Uczelnie w Polsce i Swiecie

0

Czesc.Moze wiecie dlaczego w Polsce mamy uniwersytety i politechniki,a np. w UK,USA i innych praktyczniesa same uniwersytety,gdzie mozna studiowac to samo co na politechnice?

2

Mają bardziej podzielną uwagę niż polacy. Przeciętny polski student nie daje rady uczyć się jednocześnie teorii i praktyki. Stąd taki podział. Poza tym w Polsce mamy twardą wodę w kranie. Aż się ciężko odkręca.

0

Bzdury. Mit czy Caltech to są politechniki...

0

@Shalom a Ty nie probowales uderzac na MIT czy Caltechalbo ETHZ?

0

Za cienki w uszach na to jestem. No i mi długo zajęło zrozumienie że warto próbować ;)

0

A kojarzysz Przemyslawa Debiaka albo Filipa Wolskiego?

0

Problem z MIT jest taki, że przyjmują znacznie, znacznie mniej obcokrajowców niż amerykanów.

No i mi długo zajęło zrozumienie że warto próbować ;)

@Shalom mógłbyś rozwinąć? :)

Btw SAT wydaje mi się znacznie prostszym egzaminem od naszej matury rozszerzonej, co oni w takim razie mogą jeszcze brać pod uwagę oprócz ocen i dobrego listu?

2

@Wizzie dopiero jak pojechałem na praktyki do CERNu i poznałem ludzi z tych uczelni to zrozumiałem że to są normalni ludzie ;) i że dla nich to jest zupełnie naturalne że można zrobić inż na Oxfordzie a potem mgr na mit.

0

na takich stazach zagranicznych mozna doznac inspiracji

ale u nas do canady na staz dostal sie syn dziekana - firma united technology

polska rzeczywistosc

0

A kto ci broni szukać stażu samemu? o_O

0

@Shalom Kręci mnie taki MIT np., ale tylko jeśli widziałbym w tym wymierne korzyści w porównaniu do w miarę dobrych studiów w Polsce. Jakie ty widzisz? Przykładowo studiując w Polsce mogę sobie na luzie pracować w czasie studiowania, na takim MIT raczej nie (nie jest to jakiś decydujący czynnik, ale przykład). Kolejna kwestia to dziewczyna (chociaż to jak wiadomo zmienna kwestia), przyjaciele, rodzina tutaj.

0

To zależy ci i gdzie chcesz robić. Murzynić w korpo w Polsce to możesz i bez studiów ;) ale da firmy i miejsca gdzie dyplom takiej czy innej uczelni dobrze wygląda. No i można też się tam realizować naukowo.

0

tak wlasnie trafisz do dobrej firmy to zyjesz jak pan nawet nie bedac bogatym

0

Moim zdaniem nie ma sensu jechać na drugi koniec świata i wydawać horrendalne pieniądze na studia np. na MIT, skoro można w Polsce studiować np. taki JSIM na UW, gdzie są sami laureaci OI/OM, a poziom jest taki, że 1/3 z nich się prawie od razu przepisuje na zwykłą matmę/infę. Ale Ci, co przetrwają, bez praktycznie żadnych problemów dostają pracę w Facebooku, Google'u, MS, Nvidii w Dolinie Krzemowej czy innych ciekawych miejscach.
Z resztą, nawet na zwykłej informatyce na UW jest spory odsetek różnych olimpijczyków, którzy też potrafią się do topowych firm podostawać, a MIMUW jest najlepszym wydziałem informatyczno-matematycznym w Europie środkowo-wschodniej i również w czołówce Europy/świata w ogóle.

1

@up to nie jest tak do końca. Bo widzisz z tymi polskimi uczelniami jest tak że absolwenci tych niby najlepszych są dobrzy i dostają się do dobrych firm bo po prostu zawsze byli dobrzy. Uczelnie zwykle niewiele im w tym pomagają. Czasem ewentualnie jeszcze maja dobra dydaktykę i sensownie uczą podstaw pewnych zagadnień. Ale ile wartościowych publikacji wydaje choćby to UW i studenci z jsima? Ile prowadzą projektów o których można poczytać w nature? ;) różnica jest taka że są uczelnie które nie tylko biorą dobrych studentów i nie tylko potrafią im przekazać podstawową wiedzę ale jeszcze dają im możliwość pracy nad ciekawymi projektami, często przełomowymi :)

U nas uczysz się pisząc kalkulator w Javie albo zbierając charakterystyki tranzystora oscyloskopem starszym od twoich rodziców. A są uczelnie gdzie studenci w tym czasie projektują płytkę i piszą soft dla sondy która poleci na rakiecie stratosferycznej.

0

Na UW lwia część pracowników naukowych uczestniczy lub uczestniczyła w przygotowaniu zadań do OI/OM, z wieloma z nich studenci mają kontakt niemalże 24/7. Chyba żaden absolwent MIMUW nie trafia do słabiej firmy zajmującej się trywialnymi projektami. Z reguły już na stażach zajmują się bardziej ambitnymi problemami, niż programiści po większości wydziałach w Polsce. Najlepsi studenci, poza stażami w topowych firmach w USA, łapią się też na wymiany do takich uczelni jak EPFL.
Tak, ci studenci to są ludzie dobrzy, którzy zawsze byli dobrzy i nawet jakby w ogóle nie poszli na studia, to byliby dobrzy. A jednak wybierają UW, bo wiedzą, że chyba nigdzie indziej w Polsce nie ma kadry naukowej i rówieśników mających tak liczne doświadczenie w ACM-ICPC, TopCoderze czy innych nietrywialnych konkursach i projektach, a studenci którzy przyszli się obijać i potrafią jedynie wyklepać ledwo działający kalkulator w Javie, nie przetrwają na tym wydziale przeciętnego kolokwium, o sesji nie mówiąc.

@Shalom, ja wiem, że polskie uczelnie są źle zarządzane i niestety widać to nawet na niektórych dobrych wydziałach. Jednak czy Twoim zdaniem informatyka na MIT, Harvard, Oxford czy innej topowej uczelni jest faktycznie tak dużo lepsza od najlepszych polskich wydziałów informatycznych, że warto się zadłużać na dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy dolarów na studia? Bo ja mam wątpliwości.

0

@BiałySzczur tu sie z Toba zgodze.JSMI naprawde bardzoduzo daja. A w inoformatyce i tak sie licza glownie umiejetnosci. Dlatego placic ogromne sumy na hravardy itd w IT sie nie oplaca. Jak ma sie "darmowe" studia na najlepszym wydziale w Polsce i kooperacje z mega osobami.

0

Nigdy nie mówiłem że warto się zadluzac ;) ale są stypendia a na takim ETH czy epfl też można studiować za darmo. Jeśli ktoś jest dobry to warto mierzyć wysoko żeby nie zmarnować szansy :)

0

Ale stypendia najczęściej nie pokrywają całego czesnego, a nawet jeśli to koszty życia na zachodzie też są wyższe niż w PL. Dla niektórych przeprowadzka na studia do Warszawy jest dość dużym wydatkiem, a co tu dopiero mówić o studiowaniu na innym kontynencie. Jeśli jednak polscy studenci potrafią w rekrutacjach do czołowych firm i placówek R&D pokonać tych po MIT czy Stanford, to czy na pewno studiowanie w Polsce jest "marnowaniem szansy"?

0

Z tego co wiem to p.Marek Cygan jeden z trojki,ktora zdobyla zloto na Mistrzostwach swiata w programowaniu zespolowym w 2007r. odrzucil stypendium i mozliwosc robienia doktoratu na Harvardzie czy MIT na rzecz UW,to chyba musi o czyms swiadczyc?

2

A skąd wiesz co mogliby osiągnąć? ;) jak ktoś jest dobry to i bez studiów może wyciąć konkurencje :) czy jak samouk okaże się lepszy od gościa z UW to znaczy że nie warto tam studiować tylko uczyć się w domu? Nie. Znaczy tylko że ten ktoś był bardzo dobry.

Rzecz w tym że dobry gość po słabych studiach może dostać się do dobrej firmy. A gdyby miał dobre studia to może skończyłby z medalem Fieldsa albo nagrodą Turinga? ;)

@up a inni nie odrzucili i o czym to niby świadczy? Tylko o tym że taki mieli kaprys.

0

@Shalom widac,ze masz wiedze itd. Nie myslales nad innymi studiami niz na AGH? tzn. UW- JSMI albo analityczna na UJ?

0
Shalom napisał(a):

Rzecz w tym że dobry gość po słabych studiach może dostać się do dobrej firmy.

Ale przecież sam wcześniej napisałeś, że:

ale sa firmy i miejsca gdzie dyplom takiej czy innej uczelni dobrze wygląda

Jeżeli chodzi o informatykę, to UW jest najbardziej znaną za granicą polską uczelnią, właśnie ze względu na sukcesy algorytmiczne studentów i kadry, która im pomaga w przygotowaniach. Chyba po żadnym innym wydziale w Polsce ludzie nie dostają się do tylu ciekawych placówek na całym świecie. Więc trochę nie rozumiem tego twojego wpisu. Sugerujesz, że studia na MIMUW są słabe, czy jak?

2

W USA wykładowcy są oceniani(nie tak jak u nas, że co piętnasta osoba wypełni ankietę) i jesli nie spełniają standardów są odsyłani na szkolenie, albo tracą możliwość nauki co odbiera im trochę kasy(a jesli sie jest doktorantem to jest to problem). Więc się starają i nie uświadczy się tam czytania slajdów(moja znajoma jest na jednej z "gorszych" uczelni doktorantką i wiele o tym mówiła).
W Polsce tak kolorowo nie jest. Miałem tą (nie)przyjemność by gościć na wykładach, jako wolny słuchacz na różnych uczelniach w Polsce. Wnioski jakie wyciągnąłem: Bywa i tak, że na uczelni Żonglowania ryżem jest lepszy wyklad niż np. na UW, bo tam wykladowcy nie są tak 'prestiżowi' i zajęci, więc mają czas na przygotowanie się do wykladu i ewentualnych pytań.
Wszystko niby zależy od wykładowcy, ale w większości przypadków mają oni w dupie dydaktykę bo są zajęci swoimi sprawami, nie przygotowują się do wykładu, a potem część studentów nie rozumie co w ogóle było. Nie są też 'karani' za to. Na UW, PW, AGH poziom jest windowany przez właśnie osoby z olimpiad, konkursów, osób które od dawna już i tak wiedzą te rzeczy i dokładnie wiedziały co chcą robić w życiu(dlaczego dyskryminuje się osoby które dopiero w wieku 18 lat dowiedzialy się, że chcą być np. programistą/informatykiem/itd.). Inni nocami i dniami musza sami nadganiać, bo zamiast wykladu ktory wyjaśni, dostają wykład ktory dokłada pytań.
Przestałem chodzić na wyklady u siebie na uczelni i chodzić w tym roku też nie zamierzam, zamiast tego odpalałem sobie z edX/coursera, szukalem odpowiednika wykładu tam i uczyłem sie. Więcej zrozumiałem niż z wykladu prowadzonego w ojczystym języku.
Więc gdybym ja miał jeszcze raz przeżyć, życie to uczyłbym się za dziecka więcej i uciekałbym za granicę.
Nie wiem, czy nie odbiegłem od tematu, jeśli tak to sorry za off, ale chciałem powiedzieć swoje zdanie, dlaczego lepiej wyjechać.

1

Jak jesteś mega koksem to dostaniesz się wszędzie. Jeśli jesteś to zazdroszczę i gratuluje. Ale nie każdy jest. Są ludzie pracowici ale nie wybitnie zdolni. Oni nigdy nie wygrają top codera. Ale dobra uczelnia i jej dyplom mogą im pomóc.

Z tym gadaniem o tym że ludzie po UW to pracują nie wiadomo gdzie a po innych uczelniach to mity. Na przykład w CERN większość Polaków jest po AGH albo po PW. Po UW nie znam nikogo, a znam sporo osób. W ESTEC też byli ludzie po AGH i PW, albo po studiach za granicą. Ale uważam to za przypadek a nie regułę.

Nie sugeruje że mim jest słabe. Nigdy tam nie studiowałem to nie wiem. Ale nie widzę powodów żeby sądzić że jest to jakiś ewenement. Zresztą polecam poczytać ciekawe AMA na wykopie:
www.wykop.pl/link/1738764/ama-psyho-przemyslaw-debiak-podobno-wymiatam-na-koderskich-salonach/

Szczególnie część o tym jak mało wartościowe były te elitarne studia...

0

Ale to samo można powiedzieć o zagranicznych uczelniach. Bill Gates rzucił studia na Harvardzie i skończył lepiej niż niejeden absolwent tej uczelni.
Wiem, że nie tylko absolwenci UW dostają się w ciekawe miejsca, jednak wydaję mi się, że wśród absolwentów tego wydziału jest najwyższy odsetek ludzi, którzy robili ciekawe staże/znaleźli ambitną pracę (chodzi o Polskę). Poza tym miejsca, które wymieniłeś potrzebują przede wszystkim inżynierów, więc nic dziwnego, że ludzie po uniwersytetach się nimi mało interesują. Jakbyś przytoczył Google'a czy Facebooka, to proporcje byłyby odwrotne.

Moja teza jest taka, że studia za granicą nawet ze stypendium są dość drogą imprezą, a jeśli człowiek jest zdolny i ambitny, to z tańszych polskich uczelni wyciągnie porównywalnie wiele.

5
Biały Szczur napisał(a):

Chyba żaden absolwent MIMUW nie trafia do słabiej firmy zajmującej się trywialnymi projektami.

W sumie prawda, trudno nazwać bank słabą firmą, a i formatki do klepania danych nie są trywialne, zwłaszcza jeśli zawierają checkboxy.

0

@BiałySzczur ma dużo racji.
Nie dawno odbywały się międzynarodowe zawody algorytmiczne. UW, UJ, UWr wypadły bardzo dobrze (na świecie!). Politechnik polskich nie było ( i chyba nigdy (prawie) nie było). Aczkolwiek proszę nie mówić, że to nie politechniczne- Politechniki zagraniczne dają radę (oj, dają).

Fakt faktem, że pod względem informatyki w Polsce uniwersytety trzymają wysoki poziom. Nie twierdzę, że na politechnikach jest niższy. Nie mniej jednak przywoływanie TYLKO CERN-u jako przykładu jest bez sensu. Dlaczego ? @BiałySzczur odpowiedział.

Nie sugeruje że mim jest słabe

Tego nie można zasugerować, to jest na starcie dementowane przez:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akademickie_Mistrzostwa_Polski_w_Programowaniu_Zespo%C5%82owym

1

I co to niby dementuje? Ktoś spał chyba na statystyce i nie pamięta że correlation to nie to samo co causation. To się nazywa samo spełniająca się przepowiednia. Mówimy że gdzieś jest najlepszy poziom, idą tam więc najlepsi bo są ambitni, skoro przyszli najlepsi, którzy dotychczas wygrywali konkursy to tak pozostanie, w związku z tym w rankingu nasza uczelnia pozostaje najlepsza.

Ranking mówi tylko o tym że mają najlepszych algorytmików. Możesz mi pokazać którego "wychował" mim? Który z tych zwycięzców nie wygrywał jeszcze w liceum albo nawet gimnazjum OM i OI?

Oczywiście trzeba pamiętać że jak ma się mocnych studentów to można od nich więcej wymagać więc i poziom będzie wyższy, niemniej mam wątpliwości czy idzie to w parze z wysokim poziomem nauczania...

0
Shalom napisał(a):

To się nazywa samo spełniająca się przepowiednia. Mówimy że gdzieś jest najlepszy poziom, idą tam więc najlepsi bo są ambitni, skoro przyszli najlepsi, którzy dotychczas wygrywali konkursy to tak pozostanie, w związku z tym w rankingu nasza uczelnia pozostaje najlepsza.

Czy przypadkiem tego samego nie można powiedzieć o MIT, Harvardzie i innych topowych zagranicznych uczelniach?

Shalom napisał(a):

Który z tych zwycięzców nie wygrywał jeszcze w liceum albo nawet gimnazjum OM i OI?

Marek Cygan. Co prawda w liceum nie był kompletnym laikiem, ale rozkręcił się dopiero na studiach.
I znowu, czy mam rozumieć, że na ETH, Oxfordzie i innych zdarzają się często osoby, które startowały z poziomu zero, a potem ciach! Poszły na elytarno uczelnie zagarnico i nagle zaczęły wygrywać topcodery?

Shalom napisał(a):

Oczywiście trzeba pamiętać że jak ma się mocnych studentów to można od nich więcej wymagać więc i poziom będzie wyższy, niemniej mam wątpliwości czy idzie to w parze z wysokim poziomem nauczania...

wyższe wymagania == wyższy poziom != wysoki poziom nauczania? Co?
Czego, w takim razie, poziom będzie wyższy, jeśli nie nauczania?

juz ci pisałem, na MIT pokrywają czesne, kampus i wydatki osobiste dla ludzi z polskimi zarobkami w rodzinie

Bilet do stanów, który kosztuje tyle co 2-4 miesiące życia po studencku w Warszawie/Krakowie (w jedną stronę) też mi zafundują? Poza tym, nie wszystkie pożyczki na MIT są bezzwrotne. Z resztą, nie mówimy tutaj tylko o MIT, tylko o uczelniach na świecie ogólnie. Bywa i tak, że uczelnie przyznają bardzo liczne stypendia studentom I stopnia, ale na drugim stopniu nie dotują już prawie wcale.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1