Czy warto pchać się na informatykę?

0

Witam,
jestem zainteresowany studiami na politechnice gdańskiej lub poznańskiej, ale ciągle się zastanawiam, czy jest tego sens.
Główna moja wątpliwość, to czy jest sens pakować się na IT z bardzo słabą fizyką? Czy małe umiejętności informatyczne są barierą większą, niż myślę? Na maturze chcę zdawać rozszerzenia z matmy oraz z angielskiego i informatykę. Zakładam, że się na jedną z polibud dostanę, tylko że trzeba się jeszcze na niej utrzymać... Z matematyką nie mam problemów, angielski również spoko, ale z fizyki jestem totalnym ciołkiem. Zaległości z informatyki mogę nadrobić spokojnie po maturze (nawet na studiach, bo podobno zaczyna się od zera), gdyż mam zamiar uczyć się, a nie "studiować". Nie jestem imprezowym człowiekiem, więc mogę poświęcić na to sporo czasu.

A więc, czy jest sens pchać się na informatykę, pomimo bardzo słabej fizyki? Czy to może mnie (za przeproszeniem) udupić?

0

Fizyka na studiach to zwykle pikuś. A z matematyką problemy zaczniesz mieć ;)

0

Czyli nie powinienem się martwić? Odzwierciedlenie mojej fizy w liceum idealnie odzwierciedla stwierdzenie "zdaję".

0

No będziesz się musiał jednak zacząć uczyć, ale zdziwiłbym się bardzo gdybyś radził sobie z matematyką a nie dał sobie rady z fizyką. Fizyka na studiach to 95% matematyki.

0

A dużo jej jest? Czy tyko "trochę" i przez pewien czas? Ludzie mają tak różne opinie, że sam już nie wiem. To jest moje największe zmartwienie ;p Fizykę chciałbym mieć po prostu zaliczaną, asem z tego przedmiotu nie zostanę.

1

Jeśli nie umiesz sprawdzić w syllabusie rozkładu przedmiotów to zmieniam zdanie -> studia nie są dla ciebie. Studia są dla inteligentnych ludzi.
Na inż będą pewnie 2 semestry fizyki.
A to że nie chce ci się uczyć fizyki uważam za dość smutne, bo zamykasz się na różne ciekawe ścieżki kariery. Ja na przykład raptem tydzień temu uczestniczyłem w kilkudniowym szkoleniu gdzie między innymi słuchałem sobie o mechanice orbitalnej i stabilizacji satelitów za pomocą zasady zachowania momentu pędu. I szczerze mówiąc cieszę się że coś mi z fizyki w głowie zostało bo przynajmniej wiedziałem o czym mowa ;) No ale jak ktoś woli "zaliczyć"...

0

Może źle sformułowałem pytanie odnośnie ilości fizyki. Chodziło mi o ilość pracy włożonej w naukę tego. Rozkład zajęć nic tak naprawdę nie mówi. Ważniejsza jest dla mnie opinia człowieka. Możesz mieć mało bardzo intensywnych zajęć, lub dużo opierdzielania się.
Z kolei z fizyką to nie jest tak, że nie chce mi się uczyć, po prostu jest to moja pięta achillesowa i totalnie się w tym nie odnajduję, dlatego TYLKO fizyka dla mnie jest "na zaliczenie".

btw: to, że ktoś czegoś nie sprawdził, nie znaczy o jego inteligencji.

0

Tak ciekawy jestem co byś wybrał zamiast informatyki? Dziennikarstwo? Politologię? A może teologię?
Może patrząc w ten sposób, okaże się, że tak naprawdę wyboru nie masz.

0

fizyka to jest jedna z lepszych dziedzin nauki.
Poczytaj sobie Resnik "Podstawy fizyki"
to jest material jaki musisz umiec na studiach.

1

btw: to, że ktoś czegoś nie sprawdził, nie znaczy o jego inteligencji.

Faktycznie, może to też znaczyć że jest leniwy. Ani jedno ani drugie dobrze przed studiami nie wróży.

Tak jak mówiłem - fizyka na studiach to głównie matematyka (jeśli chodzi o ćwiczenia i egzaminy) i jeśli będziesz ogarniał analizę i algebrę na przyzwoitym poziomie to problemów raczej nie będziesz miał.
Jeśli chodzi o laborki z fizyki to dla mnie to były jedne z najciekawszych zajęć, ale tutaj faktycznie trzeba trochę teorii ogarnąć a potem pisać sprawozdania.

Zaręczam ci że na fizykę poświęcisz 5 a może i 10 razy mniej czasu niż na matematykę a zapewne efekt końcowy będzie i tak lepszy ;)

0
MarekR22 napisał(a):

Tak ciekawy jestem co byś wybrał zamiast informatyki? Dziennikarstwo? Politologię? A może teologię?
Może patrząc w ten sposób, okaże się, że tak naprawdę wyboru nie masz.

Masz dużo racji, ale w moim przypadku nie jest to branie tego, co zostało. Gdybym nie miał "pociągu" na infę, to rzeczywiście, byłbym w czarnej d****e.

Shalom napisał(a):

btw: to, że ktoś czegoś nie sprawdził, nie znaczy o jego inteligencji.

Faktycznie, może to też znaczyć że jest leniwy. Ani jedno ani drugie dobrze przed studiami nie wróży.

Wyraziłem się ogólnikowo, gdyż zauważyłem wiele takich reakcji w internecie (jak twoja), cisnąca człowieka (przyszłego studenta) na podstawie takiej pierdoły.
W każdym razie, bardzo Ci dziękuję za odpowiedzi, trochę więcej nadziei teraz mam ;)

fasadin napisał(a):

fizyka to jest jedna z lepszych dziedzin nauki.
Poczytaj sobie Resnik "Podstawy fizyki"
to jest material jaki musisz umiec na studiach.

Wielkie dzięki!

1

Zawsze możesz iść na Informatykę na Uniwersytet i uniknąć fizyki. Nie pomyślałeś o tym?

0

Ponieważ z tego co wiem, na politechnice jest trudniej i jest mniejszy nacisk na teorię, większy na praktykę. Myślę, że mądrzejszy wyjdę z politechniki. Poza tym, polibuda jest lepsza w CV niż uniwersytet.

EDIT: Nie upieram się na jaką uczelnię pojść, ale chyba nie popełniam błędu, wybierając polibudę.

0

Ponieważ z tego co wiem, na politechnice jest trudniej i jest mniejszy nacisk na teorię, większy na praktykę. Myślę, że mądrzejszy wyjdę z politechniki. Poza tym, polibuda jest lepsza w CV niż uniwersytet.

Taaa... takie są stereotypy. Twój wybór, ale polecam poczytać w sieci jak jest naprawdę i jakie faktycznie są różnice (sam wiele razy o tym pisałem i nie chce mi się ponownie).

0
Milczek napisał(a):

Ponieważ z tego co wiem, na politechnice jest trudniej i jest mniejszy nacisk na teorię, większy na praktykę. Myślę, że mądrzejszy wyjdę z politechniki. Poza tym, polibuda jest lepsza w CV niż uniwersytet.

EDIT: Nie upieram się na jaką uczelnię pojść, ale chyba nie popełniam błędu, wybierając polibudę.

mniejszy nacisk na teorie.. tak w przypadku przedmiotów typu matematyka i fizyka to się zgadzam w 120% (20% od kolegi) tu nie zaznasz dużej dawki teorii, tylko chop i całeczki, różniczki i co tam jeszcze można sobie w koszmarach doświadczyć. Co na uniwerku z inf jest to nie wiem nie byłem ale na poli wykładają od zera w tempie szybkiego marszu aż do biegu ;)

Na pewno z materiałem na Poli idze się szybko i kolegów z uniwerka wyprzedzisz ale ile nerwów stracisz..

1

Co na uniwerku z inf jest to nie wiem nie byłem

Jak nie wiesz, to dlaczego piszesz to co jest niżej?

Na pewno z materiałem na Poli idze się szybko i kolegów z uniwerka wyprzedzisz ale ile nerwów stracisz..

Nieprawda - wszystko zależy od jednostek prowadzących, a nie od tego czy to Uniwersytet czy Politechnika.

0
JumpSmerf napisał(a):

Co na uniwerku z inf jest to nie wiem nie byłem

Jak nie wiesz, to dlaczego piszesz to co jest niżej?

Na pewno z materiałem na Poli idze się szybko i kolegów z uniwerka wyprzedzisz ale ile nerwów stracisz..

Nieprawda - wszystko zależy od jednostek prowadzących, a nie od tego czy to Uniwersytet czy Politechnika.

A przeczytałeś choć jedno zdanie czy tylko spływ emocji wziął góre? Napisałem na podstawie poli i akurat osób które znam a są na uniwerku, czysta subiektywna wypowiedź, trudno żebym napisał obiektywnie jak nie studiowałem na WSZYSTKICH uczelniach w Polsce. Dziwi mnie twoja zbulwersowana postawa, to że są dwa czy trzy dobre uniwersytety w Polsce nie oznacza że wszystkie są DOBRE, więc w starciu ogólnym uniwersytety chcąc nie chcąc będą zawsze niżej. Nie wiem czy to ma znaczenia jakiekolwiek ale wielu nauczycieli akademickich na uniwersytetach kończyło wcześniej politechniki (jeśli chodzi o informatyke). Teraz też możesz zinterpretowac to dwojako, bo z jednej strony uniwerki wypadają blado - kiepscy nauczyciele a co za tym idzie ich edukacja też nie stała na najwyższym poziomie a więc koło się zatacza bo z drugiej kończył taki nauczyciel np. Politechnike.

Btw. ( odnośnie tematu ) to jak masz jakichś kolegów którzy już programują i ich to kręci a wybierają się na uczelnie to idź za nimi bo na prawdę ciężko jest teraz spotkać osobę z zainteresowaniami na studiach. Uczelnia to tylko papier.

0

Dziwi mnie twoja zbulwersowana postawa, to że są dwa czy trzy dobre uniwersytety w Polsce nie oznacza że wszystkie są DOBRE, więc w starciu ogólnym uniwersytety chcąc nie chcąc będą zawsze niżej.

Tyle, że Ty piszesz jakoby wszystkie były gorsze, co jest nieprawdą (a bardzo dobre Uniwersytety są przynajmniej trzy).

Ja nie umniejszam Politechnikom, bo niektóre są bardzo dobre, ale też niektóre Uniwersytety, a jak np. Ty piszesz, to wychodzi, że wszystkie słabe, szczególnie patrząc na to:

Nie wiem czy to ma znaczenia jakiekolwiek ale wielu nauczycieli akademickich na uniwersytetach kończyło wcześniej politechniki (jeśli chodzi o informatyke). Teraz też możesz zinterpretowac to dwojako, bo z jednej strony uniwerki wypadają blado - kiepscy nauczyciele a co za tym idzie ich edukacja też nie stała na najwyższym poziomie a więc koło się zatacza bo z drugiej kończył taki nauczyciel np. Politechnike.

To dla kontrastu dodam, że na uczelni gdzie ja studiuję wszyscy pracownicy naukowi, których znam kończyli tą uczelnię, a jak nie tą, to inny Uniwersytet. Niektórzy robili jeszcze doktoraty za granicą.

więc w starciu ogólnym uniwersytety chcąc nie chcąc będą zawsze niżej.

No właśnie wszystkie? Takie porównania nie mają większego sensu, bo różnice w poziomach są ogromne zarówno wśród Uniwerków jak i Polibud, a jak masz znajomych tylko z kiepskiego Uniwersytetu, to akurat w Twoim mieście tak jest.

Btw. ( odnośnie tematu ) to jak masz jakichś kolegów którzy już programują i ich to kręci a wybierają się na uczelnie to idź za nimi bo na prawdę ciężko jest teraz spotkać osobę z zainteresowaniami na studiach.

Jeszcze trochę się ostało takowych - dla przykładu na wydziale Matematyki i Informatyki UJ jest dużo pasjonatów, @Shalom też nieraz powiadał, że na tej najlepszej Informatyce (nie wiem jak ona się nazywa) na AGH też można sporą ilość pasjonatów spotkać.

Uczelnia to tylko papier.

Istotnie, ale jak się dobrze wybierze, to po drodze do papieru można nabyć (a najczęściej jesteśmy zmuszeni nabyć, aby pozdawać) sporo przydatnych umiejętności.

2

@A Capite Ad Calcem sam kończyłem uczelnie techniczną (AGH) ale uważam za bezpodstawne twierdzenia jakoby politechniki były generalnie lepsze. Nie czarujmy się - w polsce jest raptem kilka uczelni które mają porządną, względnie wykwalifikowaną kadrę, której się "chce". I do takiego zestawienia zaliczyłbym może ze 3 uniwersytety i ze 3 politechniki.

Studia na uczelni technicznej są inne, ale nie znaczy że są w jakiś sposób "lepsze". Zajęć jest więcej (u mnie było to 8 przedmiotów na semestr) i jest cała masa przedmiotów ogólno-inżynierskich (elektrotechniki, elektroniki etc). W tym czasie na uniwersytecie masz po prostu więcej godzin matematyki czy algorytmów. Co kto woli ;) Szczególnie że w praktyce i jedno i drugie w pracy programisty ma niewielką przydatność (nie mówie że algorytmy nie są przydatne, ale że to co "dodatkowo" można zobaczyć na uniwersytecie stanowi niewielką wartość dodaną w kontekście zwykłego programowania).

Twierdzenie że "uczelnia to tylko papier" uważam za bardzo naiwne. Papier to z tej całej uczelni jest najmniej istotny. Może tak być że nigdy nikt cię nawet o pokazanie tego "papieru" nie zapyta. Prawdziwą wartość studiów stanowią ludzie których tam poznasz, akcje w których będziesz miał okazję uczestniczyć, wymiany, praktyki, artykuły które będziesz miał okazję napisać, badania które będziesz miał okazję przeprowadzić.
No ale jak ktoś idzie "po papier" to potem nie ma się co dziwić że płaczą ludzie do gazet że "stracone pokolenie" albo że "7 fakultetów i nie może znaleźć pracy" ;]

1

Nawet średnio inteligentna pietruszka, zamiast pisać dyrdymały, potrafi sama sprawdzić czym się różnią studia na politechnice od tych na uniwersytecie. Dobrym miejscem są przykładowe programy studiów umieszczone tutaj: http://osilek.mimuw.edu.pl/index.php?title=Przedmioty
W zależności od uczelni zestaw przedmiotów będzie podzbiorem tych umieszczonych na stronie. Statystycznie na uniwerku będzie więcej matmy i algorytmów, na polibudzie fizyki i elektroniki - ale też niekoniecznie, bo np. na MiNI PW czy na PPT PWr programy są raczej zbliżone do uniwersyteckich, a fizyki i elektroniki jest bardzo mało. Z drugiej strony, np. na UWr też można zrobić studia inżynierskie, i pobawić się oscyloskopami i Arduino, jeśli ktoś lubi.
Jeśli chodzi o same matematyki i algorytmy, to na uniwerku będzie nacisk na dowodzenie, natomiast na polibudzie co najwyżej na znajomość i stosowanie - i to jest chyba tak naprawdę główna różnica między uczelniami. Chociaż to oczywiście zależy od konkretnego wydziału/instytutu, oraz od konkretnego prowadzącego zajęcia.

Niestety, jak ktoś jest cienki (a większość ludzi jest), to nawet najlepsza uczelnia mu nie pomoże. Bo nawet na tych rzekomo najlepszych można się prześlizgnąć od początku do końca zaliczając wszystko za siódmym razem. Można też mieć średnią ze studiów 5,7, a i tak być dziadowym programistą.

A co do tematu: fizyka to pikuś, są gorsze rzeczy. Rezygnowanie z informatyki przez fizykę to najgłupsze, co można zrobić w życiu.

0
Shalom napisał(a):

Jeśli nie umiesz sprawdzić w syllabusie rozkładu przedmiotów to zmieniam zdanie -> studia nie są dla ciebie. Studia są dla inteligentnych ludzi.

Znowu muszę to napisać. Niech autor tematu się tym nie przejmuję, też mi tak pisano, dokładni tak samo.

Bo nawet na tych rzekomo najlepszych można się prześlizgnąć od początku do końca zaliczając wszystko za siódmym razem

Na pewno nie mówisz o najlepszych

1

Oczywiście, że nie, przecież wyraźnie napisałem: rzekomo najlepszych. W Polsce innych uczelni niż rzekomo najlepsze zresztą nie ma.

0

Są uczelnie, które w informatyce w Polsce stoją o krok dalej niż inne. I to nie jest "rzekomo najlepsze".

2
maturzysta2013 napisał(a):

Są uczelnie, które w informatyce w Polsce stoją o krok dalej niż inne. I to nie jest "rzekomo najlepsze".

Zgadza się, niektóre są krok dalej, a wszystkie pozostałe na skraju przepaści.

Każda uczelnia chwali się, że jest najlepsza. Szkoda tylko, że nie ma to żadnego przełożenia na poziom studentów, kadry i badań, co doskonale widać w rankingach międzynarodowych.

0

Każda uczelnia chwali się, że jest najlepsza. Szkoda tylko, że nie ma to żadnego przełożenia na poziom studentów, kadry i badań, co doskonale widać w rankingach międzynarodowych.

Przynajmniej w rankingu topcoder widać, do tego ostatnio zobaczyłem jakie uczelnie Facebook uważa za najlepsze: https://www.facebook.com/notes/open-academy/welcome-to-the-open-academy-program/216150918554109

A można założyć, że Facebook prowadzi taki program tylko dla uczelni, które uważa za najlepsze, a wśród tych dwunastu uczelni znalazł się Uniwersytet Jagielloński, rok temu też brał udział w tym kursie, bo wysyłali kilka czy kilkanaście osób ze starszych lat.

0

Każda uczelnia chwali się, że jest najlepsza. Szkoda tylko, że nie ma to
żadnego przełożenia na poziom studentów, kadry i badań, co doskonale
widać w rankingach międzynarodowych.

No to już jest jawna nieprawda. Jak to nie ma przełożenia ? Jakie rankingi międzynarodowe ? WIdziałes rankingi międzynarodowe, o których mówi JumpSmerf ?

0

To, że kilku genialnych gości poszło na studia, i wygrywają konkursy programistyczne, nie znaczy, że ich uczelnie są dobre. To ci goście są świetni, a uczelnie się jedynie podpinają pod ich sukcesy.
O pozycji uczelni nie świadczą konkursy studenckie, ale ilość patentów, badań naukowych i publikacji. A w przypadku polskich uczelni wygląda to miernie.

I jeszcze raz powtórzę - przez studia, nawet najlepsze, można się po prostu prześlizgnąć, i skończyć je będąc cieniasem. Zaliczać można praktycznie w nieskończoność, ściąganie trudne nie jest, a kupowanie prac to nie jest wcale rzadkie zjawisko. Po prostu, jedni idą na studia, żeby się czegoś nauczyć, a inni po to, żeby je jakoś zaliczyć. Papier dostają taki sam.

0

Ja tylko przypomnę niektórym niedawny wywiad z jednym z tych "top coderów":
Ciekawe AMA

0

Cześć Panowie.
Od kilku miesięcy szukam konkretnego tematu, którego mogłabym się uczyć. Mam na myśli, konkretny język programowania, umiejętność.
Nie wiem czego się uczyć tak na poważnie - ciągłość nauki, konsekwencja, chcę poświęcić dużo czasu i nie przestać czytać kupionej książki po kilku dniach.
Chciałabym jakiś język programowania, który bym mogła szybko wykorzystać. Bo np. ucząc się C# ciężko mi będzie zrobić samej jakąś aplikacje dla szerszego grona. A już np. tworząc na androida, mogę sobie sama zrobić jakąś aplikację - widać efekty. Podobnie mogę nauczyć się javascriptu, bo html i css i ładna stronka powstaje. Tylko nie wiem jakich ludzi brakuje. Chciałabym też mieć tam kiedyś jakieś zlecenie, nie musi być dobrze płatne, ale aby raczej dało się znaleźć za jakiś grosz jakieś zlecenie, oczywiście abym nie była wyzyskiwana. Z góry dzięki na nakierowanie mnie. Idą święta, masa wolnego czasu, mogę całymi dniami siedzieć na nauce.

0

O pozycji uczelni nie świadczą konkursy studenckie, ale ilość patentów, badań naukowych i publikacji. A w przypadku polskich uczelni wygląda to miernie.

Nie zgadzam się.

Uczelnie prowadzą równolegle działalność dydaktyczną i naukową. To o czym piszesz, to działalność naukowa. I tu się zgadzam - w większości przypadków jest mizernie. Natomiast działalność dydaktyczna nie ma związku z działalnością naukową. To idzie wg określonego programu, jest powtarzalne i wymaga zupełnie innych predyspozycji niż działalność naukowa. Dlatego na zachodzie stanowiska naukowe i dydaktyczne są rozdzielane dużo częściej niż w Polsce. Poza tym dydaktyki nie robi się zespołowo - potrzebnych jest po prostu kilku, kilkunastu dobrych wykładowców, indywidualistów. To nam idzie całkiem nieźle. To co leży, to organizacja pracy, praca zespołowa i finansowanie badań.

Poza tym nasze uczelnie nie są wcale zainteresowane robieniem nauki, tylko robieniem kasy, aby przetrwać. Dydaktyka jest łatwiejszym zyskiem niż badania.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1