W tym, że musimy się ze sobą użerać, bo nie możemy się dogadać.
No to się nie użeraj, zazwyczaj to nie ma sensu. Rób po prostu swoją część dobrze i olewaj bałagan innych.
Wiesz co, to chyba jest problem, bo spotkałem się już z takimi sytuacjami, w których ludzie odmawiali współpracy ze mną ze względu na moje podejście życiowe.
No to przyznam, że mi zaimponowałeś, bo mi się jeszcze taka sztuka nie udała. Co prawda bywałem już podpieprzany do kierownictwa za "obniżanie morale w zespole" (bo mówiłem jak jest - 14 warstw w crudzie to kretyński pomysł, a konieczność kompilacji backendu po zmianie cssa jest mało racjonalna). No, ale tylko na dobre mi to wyszło. Firmie chyba też, bo nauczyli się, żeby nie dodawać nowych osób do zasiedziałego w słabym projekcie teamu, w którym ludzie już nie pamiętają, że można programować normalnie.
Szukam ciągle takich ludzi, tylko no właśnie, gdzie?
Ja tam zawsze słyszałem, że ciekawe projekty łatwiej znaleźć w Javie, że tam jest jakość, continous delivery, software craftmanship, lambda wszędzie i takie tam szczytne idee.
Jak się mam ich pozbyć? Przez dwa lata walczyłem z hindusami, w końcu się poddałem i zmieniłem pracę. I tak trafiłem "z deszczu pod rynnę" ;)
To zmień jeszcze raz i tak aż do skutku. Nie ma innego rozwiązania.
W sumie doskonały pomysł, chyba pójdę tą drogą. Tylko pytanie czy na Scali też nie siedzą randomy, pewności nie ma ;)
Na próbie statystycznej tego forum masz jakieś 50% szans.
Ja też po pracy mam xxx zajęć, no ale jest jeszcze cała sobota/niedziela, serio tak trudno znaleźć te głupie 15 minut? Uważam, że takie 15 minut spokojnie spędzonego czasu w domu może zaoszczędzić wielu godzin czy nawet tygodni pracy, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy.
No bo czemu akurat poświęcać te 15 minut w domu? Przecież równie dobrze można to zrobić w pracy.
Źle zdefiniowałeś faktyczną przyczynę problemu, bo on nie polega na tym, że Twoi współpracownicy się nie rozwijają po pracy, ale na tym, że są zwyczajnie głupi. Bo jak inaczej nazwać kogoś, kto tworzy własne, kulawe rozwiązania zamiast chociaż spróbować poszukać już istniejącego. I naprawdę musisz pracować w bardzo słabej firmie, skoro tam są ludzie, którzy nie znają podstawowych i najpopularniejszych bibliotek.
Co do poszerzania kwalifikacji to trochę słabo, żeby szef płacił Ci za to, że siedzisz i dopiero uczysz się pewnych rzeczy. Ja na jego miejscu zatrudniłbym inną osobę na Twoje miejsce. Co do spędzania czasu w pracy na bezsensowne rzeczy - coś w tym jest...
Dobrze, że nie jesteś niczyim szefem. Uczenie się na bieżąco w trakcie pracy to normalna sprawa i tylko janusze tego nie rozumieją.
Jasne, ale mówimy tutaj chyba o jakiś wyjątkach, gdzie ludzie powracają po xxx latach do programowania. Pracuję z ludźmi, którzy na linkedin'ach mają wpisane xxx technologii, był seniorem/architektem w xxx firmach. Tylko co z tego, skoro ja muszę się męczyć potem z takimi ludźmi. Ze względu na wiek/doświadczenie zarabiają co najmniej 3x tyle co ja a kończy się na tym, że i tak większość błędów oni powodują i muszę po nich poprawiać. Żeby nie było, to też piszę nowe funkcjonalności.
I nikt tego nie zauważa i nie docenia? To co Ty jeszcze robisz w tej firmie?
Zbyt mało wiem, żeby się cenić. Nikt mnie nie weźmie za fachowca z takim doświadczeniem i wiekiem, nie oszukujmy się.
Jeśli jesteś faktycznie taki dobry, jak piszesz, to chyba nie problem to udowodnić.
Kiedyś sobie wyobrażałem, że fajna byłaby idea, aby po prostu kilka godzin w tygodniu - z normalnych godzin pracy - było przeznaczone na to, aby jakiś pasjonat poopowiadał innym pracownikom, co ostatnio ciekawego/wartościowego znalazł. Nie wiem jednak, czy gdzieś wprowadza się taką ideę w życie - ja nie widziałem.
W wielu firmach (przynajmniej większych software housach i kontraktorniach) funkcjonują tego typu spotkania, popularna nazwa to "lightning talk". Są też "brown bagi" - ludzie razem oglądają jakąś prezentację czy innego Pluralsighta.
Backend jest dobrze płatny, lecz nie jest na tyle interesujący aby siedzieć jeszcze nad nim po pracy...
Dziękujemy za przekazanie nam prawdy objawionej. ;)
Wole sobie wyskoczyć na siłownię, potrenować boks, spotkać się z kumplami i wyskoczyć na strzelnicę, poderwać jakąś fajną kobietkę, skoczyć do kina, pośmigać na motorze, pomajsterkować koło domu albo nauczyć się gotować kolejną potrawę w międzyczasie czytając fascynującą książkę z dziedziny psychologii.
Chyba dużo jeszcze tych książek musisz przeczytać, żeby zrozumieć, ze dla różnych ludzi różne rzeczy mogą być ciekawe i dobre, więc takie teksty:
marnując swój wolny czas na naukę nudnych rzeczy.
rozwijam swoje inne pasje oraz życie prywatne (coś czego większość "pasjonatów klepania kodu" nigdy nie zrozumie bo go nie posiada :) )które są o 300x lepsze niż siedzenie przed komputerem.
są nic niewarte.
Dobrze że tacy ludzie pracują tylko w IT
Jak Ty mało wiesz o ludziach...