Jak daleko bylibyście w stanie dojeżdżać na studia?

0

Na jak daleki (w kilometrach lub w minutach/godzinach )codzienny dojazd na studia dzienne (po zajęciach powrót do domu) bylibyście w stanie się "zgodzić"?

Czy uważacie, że ~65km (40minut) w jedną stronę, czyli 130km (80 minut) w obie strony codziennie to za dużo z perspektywy marnowania czasu względem całego dnia?

2

Mozesz tez tego czasu nie marnowac i np. czytac ksiazke w trakcie

0

Maksymalnie 15 minut

Czy uważacie, że ~65km (40minut) w jedną stronę, czyli 130km (80 minut) w obie strony codziennie to za dużo z perspektywy marnowania czasu względem całego dnia?

Tak

1

Według mnie, czas dojazdu do godziny w jedną stronę nie jest jeszcze taki zły. Zwłaszcza gdy to nie ty prowadzisz.

0

Godzinkę rowerem mógłbym, ale tak to by mi się nie chciało prowadzić auta przez godzinę. Teraz do pracy mam kilkanaście minut spacerkiem i to idealna sytuacja imo.

0

Do uczelni miałem około 10 km. Czas dojazdu 2 autobusami z przesiadką około 1 godzina.... Jak miałem duże okienko np od 10 do 17 wracałem do domu... Wiem to chore....

0

Czym ty dojezdzasz że 65km zajmuje ci tylko 40minut?

0

Mój dojazd do uczelni trwał 1,5h w jedną stronę (wraz z przesiadkami), co w skali dnia daje 3h dojazdu. W skali tygodnia to 3*5 = 15h. IMO strata czasu dlatego zmieniłem tryb studiów. 35-40 min dojazdu to czas na który zgodziłbym się studiując dziennie.

2

Ja mam tyle do pracy i na studia i jakoś daję radę. Jezdze juz tak 2 lata. Co prawda, w przyszlosci chialbym to zmienic, ale po prostu nie marnuj tego czasu.. Zamiast patrzec na fb czy innych [CIACH!] po prostu czytaj cos fajnego. Ja na przyklad ucze sie spraw na bieŻąco w teorii. A po pracy lub w czasie pracy siadam do tego praktycznie.

0

Ja od roku dojeżdzam do pracy ponad 100 km w jedną stronę (3-4 w tyg) i da się żyć, w pociągu sobie książki czytam, śpię lub seriale oglądam. Musisz sam sobie odpowiedzieć czy będzie Ci się chciało, mnie motywuje hajs i fajna praca.

0
stivens napisał(a):

Mozesz tez tego czasu nie marnowac i np. czytac ksiazke w trakcie

kieszonkowcy lubią to!

0

40 minut to ja miałem do liceum, na studia dwa razy dalej. Jakoś przeżyłem, w pociągu zawsze można się pouczyć, poczytać albo chociażby zdrzemnąć.

0

Chodzi o samochód (ja prowadzę), nie pociąg.

0

A lubisz prowadzic?

0
Krzywy Lew napisał(a):

Chodzi o samochód (ja prowadzę), nie pociąg.

To w takim razie mniej niż 10 minut ma sens.

2

130 km dziennie przy niskim spalaniu to około 7 litrów paliwa. 7 litrów po około 5 zł/l to 35 zł dziennie na transport. 35 zł * 20 dni w miesiącu = 700 zł/mc na transport. Za taką kwotę dostaniesz akademik i jeszcze ci zostanie. Dołóż maksymalnie 200-300 zł i masz pokój w mieszkaniu 5-10 minut od uczelni, a do rodzinnego miasta możesz sobie jeździć na weekendy. Do tego masz dodatkowe 25 godzin miesięcznie na robienie czegokolwiek. Nie lepiej tak to załatwić?

1

Zależy jak masz zamiar chodzić na zajęcia, ale pamietaj że możesz mieć okienka lub po prostu nieregularne godziny, wtedy też bym wolał cokolwiek wynająć, bo może być tak, że przyjedziesz i okaże się, że jednak nie ma zajęć lub będziesz mieć długie okienko między zajęciami. Do tego co doliczył iksde jeszcze wypadałoby doliczyć koszty utrzymania samochodu - głupie filtry, oleje, klocki, opony i takie tam.

0

Ja jeszcze pół roku temu dojeżdżałem na SGGW na ochronę środowiska autobusem, metrem i autobusem i czytałem książkę albo powtarzałem materiał. A teraz jeżdżę na UKSW na matmę na studia stacjonarne, które nie wiedzieć czemu mam najczęściej 2 całe dni w tygodniu (od 8 do 16:30) zamiast 5 dni + projekty (przez co nawet nie chce mi się uczyć i w ogóle nic mi się nie chce) a reszta tygodnia się potwornie dłuży, bo nie nastawiałem się na to, że będę miał zajęcia tylko 2 dni w tygodniu, także żyję tak jak moja mama (tylko, że ona o dziwo jest szczęśliwsza, więc pójdę na PW jak poprawię matmę rozszerzoną (tylko, że jakoś nie mogę się do tego zabrać) albo wrócę na ochronę środowiska), czyli uczelnia - dom i tak w kółko (chociaż jestem ekstrawertykiem i bardzo lubię się bawić ze swoją siostrą przyrodnią) a ona żyje w schemacie praca - dom a w weekendy uczelnia - dom. Cholerna jesienna chandra i te debilne studia na UKSW sprawiły, że nic mi się nie chce przez tyle czasu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1