Cześć,
od kiedy pamiętam traktowałem naukę angielskiego po macoszemu. Znaczy, nigdy z językiem problemów nie miałem, ale nie przywiązywałem należytej uwagi ani do gramatyki ani do jakiegoś szczególnego wzbogacania słownictwa. Od dawna nie korzystam z polskich materiałów czy dokumentacji podczas pracy, dużo lepiej i szybciej mi się je czyta po angielsku niż w języku polskim.
Jednak od pewnego czasu zauważyłem, że mój angielski jest bardzo dziwny - jestem w stanie zrozumieć i wytłumaczyć komuś co znajdowało się w dokumentacji, ale gdybym chciał przetłumaczyć tekst okazuje się, że zajmuje mi to sporo czasu. Czyli innymi słowy, mam dobrze opanowane takie selektywne wyciąganie potrzebnych informacji (w sumie z tego jestem zadowolony).
Moje przypuszczenia się potwierdziły kiedy poszedłem do nowej pracy, gdzie ludzie rozmawiali po angielsku. Nie potrafiłem się przełamać, żeby powiedzieć więcej niż jedno zdanie "na odczepne", ale też nie rozumiałem większości o czym oni rozmawiali.
Chcę zacząć mówić po angielsku i naturalnie prowadzic rozmowy. Z angielskim mam do czynienia ciągle, jednak nie mam jak szlifować tych umiejętności mówienia i rozumienia ze słuchu.
Trochę mi szkoda, że nie mam tak dużo czasu na gry czy filmy, które mógłbym konsumować po angielsku. Zostają mi radia jak BBC News, które od jakiegoś czasu słucham.
Od znajomego z dobrym angielskim dowiedziałem się, że chodził kiedyś na kurs z metodą Callana.
Znalazłem w moim mieście oferty intensywnych kursów indywidualnych (nie metodą Callana), na pewno z nich skorzystam - jednak chciałbym zapytać kogoś z Was, kto kiedyś uczył się na kursach czy mocno poprawił się jego angielski. Jak ktoś ma jakieś ciekawe doświdczenia z nauką angielskiego to proszę pisać, każda rada jest dla mnie cenna.