Cześć Wam, będzie to jeden z tych tematów odnośnie rozterek życiowych, jednakże bardzo proszę modernatorów o nie kasowanie tematu.
Zacznę od tego, że mam 22 lata, studiowałem politologie (czyli kierunek adekwatny do obsadzania kas w hipermarketach ). Od około roku interesuję się programowaniem, przerobiłem książkę "thinking in java" - część zadań zrobiłem, części nie potrafiłem zrobić. Od pewnego czasu staram się szlifować swoją wiedzę algorytmiczną, jednak idzie mi to dość opornie. Matematykę olewałem, bo po prostu tego nie lubiłem, i nadal jej nie lubię, jednakże wydaję mi się, że ta oporność z nabywaniem algorytmicznej wiedzy ma swoje podłoże w znienawidzonej przeze mnie matematyce.
Pytanie : czy programista powinien być uber pro z matematyki, i co z tą algorytmiką - ( dodam, że zadania na SPOJU, czy innych takich serwisach nie są moja ulubioną czynnością spędzania wolnego czasu), staram się przykładać do tego, a to wszystko jak krew z nosa :D
P.S. Nie chce zostać programistą ze względu na zarobki (mam dobrą pracę, która w połączeniu z biegłym językiem angielskim daje lepsze możliwości zarobku niż praca programisty). Ja po prostu lubię sobie kodować :P
Dzięki za zrozumienie, i za wszystkie porady, post traktuje jako swoistą terapie - if u know what i mean ;)