Uczelnia prywatna vs państwowa (Nudny temat, nie wchodź!)

0

Wiem, że temat był wałkowany pewnie z milion razy ale przecież informatycy i tak nie mają co robić, więc co mi szkoda.

Zdawałem w zeszłym roku maturę, ale z przyczyn osobistych musiałem na rok odłożyć myśl o studiach. Teraz jednak stanąłem przed trudnym wyborem, bowiem nie wiem którą uczelnię wybrać. (Oryginalny dylemat, nieprawdaż?)

Chcę studiować informatykę na studiach dziennych. Po dokładnym przeanalizowaniu tematu zdecydowałem się wybierać pomiędzy dwiema uczelniami. Prosiłbym was o opinie (szególnie porównawcze) na temat Politechniki Gdańskiej i Wyższej Szkoły Informatyki Stosowanej i Zarządzania w Warszawie.

Jeśli chodzi o pieniądze, to nie są one przeszkodą, bo przez ten rok zdołałem nieco odłożyć. Chodzi mi głównie o możliwości i potencjał uczelni a także kadry naukowej, bo wiem, że i tak nauczyć się będę musiał sam. Chciałbym jednak, żeby ktoś mógł mnie zmotywować, zainspirować i pokazać rzeczy, którymi warto się zająć, a przy tym dać dobre podstawy do samodzielnej nauki.

Chciałem też wyjaśnić, że (w moim megalomanckim przekonaniu) jestem całkiem przyzwoitym uczniem, gdyż dostałem się też na PW, PWr i UW, także mam ambicje i nie boję się matematyki (przynajmniej do pierwszej sesji). Od razu mówię, że nie rozważam tych uczelni, bo jednak rok przerwy to za dużo i boję się, że nie dam rady.

Dzięki bardzo za wszelką pomoc :)

0

Od razu mówię, że nie rozważam tych uczelni, bo jednak rok przerwy to za dużo i boję się, że nie dam rady.

Możesz wyjaśnić?

0

Ja też nie bardzo rozumiem w czym ten "rok przerwy" ma przeszkodzić, biorąc pod uwagę to, że na studiach robi się zupełnie inne rzeczy niż w liceum ;] Może ewentualnie jakieś podstawy z fizyki faktycznie by się przydały czasem no i jakaś elementarna znajomość matematyki (żeby wiedzieć gdzie sinus ma maksimum a gdzie minimum :P) ale oprócz tego to nie bardzo widzę potrzebę bycia na bieżąco z materiałem licealnym. Do liczenia pochodnych i całek licealna matematyka potrzebna nie jest, no chyba że ktoś nie umie rozwiązać równania kwadratowego ;]

0

W liceum podstawowy materiał z analizy matematycznej już przerabiałem, jak też trochę programowałem (głównie zadania typu OI). Chodziło mi o to, że po roku przerwy bez żadnej pracy umysłowej nie ma już biegłości rachunkowej, analitycznego "mindseta" czy po prostu zwykłego przyzywczajenia do nauki, nie widzę siebie konkurującego ze świeżymi (nawet biorąc pod uwagę te parę miesięcy wakacji) studentami. Utalentowanymi studentami, co należałoby zauważyć. Wiem, że teoretycznie na studiach wszystko omawia się od początku, jednak ze względu na powód mojej rocznej absencji (wolę go nie ujawniać), uważam iż nie dam rady od razu rzucić się w wir nauki.

Osobiści uważam, że przewaga UW, PWr, czy PW polega na tym, że jest się w środowisku utalentowanych matematyków/informatyków/fizyków, które jest jeszcze dopełnione (w większości) świetną kadrą naukową. Myślę, że nie wpłynie to znacznie na moje szanse edukacyjne, jeśli będę się przykładał do nauki. Wiadomo, że dyplom PW czy PWr jest bardziej prestiżowy, ale chyba wysoki poziom umiejętności więcej będzie dla pracodawcy znaczyć niż nazwa ukończonej uczelni? Stąd, tak jak wspomniałem, potrzebuję na razie tylko "nieznacznie ponadprzeciętnie wymagającej" fazy tranzycyjnej, która pozwoli mi się znowu skupić na nauce i zapomnieć o wydarzeniach z poprzedniego roku.

Dziękuję wam za odzew. Wracając jednak do pytania na początku, skłaniam się bowiem trochę w kierunku PG, ale trochę dobrych (nie wiem czy wiarygodnych) opinii o WIT też słyszałem. Szególnie zachęca powiązanie z PAN oraz z wykładowcami z UW i PW. Jak to jest jednak z opiniami wśród pracodawców? Czy sami znacie/znaliście jakichś absolwentów tych uczelni? Byli to zwykli klepacze kodu czy myślący programiści?

2
Reviis napisał(a):

Osobiści uważam, że przewaga UW, PWr, czy PW polega na tym, że jest się w środowisku utalentowanych matematyków/informatyków/fizyków,

Tzn. kogo? Tegorocznych absolwentów gimceuów?
To, że gdzieś jest kilka wybitnych osób, nie znaczy, że większość nie jest zupełnie przeciętna.

które jest jeszcze dopełnione (w większości) świetną kadrą naukową.

Świetną głównie dlatego, że sama tak napisała na swojej stronie. :)

wysoki poziom umiejętności więcej będzie dla pracodawcy znaczyć niż nazwa ukończonej uczelni?

Właśnie.

Czy sami znacie/znaliście jakichś absolwentów tych uczelni? Byli to zwykli klepacze kodu czy myślący programiści?

Po WIT znam dwie osoby, jedna jest świetna, drugiej dałbym zakaz zbliżania się do komputera. Podobne różnice występują między ludźmi po WAT, PW czy UW, bo to nie zależy od tego, jaką uczelnię się skończyło.

0

Osobiście miałbym jednak większe zaufanie co do Politechniki Gdańskiej jeśli chodzi o poziom kształcenia, niż prywatnej szkoły czegoś tam, o której nikt nie słyszał i która dziś jest a jutro może już jej nie być. To takie moje zdanie na temat większości uczelni prywatnych - ale zaznaczam, ze w tym konkretnym przypadku nie jestem w stanie przeprowadzić żadnego porównania.

Oczywiście nie znaczy to, że na uczelniach państwowych zawsze jest idealnie, ale szkoła prywatna w większości przypadków kojarzy mi się z marną jakością - choć, jak wszędzie pewnie i tu sa wyjątki.

0

Niektórzy mają 20 lat przerwy i dają radę....

1

Jeśli chodzi o poziom kształcenia - to trzeba brać pod uwagę, że jednych rzeczy uczelnia może uczyć dobrze, innych gorzej.

Sam skończyłem uczelnię państwową, ale jeśli chodzi przynajmniej o naukę programowania na uczelniach warszawskich, to wydaje mi się że lepiej jednak - jeśli ma się oczywiście pieniądze - wybrać uczelnię prywatną.
Dlaczego? Ano dlatego, że to na swojej jakże prestiżowej uczelni niestety nikt mi nie wyjaśniał, czym są choćby ORMy.

1

Chodzi mi głównie o możliwości i potencjał uczelni a także kadry naukowej, bo wiem, że i tak nauczyć się będę musiał sam. Chciałbym jednak, żeby ktoś mógł mnie zmotywować, zainspirować i pokazać rzeczy, którymi warto się zająć, a przy tym dać dobre podstawy do samodzielnej nauki.

IMHO PG będzie dobrym wyborem. Jest tam kilku wykładowców, którzy mogliby być stawiani za wzór. Jeżeli garniesz się do nauki, to są koła naukowe, jest grupa IIP (Inżynieria Internetu Przyszłości). Moje doświadczenie głównie dot. katedry sieci, ale wiem, że i np. na KASKu jest bardzo przyzwoicie. Kiedy chciałam coś zrobić, zawsze spotykałam się z pełną pomocą, pożyczaniem książek, udostępnianiem sprzętu (nawet do domu) i laboratoriów. Są wykładowcy, którzy widząc potencjał będą cię mocno zachęcać do pracy naukowej i wspomagać w niej.
Dużo jednak zapewne zależy od katedry. Mocno polecam KTI, ale słyszałam też dużo dobrych opinii o KASKu.

Czy sami znacie/znaliście jakichś absolwentów tych uczelni? Byli to zwykli klepacze kodu czy myślący programiści?

No np. ja (choć wciąż nie zdałam magisterki). Będzie to wysoce subiektywnie zdanie, ale osobiście uważam, że zdarza mi się myśleć :P

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1