Cześć
Najwięcej uczę się pisząc, w praktyce. Jasny cel, debuger i dokumentacja języka/biblioteki.
Jednym z dwóch głównych źródeł praktycznych wyzwań są: praca i prywatne projekty.
W pracy oczywiście jestem ograniczony przez wymagania przełożonego, dopasowanie do już istniejącego kodu oraz limity czasowe. Done is better than perfect. Czyli - jeśli działa, to po co poprawiać. A mityczny refaktoring by uzyskać 'łatwiejszy w utrzymaniu kod' nie przelicza się na zysk, wydajności czy inne mierzalne dla szefostwa wartości.
Nauka w domu daje możliwość spokojniejszego zagłębienia się w takie rzeczy. O ile w domu przetestuje np. wykorzystanie Fabryk i switch do obługi polimorfizmu (to raczej mechnizm) lub np sygnały/sloty do komunikacji. To brakuje jakiegoś dużego pomysłu na większą apkę.
Każda kolejna większa destkop aplikacja nauczyła mnie nowych rzeczy 'przy okazji'. Jak pisąać konfigurację projektu (CMake), jak rozdzielić dane od GUI (osobne wątki i Qt sloty/sygnały). Nawet pimpl i ClangFormater. Sęk w tym, ze przepisywanie już działających aplikacji by przećwiczyć nowe podejście jest dla mnie ... nudne.
Skąd czerpiecie takie motywujące pomysły?
0
1
Same przychodzą. Szukam programu x - nie znajduje nic ciekawego w sieci - pisze własny. Od momentu gdy przeszedłem na web i tworze zawodowo strony co chwila zauważam jakieś miejsce gdzie czegoś brak. Mój notes jest pełen pomysłów, które niedługo zacznę realizować by zarabiać na własnych usługach i przestać robić dla wkurzających klientów.