Przetrwać pierwszy rok

2

Witam koleżanki i kolegów : ) Jestem świeżo upieczonym pierwszakiem na informatyce i, chociaż dopiero co dobiega końca drugi tydzień października, jestem przerażony ogromem materiału do ogarnięcia. Nigdy nie uważałem się za słabiaka w przedmiotach ścisłych i maturę też napisałem nieźle (nawet w OIa i OMa się coś tam bawiłem), ale po tych kilku dniach mam wrażenie jakby do zaliczenia tego wszystkiego przez te kilka miesięcy życie musiało być odstawione na dalszy plan, by na zmianę czytać książki o logice, fizyce i rzeczach z wprowadzenia do informatyki.

Czy to jest naturalne i każdy tak miewał, czy ja po prostu jestem jakiś nieogarnięty, że wydaje mi się, że żeby to wszystko zdać muszę zapomnieć o czymś takim jak "czas wolny" i "bycie wypoczętym"? Wiem, że każdy jest inny i ma (miał) różne podstawy przed studiami, ale na co polecacie położyć największy nacisk? Czy może na razie się nie przerażać i próbować ogarnąć tyle i tylko tyle, żebym wiedział mniej-więcej co się dzieje na ćwiczeniach ale bez fanatyzmu? Powinienem na coś zwrócić szczególną uwagę? A może to jakiś "syndrom pierwszych dni" i nie jest aż tak źle jak się wydaje?

Wybaczcie, jeśli komuś temat wydaje się śmieszny, ale poważnie pierwsze dni wykręciły mnie jak szmatę po wymoczeniu w oceanie i mam głęboką nadzieję, że ktoś bardziej doświadczony zarzuci jakąś radą/opnią : )

6

Gdy będziesz na 2, 3, 4, 5 semestrze, to będziesz sobie przypominał jaki łatwo było na 1 semestrze. Nie ma co się żalić i podniecać tylko ogarniać materiał, który wymagają.

2

Po co wybierałeś się na studia?
Bierz się od początku ostro do roboty i nie płacz.
Jak sobie odpuścisz na pierwszym roku, to później będzie tylko gorzej.

6

Ziomek po prostu nie wie co ma robić, a wy już minusujecie. Zrozumienia trochę.

0

Z każdym semestrem będzie coraz więcej materiału do ogarnięcia, ale po pierwszym roku przyzwyczaisz się. :)

0

xeo545x39, Oak - dzięki : )

Oczywiście wszystko, czego nie rozumiem staram się na bieżąco nadrabiać - ale czy "jako-takie" ogarnięcie tematu wystarczy czy już teraz powinienem ślęczeć nad książkami i ostro się uczyć, nie czekając do okolic okołosesyjnych/kolokwialnych? Jak to u was wyglądało - cały pierwszy rok (/studia) przesiedzieliście ucząc się, co tylko wpadło w ręce czy mieliście jakiś system kiedy i czego się uczyć (i nie mam na myśli jakichś sposobów typu "jak się nie narobić", bo wiadomo, że czegoś takiego nie ma : ))

0

Nie wiem, właśnie u mnie pierwszy był najmniej przyjemny. Później było już łatwiej. Jeżeli masz problemy z matmą skup się na niej, a jeśli nie masz - to także się na niej skup ;) Jeżeli jakiś przedmiot robi na uczelni za "sprzątaczkę" to zazwyczaj matematyka - a dokładniej analiza. Ucz się też programowania - studia Cię tego nie nauczą, więc trzeba samemu. Najlepiej już teraz wybrać jakąś dziedzinę / technologię, która Cię by interesowała i w niej się rozwijać (wiem, trudne). Pracę na pierwszym semestrze, jeżeli masz fundusze można sobie odpuścić, skup się na nauce. To tak w skrócie, ja tak nie robiłem, ale powinienem ;)

0

Odstawic komputer w kat i wziac sie za matme:)

0

Na moich studiach tak już od 5 semestru było prawie z górki (oprócz niektórych przedmiotów) ;-)

1

Tylko nie słuchaj rad typu „pierwszy semestr jest najgorszy”. Bo nie jest :-)

0

W moim przypadku najwięcej nauki było jak odeszły te wszystkie przedmioty ogólne jak te matmy itp. Wtedy zaczęły wchodzić przedmioty od specjalności i jeśli ktoś sobie odpuścił pierwszy/drugi rok to właśnie wtedy miał problemy.

4

Nie słuchaj rad typu "którykolwiek semestr jest najgorszy", bo żaden plan studiów nie jest identyczny. Ponad to, to czy poziom przedmiotu jest wysoki zależy nie tylko od jego semestru i nazwy, ale także programu oraz prowadzącego. Jedyna możliwa odpowiedź to "zależy" albo "u mnie semestr x był taki albo inny".

0

@ace4ur: wyraźnie napisałem o jakie matmy mi chodziło. Jak nie umiesz czytać to nie pisz komentarzy.

1

Chyba każdy miał takie wrażenie, że materiału jest dużo. Studia różnią się od szkoły średniej, dla niektórych to szok.

0

Ja mam jeszcze pytanie.
Jak duzo jest programowania na studiach ? Osobiscie chcialbym sie rozwijac jak najbardziej pod katem C++ i nauczyc sie tez Javy. Slyszalem, ze studia nie ucza programowania, inni mowili ze ucza - jak w koncu jest ?

Powiem jeszcze, ze chcialbym pracowac mozliwie jak najszybciej jako programista tego jezyka. Trudno dostac zalozmy na 3 roku taka prace ?

4

Wszyscy Ci, którzy mówią, że brak im czasu podczas studiów są według mnie kujonami. Nie, nie, nie nie minusujcie jeszcze :)
Chodzi mi o taki typ kujonstwa, że jest sobie studencina i chce ze wszystkiego dostać piątki. Chce ogarnąć dużą część materiału z różnych badziewi i dupereli.

A pytam się... PO CO?

Ja studia przebrnąłem zupełnie na luzie i miałem MASĘ czasu wolnego.
Po 1.) ugadałem na przedmioty programistyczne nie musiałem chodzić bo zdałem je od razu.
Po 2.) Na ŻADNE wykłady nie chodziłem bo niby po co? Co mi wykład miałby dać? Czasmi wykład to aż 4 godziny odebrane z życia w ciągu dnia!
Po 3.) Wszystkiego uczyłem się z neta.
Po 4.) Miałem wspaniały rocznik gdzie każdy sobie pomagał jak umiał. Ja innym z programowania, a oni mi z matmy np :)

W ten sposób na uczelni bywałem z 1-4 godzin dziennie i tworzyłem w domu moje aplikacje, które na drugim roku przyczyniły się do przyjęcia mnie do pewnej firmy.
Tylko teraz żeby było jasne: w domu programowałem po 6-10 godzin dziennie. Także brak wykładów i mało godzin na uczelni nie oznaczało obijania d**y.

Natomiast na roczniku bywały właśnie takie kujonki, które próbowały zdawać wszystko na 5 i prawie im się udawało. Średnie wysokie, dobre oceny tylko co z tego? Do dzisiaj pracy nie mają, a jak mają to nie w zawodzie tylko przy taśmach, albo w supermarkecie.

Piątki z analizy matematycznej. algebry liniowej i matematyki dyskretnej jakoś nie za bardzo im się przydały :)

0

A moglbys podac przyklad jakiegos programu, ktory pisales ? Nie chce sciagnac pomyslu, tylko mniej wiecej wiedziec na co sie szykowac :) - stopien zlozonosci itd ;) I jak mozesz to powiedz co mniej wiecej umiales, gdy przyjeto Cie do pracy na tym 2 roku.

1

Ja pisałem różne aplikacje jest ich od groma. Zarówno sieciowe, organizery, komunikatory, aplikacje multimedialne, aplikacje do kontroli zdalnej komputera, aplikacje graficzne, aplikacje do muzyki i mnóstwo mnóstwo innych mniejszych i większych aplikacji.
Teraz zabieram się np do pisania aplikacji typu organizer finansowy, aczkolwiek jeszcze jestem na etapie planowania.

Jaki by Twój pomysł nie był to będzie dobry. Nawet jeśli wpadniesz na pomysł napisania kalkulatora pod warunkiem, że np kalkulator ten ma działać na zasadzie wpisania wyrażenia (np. "sqrt(50) + 75 - (20 + 50) * sin(10)" ) i jeśli taki kalkulator będzie działać dodatkowo na nieograniczonej wielkością liczbach (teoretycznie) to już jest to fajny projekcik mimo, że to przecież "tylko" kalkulator.

Przeglądarka graficzna również może być, np z ciekawym sposobem prezentacji plików i ich sortowania itp.

Dosłownie cokolwiek. Co Cię interesuje to pisz, byle sensownie i estetycznie bo to kod jest ważny dla programisty.

3
wrogkujonstwa napisał(a):

Wszyscy Ci

Nie pisze się "Ci" tylko "Tobie".

Ja studia przebrnąłem zupełnie na luzie i miałem MASĘ czasu wolnego.

Tyle, że nie na każdej uczelni się tak da.

Czasmi wykład to aż 4 godziny odebrane z życia w ciągu dnia!

A czasami można się czegoś ciekawego dowiedzieć. A jak jest nudno, to zawsze można wyjąć laptopa i kodzić. ;)

Piątki z analizy matematycznej. algebry liniowej i matematyki dyskretnej jakoś nie za bardzo im się przydały :)

Jeśli uczyli się tylko na zasadzie zakucia i zapomnienia, a poza tym nie potrafią nic innego, to nic dziwnego.

Pytanie tylko, czy Ty, bez chodzenia na analizę, algebrę i dyskretną, nadajesz się do czegoś więcej niż programowanie.

0

Wiem, ze glupie pytanie i smieszne, ale jedynie orientacyjne. Czy realne jest, aby dostac staz albo cos w tym stylu jeszcze przed studiami? Wyjasnie hipotetyczny sens tego - jesli zalozmy dostaloby sie taka prace, to i wybor studiow bylby inny i dalsze ksztalcenie. I co by trzeba bylo mnie wiecej umiec(jesli to w ogole jest mozliwe). O takim dzikim pomysle jeszcze nigdzie nie slyszalem, dlatego pytam :) Zeby nie bylo - nie biore tego na powaznie, po prostu z ciekawosci pytam.

1

Jest to możliwe i zależy to tylko od twoich umiejętności (gdybyś miał znajomości to byś nie pytał ;)). Ja chcąc sobie dorobić na wakacje po maturze poszedłem do pracy w helpdesku, a po wakacjach zaproponowano mi pracę w tej samej firmie jako programista. Ale była to zwyczajna praca, a nie staż. Jeżeli programować nie potrafisz to pracy jako programista w 95% przypadków nie dostaniesz. Simple as that. Z tego co widzę, znasz jedynie C++ i to też średnio. Nie dość, że wybrałeś jeden z najtrudniejszych języków to pracy przy nim w Polsce jest bardzo mało.

2

Po 2.) Na ŻADNE wykłady nie chodziłem bo niby po co? Co mi wykład miałby dać? Czasmi wykład to aż 4 godziny odebrane z życia w ciągu dnia!
Po 3.) Wszystkiego uczyłem się z neta.

Pójście na wykłady to nie tylko kucie. To też spotkanie z ludźmi, szansa na dowiedzenie się czegoś ciekawego, odpoczynek dla oczu od ekranu.
Ty wolałeś siedzieć w tym czasie przed komputerem – w porządku, ale weź pod uwagę, że nie wszyscy traktują to jako „godziny odebrane z życia”.

Studia dla studiów, a nie dla papierka!

Po 6-8 godzin przed ekranem dziennie to jeszcze spokojnie, zdążysz w życiu się nasiedzieć.

0
Azarien napisał(a):

Po 2.) Na ŻADNE wykłady nie chodziłem bo niby po co? Co mi wykład miałby dać? Czasmi wykład to aż 4 godziny odebrane z życia w ciągu dnia!
Po 3.) Wszystkiego uczyłem się z neta.

Pójście na wykłady to nie tylko kucie. To też spotkanie z ludźmi, szansa na dowiedzenie się czegoś ciekawego, odpoczynek dla oczu od ekranu.
Ty wolałeś siedzieć w tym czasie przed komputerem – w porządku, ale weź pod uwagę, że nie wszyscy traktują to jako „godziny odebrane z życia”.

Studia dla studiów, a nie dla papierka!

Po 6-8 godzin przed ekranem dziennie to jeszcze spokojnie, zdążysz w życiu się nasiedzieć.

No ja powiem szczerze, że wolałem siedzieć przy komputerze niż na wykładzie :)
Poza tym, nie wiem jak to jest na innych uczelniach, ale u mnie chyba 2 czy 3 przedmioty były ciekawe na wykładach, a właściwie ludzie, którzy je prowadzili.
Od 3 semestru zacząłem pracę na pełny etat, równocześnie studiując dziennie, więc też za bardzo nie miałem kiedy na nie chodzić.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1