Witam,
jestem obecnie na ostatnim semestrze II stopnia EiT i zastanawiam się czy podejść do pracy magisterskiej ambitnie tj. poruszyć co najmniej kilka dużych zagadnień czy też raczej wybrać możliwie najprostszy temat, byle by tylko kwalifikował się na uzyskanie tytułu.
Obawiam się overkilla z moim obecnym pomysłem, biorąc pod uwagę, że 95% tej wiedzy byłoby dla mnie nowością.
Głównie chciałem zapytać jak było w Waszym przypadku - czy żałowaliście wyboru ambitniejszej pracy, która owszem nauczyła was nowych technologii/zagadnień, ale jednocześnie zajęła zbyt wiele czasu?
Czy może przeciwnie - otworzyła drogę do ciekawszych miejsc pracy?