Wywiad z kodillą- odnieście się proszę

0

W wywiadzie piękne kolorowanie, a jak jest naprawdę? Czy naprawę rynek jest wciąż tak nienasycony, że po 6 miesięcznym kursie jestem w stanie dostać pracę jako junior java programista powiedzmy?

Weźmy pod uwagę tylko te miasta jak Kraków/Warszawa/Wrocław. Żadne inne mnie nie interesuje.

Pyta was absolwent kierunku technicznego, który w wieku 30 lat postanowił zostać programistą java ;)

Realnie, jak jest teraz z pracą, na ile rekruterzy poważnie traktują ludzi bez doświadczenia komercyjnego, bez studiów informatycznych, a jedynie samouków + ewentualnie absolwentów takich kursów typu kodilla/coders lab itd.?

Za każdą obiektywną i treściwą odpowiedź serdeczne bóg zapłać.

Pozdrawiam.

2

Dobra rada. Zamiast oglądać takie 'guwno' z ulizanymi gośćmi lepiej po prostu iść i coś się pouczyć/popisać. Śmiecenie na forum takimi bezwartościowymi tematami po raz tysięczny powoduje migrenę...

1

0,001% szans ziomuś.

0

Co to jest kodilla?

0

Coś w temacie

title

1

ciekawe, zamiast skrobnąć 2-3 zdania wolicie się silić na jakieś pseudo ironiczne teksty i wyszukiwać w google nieśmieszne obrazki? Serio? Chyba, że nie macie pojęcia o temacie, a jedynie jesteście spekulantami- fantastami, wówczas zwracam honor. Paplajcie sobie dalej bez sensu i udawajcie fajnych w internecie :).

Większość z was to młode szczyle, pewnie połowa z łoniakami pod nosem w okolicach wieku studenckiego lub zaraz po, a jesteście zgorzkniali jak stare, wyprute przez życie, dziady. Wszyscy programiści tacy są, czy tylko na tym forum taka moda panuje? (w sumie pytanie retoryczne, bo na takiej elektrodzie np. było chyba jeszcze gorzej niż tu jak jeszcze tam pisywałem :))

Z racji stanowiska, które zajmuje w mocno ciasnej branży, dostałem przez ostatnie kilka lat pewnie z 500 pytań o to jak się dostać do firmy, na których uczelniach najlepiej kończyć studia, jak pokierować swoim rozwojem zaczynając od praktyk, a kończąc na zdobywaniu określonych certyfikatów koniecznych do wbicia się do zawodu i co? Za każdym razem chętnie pomagałem, czy to znajomym, czy ludziom z polecenia, chętnie dzielę się materiałami do państwowych egzaminów, a nawet wrzucam cv, gdzie trzeba, bo bez polecenia dostać pracę jest praktycznie niemożliwe w tej branży. Patrząc po znajomych, większość ma podobne, mocno pro- pomocne podejście w stosunku do młodych adeptów.

Skąd natomiast u was tyle jadu w stosunku do nowego narybku? Tak ciężko udzielić kilka praktycznych informacji? Ciężej jest napisać 2-3 zdania uwag z życia wziętych zamiast silić się na żałosne żarciki?

Zanim ktoś się porządnie weźmie za "robotę" celem wepchnięcia się do branży pewnie chce sprawdzić u praktyków, czy faktycznie warto się w to bawić i poświęcać długie miesiące na naukę. Po co się potem rozczarować? Badanie rynku, jakkolwiek by nie wyglądało, przed podjęciem jakichkolwiek decyzji jest cholernie ważne.

A wasza najlepsza rada w tego typu tematach to "nie pytaj tylko koduj / zamiast czytać bzdury bierz się za kodowanie / nie oglądaj bzdur tylko odpalaj kurs online java i koduj".

Trochę więcej empatii dzieciaki, nie każdy odkrył w sobie pasje do kodowania w wieku 14 lat i poszedł na informatykę po maturze tak jak wy.

Mam nadzieje, że to trafi chociaż do kilku osób i ponawiam prośbę z pierwszego postu w temacie.

Z góry dziękuję za każdą cenną informacje, a nie wyśmianie, albo odesłanie do kodowania :)

Pozdrawiam

0

ludzie się denerwują bo wystarczy przejrzeć wątek edukacja/kariera i sporo tam znajdziesz, a rynek no cóż, pracodawca musi na tobie zarobić, zarabia na tym co napiszesz, jak nic nie napiszesz on nie zarobi i ty również, do Javy biorą raczej młodych, junior po 30stce jest możliwy, ale nie rozchwytywany

3

Mało wiosen masz jak na takie wybuchy.
Pokory Ci trzeba.
Nauki.
Może też trochę programowania?

Zdajesz sobie sprawę ile już w tym roku powstało takich wątków, napisanych przez 30-sto latków?
Piszesz, że programistą java chcesz zostać, ale co w tym kierunku zrobiłeś?
Gdzie masz postawioną jakąś aplikację?
Jaki konkurs wygrałeś?
Gdzie źródła Twoich aplikacji?

Piszesz że "odesłanie do kodowania" Ci nie pasuje. To co mamy Ci napisać? Że zdobędziesz pracę jak się dobrze uczeszesz?

Na razie z tego co piszesz to ciśnie się na usta piosenka Lady Pank (lt 0), ale może zaprezentuj jakieś swoje dokonania, zaszokuj nas.
Jest tu kilku ludzi w wieku gimnazjalnym czy tam studenckim, którzy mogliby Cię niejednego nauczyć, zdajesz sobie sprawę że tym jednym postem wszystkich ich obraziłeś?

1
jupiterowicz napisał(a):

Mam nadzieje, że to trafi chociaż do kilku osób i ponawiam prośbę z pierwszego postu w temacie.

Z góry dziękuję za każdą cenną informacje, a nie wyśmianie, albo odesłanie do kodowania :)

Właściwie jedynej słusznej odpowiedzi mógłby Ci teraz udzielić tylko Wujek Staszek, bo bardzo słabo wyglądają takie prośby po wyzywaniu forumowiczów od dzieciaków. Ostatnio tego typu retorykę stosował chyba kolega NAUCZYCIEL z DYPLOMEM, który był TAAAAAAAAAAAAKI DOROSŁY. Poczytaj sobie: https://4programmers.net/Forum/Spolecznosc/Pere%C5%82ki/277860-przestroga_dla_chcacych_byc_programistami może przejrzysz na oczy.

0
jupiterowicz napisał(a):

Czy naprawę rynek jest wciąż tak nienasycony, że po 6 miesięcznym kursie jestem w stanie dostać pracę jako junior java programista powiedzmy?

Jest w miarę łatwo, ale nie tak łatwo jak te wszystkie szkoły obiecują. Pamiętaj, że zdecydowana większość czasu to twoja samodzielna nauka, a nie odbębnienie kursu. No i na początku będziesz konkurował, ze studenciakami którzy zgodzą się na stawkę za która ty nie przeżyjesz w dużym mieście. Potencjalny pracodawca może podejrzewać, że osoba w wieku >30 lat szuka raczej stabilności i po 8h w robocie nie będzie poświęcać kolejnych 2-3 na dokształcanie się.
Kwestia też wpasowania się. Jak tutaj wciągasz w dyskusje wiek to może w pracy będziesz miał problem jak 23 latek będzie ci wydawał polecenia. Podsumuwując, musisz być sporo lepszy od młodszych świeżaków i mieć coś konkretnego do pokazania a nie wymęczonego CRUD-a z tutoriala od pajeeta.

Skąd natomiast u was tyle jadu w stosunku do nowego narybku?

Bo takich i bardzo podobnych tematów jest 10-15 tygodniowo? Bo absolwenci informatyki mają ból d**y jak ktoś po paru miesiącach nauki przychodzi do roboty i wcale nie odstaje poziomem od nich. Bo na tym forum są trolle?

0

Każdego dnia dziesięciu takich jak ty postanawia zostać programistą java. Firmy od dawna przeżywają oblężenie i mogą sobie wybierać do woli wśród mlodych absolwentow informatyk na topowych uczelniach.Firmy bootcampowe wciskają kit naiwniakom że jak sie troche pouczą to kariera stoi otworem a to noe prawda chodzi im tylko o wlasny zarobek. Jak tak dalej pójdzie to za 5 lat trzeba będzie mieć doktorat żeby pisać w htmlu,tak jak teraz trzeba mgr inż. żeby narysować kilka kresek i kolek w autocadzie.

3

@jupiterowicz:

Z racji stanowiska, które zajmuje w mocno ciasnej branży, dostałem przez ostatnie kilka lat pewnie z 500 pytań o to jak się dostać do firmy, na których uczelniach najlepiej kończyć studia, jak pokierować swoim rozwojem zaczynając od praktyk, a kończąc na zdobywaniu określonych certyfikatów koniecznych do wbicia się do zawodu

500? Czyli tyle co na 4programmers pojawia się w ciągu tygodnia ;)

Skąd natomiast u was tyle jadu w stosunku do nowego narybku? Tak ciężko udzielić kilka praktycznych informacji? Ciężej jest napisać 2-3 zdania uwag z życia wziętych zamiast silić się na żałosne żarciki?

Generalnie wynika to z faktu, że wątków IDENTYCZNYCH jak twój mamy już pewnie kilka tysięcy. A ty zamiast poszukać i je przeczytać, zakładasz nowy. Rodzi to u niektórych użytkowników frustracje, no bo ileż można powtarzać to samo?

Zanim ktoś się porządnie weźmie za "robotę" celem wepchnięcia się do branży pewnie chce sprawdzić u praktyków, czy faktycznie warto się w to bawić i poświęcać długie miesiące na naukę. Po co się potem rozczarować? Badanie rynku, jakkolwiek by nie wyglądało, przed podjęciem jakichkolwiek decyzji jest cholernie ważne.

Absolutnie! Niemniej w tym przypadku zamiast "badania rynku" należy zorientować się czy ty chcesz tak pracować czy nie. Rynek to nie problem, praca dla koderów jest, wystarczy ze coś potrafisz. Jedyna niewiadoma to w tym przypadku ty. Co rozumiesz przez czy faktycznie warto się w to bawić? My się bawimy i gdyby nie było warto to pewnie zamiast tego bylibyśmy piekarzami i spawaczami. Ale to nie jest praca dla każdego. Dlatego warto jednak posiedzieć i trochę pokodować w domu żeby zorientować się czy chcesz tak spędzić kolejne lata życia czy też nie.

A wasza najlepsza rada w tego typu tematach to "nie pytaj tylko koduj / zamiast czytać bzdury bierz się za kodowanie / nie oglądaj bzdur tylko odpalaj kurs online java i koduj".

No ale to jest najlepsza rada, serio! Z jednej strony pozwoli ci zweryfikować czy się nadajesz i czy lubisz to robić a z drugiej strony da ci podstawy do ubiegania się później o jakiś staż czy praktyki. Bo to jest taka branża gdzie mało kogoś będzie obchodzić czy zrobiłeś kurs X albo skończyłeś kierunek Y. Dostaniesz na rozmowie kawałek kodu do zaklepania i na tej podstawie dostaniesz pracę albo jej nie dostaniesz.

Wracając do pierwszego posta:

W wywiadzie piękne kolorowanie, a jak jest naprawdę? Czy naprawę rynek jest wciąż tak nienasycony, że po 6 miesięcznym kursie jestem w stanie dostać pracę jako junior java programista powiedzmy?

Rynek jest nienasycony i wiele firm prowadzi non-stop rekrutacje, więc praca jest. Moim zdaniem nie ma co liczyć na juniora po 6 miesiącach, ale jesli ktoś jest dobry to jestem w stanie wyobrazić sobie załapanie jakichś praktyk po takim czasie. Ale to kwestia indywidualna. Jeśli ktoś po prostu chodzi na kurs i odbębnia co mu każą to jego szanse oceniam na 0%. Ale jeśli ktoś chodzi na kurs a potem klepie w domu kod po nocach, czyta branżowe blogi, ogląda talki z konferencji, doucza się dodatkowych technologii i narzędzi, to jak najbardziej jest na dobrej drodze.

Realnie, jak jest teraz z pracą, na ile rekruterzy poważnie traktują ludzi bez doświadczenia komercyjnego, bez studiów informatycznych, a jedynie samouków + ewentualnie absolwentów takich kursów typu kodilla/coders lab itd.?

Jeśli jedyne czym będziesz mógł się pochwalić w CV to tenże kurs, to może być ciężko, nawet bardzo. Możesz próbować zwiększyć swoje szanse poprzez:

  • własne projekty
  • kontrybucje do open source
  • dodatkowe certyfikaty? generalnie są mało warte, ale w takiej sytuacji jakieś OCJP może wyjątkowo działać na plus

Jeśli miałbym coś sugerować to zastanów się czy nie da się powiązać twojej aktualnej pracy z programowaniem. Masz 30 lat, więc jakieś 5-6 lat doświadczenia w branży X i to może być twoim atutem na rynku pracy, jeśli będziesz aplikować do firm piszących soft dla branży X. Może nawet teraz byłbyś w stanie wygospodarować w pracy trochę czasu na pisanie wspomagającego softu? Zawsze będzie to jakieś doświadczenie do wpisania w CV.

0

Dziękuję za odpowiedzi.

Czyli jest tak jak wcześniej podejrzewałem. Media i firmy, które mają w tym swój interes napompowały bańkę mydlaną do tego stopnia, że sam poniekąd uwierzyłem, że firmy zabijają się o programistów niezależnie od stopnia zaawansowania, posiadanego wykształcenia i tendencja się nie zmieni jeszcze kilka lat.

No inni tą pasję odkryli jak zobaczyli 15k na wykopie "małym wysiłkiem"

To przecież nic złego. Wybierając ścieżkę kariery jednak większość ludzi patrzy przez pryzmat możliwości rozwoju i zarobkowania. Szczególnie tych w moim wieku, którzy taka decyzję muszą mocno mocno mocno przemyśleć bo na tym etapie życia, każda godzina jest na wagę złota. Szkoda tracić czas na coś co nie przyniesie dochodu, a na programowanie hobbystyczne nie poświęcę czasu bo wolę w tym czasie wziąć prywatne zlecenie i zarobić córce na lalkę z Frozen :)

0
jupiterowicz napisał(a):

Dziękuję za odpowiedzi.

Czyli jest tak jak wcześniej podejrzewałem. Media i firmy, które mają w tym swój interes napompowały bańkę mydlaną do tego stopnia, że sam poniekąd uwierzyłem, że firmy zabijają się o programistów niezależnie od stopnia zaawansowania, posiadanego wykształcenia i tendencja się nie zmieni jeszcze kilka lat.

Media i reklamy kłamią, kto by pomyślał :)

[i]No inni tą pasję odkryli jak zobaczyli 15k na wykopie "małym wysiłkiem"[/i]

To przecież nic złego. Wybierając ścieżkę kariery jednak większość ludzi patrzy przez pryzmat możliwości rozwoju i zarobkowania.

Sama chęć zarabiania kasy nie jest zła, problemy się zaczynają, gdy ktoś uwierzy w ten "mały wysiłek".

Szczególnie tych w moim wieku, którzy taka decyzję muszą mocno mocno mocno przemyśleć bo na tym etapie życia, każda godzina jest na wagę złota. Szkoda tracić czas na coś co nie przyniesie dochodu, a na programowanie hobbystyczne nie poświęcę czasu bo wolę w tym czasie wziąć prywatne zlecenie i zarobić córce na lalkę z Frozen :)

Kupowanie lalek córce - szlachetna rzecz, ale jeśli patrzysz na swoje hobby przez pryzmat liczby rzeczy, które dzięki temu będziesz mógł jej kupić to masz dziwnie poustawiane priorytety.

0

"Większość z was to młode szczyle, pewnie połowa z łoniakami pod nosem w okolicach wieku studenckiego lub zaraz" to do mnie nie pasuje bo mam już chyba z 25 lat doświadczenia w IT

0

Czyli jest tak jak wcześniej podejrzewałem. Media i firmy, które mają w tym swój interes napompowały bańkę mydlaną do tego stopnia, że sam poniekąd uwierzyłem, że firmy zabijają się o programistów niezależnie od stopnia zaawansowania, posiadanego wykształcenia i tendencja się nie zmieni jeszcze kilka lat.

Tą bańkę pompują firmy... oferujące takie kursy :) Więc trudno im się dziwić - ich interes leży w tym żeby sprzedać miejsca na kursie.

To przecież nic złego. Wybierając ścieżkę kariery jednak większość ludzi patrzy przez pryzmat możliwości rozwoju i zarobkowania.

To dość ryzykowne podejście, bo kończy się zwykle wypaleniem i chodzeniem do pracy z obrzydzeniem ;) O ile to nie jest problem jak pracujesz gdzieś gdzie każdy tak do sprawy podchodzi (np. jakaś praca fizyczna albo omóżdżające korpo), o tyle w IT może to stanowić problem, bo mimo wszystko wielu współpracowników będzie żywo zainteresowanych tematem. Pójdziecie na piwo po pracy a koledzy zaczną dyskutować nad wieloasocjacyjnym cache albo rachunku lambda. Z czasem w branży pojawia sie więcej osób traktujących to jedynie jako pracę a nie hobby, ale nadal nie jest to większość. Rzutuje to też czasem na rozmowy kwalifikacyjne, bo "eldorado" w IT wcale nie istniało od zawsze. Jeszcze z 15 lat temu była to zwykła robota, więc jakiś lead/senior, z którym będziesz miał rozmowę, często będzie kimś kogo to zwyczajnie interesowało, a nie kimś kogo skusiło 15k.

1

Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. W Polsce mamy taki rynek pracy, że sporo ludzi chodzi do pracy na pewno nie z pasji. Programowanie było niszą, więc można tutaj pisać o hobby, super firmach itd. Programiści to chyba (?) jedyna grupa zawodowa, gdzie ludzie śmieją się, gdy ktoś mówi o motywacji finansowej przy wybieraniu programowania jako sposobu zarabiania na życie. Ciekawe, że czegoś takiego nie wstydzą się medycy, prawnicy i inni, gdy mówią, że pasja pasją, ale chcą zarabiać. Jak kogoś rynek pracy trochę przeczołga, to hobby chowa do kieszeni i szuka niszy, gdzie mu zapłacą i przede wszystkim nie sponiewierają, o co łatwo w innych branżach.

0

Telewizja, internet, billboardy, prasa pisały o AmberGold. Na forach chwalono AmberGold. Wszyscy na tym zarobili oprócz takich jak autor, któremu powiedziano, że 20% rocznie na pseudolokacie to przekręt a on się wściekał bo mu moralizowali, nie pisali że nie ma darmowych obiadów i super okazji dla każdego, bo on chciał żeby mu pisać gdzie ma kasę pewne 20% inwestować.

0

Proponuję spojrzeć na 2 teksty: taki stary tekst kolegi Opiego i takie moje przemyślenia jak wkurzyłem się po raz kolejny czekając aż strona się przeładuje po zmianie opcji... Jeśli chodzi o sam rynek pracy, to jest różnie, zależnie od szczęścia. Ale tak jak bym nie chciał iść do lekarza po półrocznej nauce się leczyć, tak nie chciałbym musieć nadzorować pracy kogoś po półrocznym kursie, bo on nadaje się do tego, aby jeszcze się uczyć, a nie aby pracować jako programista.

0

ale juniorzy mogą wykonywać proste programy, templatki, funkcjonalności, aby odciążyć mid/senior od najbardziej prozaicznych zajęć, kwestia ich prawidłowego zagospodarowania, nie ma co demonizować
junior zrobi ci proste UI, powalczy z pixelami, przygotuje środowisko :) a ty tylko siadasz i robisz backend, od razu robotka szybciej idzie

3
Pijany Krawiec napisał(a):

Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. W Polsce mamy taki rynek pracy, że sporo ludzi chodzi do pracy na pewno nie z pasji. Programowanie było niszą, więc można tutaj pisać o hobby, super firmach itd. Programiści to chyba (?) jedyna grupa zawodowa, gdzie ludzie śmieją się, gdy ktoś mówi o motywacji finansowej przy wybieraniu programowania jako sposobu zarabiania na życie. Ciekawe, że czegoś takiego nie wstydzą się medycy, prawnicy i inni, gdy mówią, że pasja pasją, ale chcą zarabiać. Jak kogoś rynek pracy trochę przeczołga, to hobby chowa do kieszeni i szuka niszy, gdzie mu zapłacą i przede wszystkim nie sponiewierają, o co łatwo w innych branżach.

Pokazesz mi forum prawnikow albo lekarzy, gdzie jest 10 tematow dziennie z pytaniem jak zostac prawnikiem/ lekarzem? Ludzie reaguja alergicznie bo maja dosc glupich tematow.

0
czysteskarpety napisał(a):

ale juniorzy mogą wykonywać proste programy, templatki, funkcjonalności, aby odciążyć mid/senior od najbardziej prozaicznych zajęć, kwestia ich prawidłowego zagospodarowania, nie ma co demonizować
junior zrobi ci proste UI, powalczy z pixelami, przygotuje środowisko :) a ty tylko siadasz i robisz backend, od razu robotka szybciej idzie

Dlatego bootcampy sprawdzają się we frontendzie i testowaniu, te django girls, kobiety testują, bootcampy html&css&js dostarczają pracownika na poziomie odpowiednim do wymagań. W korporacji bootcamper .net&java nie ma czego szukać.

0

Pokazesz mi forum prawnikow albo lekarzy, gdzie jest 10 tematow dziennie z pytaniem jak zostac prawnikiem/ lekarzem? Ludzie reaguja alergicznie bo maja dosc glupich tematow.

Podałeś bardzo zły przykład. Kariera prawnika, czy lekarza jest bardzo czytelnie i jasno określona, nie ma żadnych odstępstw. Natomiast jeżeli chodzi o programistów narosło bardzo dużo teorii, że akurat w tym fachu niepotrzebne są żadne papierki, a jedynie cenne umiejętności, które każdy może przyswoić w zaciszu własnego pokoju w krótszym bądź dluzszym czasie.

W wymienionych przez ciebie przykładach dochodzą jeszcze koneksje rodzinne, potężne nakłady finansowe w naukę/praktykę- rozwój ogólnie rzecz biorąc , za to jeśli chodzi o IT PODOBNO wystarczą tylko i wyłącznie umiejętności.

0
jupiterowicz napisał(a):

jeśli chodzi o IT PODOBNO wystarczą tylko i wyłącznie umiejętności.

Ty ich po bootcampie nie masz. EOT

1
Capri napisał(a):

W korporacji bootcamper .net&java nie ma czego szukać.

Ta, bo klepanie CRUD-ów wymaga tajemnej wiedzy...

0

Ta, bo klepanie CRUD-ów wymaga tajemnej wiedzy...

Dlatego te miesiące stracone na bootcampie to strata czasu pieniędzy. Zamiast siedzieć nad nieprzydatną teorią i płacić za drogi bootcamp lepiej od razu zdobywać praktykę w firmie.

0
Jeż Jerzy napisał(a):
jupiterowicz napisał(a):

jeśli chodzi o IT PODOBNO wystarczą tylko i wyłącznie umiejętności.

Ty ich po bootcampie nie masz. EOT

Po samym bootcampie pewnie nie, ale taki kurs pewnie jakoś tam systematyzuje chociażby sposób nauki czyż nie?

Pewnie jest tak, że dostajesz w pigułce jakąś tam podstawę do tego, żeby już uczyć się samemu, chociażby wiedzieć CZEGO się w ogóle uczyć. Natomiast jak ktoś kompletnie zielony siada przed komputerem i chce zacząć programować to pewnie z pół roku minie zanim w ogóle ogarnie czego i jak ma się uczyć.

No sam nie wiem. W większość branż jednak te studia wyznaczają pewien trend, wiele można się dowiedzieć od praktyków, którzy prowadzą zajęcia. Ucząc się samemu w domu programowania masz tylko do dyspozycji fora internetowe tak jak to np. + ewentualnie jakieś proste kursy online.

Z drugiej strony tyle się nasłuchałem/naczytałem o tym, że wystarczy liznąć cokolwiek php/jave/ruby/phyton i już masz pewny start bo jest tak ogromne zapotrzebowanie na programistów i nawet tych bez kwitka i doświadczenia, byleby byli chętni do nauki.

Stąd ten temat, żeby to wyjaśnić, ewentualnie potwierdzić bądź naprostować.

Rynek jest ogromny, praca bardzo ciekawa, dobrze płatna, w komfortowych warunkach, nie jest obowiązkowe skończenie 5 letnich studiów, jedna z nielicznych branż, gdzie tak naprawdę dobry specjalista dyktuje warunki, a nie na odwrót, więc popularność tego typów tematów jest spora i nie ma czemu się dziwić.

Ja na waszym miejscu, albo odpowiadałbym z uśmiechem, albo jak już bardzo nie chce to ignorował tego typu tematy. Nie ma co się spinać dopóki takie tematy pojawiają się na forum internetowym, a nie pisane markerem na ścianach waszych domów :D

Powiem wam więcej. Jeżeli młodziaki MNIE pytają, jak mają stawiać pierwsze kroki w mojej branży, to wręcz czuje się dumny będąc w roli takiego mentora prowadzącego nieświadome owieczki na rzeź i pewne wypalenie zawodowe :D. Potrafię obiektywnie wskazać plusy i minusy, niezależnie od tego ile pytań bym dostał i jak trywialne by one nie były. Ale może faktycznie ja mam zbyt dobre serce na dzisiejsze odarte z uczuć korpo-społeczeństwo :)

0
jupiterowicz napisał(a):

Rynek jest ogromny, praca bardzo ciekawa, dobrze płatna, w komfortowych warunkach, nie jest obowiązkowe skończenie 5 letnich studiów, jedna z nielicznych branż, gdzie tak naprawdę dobry specjalista dyktuje warunki, a nie na odwrót

Nasłuchałeś się akwizytorów szkoleń. Jakby takie super posady były do wzięcia to pierwsi przebranżowiliby się rekruterzy. Szybciej sami nauczyliby się w porównaniu do tego ile teraz zajmuje im cały proces typowej rekrutacji programisty. Pomyśl o tym. :) Smile

0
Uśmiechnięty inżynier napisał(a):
jupiterowicz napisał(a):

Rynek jest ogromny, praca bardzo ciekawa, dobrze płatna, w komfortowych warunkach, nie jest obowiązkowe skończenie 5 letnich studiów, jedna z nielicznych branż, gdzie tak naprawdę dobry specjalista dyktuje warunki, a nie na odwrót

Nasłuchałeś się akwizytorów szkoleń. Jakby takie super posady były do wzięcia to pierwsi przebranżowiliby się rekruterzy. Szybciej sami nauczyliby się w porównaniu do tego ile teraz zajmuje im cały proces typowej rekrutacji programisty. Pomyśl o tym. :) Smile

trafna uwaga :)

Jednak też do programowania trzeba być ścisłowcem (tak mi się przynajmniej wydaje). Taki rekruter potrafi dobrze lać wodę i się w tym dobrze czuje. Poznał trochę branże IT celem prowadzenia sensownych rozmów i stwierdził, że to nie dla niego. Woli odbębnić swoje 9-17:00 bez nadwyrężania szarych komórek, za 3000 netto i iść do domu. Są też ludzie tacy jak ja, którzy cieszą się samym faktem, że mogą sobie coś udowodnić, coś osiągnąć, nauczyć się czegoś nowego.

Nie można tak upraszczać. To tak samo jakby mówić, dlaczego pielęgniarka jest pielęgniarką, zamiast zostać neurochirurgiem widząc jak kolejny podjeżdża pod swoją prywatną klinikę mercem za 700 tys.

0
jupiterowicz napisał(a):

Taki rekruter potrafi dobrze lać wodę i się w tym dobrze czuje. Poznał trochę branże IT celem prowadzenia sensownych rozmów i stwierdził, że to nie dla niego. Woli odbębnić swoje 9-17:00 bez nadwyrężania szarych komórek, za 3000 netto i iść do domu.

Taki rekruter w IT, to tak raczej 5 tys, a czasem pewnie i 8 tys netto.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1