Uczelnie szukają studentów na Grouponie

0
LOSMARCELOS napisał(a):

Niedługo to będzie można z góry kupić dyplom, za tydzień wydrukują papierek:)

Już można, dyplom PW kosztuje mniej niż 10 tys.
Ale co złego w tym, że uczelnie się reklamują, bo nie rozumiem?

1

Śmiech jest, że nie ma żadnych wymagań dla studentów, wystarczy zdać maturę byle jak i na gruponie tańszy semestr kupić. Ja bym na taką uczelnię nawet nie spojrzał...

2

Nie mam nic przeciwko reklamie, tylko chodzi mi o to, że kiedyś uczelnie nie musiały się reklamować, ludzie sami walczyli o miejsca na danym kierunku...

1

Fakt, mówili o tym w radiu.
Owszem, może i mało to ciekawe, ale to dotyczy tych prywatnych, a więc jest to biznes. Jest to więc kolejna forma reklamy tak jak ulotki na ulicach, mająca na celu zachęcić ludzi. Pamiętaj, że dla takiej uczelni (których się wysypało ostatnio mnóstwo, stąd pewnie takie drastyczne można by rzec kroki), lepiej mieć mniejszą kasę, niż nie mieć w ogóle. A każdy grosz jest potrzebny, by się utrzymać na powierzchni.

0

Trochę trudno się dziwić takim działaniom :) w jednym z artykułów który został dodany jest nazwa pracy: "Demograficzne tsunami", bardzo ciekawe :) zachęcam do przeczytania, ktoś opracował w niej prognozowaną liczbę studentów w latach do 2020, wychodzi z tego piękna krzywa :)

0

Wszystkie te pseudo uczelnie powinni zamknąć. Większość ludzi, którzy tam idą studiować wierzy że rzeczywiście czegoś przydatnego się nauczą. Niestety prawda jest przeważnie inna, można by to nazwać wyłudzaniem pieniędzy.

Gdyby taki "bałwan", który nie dostał się na żadne studia poszedł do zawodówki, to przynajmniej miałby pracę. Jeśli pójdzie na taką "uczelnię" to po ukończeniu jej nigdy pracy nie znajdzie, bo nawet machać łopatą nie będzie umiał. Ale za to będzie miał "dyplom" ukończonej politologii, europeistyki czy pedagogiki, którym można sobie jedynie podetrzeć d....

0
shusty napisał(a):

Śmiech jest, że nie ma żadnych wymagań dla studentów, wystarczy zdać maturę byle jak i na gruponie tańszy semestr kupić. Ja bym na taką uczelnię nawet nie spojrzał...

To ile w takim razie powinien kosztować semestr, skoro przez promocję na Grouponie jest zbyt tani?

LOSMARCELOS napisał(a):

Nie mam nic przeciwko reklamie, tylko chodzi mi o to, że kiedyś uczelnie nie musiały się reklamować, ludzie sami walczyli o miejsca na danym kierunku...

Nie sądzę, żebyś pamiętał te czasy. Uczelnie reklamują się od kilkunastu lat, bez względu na to, czy są państwowe czy nie.

othello napisał(a):

. Jeśli pójdzie na taką "uczelnię" to po ukończeniu jej nigdy pracy nie znajdzie, bo nawet machać łopatą nie będzie umiał. Ale za to będzie miał "dyplom" ukończonej politologii, europeistyki czy pedagogiki, którym można sobie jedynie podetrzeć d....

Rozumiem, że po państwowej politologii, pedagogice i europeistyce wszyscy pracę mają?

0

@somekind jeżeli przyjmiemy że @LOSMARCELOS ma lat więcej niż 33 to może te czasy pamiętać :) Boom na studiowanie zaczął się w roku 1990 ( i trwał jakieś 15lat, teraz mamy spadek źródło: http://instytutsokratesa.pl/pliki/Demograficzne_Tsunami_Instytut_Sokratesa.pdf ).

btw, w naszym kraju panuje jakieś uprzedzenie do wszystkiego ... jak ktoś jest z Warszawy i tam studiuje to ciśnie uczelnie z mniejszych ośrodków ( bo poziom niższy ) a jak ktoś w ogóle na państwowej studiuje to ciśnie tych z prywatnych ( bo się na państwowe nie dostał )...

5

Nie rozumiem tej napinki co poniektórych. I jeszcze te komentarze pod artykułami typu: "po co nam tyle studentów, niech debile idą do łopaty" itp. Wygląda to trochę jak ból d**y absolwenta renomowanej polskiej uczelni który wykłada makarony w Tesco za 1200 na rękę, bo jakaś hołota po Wyższej Szkole Prawa, Informatyki i Lotnictwa w Pucku zabiera mu dobrze płatne i ciekawe oferty pracy :( a przecież po takiej uczelni powinni żreć gruz :(
Więc moim zdaniem nie ma co się srać, bo to rynek pracy zweryfikuje czy ci absolwenci się do czegoś nadają czy nie.

3

A prawda i tak taka, że po jakiej uczelni byś nie był, jak się będziesz w trakcie studiowania opieprzał, to pracy nie znajdziesz (tym bardziej jak nie masz 'tatusia w zarządzie' :P). Pracodawcy lubią pracowitych.

0

Co tu kryć, dla wielu okres studiów, to bardziej czas hucznych imprezek i szalonej zabawy (dla niektórych to sposób na ucieczkę spod rodzicielskiego klosza), a papierek jest tylko bonusem, dla takich ludzi takie studia zawsze się przydadzą.

A zgadzam się z opiniami, że mamy nadprodukcję studentów. Za parę lat hydraulik, elektryk i inne mniej popularne zawody będą bardzo intratne, dojdzie do tego, że niektórzy informatycy będą im zazdrościć.
Będziemy się wtedy leczyć importem z pracowników z Białorusi Ukrainy i innych bardziej egzotycznych krajów.

0
MarekR22 napisał(a):

A zgadzam się z opiniami, że mamy nadprodukcję studentów. Za parę lat hydraulik, elektryk i inne mniej popularne zawody będą bardzo intratne, dojdzie do tego, że niektórzy informatycy będą im zazdrościć.
Będziemy się wtedy leczyć importem z pracowników z Białorusi Ukrainy i innych bardziej egzotycznych krajów.

Myślę, że dobry hydraulik czy elektryk już zarabia lepiej niż wielu programistów. Wystarczy sobie popatrzeć ile kosztuje podłączenie gniazdka czy umywalki, i ile czasu zajmuje taka czynność.

0

Spokojnie, nie ma co się kłócić. Ja studia (pierwsze) zaczynałem w 2003 roku i na prawdę wtedy uczelnie nie reklamowały się tak jak teraz... Przynajmniej te państwowe. Na zaoczne studia było więcej chętnych niż miejsc...
Oczywiście, nie można oceniać ludzi na podstawie typu skończonej szkoły/studiów itp... To by było zbyt proste...
Różnie to bywa. Mam kolegę który nie zdał matury z matmy (tzn. miał tzw. maturę giertychowską) ale poszedł na dzienne studia na uniwersytet i w trakcie studiów znalazł pracę jako programista...
Znam dziewczynę po filologii romańskiej która jest świetną programistką (dopiero na poziomie studiów podyplomowych skończyła informatykę)....
Różnie to bywa, na prawdę....

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1