Brak wykształcenia i przyszłość programisty

0

Zauważyłem, że wiele firm (głównie zagranicznych) na stanowisko programisty wymaga wykształcenia informatycznego. Z kolei wielu absolwentów takich studiów zna jedynie podstawy (albo znała zanim zapomniała) 2 języków. Obecnie jeżeli potrafi się programować w jakimś języku można zarobić więcej (trochę, albo dużo więcej) niż na kasie w biedronce, ale czy to się za 10 lat nie zmieni? Czy w przyszłości rekrutować nie będą roboty, które niewykształconych będą na starcie odrzucały? Czy możliwość programowania będzie tak łatwo dostępna jak obecnie? A może korporacje zawładną rynkiem i żeby cokolwiek wypuścić (albo nawet jedynie się nauczyć) będzie trzeba płacić w dziesiątkach tysięcy dolarów. Zastanawia mnie to, bo jestem obecnie na studiach informatycznych i bardzo utrudniają mi one naukę programowania i ogólnie uprzykrzają życie. Poważnie zastanawiam się nad ich porzuceniem, ale czy w przyszłości nie będę tego żałował? Wiem, że na stanowiska kierownicze czy inne z pensją sięgającą 10 tysięcy osoby bez wykształcenia nie wezmą, ale czy np. czy startupy będą jeszcze istniały? Czy przeciętny Kowalski będzie mógł wypuścić swoją apkę i zarabiać tym na życie? Jak myślicie?

0

Myślę, że za dużo myślisz ;) A przynajmniej w złym kierunku. Do tego nie używasz szukajki, bo większość tych tematów była tu poruszona, a przynajmniej większość kojarzę. Poza tym, skąd mamy wiedzieć, czy będziesz czegoś żałował? Twoje życie, Twoja sprawa. Z tą pensją też nie trafiłeś, tak btw.

0

Znasz technologie - studia nie mają większego znaczenia - chyba że planujesz jakiegoś IBM'a czy innego Góógla to w tedy może -

0

Widzę, że wątek przeniesiony do kategorii "edukacja". Bardziej mi tu chodziło o to jak może wyglądać przyszłość całego programowania, bo tematów o programistach bez studiów już się naczytałem. Po tym wątku raczej oczekiwałem jakichś odpowiedzi mówiących, że to niemożliwe, żeby korporacje wszystko przejęły, bo wtedy powstałby nowy darmowy język. Myślałem, że dyskusja rozwinie się w tym kierunku. Podobno kiedyś, żeby otworzyć jakąś działalność gospodarczą trzeba było mieć wykształcenie kierunkowe. Unia też może powprowadzać jakieś przepisy uniemożliwiające przeciętnemu człowiekowi wrzucania tak po prostu stron do internetu. To, że to moje życie rozumiem. Chodzi mi o to czy da się przewidzieć, czy kiedyś z kilkuletnim doświadczeniem programisty można zostać na lodzie.

0
chrobry20 napisał(a):

Podobno kiedyś, żeby otworzyć jakąś działalność gospodarczą trzeba było mieć wykształcenie kierunkowe.

No właśnie, podobno.

Są zawody, do których dostęp jest regulowany. Ale raczej nie ma powodu, żeby programista miał do nich należeć. Nie słyszałem też o takim pomyśle.

0
chrobry20 napisał(a):

Podobno kiedyś, żeby otworzyć jakąś działalność gospodarczą trzeba było mieć wykształcenie kierunkowe. Unia też może powprowadzać jakieś przepisy uniemożliwiające przeciętnemu człowiekowi wrzucania tak po prostu stron do internetu.

Szczerze wątpię, żeby to szło w tym kierunku. Raczej w przeciwnym.
http://serwisy.gazetaprawna.pl/nieruchomosci/artykuly/725686,deregulacja-zawod-posrednika-nieruchomosci-dla-kazdego.html

Przepisy odnośnie maklera giełdowego też mają zostać poluzowane, dostęp do zawodu będzie łatwiejszy. Z innymi zawodami branży finansowej jest podobnie.

Rób co uważasz, ale wyrzuć z głowy takie śmieci jak: "co jeśli za kilka lat zablokują dostęp do stanowisk "młodszy programista" dla ludzi bez magistra informatyki".

Studia fajna rzecz. Sam 2 lata temu zrezygnowałem na 1 roku, bo było ciężko, bo dojazdy, bo jakoś mi to w ogóle nie podeszło. Czy żałuję? Raczej nie, wychodzę z założenia, że wszystko jest po coś. W międzyczasie zacząłem inny kierunek, poznałem ludzi, których nie poznałbym będąc na informatyce. Ale od października zamierzam zacząć informatykę ponownie, tym razem zaocznie.

Z tego co słyszałem od znajomych, studia pomagają przede wszystkim w znalezieniu pierwszej pracy. Wraz ze wzrostem komercyjnego doświadczenia wykształcenie jest coraz mniej istotne.

0

Ograniczenia dostępu do zawodów służy zapewnieniu bezpieczeństwa, nie chciałbyś chyba żeby operował cię chirurg z niepełnym podstawowym który fachu uczył się grając w Surgeon Simualtor, albo żeby kierowcą 15 tonowego tira był 18 latek z prawem jazdy od tygodnia. Ciężko mi wyobrazić sobie sytuację w którym błąd programisty mógłby narazić kogoś na utratę życia, nawet gdybyś popełnił błąd pisząc na przykład autopilota to przecież takie oprogramowanie przechodzi masę rygorystycznych testów na symulatorze zanim ktoś w ogóle pomyśli o zainstalowaniu go w prawdziwym samolocie.

0

Ograniczenia dostępu do zawodów służy zapewnieniu bezpieczeństwa, nie chciałbyś chyba żeby operował cię chirurg z niepełnym podstawowym który fachu uczył się grając w Surgeon Simualtor, albo żeby kierowcą 15 tonowego tira był 18 latek z prawem jazdy od tygodnia.

Ojej, a chciałbyś żeby twojego Windowsa pisało 5 Hindusów którzy miesiąc temu zobaczyli po raz pierwszy komputer?

Szamani żyją i mają się dobrze, "leczą" ludzi swoimi cudami, a 18-latkowie mający prawo jazdy od tygodnia nie jeżdżą tirami, bo i tak nikt rozsądny by im nie dał tira poprowadzić :)

To że ktoś ma papier i przedarł się przez regulacje nie daje gwarancji że robi dobrą robotę. Każdy ma pewne portfolio, które pasuje sprawdzić przez skorzystaniem z usług takiego kontrahenta. Papiery też są ważne i też pasuje je sprawdzić, no ale jeżeli komuś na nich nie zależy, to czemu zabraniać? Jeśli wszyscy wiedzą na co się porywają to jest OK moim zdaniem.

Dodam jeszcze, że masa ludzi korzysta z porad medycznych Dr Google i czasami to może być naprawdę niebezpieczne. Ale jakoś nikt nie reguluje procesu otrzymywania porad od Dr Google.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1