Witam ;)
Studiuję matematykę na AGH (I rok) i całkiem mi się studia podobają (no może oprócz sesji...). Interesuję się algebrą, językami obcymi (no ale tu nie o tym ;p), amatorsko algorytmami (zadankami ze spoja oraz http://main.edu.pl/pl - tu udało mi się zrobić kilka zadanek z Potyczek) oraz programowaniem, mimo że na tę chwilę jestem raczej zielony, bo zarówno w LO jak i na studiach miałem podstawy (Pascal i C), sam się kształcę w tym kierunku (dawno temu trooochę PHP, teraz C). Nie jestem matematycznym geniuszem i nie będę. Średnia ze studiów: 3,4 (a mimo to jedna z najwyższych), ilość godzin dość lajtowa.
Pytanie czy jest sens zaczynać infę (niestosowaną) na nowym wydziale AGH powstającym w tym roku z Samogłosek? Czy może jednak nauki będzie naprawdę strasznie dużo, będąc jednocześnie na 2gim roku matmy? Liczę tylko, że algebrę (zdaną na 3) i analizę (na 3 i pół) mi przepiszą.
Potem ewentualnie mógłbym kombinować z urlopami rocznymi i studiować dłużej (jeśli liczyć na życzliwość tych, którzy udzielają urlopów, to dałoby się zrobić nawet tak, żeby studia nie zachodziły na siebie poza jednym rokiem).
Czy często się zdarza, żeby matematyk jedynie zainteresowany informatyką (niebędący inżynierem infy, ani nic z tych rzeczy) pracował jako programista, czy raczej stopień inżyniera to absolutny wymóg w dużych krakowskich firmach branży IT (Google, Comarch, IBM itd.)? A może warto zamiast tego jedynie rozwijać się w tym kierunku? Martwi mnie tylko trochę, że na AGH (poprawcie mnie jeśli się mylę) nie słyszałem o kółkach dla osób zainteresowanych algorytmiką, również stąd pytanie o drugi kierunek.
Będę wdzięczny za każdą merytoryczną poradę.
Pozdrawiam serdecznie!