I rok informatyki - rady?

0

Witam koleżanki i kolegów,
w tym roku zaczynam studia informatyczne i mimo, że uważam, że w ciemię bity z tematu nie jestem, jakiś niepokój zawsze istnieje :) No i jako, że podobno pierwszy rok przetrwać najtrudniej, a treści w jego trakcie są chyba wszędzie takie same więc pytanie jest dość uniwersalne, mam do Was pytanie: czy macie jakieś rady dla informatycznego studenta świeżaka? :) Który przedmiot na pierwszym roku najbardziej doskwiera? Czy jest coś, co teraz wiecie, że powinniście wiedzieć przed pierwszym rokiem? Może jest coś, czego warto nauczyć się/dobrze sobie przypomnieć w wakacje, żeby potem żyło się łatwiej? A może macie jakieś inne, niezawarte w pytaniach, porady? :) Będę bardzo wdzięczny za wszystkie sugestie i wszelką pomoc w kwestii przeżycia na studiach :)

1

rada: przeżyj

1

Nie pij za dużo.

0

zacznij ostro ćwiczyć głowę żeby za szybko nie odpaść bo ci narysują kutasy na czole

0

Jak chłopaki wołają na wódke to nie odmawiać :)

edit: A jaki przedmiot doskwiera? Większość osób zwykle ma problemy z matmą/fizyką

3

ogarniętej osobie do nauki tego wystarczy czas który będzie na to przeznaczony
ale marnowanie wakacji ftw ;)

1

Mnie Wibowit doradził Wstęp do algorytmów Cormena. Miałem zacząć po dowiedzeniu się że się dostałem na UJ, ale przez tydzień pracowałem, teraz wyjeżdzam i zbyt dużo na pewno nie przeczytam, bo chcę też normalnie odpocząć w wakacje. A książka ma 1000 stron.

Temat ciekawy i osobiście też mnie interesuje co z tym 1 rokiem.
Tylko nie same żarty, fajnie by było jakby odpowiedzi były przydatne ;)

0

Dzięki wszystkim, ale przychylam się do prośby przedmówcy, żeby już powoli kończyć z poradami, żeby dużo pić - zrozumiałem ;)

Cormena już kiedyś podczytywałem - przy mojej obecnej wiedzy matematycznej, partie teoretyczne (dowody np.) były trochę trudne do przełknięcia :) Chociaż zdaję sobie sprawę, że przyjdzie czas kiedy Cormen mnie dopadnie ;)

I nie planuję żadnego marnowania wakacji, bo nie będę niczego kuł na blachę - o algorytmach czy programowaniu często czytam sobie tak czy tak, hobbistycznie więc uznałem, że można spytać i się ukierunkować na coś konkretniej niż tylko takie czytanie tego, co mi pod kursor wpadnie i uznam za ciekawe :)

3

Ja ci dam złotą radę - przynajmniej u mnie są nieoficjalne, ścisłe tajne fora przeznaczone dla studentów informatyki wydziału uczelni - dowiedzieć się jak najszybciej o istnienie takiego, zarejestrować się tam - poczytać o tym, których wykładowców unikać itp. + pewnie jest też jakiś katalog ftp z materiałami z kolosów z zeszłych lat. :D

0

Nauka przeszkadza w studiowaniu, a szkoła to nie knajpa - nie trzeba w niej bywać codziennie. Niech te złote sentencje prowadzą cie przez tą pełną nieprzespanych nocy oraz użalania się jak to hu(i)maniści mają się fajnie drodze.

Natomiast co do pierwszego roku i co dalej, na początku skup się na tych podstawach co tam wykładają żebyś potem nie leżał na bardziej popieprzonych przedmiotach. Mam tutaj na myśli tą straszną matematykę i fizykę oraz różnej maści elektrotechniczne czy elektroniczne podstawy (jeśli takowe na uś są) bo nie załapanie tego na początku mści się w późniejszych latach. Warto na początku przysiąść i postarać się zrozumieć jak najwięcej żeby potem móc "studiować" spokojnie i cieszyć się swoimi prawdziwymi zainteresowaniami - czy to programowaniem czy sieciami czy bazami czy co tam jeszcze preferujesz. Gdy taki szprytny i odkrywczy plan wdrożysz w życie zaciskając zęby nie będziesz tego później żałował bo będziesz miał więcej czasu dla siebie, który będziesz mógł wykorzystać czy to spełniając powyższe sentencje czy zbierając tak pożądanego w branży IT skill'a. Najgorsze co możesz zrobić to obudzić się po studiach i stwierdzić, że nic nie umiesz, że nie masz w ogóle doświadczenia i dochodząc do wniosku, że "informatycy" w Polsce zarabiają mniej niż budowlańcy czy nauczyciele w budach.

1
matek3005 napisał(a):

dochodząc do wniosku, że "informatycy" w Polsce zarabiają mniej niż budowlańcy

No i słusznie, gdyby budynki były równie zawodne jak systemy informatyczne, to większość z nas już by nie żyła. ;P

0

W naszym kraju juz tylu inz budownictwa sie rocznie produkuje, ze wkrotce wszyscy sami beda sobie budowac.

9

Będą budować schroniska dla humanistów.

3

2 w 1 przy tych schroniskach znajda prace ci od zarzadzania :P

0

A studenci europeistyki?

2
Demonical Monk napisał(a):

A studenci europeistyki?

Przestaną istnieć razem z UE :)

0

Wiewiorek - dzięki, trzeba będzie się zakręcić :)

Matek3005 - dzięki. Właśnie przedmiotów typu podstawy elektroniki boję się najbardziej, bo nigdy nie miałem z nimi styczności, a wydają się bardzo dalekie od moich zainteresowań :)

1

Na I rok mam taką radę - wytrwaj. Nie oceniaj studiów po pierwszym ani po drugim semestrze. Poczekaj chociaż, do drugiego roku.
Wielu z moich kolegów (~1/3 początkowej grupy) odeszła sama po pierwszym semestrze, stwierdzając, że nie tego oczekiwała (matma, matma, matma, fiza). Dopiero na drugim semestrze doszły jakieś tematyczne przedmioty, ale prawdziwa jazda i "coś ciekawego" to dopiero na trzecim.
Na pierwszym roku jest bardzo dużo ludzi, a laboratoriów jest mało i mają mało stanowisk. Po co wpuszczać do nich 200 studentów, skoro na drugim roku będzie ich już tylko 100?

0

Dzięki. To bardzo przydatna rada, bo pewnie na pierwszym semestrze zrazić się nietrudno :)

A mam jeszcze do Was pytanie: jak wyglądają ćwiczenia? To jest jakieś wyrywanie do tablicy jak w szkole wraz z ocenami też jak w szkole czy to się rządzi jakimiś innymi prawami?

Kurczę, jak na razie cały system studiów wydaje mi się jakiś mglisty, ale chyba każdy miał na początku problemy z reorganizacja po szkole :)

0

@Laklusek ćwiczenia zwykle wyglądają tak że prowadzący odpytuje przy tablicy wybrane ofiary z tego co "należało sobie przestudiować". Trochę jak lekcje w szkole, z tą różnicą że nikt ci tam specjalnie niczego nie tłumaczy, tylko wymaga żebyś umiał (bo teoretycznie wytłumaczyli ci już na wykładzie)

0

Ok, chyba rozumiem :) A co jeśli nie umiem przy takim przepytywaniu przy tablicy? Też zależy wyłącznie od prowadzącego? Można przez takie kilkukrotne "nieumienie" na ćwiczeniach nie zaliczyć przedmiotu?

0
Laklusek napisał(a):

Ok, chyba rozumiem :) A co jeśli nie umiem przy takim przepytywaniu przy tablicy? Też zależy wyłącznie od prowadzącego? Można przez takie kilkukrotne "nieumienie" na ćwiczeniach nie zaliczyć przedmiotu?

Wszystko zależy od prowadzącego. Albo trafisz na takiego, co sam Ci coś wyjaśni, jak nic nie umiesz, albo na takiego, który stawia minusy itp.
Zasady zaliczania przedmiotów są różne, najczęściej jest to jakaś liczba punktów, którą trzeba uzbierać w trakcie semestru itd.

0

@Laklusek zależy od prowadzącego. Niektórzy daja ujemne punkty, inni po prostu później zaokrąglą ci ocenę w dół.

0

Ok, rozumiem, czyli z kwestii organizacyjnych wszystko wyjdzie w praniu, dzięki :)

0

@Shalom , a mógłbyś coś doradzić komuś kto wybiera się na AGH? Oczywiście mówię o czystej informatyce. Co warto sobie przez wakacje ogarnąć i ewentualnie jakieś rady jak się na studiach ustawić itd. Byłbym niezmiernie wdzięczny : )

2

Ciesz się życiem póki możesz... :P Bo na pierwszym roku nie będziesz miał zbyt wiele okazji :P
Jak bardzo ci się nudzi to porozwiązuj jakieś zadania ze spoja (najlepiej w pascalu) i postaraj się nie zapomnieć całej matematyki ;)

0

Czemu najlepiej w pascalu? Jak to jest na I roku - warto kombinować żeby się do lepszych ćwiczeniowców przepisywać itd?

2

Ja też mam pytanie: czy fizyka na poziomie licealnym przydaje się na studiach? Mam spore braki i tak się zastanawiam czy dam sobie radę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1