Informatyka w Krakowie - UJ vs PK

1
Biały Programista napisał(a):

O czym Ty mówisz? Każda prywatna jest nieporównywalnie słabsza od dowolnej publicznej.

No tak, kadra, program nauczania, wyposażenie, kontakty z firmami nie mają znaczenia. Liczy się wyłącznie forma własności.

Jaki to problem kupić sobie dyplom?

Chyba żaden, tylko po co do tego uczelnia?

Rozumiem, że jak student publiczny kupuje zaliczenia w dziale "ogłoszenia drobne" i płaci za napisanie magisterki, to nie jest to kupowanie dyplomu, bo studiuje publicznie. :D

O studia publiczne rywalizują studenci wynikami matury (bądź olimpiad). Na studia prywatne rywalizują.... pieniędzmi. W jaki sposób zamożność rodziców decyduje o tym, co prezentuje sobą (w sensie wiedzy i zdolności) dany osobnik? Żaden.

No, bo finansowanie uczelni publicznych wcale nie zależy od liczby studentów, i wcale przez ostatnie kilkanaście lat uczelnie publiczne nie zwiększyły znacznie limitów przyjęć. A wykładowcy uczelni publicznych wcale nie narzekają na egalitaryzm studiów i na ogólny spadek poziomu studentów.

Dlatego jest tak jak jest.

No właśnie, jest jak jest, na studia zarówno publiczne może iść każdy, więc wśród studentów coraz łatwiej o elementarne braki w wiedzy i logice.

big apple napisał(a):

Macie zrekrutowanego jednego człowieka który jest dobry. To znaczy, że po prywatnej uczelni można być dobrym kiedy człowiek dużo się uczył samem.

Tak samo jak po publicznej. Czasami ktoś jest po nich dobry, większość jest średnio-słaba. Jeśli student sam nie robi nic praktycznego, to z teoretyczną wiedza po studiach dla pracodawcy jest właściwie bezużyteczny.

Renomowany wydział ma jedną różnicę od prywatnej szkółki. Renomowany wydział raczej nie da dyplomu tłumokowi bo ten nie dotrwa do ostatniego semestru.

Jeśli ten argument jest prawdziwy, to taką samą przewagę renomowany wydział ma też na nierenomowanym wydziałem. Nawet tej samej uczelni.

Prywatna szkółka da dyplom każdemu. Odsiew tłumoków od jednego kumatego musi zrobić pracodawca. Dlatego pracodawcy wolą brać tylko i wyłącznie tych sprawdzonych absolwentów.

:D :D :D :D :D

Skoro absolwenci uczelni publicznych są tacy świetni, to czemu w ogóle podlegają procesom rekrutacyjnym?
A skoro dyplom jest taki ważny, to czemu praktycznie żaden pracodawca o niego nie pyta?

Tak wiele mocnych stwierdzeń, tak mało związku z rzeczywistością. :D

Po dobrej uczelni absolwent ma dużo łatwiej.

No tak, w Maku papier ma znaczenie. Tylko to nie jest dyplom lecz książeczka sanepidowska.

0

No tak, kadra, program nauczania, wyposażenie, kontakty z firmami nie mają znaczenia. Liczy się wyłącznie forma własności.

Czy trzeba Ci mówić wszystko explicite? Ja uogólniłem, ale skoro musisz usłyszeć wprost:
Kadra jest nieporównywalnie lepsza, sensowność programu nauczania wynika z poprzedniego. Kontakty z firmami? Po tym, co powiedziałeś właśnie widać, że nie wiesz o czym mówisz. Na dobrej informatyce pracodawcy sami przychodzą i się proszą.

Rozumiem, że jak student publiczny kupuje zaliczenia w dziale "ogłoszenia drobne" i płaci za napisanie magisterki, to nie jest to kupowanie dyplomu, bo studiuje publicznie. :D
Po raz kolejny wykazujesz braki w rozumowaniu. Ciężko się do tego nawet odnieść skoro nie widzisz różnicy w skali zjawiska i bezpośredniości kupowania dyplomu. To co powiedziałeś nie ma żadnego sensu bo przytaczasz skrajne przypadki, które są de facto łamaniem prawa.

Jeśli ten argument jest prawdziwy, to taką samą przewagę renomowany wydział ma też na nierenomowanym wydziałem. Nawet tej samej uczelni.

No jak nic problem z rozumowaniem.

A skoro dyplom jest taki ważny, to czemu praktycznie żaden pracodawca o niego nie pyta?
No tu to już przeholowałeś. Oczywiście, że nie pyta się bezpośrednio. Uczestniczyłem w wielu rozmowach i zawsze jak patrzyliśmy na CV i jeżeli widzieliśmy, że przychodzi absolwent/student dobrego wydziału to wiedzlieśmy czego się spodziewać. Tzn. spodziewaliśmy się solidnego poziomu wiedzy i umiejętności (nie znajomości frameworków!). Na dobrych studiach nikt Ci nie będzie kazał uczyć się po kolei frameworków. Za to zadanie z matematyki na porządnym poziomie to i owszem.

Jeżeli myślisz, że renoma nie ma znaczenia to się bardzo mylisz. Jeżeli ktoś skończył renomowany wydział to jest to gwarant inteligencji, pracowitości i wiedzy. Czy takim gwarantem jest skończenie prywatnej uczelni, której nie da się nie skończyć wpłacając co pół roku czesne?

0
Biały Programista napisał(a):

Kadra jest nieporównywalnie lepsza

To bardzo ciekawe... bo na uczelniach prywatnych wykładają przecież ludzie z publicznych. Sami od siebie są lepsi w zależności od tego, w którym miejscu się znajdują? :D

Serio chcesz porównywać np. kadrę WIT (czyli pracowników IBS PAN) z kadrą Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego albo Politechniką Koszalińską? Pod jakim względem, bo chyba nie osiągnięć naukowych.

Kontakty z firmami? Po tym, co powiedziałeś właśnie widać, że nie wiesz o czym mówisz. Na dobrej informatyce pracodawcy sami przychodzą i się proszą.

No, na taką Politechnikę Świętokrzyską albo Częstochowską po prostu walą drzwiami i oknami.

Jeżeli myślisz, że renoma nie ma znaczenia to się bardzo mylisz. Jeżeli ktoś skończył renomowany wydział to jest to gwarant inteligencji, pracowitości i wiedzy.

:D :D :D
Sorry, zbyt wielu takich spotkałem, po zbyt wielu z nich musiałem sprzątać syf w kodzie, i zbyt wiele braków w wiedzy (także z teorii informatyki, nie z frameworków) zobaczyłem.

Czy takim gwarantem jest skończenie prywatnej uczelni, której nie da się nie skończyć wpłacając co pół roku czesne?

Nie, ale ja też nic takiego nie napisałem. Gwarantem wiedzy i umiejętności jest wiedza i umiejętności, jeśli ktoś twierdzi, że jest nim papier, to jest nieskończenie naiwny.

Zaś o ogromnych problemach z rozumowaniem i marnej wiedzy w temacie świadczy twierdzenie, że na wszystkich prywatnych wystarczy płacić, żeby zdawać.

0

Cały czas unikasz istoty problemu. Czy rozumiesz, że żeby zdobyć papier (dyplom, certyfikat) renomowanego wydziału to trzeba wykazać się inteligencją, wiedzą. Czy Ty to rozumiesz? Tego nie dostaje się za nic. Tu możesz zdobyć dyplom tylko w jeden sposób: pracą i głową. Na uczelniach prywatnych sprawę mogą załatwić pieniądze. I proszę, odnieś się w końcu do tego. A nie jakieś ogólniki. To jest ta różnica między prywatną a publiczną( taka najbardziej podstawowa

Skończenie uczelni publicznej = mniej lub bardziej wytężona praca umysłowa
Skończenie uczelni publicznej = wpłacona odpowiednia suma pieniędzy

Co do tego, że są bywają Ci sami wykładowcy na publicznych i prywatnych. Owszem. Ale teraz sobie kiedyś porównaj trudność egzaminów, zakres wykładów u tych samych wykładowców.

0

a skonczenie publicznej uczelni w trybie zaocznym ( = platnym ) liczy sie czy nie ?

0
Czarny Terrorysta napisał(a):

a skonczenie publicznej uczelni w trybie zaocznym ( = platnym ) liczy sie czy nie ?

Czysto subiektywnie to jeszcze gorzej chyba :D

1
Biały Programista napisał(a):

Cały czas unikasz istoty problemu.

Nie unikam, ja go wyraźnie poruszam. Istotą problemu jest wasze oderwanie od rzeczywistości, wiara w durne stereotypy oraz elementarne braki w logice matematycznej (nieumiejętne korzystanie z kwantyfikatorów czy argumentacja przez przykład się do tego zaliczają).
Mam nadzieję, że jeszcze chodzisz do liceum, bo jeśli skończyłeś jakąś uczelnię, to powinieneś notarialnie zrzec się dyplomu za złamanie przysięgi.

Czy rozumiesz, że żeby zdobyć papier (dyplom, certyfikat) renomowanego wydziału to trzeba wykazać się inteligencją, wiedzą. Czy Ty to rozumiesz? Tego nie dostaje się za nic. Tu możesz zdobyć dyplom tylko w jeden sposób: pracą i głową.

A i owszem: https://www.pracemagisterskie.pl/ ;)

BTW, na obronie na Elce PW kiedyś był gość, który w swojej pracy magisterskiej splagiatował fragment książki przewodniczącego komisji. Normalnie tytan intelektu. :D

Nie twierdzę, że każdy może skończyć studia na publicznej uczelni, ale że to nie wymaga jakiejś niesamowitej inteligencji. Ważniejsze są wytrwałość i upór, a także spryt i łut szczęścia. Egzaminy i kolokwia z wielu przedmiotów co roku są takie same, więc pytania ma się od starszych roczników. Do tego często któraś z kolei poprawka jest do zdania dla każdego. Resztę załatwia popularna "nauka" metodą zakuj, zdaj i zapomnij.
Oczywiście, bardzo inteligentni ludzie też kończą studia, oczywiście jeśli ktoś chce wynieść ze studiów wiedzę, to wyniesie. Tylko to nie zmienia tego, jak wygląda ogół - studia już od dawna przestały być elitarne, a dla studentów nie są miejscem poszerzenia horyzontów ani przygotowania do późniejszej pracy naukowej, lecz po prostu kolejnym oczekiwanym przez społeczeństwo etapem edukacji.

Na uczelniach prywatnych sprawę mogą załatwić pieniądze. I proszę, odnieś się w końcu do tego. A nie jakieś ogólniki.

Wspaniale wygląda zarzucenie komuś pisania ogólników w sytuacji, gdy sam go właśnie napisałeś. :D

Na publicznych pieniądze też mogą pomóc: https://www.wprost.pl/70591/Uniwersytet-korupcji
Do tego, z uwagi na system finansowania władzom uczelni publicznych dawno już przestało zależeć na jakości. Każdy student to dla nich pieniądze, więc się o nich "dba" dając wieczne szanse na zaliczenie albo obniżając wymagania.

https://www.tygodnikprzeglad.pl/baran-wchodzi-baran-wychodzi/
http://wpolityce.pl/polityka/143184-uczelnie-przyjmuja-coraz-slabszych-maturzystow-efekt-obnizenie-i-tak-niskiego-poziomu-na-studiach

Być może gdzieś są prywatne uczelnie na których wystarczy płacić. Ale na porządnych prywatnych nie trzyma się głąbów tylko dlatego, że płacą. Nie znam rynku w innych miastach, ale w Warszawie z takich uczelni jak: PJATK, WIT i WWSI ludzie po prostu wylatują.

To jest ta różnica między prywatną a publiczną( taka najbardziej podstawowa

Skończenie uczelni publicznej = mniej lub bardziej wytężona praca umysłowa
Skończenie uczelni publicznej = wpłacona odpowiednia suma pieniędzy

Tu by pasowało świetnie takie powiedzenie o tym, gdzie byłeś i co widziałeś. :)

Czym realnie różnią się uczelnie prywatne od publicznych:

  • Zazwyczaj łatwiej się dostać.
  • Kadra jest uboższa, więc są mniejsze szanse na spotkanie jakiegoś eksperta czy sławy w danej dziedzinie.
  • Mniej bezużytecznej straty czasu w postaci analizy matematycznej.
  • Mniej teoretycznych podstaw informatyki (ale nie np. na WIT). Z drugiej strony to obosieczny argument, bo np. na uniwersytecie tej teorii będzie często więcej niż na politechnice, a w końcu obie te uczelnie są państwowe.
  • Mniejsze szanse na wzięcie udziału w jakiejś inicjatywie naukowej, czy stażu w instytucjach naukowych.
  • Mniejsze szanse na kontynuowanie kariery naukowej. (To wiąże się z uboższą kadrą i mniejszym dostępem do badań.)

Pod względem późniejszych szans na pracę w IT różnic nie ma. Pod względem wiedzy informatycznej przeciętnego absolwenta różnicy nie ma. Pod względem przygotowania do pracy na rynku IT różnic też nie ma - jeśli ktoś nie wziął spraw we własne ręce w odpowiednim momencie, to budzi się na koniec studiów z ręką w nocniku.

0

Informatyki na PK nie studiowałam ale uczelnię ogólnie bardzo sobie chwalę. Ludzie nie mają kołków w dupie, większość prowadzących zna się na rzeczy chociaż zdarzają się przypadki, że cała rodzina wykłada na wydziale i wygląda to co najmniej kuriozalnie. A odnośnie samej Informatyki z ust pierwszych "Jak to informatyka, sporo roboty i trzeba przysiąść trochę samemu".

0

Tylko czasami nie wybieraj WIEiK na PK w Krakowie, (Informatyka)
Jeżeli chcesz mieć normalne zajęcia z przedmiotów które coś znaczą a nie bezsensownej zbędnej wiedzy, wybierz coś innego.

0
Krwawy Krawiec napisał(a):

Tylko czasami nie wybieraj WIEiK na PK w Krakowie, (Informatyka)
Jeżeli chcesz mieć normalne zajęcia z przedmiotów które coś znaczą a nie bezsensownej zbędnej wiedzy, wybierz coś innego.

Myślę, że osoba, która rozpoczęła ten wątek zaczęła już studia w październiku zeszłego roku. :p
A bezsensowne przedmioty będą na każdej uczelni, przy czym na WIEiK akurat można je przejść dość niskim kosztem pracy (w większości w kazdym razie). Ciekawe/przydatne przedmioty też się znajdą, np. algorytmy, bazy danych (te bardziej zaawansowane), sztuczna inteligencja, sieci.

0

Pozwolę sobie odświeżyć temat w tym roku.Matura podobno była trudna ale według przelicznika AGH powinienem mieć około 800 punktow,więc na PK też powinienem się dostać biorąc pod uwagę zaniżone progi.Myślałem nad informatykami na PK na WFIIS i WIEIK, inf stosowanej na WM i informatyce stosowanej na AGH na WFIIS.Biorąc pod uwagę gorszą znajomość fizyki i to,że dopiero będę zaczynał się uczyć programować samemu jaką uczelnie i wydział polecacie?Zależy mi na programowaniu od podstaw i dużej ilości matmy,odrzucam informatykii z AGHU ( WIET,WEAIIB,) bo podobno ciągła nauka i zero czasu na kształcenie poza szkołą co jest jak słyszałem bardzo ważne.A nie ukrywam zależy mi na jakiś stażach/pracy w 2/3 roku.Do tego gdyby ktoś był w stanie sprecyzować roznice pomiedzy inf a inf stosowaną,najlepiej obecni studenci,co polecacie? Jaki poziom na powyższych uczelniach i wydziałach,ponadto jakby ktoś coś wiedział o inf stosowanej na ueku i inf z ekonometrią na Aghu byłoby fajnie.

0

Jeżeli chodzi o informatykę na PK to masz do wyboru:
-mechaniczny - z mojej strony mogę polecić, znam sporo ludzi po tym i oczywiście jest dużo mechanicznych, niepotrzebnych przedmiotów, ale to jest wszędzie
-wieik - chyba jest tylko I stopien, ale tam bym nie poszedł
-fizyki i informatyki - nie znam szczegółów, wiem tylko, że jest i chyba jest tam II stopień (a na wieiku nie ma)

Na UJ zdaje się, że informatyka jest na wydziale matematyki, więc musisz się nastawić na tego typu przedmioty (np. matematyka dyskretna). Ale opinie są raczej dobre.

No i jest jeszcze AGH + uczelnie prywatne.

W sumie wybor uczelni i kierunku nie ma takiego dużego znaczenia. Po prostu idź na coś, co ma w nazwie informatyka, zapisz się do Koła Naukowego, które organizuje spotkania z branżą, spotkania HRowe, można też wspólnie robić projekty. Na PK są dwa duże (.NET na Mechanicznym i Java na wieiku, można na nie chodzić nawet nie będąc studentem).

0

Super dzięki za odpowiedz uj raczej odpada,zastanawiałem się miedzy pk i agh.A na informatyka na mechanicznym to jest stosowana tak?
Myślałem właśnie nad tym wydzialem wieik i matematyki i informatyki,bo mechaniczne raczej mnie nie interesują,jeśli mógłbyś rozwinąć dlaczego nie wybrałbyś wieiku?

0

Tak, jest stosowana. Jeżeli nie lubisz tematów mechanicznych, to nie ma co się męczyć. Zawsze lepiej mieć mało użyteczny przedmiot związany z komputerem, niż mało użyteczny przedmiot z
np. silników, prawda? Ale ja oceniam pozytywnie i na pewno dużo ciekawych i ambitnych ludzi można poznać, ale to wiadomo, zależy od rocznika itd.

Nie chciałbym tego rozwijać, ani generalizować, bo niektórzy prowadzący tam są okej, ale można poczytać opinie w różnych miejscach, również na tym forum.

Wyżej ktoś tak już napisał - uczelnie same w sobie nie są złe. Kadra jest różna wszędzie, na każdej uczelni są pasjonaci, z wieloletnim doświadczeniem w branży, ale są też ich przeciwieństwa. Najważniejsze to, czy trafisz w swoim otoczeniu na właściwych ludzi i, jeżeli nie trafisz na takowych, nie stracił entuzjazmu.

Tak jak mówiłem wcześniej - koła naukowe, dni otwarte w firmach, dyskusje z prowadzącymi o praktycznym zastosowaniu danej technologii, staże, praktyki. Tylko to zagwarantuje Ci zatrudnienie. Policz sobie ile jest informatyk i pokrewnych kierunków (elektronika, automatyka, inżynieria oprogramowania itp.) w Krakowie. To rokrocznie tysiące absolwentów, więc ceni się inne rzeczy niż studia, bo to ma każdy.

0

Okej dzięki,poczekam jeszcze na wypowiedz kogoś z aghu,a żeby nie żyć w błędnym przekonaniu potrafiłabyś mi tak po ,ludzku, napisac roznice pomiędzy stosowana a zwykła?

0

Na AGH mam znajomych na dawnym wydziale samogłosek i są zadowoleni, ale o ile pamiętam z czasów mojej matury progi były wysokie.

Generalnie stosowana ma mieć użyteczność w przemyśle. Czyli może być związana z np. energetyką, automotive, telekomunikacją - to zależy na jakim wydziale. Ma to swoje plusy i minusy, ale generalnie pewnie lepiej iść na "zwykłą" informatykę. W dużych firmach i tak będziesz musiał przejść szkolenia z tzw. wiedzy domenowej, żebyś wiedział co i dlaczego.

Ta "stosowana" pewnie miałaby większe zastosowanie w działach R&D w firmach związanych z tzw. ciężkim przemysłem.

0

No właśnie wiem ze wydziały samogłosek lepsze ale słyszałem,ze dla naprawdę uzdolnionych osób które z programowanie już miały styczność od dawna,dlatego myślałem nad stosowana na wfiis.No i tak jak mówisz progi.W takim razie będę myslal nad któraś z informatyk na Pk jest jeszcze miesiąc,wiec kawał czasu.

0

Poczekaj na więcej punktów widzenia. Pamiętaj, że na AGH jest więcej niż jedna informatyka. Zrób głębszy research. Nikt za Ciebie studiów nie wybierze, ale wyciągnij jakąś średnią z wszystkich opcji i na pewno będzie dobrze.

Tak, czy siak - powodzenia!:)

0

Różnicę między stosowaną a zwykłą najlepiej chyba widać po przedmiotach - przeglądnij sobie syllabusy. W sumie w ten sposób sprawdzisz też gdzie będzie więcej matematyki, jeśli to dla Ciebie ważne (z PK to chyba na fizycznym, ale tam też więcej fizyki).
Czemu nie chcesz na UJ?

0
Lightzone napisał(a):

No właśnie wiem ze wydziały samogłosek lepsze ale słyszałem,ze dla naprawdę uzdolnionych osób które z programowanie już miały styczność od dawna,dlatego myślałem nad stosowana na wfiis.No i tak jak mówisz progi.W takim razie będę myslal nad któraś z informatyk na Pk jest jeszcze miesiąc,wiec kawał czasu.

Zawsze możesz się przenieść w trakcie studiów albo zrobić mgr na lepszym wydziale/uczelni. Na samogłoskach jest sporo uzdolnionych osób, ale takich przeciętnych też się trochę znajdzie.

0

Na UJ miałem dwoch kolegow jeden mozg co był analitycznej idzie na AGH na Wiet bo stwierdził,że za cieżko,ma spore pojęcie o programowaniu a jego głowne zajęcie to nauka.Czytałem,że na informatyce ważny jest czas poza szkołą jaki poświęca się na programowanie i kształcenie umiejętności bo właśnie na to patrzą pracodawcy,dlatego właśnie nie chce iść na Uj i na samogłoski z AGHU.A co to sylabusow racja,posprawdzam.W sumie tak jak mowiłem waham się między wydziałami z inf z PK i Wfiis na AGHU,ciągnie mnie na Agh,ale ta informatyka stosowana na wydziale fizyki mnie nie zachęca.

0

Na UJ oprócz analitycznej są jeszcze 2 inne informatyki.

0

Tak wiem ale UJ raczej mnie nie intersuje

0

Ja też stoję teraz przed wyborem studiów i niestety matura zweryfikowała moje plany - obawiam się że nie dostanę się tam gdzie chciałam. Marzyła mi się informatyka na AGH, ale na WIEiT jest próg którego nie spełniam, na WEAIiIB na informatyce i na WFiIS na informatykę stosowaną jestem na liście rezerwowej a zakwalifikowałam się tylko na informatykę stosowaną na geologii i ochronie środowiska. Punktów miałam 850 więc nie wiem czy mam jeszcze szansę na kierunki gdzie jestem oczekującym. W razie czego zapisałam się też na informatykę na WMiI na UJ, informatykę na PK na WIEiK (chociaż o niej przeczytałam właśnie sporo negatywnych opinii) i na informatykę na uniwersytet ekonomiczny (chociaż ona też wydaje mi się być dość kiepską opcją). Chciałabym w przyszłości tworzyć programy, coś próbowałam sama się uczyć tej kwestii i ponoc mam predyspozycje do tego, ale teraz zupełnie nie wiem gdzie pójść. Ta informatyka stosowana na geologii wygląda ma coś niezbyt związanego z moimi zainteresowaniami ale nie wiem czy mam jakąś alternatywę. Szczytem marzeń byłaby informatyka na WEAIiIB na AGH ale nie wiem czy z 850 pkt mam w ogóle jakiekolwiek szanse.

0

Hej wiem że to troche odświeżanie kotleta i jeszcze nie na temat ale mam takie pytanie dla ogarniętych ludzi co da lepsze podstawy do programowania Politechnika Śląska czy UJ wydział fizyki? Niestety nie zdawałem rozszerzonej matematyki tylko chemie więc wydział matematyki na Uj czy AGH odpada.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1