Jeśli chodzi o Kraków/Warszawa to w mojej opinii kolejność jest taka:
- UW(MIMUW)
- PW(MiNi/EiTi) / AGH(WEiTi/WEAIiB)
- UJ (tu sie slabiej orientuje w wydziałach ale "lepszy" był ten na Ruczaju :P).
- WAT/PJATK/WIT
- no potem to już obojetnie co wybierzesz nie bedzie mialo to zupelnie żadnego znaczenia...
zresztą te pierwsze 4 co wymieniłeś to jakieś nieporozumienie...
Na dwóch pierwszych pozycjach obawiam się, że nie dałbym rady. Pozycja numer 3 ma już niestety zamkniętą możliwość rejestracji. Z 4 zastanawiam się właśnie nad WITem.
Na prawdę to co podałem jest aż tak słabe, poziom jest tak mały? Czy jeżeli skończyłbym z jedną z tych słabszych uczelni to potencjalny pracodawca patrzyły na mnie gorzej niż na kogoś po np. UW czy innej topowej szkole? Jak z tym jest? Kończąc "słabszą" szkołę mam szanse na dobrą prace?
Masz może jeszcze jakiś pomysł na jakąś uczelnie z Krakowa? Tak jak wspomniałem, nie wiem czy dałbym radę na tych lepszych uczelniach. Z matematyki nigdy dobry nie byłem, fizykę miałem 3 lata temu(jeśli można nazwać to fizyką).
Mogę tylko mówić o moich doświadczeniach lub doświadczeniach moich znajomych.
Powiem tak ostatnio w mojej firmie rekrutowano w Warszawie na poziomie Intern/Junior - tych rozmów było naprawdę dużo do różnych zespołów z różnych technologii. Ja byłem również jednym z rekruterów do swojego zespołu.
Byli ludzie z różnych uczelni Warszawskich, bootcampowcy osoby które się chciały przekwalifikować na deva z np: admina lub testera itp itd.
Efekt rekrutacji był taki że przyjęliśmy 5 gości 4 po PW i 1 rodzynek z Krakowa AGH (3 Informatyka WEiTi , 1 Automatyka WEiTi, 1 AGH EiTi).
Po prostu byli zwyczajnie najlepsi - w mojej opinii prezentowali wysoki poziom - inni studenci mieli problemy z podstawami.
Ogólnie z czasem to gdzie studiowałes się zaciera - jeśli nie masz ambicji naukowych ofc. Jedną z zalet "dobrych" uczelni jest to że studiują tam inni kumaci ludzie którzy też będą pracować w niezłych firmach a kontakty jak w każdej branży się przydają.
Oczywiście że można być dobrym devem i po słabszej uczelni trzeba mieć tylko pomysł na siebie i nie przespać studiów bo będzie lipa.
A co do podanych przykładów to np: Chodkowska to jest nieporozumienie serio. A na tych dwóch Krakowskich to studiują głównie tylko Ci co sie nie utrzymali na AGH. Argument że np: wykłada na jednej z nich Gajęcki (dziekan Informatyki na AGH WEiTi) to żaden argument.