Informatya na UAM , UMK, UWM czy UŁ ?

0

Dostałam się do każdej z tych szkół i nie wiem, która opcja jest najlepsza. Na UWM,UAM i UMK na studia inżynierskie i licencjackie na UŁ. Może wiecie na jakim poziomie informatyka jest wykładana na tych uczelniach, to by mi bardzo pomogło w dokonaniu wyboru. Z góry dziękuję za pomoc.

1

Poznan pewnie najlepsze miasto z tutaj wymienionych dla IT. Wiem, ze po studiach mozna mieszkac gdzie indziej no ale znajomosci bedziesz zdobywac na miejscu, wiec zawsze to jakis argument

2

Pytanie jest inne - czemu wszędzie podostawałaś się na informatykę na uniwerkach, a nie na prawdziwych uczelniach technicznych, czyli politechnikach?
Jest takie fajne hasło, które słyszałem pewien czas temu w jakiejś reklamie: "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego". Uniwersytety uczą socjologów, psychologów, prawników, logopedów, anglistów i polonistów a także biologów i fizyków.

Dlatego, częściowo z definicji, a częściowo w oparciu o obserwacje/porównania ludzi po polibudzie z ludźmi po uniwerku, mogę stwierdzić, iż poziom uczelni stricte technicznych (w zakresie przedmiotów technicznych) jest o kilka klas wyżej, niż uniwersytetów. Na polibudzie masz więcej zajęć praktycznych i rzeczy, które się przydadzą w prawdziwym życiu, na uniwerku masz więcej teorii. To jest fajne w niektórych przypadkach, ale w mojej ocenie akurat się nie sprawdza w przypadku IT. Sam jak miałem naście lat to pomagałem sąsiadowi (wtedy sąsiadowi informy na 4 roku UAM) zainstalować u niego Windows 2000. Koleś spanikował, bo (teraz już nie pamiętam dokładnie) nie miał stacji dyskietek albo CD. Wiem, że informatyka to nie jest nauka o instalowaniu systemu ani o podłączaniu drukarek, ale mimo wszystko - czegoś więcej powinno się spodziewać od (prawie) magistra kierunku technicznego, do tego dość ściśle związanego z komputerami. I proszę, niech mi teraz nikt nie wyskoczy z mądrościami, że informatyka to przetwarzanie informacji - wiem to, ale jednak dzieje się to w oparciu o komputery, więc umiejętność ogarnięcia swojego narzędzia pracy się przydaje.

0
cerrato napisał(a):

Dlatego, częściowo z definicji, a częściowo w oparciu o obserwacje/porównania ludzi po polibudzie z ludźmi po uniwerku, mogę stwierdzić, iż poziom uczelni stricte technicznych (w zakresie przedmiotów technicznych) jest o kilka klas wyżej, niż uniwersytetów.

Sprecyzuj co zaliczasz do przedmiotów technicznych, żebym mógł zrozumieć, które to przedmioty są o kilka klas wyżej na polibudach.

Na polibudzie masz więcej zajęć praktycznych i rzeczy, które się przydadzą w prawdziwym życiu, na uniwerku masz więcej teorii.

Brzmi ciekawie. Co takiego praktycznego jest na polibudzie przydatnego w prawdziwym życiu ? I co to jest prawdziwe życie?

To jest fajne w niektórych przypadkach, ale w mojej ocenie akurat się nie sprawdza w przypadku IT. Sam jak miałem naście lat to pomagałem sąsiadowi (wtedy sąsiadowi informy na 4 roku UAM) zainstalować u niego Windows 2000. Koleś spanikował, bo (teraz już nie pamiętam dokładnie) nie miał stacji dyskietek albo CD. Wiem, że informatyka to nie jest nauka o instalowaniu systemu ani o podłączaniu drukarek, ale mimo wszystko - czegoś więcej powinno się spodziewać od (prawie) magistra kierunku technicznego, do tego dość ściśle związanego z komputerami. I proszę, niech mi teraz nikt nie wyskoczy z mądrościami, że informatyka to przetwarzanie informacji - wiem to, ale jednak dzieje się to w oparciu o komputery, więc umiejętność ogarnięcia swojego narzędzia pracy się przydaje.

Po jednym przypadku sierotki, która mogła znaleźć się też na polibudzie, wyciągasz wniosek, że to jest reguła. Iście inżynierski duch, szczyt krytycznego i logicznego myślenia ;)

0
cerrato napisał(a):

Pytanie jest inne - czemu wszędzie podostawałaś się na informatykę na uniwerkach, a nie na prawdziwych uczelniach technicznych, czyli politechnikach?

Niestety nie jestem orłem z fizyki, a przeglądając plany zajęć na uczelniach technicznych zauważyłam, że jest tam jej sporo. Dlatego postawiłam na uniwersytety żeby po prostu się nie męczyć z czymś czego nie lubię.

0
Unilady napisał(a):
cerrato napisał(a):

Pytanie jest inne - czemu wszędzie podostawałaś się na informatykę na uniwerkach, a nie na prawdziwych uczelniach technicznych, czyli politechnikach?

Niestety nie jestem orłem z fizyki, a przeglądając plany zajęć na uczelniach technicznych zauważyłam, że jest tam jej sporo. Dlatego postawiłam na uniwersytety żeby po prostu się nie męczyć z czymś czego nie lubię.

Fizyka często jest tylko na 1 semestrze

0

@Uczynna Kura

Z drugiej strony czasem fizyka jest zabójcza np. infa na POLSL AEI - na ponad 200 studentów odpadło ok. 90 z samej fizyki.

No ale uczelnia uczelni nierówna.
Zapewne często jest tak, że na 'meme' uczelniach gdzie żeby się tam dostać wystarczy jakkolwiek zdać maturę prawie każdy zdaje z np. algorytmów, podczas gdy na jakichś topowych uczelniach typu AGH, gdzie żeby się tam dostać trzeba rozwalić maturę sporo ludzi oblewa. Zauważcie, że jeśli ktoś dostaje się na takie AGH i ma maturę z rozszerzenia zdaną na np. 90%+, to statystycznie powinien być mądrzejszy/inteligentniejszy/bardziej zdyscyplinowany od takiej osoby z 'meme' kierunku - a i tak odpadają. Wydaje mi się, że to tylko pokazuje jaka powinna być przepaść pomiędzy takim absolwentem AGH (czy też PW, PWr, PG, Polśl, ..., ) a absolwentem Lokalnej Wiejskiej Uczelni Wyższej.

0
Unilady napisał(a):
cerrato napisał(a):

Pytanie jest inne - czemu wszędzie podostawałaś się na informatykę na uniwerkach, a nie na prawdziwych uczelniach technicznych, czyli politechnikach?

Niestety nie jestem orłem z fizyki, a przeglądając plany zajęć na uczelniach technicznych zauważyłam, że jest tam jej sporo. Dlatego postawiłam na uniwersytety żeby po prostu się nie męczyć z czymś czego nie lubię.

Zazwyczaj wystarczy być systematycznym, robić w domu zadania, chodzić na wykłady i czytać odpowiednie książki. W liceum/technikum robiłeś zapewne to samo.

0
Hodor napisał(a):

@Uczynna Kura

Z drugiej strony czasem fizyka jest zabójcza np. infa na POLSL AEI - na ponad 200 studentów odpadło ok. 90 z samej fizyki.

No ale uczelnia uczelni nierówna.
Zapewne często jest tak, że na 'meme' uczelniach gdzie żeby się tam dostać wystarczy jakkolwiek zdać maturę prawie każdy zdaje z np. algorytmów, podczas gdy na jakichś topowych uczelniach typu AGH, gdzie żeby się tam dostać trzeba rozwalić maturę sporo ludzi oblewa. Zauważcie, że jeśli ktoś dostaje się na takie AGH i ma maturę z rozszerzenia zdaną na np. 90%+, to statystycznie powinien być mądrzejszy/inteligentniejszy/bardziej zdyscyplinowany od takiej osoby z 'meme' kierunku - a i tak odpadają. Wydaje mi się, że to tylko pokazuje jaka powinna być przepaść pomiędzy takim absolwentem AGH (czy też PW, PWr, PG, Polśl, ..., ) a absolwentem Lokalnej Wiejskiej Uczelni Wyższej.

W zasadzie zgadzam się z większością. Większość osób, z którymi pracowałem albo zrekrutowałem kończyło dobre publiczne uczelni. Tylko chciałbym zauważyć, że uczelnie publiczne robią największy odsiew na przedmiotach matematycznych, fizycznych i elektronicznych. A te nie są głównymi wyznacznikami wiedzy informatyka programisty.
Jest w tym jakaś metoda. Odpadają Ci, którzy nie potrafią się uczyć i dostosować do realiów, ale dalekie jest to od ideału.

2

Tylko chciałbym zauważyć, że uczelnie publiczne robią największy odsiew na przedmiotach matematycznych, fizycznych i elektronicznych. A te nie są głównymi wyznacznikami wiedzy informatyka programisty.

Bo te przedmioty po prostu są na począku, nic więcej. Odsiewają ludzi niesystematycznch i leniwych (bo tych którym brakowalo inteligncji powinna odsiać już rekrutacja) i potem jak już są przedmioty kierunkowe to nikt nie odpada, bo ci co mieli odpaść już odpadli.
Jakbyś wrzucił na początek jakieś Automaty i Języki albo Złożoność Obliczeniową, to ci sami ludzie by odpadli.

0

Studiuję na UAM, zobacz sobie plan na ten rok, bo zmienił się drastycznie, był to m.in powód dla którego wybrałem UAM, bo zauważyłem, że "coś" się zmieniło i chciałem spróbować i nie żałuję.

Nie chciałbym tam studiować w poprzednich latach, bo rzeczywiście masa teorii, teraz jest tyle teorii ile moim zdaniem potrzeba, a zamiast przedmiotu typu "podstawy automatyki", czy coś w ten deseń, które na polibudach są popularne, masz więcej godzinek przedmiotów praktycznych, jak np. programowanie obiektowe i jakiś przedmiot matematyczno-informatyczny, więc osobiście dla mnie o wiele lepiej.

Z całego serca polecam UAM, na temat innych się nie wypowiem, ale pórwnując ten rok UAM, a PP, to uniwerek dużo lepiej wypada moim zdaniem. Nie jest to może poziom AGH, ale trzeba się pouczyć i na pewno coś wyniesiesz z tych studiów. Ogólnie polecam, chyba, że masz wyższe ambicje, to idź na AGH, czy inne top 3.

1
cerrato napisał(a):

Pytanie jest inne - czemu wszędzie podostawałaś się na informatykę na uniwerkach, a nie na prawdziwych uczelniach technicznych, czyli politechnikach?
Jest takie fajne hasło, które słyszałem pewien czas temu w jakiejś reklamie: "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego". Uniwersytety uczą socjologów, psychologów, prawników, logopedów, anglistów i polonistów a także biologów i fizyków.

Sorry, ale się nie zgodzę - jestem na ostatnim roku jednej z lepszych politechnik w kraju (PŁ) i żałuję, że nie poszedłem na uniwerek.
Po co komu te wszystkie prądy, metody numeryczne itd.?

1

Nie słuchaj gości, którzy pisza, że tylko polibuda super, bo tak xD, bo spotkali kogoś co coś nie umiał z uniwerku. Tylko od Ciebie zależy ile się nauczysz. Ja dla porównania spotkałem wiele bardzo ogarniętych osób z Uniwersytetu, ale co z tego. Przynajmniej będziesz miał pojęcie o podstawowych algorytmach, bo znam osoby z politechniki co nie wiedzą czym jest algorytm dijkstry, a ja nie wiem jak programować mikrokntolery. Nigdy mi to nie było potrzebne, tak samo oni nigdy nie chcieli się zagłębiać w algorytmikę. Tak naprawdę wiele ogarniętych osób idzie na politechniki tylko, żeby dostać inżyniera, nawet nie spojrzeli na plan na uniwersytetach xD, ale taki powód wyboru raczej nie świadczy o byciu ogarniętym.

0
Brunatny Rycerz napisał(a):

Z całego serca polecam UAM, na temat innych się nie wypowiem, ale pórwnując ten rok UAM, a PP, to uniwerek dużo lepiej wypada moim zdaniem. Nie jest to może poziom AGH, ale trzeba się pouczyć i na pewno coś wyniesiesz z tych studiów. Ogólnie polecam, chyba, że masz wyższe ambicje, to idź na AGH, czy inne top 3.

Sądzisz że UAM jest lepszy od WAT ?

2
cerrato napisał(a):

Dlatego, częściowo z definicji, a częściowo w oparciu o obserwacje/porównania ludzi po polibudzie z ludźmi po uniwerku, mogę stwierdzić, iż poziom uczelni stricte technicznych (w zakresie przedmiotów technicznych) jest o kilka klas wyżej, niż uniwersytetów.

Kilka klas wyżej, ale w ignorancji, bezmyślności czy nieumiejętności rozwiązywania problemów?

Mój mentor-architekt w pierwszej pracy kazał mi tworzyć wszystkie klasy statyczne, bo "wtedy nie ma problemów z wątkami".
W kolejnej pracy też był architekt, który wymyślił taki świetny HTTP model binder, który przychodzące dane od razu wstawiał do sesji ORMa - jeszcze zanim zostały zwalidowane albo w jakikolwiek sposób przetworzone.
W następnej gość miał uruchomić dość duży skrypt SQL (kilkaset MB, dziesiątki tysięcy poleceń), użył do tego graficznego narzędzia, które to mieliło chyba ze dwa dni.
Różne firmy, technologi i miasta, ale łączyło ich jedno - każdy z nich skończył politechnikę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1