Jaki los spotkał Wasze amatorskie/studenckie projekty z GitHub/GitLab/Bitbucket?

2

Cześć :)

Ciekawi mnie, co zrobiliście ze swoimi amatorskimi projektami, które tworzyliście zanim rozpoczęliście pracę zawodową, w trakcie pierwszych lat nauki programowania - czy to na studiach, czy w ramach jakiegoś innego samokształcenia ;)

1

Trzymam na dysku z sentymentu :P - nikomu nie pokazuje w sumie moje "projekty" były całkowicie do szuflady nie pokazywałem ich na rekrutacji nigdy zreszta ten kod nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego.

Czasem sobie przegladam i myśle "Jak można było coś tak sp........ " ;E

1

Nie mam zadnych projektow ani na GitHub ani na innych podobnych stronach.

  1. Czy to znaczy ze d*pa ze mnie a nie programista?
  2. Czy zostane odrzucony przez rekruterow?
  3. Czy jest sens bym dalej rozwijal kariere?
  4. Czy powinienem zapisac sie na bootcamp?
3

Na studiach nie używałam gita i wszystko poszło z dymem razem z dyskiem twardym. Dobrze pamiętam ten moment, to wtedy właśnie doszłam do wniosku, że wolę mieć backup w chmurze niż prywatność...

0

W czasach gdy uczyłem się programować nie było githuba, nie wymyślili nawet gita. Kod trzymało się na dysku i nagrywało kopie zapasowe na dyskietki, dysk w kieszeni, ew. CD-RW jeśli ktoś miał nagrywarkę.

0
aurel napisał(a):

Na studiach nie używałam gita i wszystko poszło z dymem razem z dyskiem twardym. Dobrze pamiętam ten moment, to wtedy właśnie doszłam do wniosku, że wolę mieć backup w chmurze niż prywatność...

A to nie można mieć jednego i drugiego? Prywatne konto nie jest aż tak drogie, a jeśli komuś szkoda wydawać kasę to może sobie za darmo założyć konto na Visual Studio Team Services- co prawda pakiet oferuje znacznie więcej niż kontrola kodu ale nic nie stoi na przeszkodzie by korzystać z tego tylko w tym celu. Ponadto bez żadnych ograniczeń pod względem ilości repozytoriow itp.

Swoją drogą pisząc że nie mam repozytoriow na GitHub miałem na myśli publiczne do "pochwalenia" się. Z kontroli kodu oczywiście korzystam, i to zarówno VSTS jak i właśnie GitHub.

0

A to nie można mieć jednego i drugiego?

Miałam na myśli wszelkie dane, również dokumenty czy zdjęcia. I jasne, nie są one publicznie dostępne, jednak są sprzedane do różnych analiz wielkim korpo (głównie Google i Microsoft). Poza tym, nie ma co się oszukiwać - raz na jakiś czas chmura wycieka i tyle. Nawet Gmail miał pokazowe fuckupy. Wrzucasz w chmurę --> godzisz się na ewentualność wycieku.

0

Wszystko co moje, to stare i to nowe, jest oznaczone jako prywatne na GH i jakoś nie mam problemów, że mój GH jest teoretycznie pusty ;)

0

Roznie, czesc na dysku, czesc na plytach, czesc na roznych mailach, czesc na githubie, czesc na starych komputerach, czesc w sieci na roznych stronach, a czesc sie stracila.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1