Dzielenie czasu między szkołą a programowaniem

0

Witam mam 19 lat chodzę do technikum na kierunek technik informatyk . Aktualnie poświęcam cały czas swój na naukę programowania w objective -c bo mnie to zainteresowało i czyje ze to jest.Mam pewien jednak problem czas poświęcam maksymalnie na to programowanie,związku z tym nie starcza mi czasu aby ogarnąć inne rzeczy do szkoły.Szkoła dla mnie i nauka wielu przedmiotów nie ma sensu,jestem tego zdania aby uczyć się tego co naprawdę może się przydać jako przyszły programista,bo nikt za widzę nie da pracy a za umiejętności. Powiedzcie mi jak pogodzić programowanie z szkołą aby to miało ręce i nogi. Może wy kiedyś tez mieliście problem lub jesteście na tym etapie i podzielicie się spostrzeżeniami?Co myślicie o takiej opcji aby codziennie godzinkę wcześniej wstawać i dzień zaczynać od godzinki programowania??Czekam na wasze opinie i rady.

poprawienie tytułu wątku i tagów - furious programming

0
gokoko napisał(a):

Co myślicie o takiej opcji aby codziennie godzinkę wcześniej wstawać i dzień zaczynać od godzinki programowania??Czekam na wasze opinie i rady.

Zdecydowanie nie. Lepiej się dobrze wysypiać niż codziennie zrywać się godzinę wcześniej i 'uczyć się programowania' jakby to była obowiązkowa rzecz. Ja siadam i programuję kiedy mi się chce, kiedy mam 'wenę'. Na siłę to nie ma co siadać do komputera nawet.
Już lepiej żebyś tą godzinkę rano poświęcił na odrabianie pracy domowej z przedmiotów które Cię nie interesują a które są wymagane.
Co do reszty to się z Tobą zgadzam. Jestem od Ciebie rok młodszy, tylko że ja chodzę do liceum i kończę wcześniej (w wieku 19 lat, Ty w wieku 20 lat).
Mnie również wiele przedmiotów nie interesuję, jednak na matme i angielsku zwracam uwagę. Mam jasny cel do którego dążę - który chyba jest dla każdego jasny, inaczej nie byłoby mnie tu :) Studia moim zdaniem to fajna sprawa, z tym że na dobrej uczelni. Sam nie mam zamiaru iść na studia po to by studiować. Chcę iść na taką politechnikę gdzie na prawdę będzie poziom. Jeżeli się nie dostane to trudno - pozostaje iść do pracy :) Sam szukam sobie praktyk na czerwiec, lipiec, sierpień ale z tym jest trudno, przyjmują tylko studentów. Piszę to ponieważ chyba mamy podobne podejście do tych spraw :)

0

Praktyki tez bym chętnie odbył w okresie wakacji nawet za darmo , ale kto przyjmie człowieka po 3 klasach technikum i to znającego objective - c i to jeszce w Polsce.Jeśli jednak się mylę to może pokierujecie mnie w tym kierunku bo chciałbym łapać doświadczenie itp.

0

Moze wyslij CV do firm, ktore kodza w obj-c? Raczej nikt nie zapuka do twoich drzwi i nie zaprosi cie na rozmowe.

3

A ja powiem na przekór: ucz się tych "nieważnych i nieistotnych" przedmiotów bo to ostatni raz w życiu taka szansa ;) Pomyśl sobie że najpewniej niczego więcej w życiu z biologii, chemii czy historii sie nie dowiesz. A programowaniem będziesz sie zajmował jeszcze całe lata.
Nie mówie oczywiście żeby programowanie rzucić w kąt, nie o to chodzi! Ale o to żeby nie zaniedbywać innych rzeczy, bo z perspektywy czasu nie warto.

0

Rzuć szkołę.
No dobra, inaczej całkowicie się nie zgadzam ze zdaniem Shaloma. Jeśli nawet nauczysz się czegoś z biologii lub historii to za rok lub dwa nie będziesz z tego praktycznie nic pamiętał. Tak jak ja. Żałuję, jedynie, że nauki programowania nie zacząłem wcześniej (tak,gdzieś 12 rok życia lub wcześniej). Informatyka to szybko rozwijająca się dziedzina tu każdy czas się liczy (ale to mądre). W czasach liceum nie uczyłem się nic, zero. Jechałem na samych ocenach typu 2/3. Wszystko dążyło do tego by napisać dobrze maturę z matmy i fizykii, zdać j.polski i j.obcy (na 30%), zaoszczedzając przy tym jak najwięcej czasu na nauke informatyki, co mi się udało i studiuje tam gdzie chciałem.
Wszystko po za lekcjami matmy i fizykii nie miało wpływu na umiejętności programowania (informatyka, w liceum była na śmiesznie niskim poziomie).
Ucz się dalej programowania, robiąc podobnie dobrze na tym wyszedłem. Na studiach nie mam teraz żadnych problemów z informatyką, co nie mogę powiedzieć o reszcie mojego roku(nie, że jestem jakiś pro programista, bliżej mi do osoby typu "dopiero zaczynam się uczyć tego całego programowania", a może i właśnie jestem taką osobą dopiero, jak powiedziałem to rozległa i szybko rozwijająca się dziedzina :P).

1
gokoko napisał(a):

Co myślicie o takiej opcji aby codziennie godzinkę wcześniej wstawać i dzień zaczynać od godzinki programowania??Czekam na wasze opinie i rady.

W mojej opinii pomysl jest taki sobie. Godzina to wbrew pozorom niewiele czasu - ledwo wlaczysz IDE, zaczniesz myslec nad rozwiazaniem jakiegos problemu, moze cos tam napiszes i bedziesz musial przerwac.

Nadejdzie kolejny dzien a Ty pewnie stracisz czesc tej swojej godziny na odbudowanie kontekstu i przypomnienie sobie co wczoraj robiles.

Nie wiem na ile inni użytkownicy się ze mną zgodzą bo to zapewne zależy od wielu czynników, ale mnie sie wydaje, że jest sens się w to bawić jak masz min. 3h czasu i wcale nie twierdze, ze ma to byc 3h kazdego dnia.

Jezeli natomiast nie jestes w stanie sobie wygospodarowac zbyt wiele czasu to moze lepszym rozwiazaniem byloby pozniej chodzic spac zamiast wczesniej wstawac?

Problem z wczesniejszym wstawaniem polega na tym, ze skoro musisz isc np. na 8:00 do szkoly to pewnie musisz tez o okreslonej godzinie wyjsc z domu. W nocy z reguly masz pewien przedzial tolerancji i jezeli do ukonczenia jakiegos etapu zostanie Ci 15 min czasu to posiedzisz 15 min dluzej, zamkniesz ww. etap i nie bedzies tracil tyle czasu kolejnego dnia na odbudowe kontekstu.

To co napisalem wyzej to po prostu moja opinia, ktora niekoniecznie musi sie przekladac na rzeczywistosc. Duzo zalezy od tego jakim czlowiekiem jestes, jakie projekty chcesz wykonywac (stopien skomplikowania), stopnia Twojego zaawansowania itp.

0

Chcesz być dobry i zarabiać dużo kasy? Ucz się programowania i olej wszystko. Za 10-15 lat będziesz miał tyle kasy, że sobie ułożysz życie (nie polecam takiego wyboru kobietom z wiadomych przyczyn). Chcesz mieć dzieci, samochód i żyć od 10 do 10? Zrób sobie dziecko i zapomnij o jakiejkolwiek zawrotnej karierze. Skończysz w domu z dzieckiem pod pachą i marudzącą żonką, ale za to ze szczęśliwą mamą, która będzie się cieszyła, że ma wnuki. To tylko taka przenośnia do sytuacji, w której posiada się rodzinę. Nie będziesz miał czasu już na programowanie. Zawsze możesz zostać jakims maintainerem w korporacji, i trzaskać w Polsce 4000, aż projekt się nie skończy i nie będziesz już podtrzebny. Ale jak chcesz być mocny i zarabiać jako koder 5000 euro i więcej to trzeba zakuwac jak w medycynie. Wkuwać nowości i iść z postępem. Później możesz zostać jakimś project managerem a tam już jest prawdziwa kasa. I kwoty 150000 euro rocznie sa łatwo w zasięgu.

To wszystko zalezy od charakteru. Czy jestes pracoholikiem, czy może domatorem i wolisz spędzać czas z rodziną. Przecież można sobie znaleźć spokojną pracę (np. jeździć autobusem po mieście) i spokojnie żyć. Można tez być cienkim/średnim programistą i wymieniać się miejscami w firmach w danym mieście z innymi podobnymi sobie i się ślizgać za te 2500-4000 zł miesięcznie, ale po co.

Według mnie, albo idziesz w programowanie i chcesz być lepszy niż Ci przeciętni i wytrwasz, albo odpuść sobie już teraz, bo to nie jest łatwa droga.

0

Później możesz zostać jakimś project managerem a tam już jest prawdziwa kasa. I kwoty 150000 euro rocznie sa łatwo w zasięgu.

Taki mały drobiazg: w firmach software'owych managerowie zwykle zarabiają mniej niż programiści.
Z kolei jeśli ktoś się chce specjalizować jako manager, to nie musi być wymiataczem z kodowania.

http://programmers.stackexchange.com/questions/45776/why-do-business-analysts-and-project-managers-get-higher-salaries-than-programme

(...)
Successful software companies tend to adopt Film Crew viewpoint, any other philosophy would hinder their ability to attract great people that they rely on so much to produce great software. It’s unlikely you’d ever see a business analyst role in that setting and project managers are less prominent and routinely get paid less than great programmers.

2
gokoko napisał(a):

Szkoła dla mnie i nauka wielu przedmiotów nie ma sensu

W takim razie studia też nie będą dla Ciebie.

jestem tego zdania aby uczyć się tego co naprawdę może się przydać jako przyszły programista

Tzn. czego konkretnie? Bo każdy programista może potrzebować czegoś innego, jeden fizyki, inny medycyny, większość chyba finansów, księgowości i bankowości.

bo nikt za widzę nie da pracy a za umiejętności.

Mylisz się, płacą za wiedzę i umiejętności.
Za to nikt nie płaci za programowanie, bo to jest bezwartościowe.

@michu45: ale zart polegajacy przyrównywaniu do watku z literatury wydarzenia historycznego ? Nie kojarze - oczywiście, że nie kojarzysz, żeby zapamiętać żart trzeba go najpierw zrozumieć, inaczej jest tylko dziwnym zdaniem. Nie każdy oczywiście musi rozumieć inteligentne i elokwentne dowcipy, wszakże wszakże kwejk i Wardęga takich cech nie wymagają.

W liceum jest tyle lektur, że nietrudno znaleźć coś fajnego, nie trzeba się skupiać na dwóch romantykach, nad którymi się pastwisz. Zresztą, Mickiewicz napisał sporo ciekawszych niż "Pan Tadeusz" utworów. Kompletną naiwnością jest twierdzenie, że tę epopeję czytają tylko studenci i dzieci pod przymusem. Rozumiem też, że może go ktoś uważać za nudny i nieciekawy utwór, zresztą sam mam o nim podobną opinię, ale stwierdzenie, że "Pan Tadeusz" to "zero oryginalności nic nowego odgrzewany kotlet" przebija granicę ignorancji.
Zresztą, gdybyś nie olewał sobie literatury, to byś wiedział, że jeden z polskich dwudziestowiecznych pisarzy sobie kpił z uwielbienia Słowackiego przez nauczycieli w książce, która jest nawet lekturą szkolną.

0

Ja jestem dopiero w liceum, ale wiem, że przedmioty typu biologia, chemia, język polski itp NIE SĄ PO TO, byś ich się idealnie nauczył, ALE SĄ PO TO, byś nie był głąbem jak wyjdziesz do ludzi. Po to, by nie wyszła z ust Twoich jakaś brzydka "Lepper-iada"... Są rzeczy w szkole których nie musisz się tak idealnie uczyć, ale ja ciesze się jak zachodzę do szkoły i mam dwie lekcje języka Polskiego - wiele rzeczy właśnie zapamiętuje, bo z dziwnych przyczyn język polski lubię. (Mimo, że takich super ocen nie mam)

Natomiast, nie zgodzę się z wieloma osobami, bo uważam że część, nie wszystko, ale część materiału jest niepotrzebna, bo można wykorzystać czas w lepszy sposób, niż się uczyć czegoś co jest prawie, że nadprogramowe, np z chemii czy z biologii, ale musisz tutaj uważać, bo ważna jest wiedza przynajmniej podstawowa, bo wykształca Ciebie, i masz szanse potem wyjść do ludzi, by porozmawiać z nimi o wszechstronne tematy.

PRZYKŁAD?

Historia: by wiedzieć że w dwudziestoleciu międzywojennym było to a to, a po II wojnie światowej było to i tamto.... Można potem się odwoływać do ciekawych autorytetów, mniej lub bardziej popularnych. Być może, gdy będziesz rozmawiał z kimś o polityce, to właśnie ta wiedza doda ci +1. Jak cie nie interesuje historia? Trudno, wybierz coś innego. Jak cie nie interesuje nic? To będziesz mógł rozmawiać tylko o pogodzie i programowaniu. Problem jest taki, że ludzi Twojego pokroju nie będzie tak dużo w "średnim" społeczeństwie.

Nie uważam natomiast, że materiał i całe współczesne szkolnictwo jest dobrze dobrane w szkołach. Ale to tylko moje subiektywne zdanie.

0

Wiedza ogólna nie potrzebna mówili

1

Zawsze mozna olac nauke i zostac gwiazda internetow:

0

@Rozmowa z Michem: Do czwartej klasy liceum byłem humanistą :) Zdawałem maturę z biologii - z genetyki. Ech... młodość.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1