Witam, chodzę do 1 klasy LO, jako fakultet wybrałem mat-fiz. Aktualnie mam 1h fizyki w tygodniu a w drugiej klasie będę miał fizykę 5h tygodniowo. Chciałbym już teraz trochę poszerzyć swoją wiedzę i tu jest pytanie: z jakiej książki powinienem się uczyć? Znalazłem coś takiego: http://allegro.pl/podstawy-fizyki-t-1-5-kpl-halliday-resnick-kur0z-i4095070344.html Co o tej serii sądzicie?
może jednak ktoś pomoże?
Tak, to dobra ksiazka.
Ale Rzeźniki to są książki z których korzysta się na 1 roku studiów a nie w liceum. Fakt, nie zaszkodzi zrobić "więcej" ale mam wrażenie że niewiele z nich wyniesiesz bez znajomości takich pojęć jak pochodne (funkcji wielu zmiennych), pochodne cząstkowe, całki (wielokrotne, powierzchniowe, krzywoliniowe), gradient, dywergencja czy rotacja.
W takim razie czy ktoś zna i poleca podręcznik wykładający fizykę na poziomie lo? :)
Pozdrawiam
Fizyka to nie informatyka, w tej dziedzinie ostatnią dość znaczącą zmianą jest udowodnienie istnienia bozonu Higgsa.
Cały kanon praw i reguł pozostaje niezmienny od lat.
Zmienia się jedynie ilość zagadnień poruszanych w szkole, wskutek oszczędności tnie się ile można.
Wniosek jest taki, że każda książka, którą weźmiesz do ręki i będzie do Ciebie trafiać jest dobra, może być nawet bardzo stara i z antykwariatu.
np. stary już wycofany podręcznik za grosze.
W Holidayu i Resnicku jest wiele zagadnień, gdzie wprowadza się rachunek różniczkowy i całkowy.
Dawniej kiedy te zagadnienia były w programie liceum, to i książka była zrozumiana.
Polecam serwis:
http://www.filoma.org/
gdzie oprócz kursów płatnych jest też wiele materiałów uczących, jak rozwiązywać zadania z fizyki.
Oprócz tego 2 w 1 , czyli np:
po angielsku, ale zawsze istota zjawiska jest dobrze i dogłębnie wyjaśniona, poza tym wiele ciekawych doświadczeń.
No i najważniejsze mało wzorów bo to: Physics for Future Presidents.
Jeśli zaś miałabym polecić jakąś książkę to chyba ZaMKOR, bo najbardziej ambitnie trzyma poziom kiedy wszyscy dookoła zaniżają wymagania.
Powodzenia w nauce.