Edukacja, pasja a kariera w IT

0

Witam serdecznie,

Jest to mój pierwszy post na forum, zatem najpierw się przywitam i chwilę się pożalę ;)

Mateusz, lat 27 (28 w tym roku), od 3 lat pracuję w IT jako konsultant wdrożeniowiec/developer jednego z ERPów Microsoftu. W zasadzie od początku swojej kariery ciągnie się za mną temat studiów informatycznych, a w zasadzie ich brak. Skończyłem Inżynierię Produkcji na specjalności systemów CAD/CAM na PW, na których de facto miałem sporo przedmiotów informatycznych (zarówno na inż i mgr), jednakże nie były to "pełnoprawne" studia informatyczne. Uczę się programować sam, sprawia mi to ogromną frajdę, mogę w zasadzie nazwać to swoją pasją, w tym roku zapisałem się na kurs szkoleniowy .NET Developer (cykl szkoleń z SQL Servera, C#, .NET i ASP.NET), dodatkowo kończę studia podyplomowe, również na PW (Projektowanie systemów IT z bazami danych). No i właśnie - pomimo, że staram się ciągle rozwijać to brak skończonej informatyki strasznie mi ciąży i nie piszę tu o braku wiedzy i problemach w pracy, bo googlować potrafię, senior devów mam bardzo w porządku, zawsze mogę ich dopytać. Chodzi tu o bardziej o świadomość tego, że np. nie bardzo znam się na sieciach, a fajnie byłoby się dowiedzieć czegoś o nich więcej, niż tylko podstaw. W pracy sporo programuję, zarówno po stronie samej aplikacji jak i ostatnimi czasy w bazie danych, znam kilka technologii, ale brakuje mi np. wiedzy z wzorców projektowych, algorytmów staram się uczyć sam, ale w zasadzie nie wiem czy poprawnie ich używam, czy wszystko w 100% rozumiem i poprawnie wykorzystuję, bawiłem się zarówno bashem na macOS jak i powereshellem na windzie, ale studenci informatyki pewnie potrafią pisać dużo ciekawsze i fajniejsze skrypty. Wydaje mi się, że mam już całkiem sporą wiedzą (zawdzięczam to głównie pracy), ale z drugiej strony brakuje mi takiego usystematyzowania wiedzy. Wiem jaka panuje opinia, że informatyka nie jest potrzeba do pracy w IT, natomiast zgadzam się z opinią którą przeczytałem, że dzięki niej przynajmniej wiadomo ile się jeszcze nie wie i czego się jeszcze nie wie. Myślicie, że można nadrobić studia tylko samodyscypliną, książkami i nauką w domu?

Przeczytałem kilka postów na forum odnośnie studiowania zaocznego informatyki, czy to na PW czy na WIT (rozpatrywałbym raczej te dwie szkoły) i widzę, że raczej pojawiają się przychylne odpowiedzi, nawet mając 28+ lat. Z drugiej strony mam do Was pytanie, czy nie lepiej zamiast 4 lat szkoły i przesiedzianych weekendów, poświęcić ten czas na samodzielną naukę + ewentualnie zrobić drugą podyplomówkę np. z Inżynierii Oprogramowania (ten kierunek byłby najbardziej odpowiedni do uzupełnienia brakującej wiedzy)? Nie łudzę się, że będę kiedyś mistrzem programowania, bo i nawet nie jest to mój główny obowiązek w pracy, ale z drugiej strony chciałbym mieć czyste sumienie i solidne podstawy, do tego aby zostać kiedyś architektem, umieć programować tak jak to należy robić, mieć kierunkowe wykształcenie.

Obecnie jest boom na pracę w IT, natomiast tak jak zauważyli niektórzy na forum, nie zawsze tak będzie i w przyszłości jednak pierwszy stopień studiów informatycznych może mieć duże znaczenie :) Na kasie mi aż tak bardzo nie zależy, bo już teraz pracuje w raczej wąskiej specjalizacji i dostaję oferty zarówno na konsultanta jak i programistę za całkiem przyzwoite pieniądze, w IT już siedzę, więc też nie jest to post w stylu "jak zacząć w IT". Chodzi mi o wasze spojrzenie i np. postrzeganie takich pracowników, gdybyście mieli własne firmy i mielibyście zatrudniać na np. stanowisko głównego architekta?

Wielkie dzięki za chęć pomocy i witam brać programistyczną!

0

Z drugiej strony mam do Was pytanie, czy nie lepiej zamiast 4 lat szkoły i przesiedzianych weekendów, poświęcić ten czas na samodzielną naukę + ewentualnie zrobić drugą podyplomówkę

Pytanie czy "wytrwasz" i masz dość samodyscypliny. Większość ludzi nie ma. Plus chodzenia na studia jest taki że masz jednak trochę "bat nad głową", bo tu jakieś projekty, tu kolokwia i łatwiej się zmotywować do pracy. Jeśli chodzi o przesiedzenie 4 lat, to jeśli cię to interesuje to możesz to traktować jako hobby. Jeśli będziesz to traktować na zasadzie jakiegoś nudnego obowiązku, to niestety ale moze się okazać że niewiele z tego wyniesiesz.

1
Shalom napisał(a):

Z drugiej strony mam do Was pytanie, czy nie lepiej zamiast 4 lat szkoły i przesiedzianych weekendów, poświęcić ten czas na samodzielną naukę + ewentualnie zrobić drugą podyplomówkę

Plus chodzenia na studia jest taki że masz jednak trochę "bat nad głową", bo tu jakieś projekty, tu kolokwia i łatwiej się zmotywować do pracy. Jeśli chodzi o przesiedzenie 4 lat, to jeśli cię to interesuje to możesz to traktować jako hobby. Jeśli będziesz to traktować na zasadzie jakiegoś nudnego obowiązku, to niestety ale moze się okazać że niewiele z tego wyniesiesz.

Trade off jest taki, że w zamian za ten "bat nad głową" dorzucasz sobie przedmioty które mogą cię nie interesować i jeżeli będą wymagające/profesorowie niezbyt ciekawi, to trzeba będzie się z nimi pomęczyć :P

Ale generalnie warto iść.

0

@Shalom:
Pytanie czy "wytrwasz" i masz dość samodyscypliny. Większość ludzi nie ma. Plus chodzenia na studia jest taki że masz jednak trochę "bat nad głową", bo tu jakieś projekty, tu kolokwia i łatwiej się zmotywować do pracy. Jeśli chodzi o przesiedzenie 4 lat, to jeśli cię to interesuje to możesz to traktować jako hobby. Jeśli będziesz to traktować na zasadzie jakiegoś nudnego obowiązku, to niestety ale moze się okazać że niewiele z tego wyniesiesz.

Jeżeli miałby to być nudny obowiązek, to nie zaprzątałby mi głowy od tak dawna :) Miałeś wśród swoich znajomych/forumowiczów osoby, które skończyły zaocznie informatykę, pracując w IT i żałowały tego wyboru? A jak zapatrujesz się np. na studia internetowe typu OKNO PW? Wcześniej mało o nich słyszałem, ale czy różnica między nimi a zaocznymi jest tylko taka, że nie trzeba fizycznie pojawiać się na wykładach/laborkach, a wszystko robić z domu?

@WeiXiao
Trade off jest taki, że w zamian za ten "bat nad głową" dorzucasz sobie przedmioty które mogą cię nie interesować.

Z drugiej strony, jednak pojawia się kwestia o której napisałem wyżej - jeżeli wcześniej nie studiowałem informatyki, to nawet nie wiem czy te przedmioty, z których pewnie w pracy nie skorzystam, nie okażą się interesujące, na tyle żeby chociaż wiedzieć że istnieją i mieć je z tyłu głowy.

0

A jak zapatrujesz się np. na studia internetowe typu OKNO PW?

Patrząc po tym jak większości ludzi których znam ciężko skończyć jeden cały kurs na Courserze to myśle że raczej słabo ;) Spróbuj może czegoś takiego na start? Zapisz sie na 1-2 kursy na Coursera i spróbuj je zrobić w całości. Zobaczysz że to nie takie proste.

0

Kwestia samozaparcia :) Skończyłem kurs front-endowy na Udemy, JS u WesBosa, teraz przerzuciłem się na bardziej zaawansowane tematy z front-endu też na Udemy, ale to prawda, że w domu jednak ciężej się zmobilizować, szczególnie kiedy w regularnej pracy są jak zwykle nadgodziny do wyrobienia.

Jeżeli chodzi o te studia to mój największy dylemat to ten, czy przypadkiem nie próbuje na siłę zrobić czegoś, co w zasadzie wcale może nie przynieść mi wymiernych korzyści co do poświęconego czasu. Zależałoby mi bardzo na podjęciu tej nauki, nawet gdybym miał wykorzystać tylko 20-30% wiedzy, ale też jestem człowiekiem, wolny weekend po tygodniu pracy/wyjazdów itp to zbawienie. Z drugiej strony sporo osób, nawet programiści u mnie w robocie odradzają pchanie się na studia, bo to strata czasu, bo materiał sprzed x lat, bo wszystko jest w necie itp.

Chciałem jeszcze zapytać o inną rzecz, a mianowicie czy miał ktoś do czynienia z przepisywaniem przedmiotów między uczelniami? Nie ukrywam, że z przedmiotów najbardziej zależałoby mi na przedmiotach stricte informatycznych, wszystkie matematyki i fizyki mam zrobione na PW, natomiast nie wiem jak np. na WIT zapatrywaliby się na ewentualnie przepisanie ocen z tych przedmiotów (nawet nazywają się tak samo). Ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie?

0

u mnie w robocie odradzają pchanie się na studia

Bo jeśli myślisz o studiach w kontekście pracy programisty to faktycznie przydatność będzie dla ciebie niewielka, skoro juz masz doświadczenie. Studia informatyczne to nie jest nauka klepania formatek w javie tylko matematyka, algorytmy, kryptografia, teoria złożoności obliczeniowej, języki formalne, kompilatory, mikroprocki... To są ciekawe rzeczy, ale mocno ortogonalne do inżynierii oprogramowania.

Jeśli chodzi o przepisywanie ocen to nie liczyłbym na to. Musi pokrywać się materiał, liczba punktów i poziom trudności, a więcej matmy od informatyki to ma tylko matematyka i fizyka. Więc ty mogłeś sobie mieć np. 1 semestr analizy, gdzie liczyliście sobie granice, a koledzy na infie mieli 3 semestry gdzie liczyli całki powierzchniowe i dowodzili zbieżności jednostajnej ciągów funkcyjnych ;)

0
MatD napisał(a):

Kwestia samozaparcia :) Skończyłem kurs front-endowy na Udemy, JS u WesBosa, teraz przerzuciłem się na bardziej zaawansowane tematy z front-endu też na Udemy, ale to prawda, że w domu jednak ciężej się zmobilizować, szczególnie kiedy w regularnej pracy są jak zwykle nadgodziny do wyrobienia.

Z mojego doświadczenia Udemy to jednak trochę inna liga. Udemy to taka bardziej zawodówka dla programistów.
Na Courserze / Edx oczywiście też trafiają się takie rzemieślnicze twory ale jest ich mniej. Udacity to coś pomiędzy z nieco większym naciskiem na praktykę.

Z drugiej strony mam do Was pytanie, czy nie lepiej zamiast 4 lat szkoły i przesiedzianych weekendów, poświęcić ten czas na samodzielną naukę + ewentualnie zrobić drugą podyplomówkę

Oczywiście, że lepiej. W ten sposób dostajesz esencję edukacji - uczysz się tylko i wyłącznie w celu samodoskonalenia a dodatkowo korzystasz z najlepszych materiałów.
W zasadzie jedynym minusem w przypadku CS jest brak kontaktu z ekspertami - i tutaj fora czy inne stackoverflowy raczej nie są odpowiednikiem bo twoje pytania nie będą o to jak wycentrować diva. Już pominę potencjalne korzyści w rozwoju charakteru - to wcale nie jest takie proste wstawać codziennie i poświęcać np. 4h po pracy.

Osobiście raczej odradzałbym studiowanie informatyki jeżeli nie zależy Ci na kontaktach. Jak nie wybierasz się na JSIM albo coś o podobnych standardach to twój papierek i tak będzie bezużyteczny bo większość absolwentów nie nadaje się do żadnej poważnej pracy. Trzeba szukać innych sposobów na wyróżnienie się.

0
Shalom napisał(a):

u mnie w robocie odradzają pchanie się na studia

Bo jeśli myślisz o studiach w kontekście pracy programisty to faktycznie przydatność będzie dla ciebie niewielka, skoro juz masz doświadczenie. Studia informatyczne to nie jest nauka klepania formatek w javie tylko matematyka, algorytmy, kryptografia, teoria złożoności obliczeniowej, języki formalne, kompilatory, mikroprocki... To są ciekawe rzeczy, ale mocno ortogonalne do inżynierii oprogramowania.

Jeśli chodzi o przepisywanie ocen to nie liczyłbym na to. Musi pokrywać się materiał, liczba punktów i poziom trudności, a więcej matmy od informatyki to ma tylko matematyka i fizyka. Więc ty mogłeś sobie mieć np. 1 semestr analizy, gdzie liczyliście sobie granice, a koledzy na infie mieli 3 semestry gdzie liczyli całki powierzchniowe i dowodzili zbieżności jednostajnej ciągów funkcyjnych ;)

Materiał myślę że dla kilku przedmiotów byłby podobny, te same ilości pkt ECTS, miałem tych matematyk chyba z 8 przez całe studia, więc myślę że coś do przepisania by się znalazło :) No ale właśnie, piszesz, że:

Bo jeśli myślisz o studiach w kontekście pracy programisty to faktycznie przydatność będzie dla ciebie niewielka, skoro juz masz doświadczenie. Studia informatyczne to nie jest nauka klepania formatek w javie tylko matematyka, algorytmy, kryptografia, teoria złożoności obliczeniowej, języki formalne, kompilatory, mikroprocki... To są ciekawe rzeczy, ale mocno ortogonalne do inżynierii oprogramowania.

Spotykam się z wszechobecnym stwierdzeniem, które sam też widzę po sobie, że praca programisty != informatyka i pewnie w dużej mierze tak jest. Ale z drugiej strony, czy można się nazwać dobrym programistą, architektem, czy nawet konsultantem (wiedza funkcjonalna i techniczna wymagana) bez gruntowej znajomości algorytmów, bez wiedzy jak w "bebechach" działają kompilatory, czy nawet bez napisania własnego małego frameworka, czy kompilatora? Znam różnicę miedzy interpreterem czy kompilatorem, ale jak to działa od kuchni? Pewnie miałbym problem to wytłumaczyć :) Wiadomo, można się tego nauczyć samemu, ale nauczyłem się już do tej pory, że słuchając kogoś kto zjadł na tym zęby, nawet jeżeli spora z tego część byłaby nudno prowadzona, zostaje w głowie dłużej i pozwala szerzej spojrzeć na dane zagadnienie.

@Fedaykin
bo twoje pytania nie będą o to jak wycentrować diva.

Jak nie wybierasz się na JSIM albo coś o podobnych standardach to twój papierek i tak będzie bezużyteczny bo większość absolwentów nie nadaje się do żadnej poważnej pracy. Trzeba szukać innych sposobów na wyróżnienie się.

Bez kursu na Udemy ciężko mi było to zrobić, a tam nauczyłem się flexboxa czy css-grida :)

Co do uczelni to zastanawiałem się nad WIT, czytałem całkiem pozytywnie opinie na ten temat. Myślę też przyszłościowo, nie będę konsultantem czy programistą do końca życia, a przy pracy architekta większych ERPów, czy jakiegoś PMa, raczej wykształcenie kierunkowe by się przydało. Pracuję przy jednym ERPie, poznałem jego architekturę, natomiast czy do końca życia będę przy nim pracował? Pewnie nie, zatem może warto byłoby zdobyć trochę teorii, którą zakładam, że zdobyłbym na studiach, a która mogłaby zaowocować. W zasadzie to po wczorajszym dniu, prawie się już zdecydowałem na te studia, a Ty mnie znowu zbiłeś z tropu ^^

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1