"Magia" Javy, czy faktycznie jest taka magiczna?

4
datdata napisał(a):

Najwięcej dają firmy, które na to stać i potrzebują software najwyższej jakości. Czyli właściwie branża finansowa, bankowość, transakcje giełdowe, low-latency.

Firmy nie potrzebują "software najwyższej jakości" tylko narzędzi realizujących ich potrzeby biznesowe, nawet jeśli są zbudowane ze spaghetti.

0
somekind napisał(a):
datdata napisał(a):

Najwięcej dają firmy, które na to stać i potrzebują software najwyższej jakości. Czyli właściwie branża finansowa, bankowość, transakcje giełdowe, low-latency.

Firmy nie potrzebują "software najwyższej jakości" tylko narzędzi realizujących ich potrzeby biznesowe, nawet jeśli są zbudowane ze spaghetti.

Za potrzebami biznesowymi często idzie "niezawodność", "dokładność", "stabilność" etc., które rzadko można osiągnąć bez dobrego kodu, bo prędzej czy później coś się zjebie i potrzeby biznesowe będą niezaspokojone tak jak były.

0

prędzej czy później coś się zjebie

Wtedy trzeba zatrudnić sawantów: http://www.sfora.pl/swiat/Maja-wielki-talent-Szukaja-do-pracy-osob-z-autyzmem-a55886

0

w sumie to troche zeszliśmy z tematu :D
W takim razie słuchając moich narzekań, co poradzilibyście zrobić? W którym kierunku się rozwijać? Wybrać coś innego, a możę ogarnąć sie i dalej pisać w Javie? Jesli co innego - co polecacie?
Wiem, że już wczesniej ktoś coś polecil, ale chcialbym znac kilka opinii ;)

3
datdata napisał(a):

Za potrzebami biznesowymi często idzie "niezawodność", "dokładność", "stabilność" etc., które rzadko można osiągnąć bez dobrego kodu, bo prędzej czy później coś się zjebie i potrzeby biznesowe będą niezaspokojone tak jak były.

W idealnym świecie nie ma także głodu, wojen i śmierci.

Tymczasem w tym rzeczywistym świecie, za tworzenie aplikacji często biorą się głąby, które o wymienionych przez Ciebie cechach nie bardzo słyszały. Efektem może być np. ogromna baza danych bez żadnych kluczy ani indeksów, która nie jest ani spójna, ani wydajna. Ale póki działa (dzięki milionowi obejść), i klient może sobie tym cudem wspierać procesy biznesowe, jest szczęśliwy. A jak coś się zjebie, to zrobi się nowe obejście - za to się płaci programistom.

0

Tak lekko OT... czy "zjebie" to już wulgaryzm, czy jeszcze nie?

0
fourfour napisał(a):

Tak lekko OT... czy "zjebie" to już wulgaryzm, czy jeszcze nie?

Zalezy od kontekstu. Jesli to czasownik w jakiejstam formie, to nie, bo to to samo co WTF, w stylu: niech on tego nie robi, znowu zjebie.
Ale jesli to rzeczownik uzyty w stylu: ty zjebie! to uwazam to za naganne zchowanie, brak szacunku do blizniego i jak najbardziej powinno byc tepione.

0

Jest wulgaryzmem we wszystkich podanych znaczeniach :] Ostatnio modzi coś przysnęli albo zaczęli tolerować brzydkie słowa.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1