Czy jest sens iść na kurs programowania?

0
MuadibAtrides napisał(a):

Teraz jestem w trakcie rekrutacji do coderslab. To dobrze czy źle? Jak mnie wezmą to będę mógł opowiedzieć jak to wygląda z drugiej strony ;)

A co przeważyło za wyborem Coders Lab? Tych szkół jest trochę, oferty w sumie podobne, jak i ceny.

0

Tylko nie rozumiem po co w ogóle stosować testy sprawdzające skoro to kursant za to wszystko płaci? Im one trudniejsze to tym mniej klientów dla nich. Może ktoś opisze jak w praktyce coś takiego wygląda i jak wygląda poziom trudności? Kolejna sprawa to sprzęt. Jak mam rozumieć z ich FAQ to teoretycznie Thinkpad T60 dyskwalifikuje z kursu? Sorry, wybrałbym ten bootcamp który w razie potrzeby (nawet za dodatkową opłatą) udostępnia odpowiedni sprzęt.

0
drorat1 napisał(a):

Tylko nie rozumiem po co w ogóle stosować testy sprawdzające skoro to kursant za to wszystko płaci?

Żebyś poczuł się dowartościowany

0
Biały Legwan napisał(a):
drorat1 napisał(a):

Tylko nie rozumiem po co w ogóle stosować testy sprawdzające skoro to kursant za to wszystko płaci?

Żebyś poczuł się dowartościowany

aby dostać wirtualną odznakę super kodera :)

3

Marta:

Łatwo powiedziec ,,naucz się sam", ale baźdzmy szczerzy - zazwyczaj mówią to programiści, którzy sami skończyli informatykę albo jakiś kierunek ścisły.
Osób, mające ZEROWE pojęcie o programowaniu wyniesione ze studiów, pracy, kursów i które same zdecydują się zostac programistami, jest jak kot napłakał.
Bo jak ktoś chociaż studiował coś pokrewnego jak matematyka, fizyka, elektronika czy coś cokolwiek technicznego, to sorry, ale jakieś tam ogólnie pojęcie o programowaniu ma.
Nie jest oczywiście specem np. od front endu i czeka go dużo nauki, ale to co innego jakby był absolwentem polonistyki.

Bardzo stereotypowe podejście. Dlatego pewne grupy ludzi nigdy nie zostają programistami, ponieważ wydaje im się, że jest to zarezerwowane dla ścisłowców, dla absolwentów informatyk, dla mężczyzn itp.

zazwyczaj mówią to programiści, którzy sami skończyli informatykę albo jakiś kierunek ścisły.

Ja się uczyłem programowania samemu, początkowo z książek oraz z dokumentacji po angielsku (mimo, że angielskiego nie znałem - siedziałem ze słownikiem i sprawdzałem słowa, których nie znałem, aż w końcu zacząłem rozumieć). Nie byłem nawet w wieku, w którym się chodzi na studia. Aha, i internet miałem w bibliotece albo limitowany czas przez modem, jak mi rodzice pozwolili.

To teraz przyszła moda na "nie ma z czego się uczyć". Są empiki, amazony, google, pełno materiałów w necie, a wiecznie nie mają się z czego uczyć. Mam wrażenie, że te wszystkie kursy programowania są dla osób, które nie potrafią sami zorganizować sobie własnej nauki i szukają kogoś, kto ich pokieruje od a do z.

Osób, mające ZEROWE pojęcie o programowaniu wyniesione ze studiów, pracy, kursów i które same zdecydują się zostac programistami, jest jak kot napłakał.

Myślę, że coraz więcej. Zauważyłem, że programowanie przyciąga wszystkich teraz i prawie każdy chce zostać programistą, bo zarobki kuszą.

Bo jak ktoś chociaż studiował coś pokrewnego jak matematyka, fizyka, elektronika czy coś cokolwiek technicznego, to sorry, ale jakieś tam ogólnie pojęcie o programowaniu ma.
Nie jest oczywiście specem np. od front endu i czeka go dużo nauki, ale to co innego jakby był absolwentem polonistyki.

Nie rozumiem. Co szkodzi absolwentowi polonistyki zrobić parę tutorialów, poświęcić trochę czasu i poznać podstawy programowania? A co szkodzi studentowi polonistyki? Co szkodzi licealiście/gimnazjaliście? To tak jakby twierdzić, że absolwent informatyki nie będzie potrafił ugotować obiadu, bo studiował informatykę a nie gastronomię.

1

To teraz przyszła moda na "nie ma z czego się uczyć". Są empiki, amazony, google, pełno materiałów w necie, a wiecznie nie mają się z czego uczyć. Mam wrażenie, że te wszystkie kursy programowania są dla osób, które nie potrafią sami zorganizować sobie własnej nauki i szukają kogoś, kto ich pokieruje od a do z.

Bo właśnie o to w nich chodzi. Tam masz wszystko uporządkowane.

Kiedyś nie było tylu nowości, teraz co chwilę coś się zmienia i ludzie nie potrafią się zdecydować czego konkretnie się uczyć.
Większość artykułów na blogach to bezwartościowy chłam, tekstów stricte technicznych jest coraz mniej. Filmiki na yt, kursy na udemy z kaleczonym przez hindusów angielskim, z których nic nie zrozumiesz. Co najgorsze nawet na packt i pluralsight też zaczynają się pojawiać.
Tłumaczenia książek są na niskim poziomie.

1

Open Source University: https://ossu.firebaseapp.com/#/curriculum
Krok po kroku, dokładnie, za darmo i bez hindusów. Jedyna wada to to że trzeba się postarać dużo bardziej niż przy przeklepywaniu tutoriala z Railsów, no ale nikt nie obiecywał że będzie lekko

0
Biały Legwan napisał(a):
drorat1 napisał(a):

Tylko nie rozumiem po co w ogóle stosować testy sprawdzające skoro to kursant za to wszystko płaci?

Żebyś poczuł się dowartościowany

Kursant przeegzaminowany mniej awanturujący się (o zmarnowaną kasę).

1

Moja taktyka na naukę. Wbijam tutaj i szukam książki do technologii / języka, których chce się nauczyć:
http://www.allitebooks.com/
Wybieram najczęściej Manning, O'Reilly i Appress. Packt np unikam, bo są na niskim poziomie, zwykle klinij tu i zrób to i dzieje się magia, bez żadnego wyjaśnienia. Jak znajdę ciekawy tytuł, to weryfikuję jeszcze oceny na Amazonie, jak są fatalne to szukam dalej. Do tego wszystko po angielsku, więc świetna metoda żeby sobie przećwiczyć język.

Plusy takiej nauki:
-samodzielność - jak trafisz na coś czego będziesz musiał się nauczyć, wiesz już jak to zrobić.
-angielski - możliwość przećwiczenia angielskiego.
-wysoka merytoryczność - ludzie narzekają na książki, ale te nie są skalane kiepskim tłumaczeniem i po wyfiltrowaniu niezłych tytułów, nie ma się obaw, że uczy się z bezwartościowego źródła.

Wady:
-są zagadnienia, które zmieniają się zbyt dynamicznie, by taka nauka miała sens, bo książki są nieaktualne w momencie ich wydania.

Gdy czegoś nie rozumiem, staram się poczytać na stackoverflow, bo zwykle przy trudnych zagadnieniach zawsze pojawiają się pytania większej ilości programistów.

0
Grajek napisał(a):
MuadibAtrides napisał(a):

Teraz jestem w trakcie rekrutacji do coderslab. To dobrze czy źle? Jak mnie wezmą to będę mógł opowiedzieć jak to wygląda z drugiej strony ;)

A co przeważyło za wyborem Coders Lab? Tych szkół jest trochę, oferty w sumie podobne, jak i ceny.

Szukam od jakiegoś czasu dodatkowych zleceń w postaci Trenera/Wykładowcy z programowania. Przeszukując internet i możliwości, część firm ma często ogłoszenia, że poszukują na pełen etat na miejscu z automatu odrzucam takie ogłoszenia. CodersLab spotkałem na konferencji IT i mogłem pogadać sobie z nimi.

To co mnie głównie przekonało to:

  • niezła stawka godzinowa jak na junior trenera
  • dostarczenie przez nich materiałów, które będę mógł wykorzystać w trakcie - znika potrzeba przygotowania wszystkiego samemu
  • wybór miast, w których mogę prowadzić zajęcia
  • dzień przygotowawczy pod okiem ich trenera i uczestniczenie w zajęcia w ramach okresu próbnego
  • cały materiał podzielony na moduły, prowadzę jeden kompletny, kursanci muszą przejść egzaminy z tygodnia na tydzień
1

Większość artykułów na blogach to bezwartościowy chłam, tekstów stricte technicznych jest coraz mniej.

Artykuły o programowaniu na Medium, szczególnie. Może jakieś 5% autorów pisze jakieś faktyczne merytoryczne treści, a cała reszta próbuje zaistnieć, pisze dla sławy i autopromocji albo jakieś banały 10 razy odgrzewane, albo pisze ciekawe rzeczy, ale w tonie zbyt górnolotnym niż tego wymaga temat i zbyt jaskrawo przedstawiony (trochę to przypomina krzykliwe nagłówki i styl pisania brukowców, gdzie treść jest byle jaka, ot jakieś tam rzeczy o frameworkach JS, ale pisane to w takim tonie, jakby Korwin został prezydentem Polski albo Trump poleciał na Marsa).

Więc tutaj faktycznie coś w tym jest. Internet upada.

0
caer napisał(a):

Open Source University: https://ossu.firebaseapp.com/#/curriculum
Krok po kroku, dokładnie, za darmo i bez hindusów. Jedyna wada to to że trzeba się postarać dużo bardziej niż przy przeklepywaniu tutoriala z Railsów, no ale nikt nie obiecywał że będzie lekko

Nie to, żebym się czepiał o jaką polityczna poprawność, ale czy "bez Hindusów" jest jakimś atutem? Tak, wiem Indianin tanio i źle programuje. Czy np. takie indiańskie https://www.tutorialspoint.com jako taki podstawowy leksykon jest takie złe?

Nie wiem, nie znam się, pytam się.

0

@Sceptyczny Dinozaur: raczej chodzi o ich fantastyczną wymowę i akcent, po co się z nim męczyć jak można mieć wszystko zrozumiale powiedziane.

0

kiedyś naszej najlepszej testerce(kumata dziewcznyna) z indii opowiadliśmy II wojnie swiatowej i o hitlerze, a jak skonczyli to ona na to." A czyli Niemcy przyszli zabili tych wszystkich ludzi i wrzucili ich do morza?", a jak mówiliśmy jej o bursztynach i ona nie kumała ze to nie kamień tylko żywica, to i jak jak mówiliśmy że środku mogą być robaki to ona "jak to robaki w kamieniu ???", a potem "aaa, czyli ten kamień sie łamie i je sie je". Mają też system kastowy i powstają takie kwiatki że osoby pracujące w tej samy pokoju zamiast dogadać sie miedzy sobą robią proxy przez polskę. xD

0

Też kiedyś próbowałem dogadać się z India w sprawie funkcjonalności programu uruchamianego w przeglądarce.
Oni po prostu jak sami czegoś nie wynajdą to nie przyjmują do wiadomości, że coś może działać inaczej lub robić coś innego.
Zamiast powiedzieć, że to nie robi tego co powinno to kombinują, że to klient zamawia co innego niż potrzebuje, wiedząc przy tym lepiej od klienta.
I weź tu się człowieku rozwijaj i prowadź firmę.

0
Pętliczek napisał(a):

@Sceptyczny Dinozaur: raczej chodzi o ich fantastyczną wymowę i akcent, po co się z nim męczyć jak można mieć wszystko zrozumiale powiedziane.

Twierdzisz, że każdy z 1,5 mld ludzi ma zawsze taki sam akcent i wymowę?

0
Grajek napisał(a):

No dobra, mowa o bootcampach i paru tygodniach, a co z kursami dwuletnimi, w trybie weekendowym? Czas nauki się wydłuża, jeśli robi się coś pomiędzy zjazdami, to w dwa lata chyba spokojnie można się przebranżowić?

Hej, ja właśnie takim rozwiązaniem jestem zainteresowany, ale mało jest info. Niby CL robi kurs w trybie weekendowym, ale znalazłem szkołę 2-letnią z dużo większą liczbą godzin i z praktykami na koniec. Podbijam więc watek. Co myślicie o takim rozwiązaniu?

0

Dostałem się do cl, od przyszłego miesiąca zaczynam nauczać, po pierwszych zajęciach dam znać co o tym myśle

0
Pętliczek napisał(a):

@Sceptyczny Dinozaur: raczej chodzi o ich fantastyczną wymowę i akcent, po co się z nim męczyć jak można mieć wszystko zrozumiale powiedziane.

no ale widzisz tu jest wręcz na odwrót, bo ich jest od zajebania w ch.. niesamowicie dużo na świecie i masz okazje się poduczyć ich "dialektu" przy okazji
btw, będąc w UK spróbuj zadzwonić na jakąś infolinię i coś załatwić...
w IT masa Hindusów jest prawie na bank prędzej czy później będziesz musiał z nimi współpracować

1

Tak sie ostatnio zastanawiam, dlaczego ludzie wierza w randomowe firmy z kursami 3miesiecznymi, a jakos nie pala sie do rocznej podyplomowki na dobrej uczelni? Nie mowie ze podyplomowki sa super, bardziej sie zastanawiam dlaczego ktos woli 3 miesiace w jakims Code Costam niz rok na AGH lub PW.

0

Jedną wystarczy skończyć drugą trzeba mocno postarać się ukończyć

0
MarioNN napisał(a):
Grajek napisał(a):

No dobra, mowa o bootcampach i paru tygodniach, a co z kursami dwuletnimi, w trybie weekendowym? Czas nauki się wydłuża, jeśli robi się coś pomiędzy zjazdami, to w dwa lata chyba spokojnie można się przebranżowić?

Hej, ja właśnie takim rozwiązaniem jestem zainteresowany, ale mało jest info. Niby CL robi kurs w trybie weekendowym, ale znalazłem szkołę 2-letnią z dużo większą liczbą godzin i z praktykami na koniec. Podbijam więc watek. Co myślicie o takim rozwiązaniu?

Hej, śledzę ten wątek od jakiegoś czasu, bo też chciałabym się zapisać na kurs. Czy ktoś mógłby podzielić się opinią na temat właśnie takich 2-letnich szkół? Nie mam ciśnienia, żeby się przebranżawiać na hurra ale z kolei samodzielną naukę przerabiałam i jednak wolę mieć jakiegoś mentora.

3
Magda22 napisał(a):

Nie mam ciśnienia, żeby się przebranżawiać na hurra ale z kolei samodzielną naukę przerabiałam i jednak wolę mieć jakiegoś mentora.

Madzia, uzupełnij profil, wrzuć foty, a mentor się znajdzie, masz 4000 userów do wyboru ;)

0
ken adams napisał(a):

Tak sie ostatnio zastanawiam, dlaczego ludzie wierza w randomowe firmy z kursami 3miesiecznymi, a jakos nie pala sie do rocznej podyplomowki na dobrej uczelni? Nie mowie ze podyplomowki sa super, bardziej sie zastanawiam dlaczego ktos woli 3 miesiace w jakims Code Costam niz rok na AGH lub PW.

Może własnie dlatego, że jest szybciej? Bo nawet nie 3 miesiące, tylko jakoś 1,5? albo dlatego, że ludzie chcą się uczyć tylko programowania, a nie dodatkowo elektroniki, matematyki itd. Chyba, że są jakieś kursy na PW tylko nt programowania?

0
MarioNN napisał(a):
ken adams napisał(a):

Tak sie ostatnio zastanawiam, dlaczego ludzie wierza w randomowe firmy z kursami 3miesiecznymi, a jakos nie pala sie do rocznej podyplomowki na dobrej uczelni? Nie mowie ze podyplomowki sa super, bardziej sie zastanawiam dlaczego ktos woli 3 miesiace w jakims Code Costam niz rok na AGH lub PW.

Może własnie dlatego, że jest szybciej? Bo nawet nie 3 miesiące, tylko jakoś 1,5? albo dlatego, że ludzie chcą się uczyć tylko programowania, a nie dodatkowo elektroniki, matematyki itd. Chyba, że są jakieś kursy na PW tylko nt programowania?

Na podyplomówkach nie masz takich rzeczy. A kursy 1.5 miesięczne - co one mogą być warte? I tak, są kursy tylko na temat programowania na PW.

0

Zacznijmy od tego że nie każdy ma dyplom

0

Nie. Kursy online są tańsze i lepsze.

0
Christina Valdez napisał(a):

Nie. Kursy online są tańsze i lepsze.

Tańsze na pewno, ale nie wszystkie będą lepsze.

0
Pętliczek napisał(a):
Christina Valdez napisał(a):

Nie. Kursy online są tańsze i lepsze.

Tańsze na pewno, ale nie wszystkie będą lepsze.

Berkeley
Harvard
MIT
Yale

i inne

za darmo i legalnie w internecie

0
EdX napisał(a):
[Pętliczek napisał(a)]):
Christina Valdez napisał(a):

Nie. Kursy online są tańsze i lepsze.

Tańsze na pewno, ale nie wszystkie będą lepsze.

Berkeley
Harvard
MIT
Yale

i inne

za darmo i legalnie w internecie

Jak ktoś szuka bootcampu (ja nie szukam, podkreślam), to mogę się założyć, że nie ogarnia angielskiego na tyle, żeby korzystać z tych kursów. Dlatego napisałem, że NIE WSZYSTKIE kursy będą lepsze, bo jak ktoś ma do wyboru Zelenta albo wydać 6k na bootcamp to już więcej się na tym bootcampie nauczy.

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0