierunki techniczne i sledza materialy, z ktorych korzystaja ich wykladowcy to potwierdza). Chodzi o nic innego jak zrownanie poziomu ksztalcenia. Ba, po przejrzeniu materialow uczelni technicznych z innych krajow UE natrafiasz znowu na niemal to samo co u nas. Nie raz widzialem juz materialy osob np. z Rumunii studiujacych ten sam kierunek, ten sam profil ksztalcenia. W zasadzie niczym sie one nie roznily od tego co u nas. Moze to byly wlasnie te minimalne wymagania ministerialne hmmm... Na laboratoria z kierunkowych przedmiotow technicznych, no ciekawe.
A na uczelniach wyzszych na ktorych to wg powszechnej opinii trzymaja poziom to wykladaja jakis rocket science, wiedze tajemna niedostepna dla innych uczelni :)

somekind napisał(a):

Myślę jednak, że statystycznie można stwierdzić, że na dobrym wydziale AGH większość egzaminów będzie trudniejsza niż w szkole prywatnej, podobnie ma się rzecz z laborkami czy projektami.

Limitless_zx napisał(a):

Dla przykladu w takiej Szkocji, dziwnym trafem uczelnia Robert Gordon jest uwazana za uczelnie, po ktorej ludzie sa w stanie najszybciej znalezc dobra, porzadna robote. Gdybyscie poczytali opinie o poziomie ksztalcenia na internetowych forach okazuje sie, ze czesc wszystkowiedzacych teoretykow uwaza iz poziom na tym uniwerku jest niczym w porownaniu do takiego Newcastle, czy Southampton. Na nieszczescie dla takiego internetowego wszechwiedzacego trolla, ktory mysli, ze teoria na uczelni to wszystko jego kolega z RGU znajduje dziwnym trafem prace juz w trakcie samych studiow za dobre $, a on sam dalej tkwi w przeswiadczeniu jaka to jego uczelnia super nie jest no bo przeciez trzymaja poziom.

Nie cytuje tego zlosliwie, nie odbierz mnie zle, czy jako atak, ale takie sa fakty. Nijak ma sie teoria, iz w szkolach panstwowych poziom edukacji jest wyzszy niz w prywatnych. W krajach zachodnich za studia trzeba placic, a szkoly prywatne czesto oferuja duzo wiecej niz te panstwowe przez co poziom egzaminow i wymagania rekrutacyjne utrzymuja sie na bardzo wysokim poziomie. Na studia techniczne czesto glownym wymogiem jest posiadanie doswiadczenia zawodowego, a takze rekomendacji od swoich pracodawcow. Z tego co piszesz mam wrazenie, ze zawezasz pole do uczelni w naszym kraju. A swoja droga post, ktory pisalem nie mial na celu przekonania kogokolwiek, ze poziom edukacji jest wyzszy, czy nizszy tu, czy tam. Chodzilo mi glownie o caloksztalt i pokazanie, ze jednak wiedza teoretyczna wykladana na uczelniach to dzisiaj nie wszystko. Z palca sie dzisiaj juz wiele rzeczy nie robi, sa od tego dokumentacje, instrukcje obslugi i niemal wszechobecny dostep do internetu.

somekind napisał(a):

Owszem - tylko najpierw musi się dostać.

Limitless_zx napisał(a):

Jedyny aspekt, ktory mozna by tu wziac pod uwage to to, ze na uczelnie z renoma NIBY ciezej jest sie dostac bo trzeba miec cos tam napisane z matur, a wiec trafiaja tam osoby, ktore za dzieciaka byly jakos odpowiednio ukierunkowane. To czy daje to jakis edge pozniej to juz inna sprawa skladajaca sie na wiele roznych czynnikow.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1