Programista humanista

0

Zastanówcie się nad swoją pracą, odpowiedzcie sobie na pytanie - czy to jet to, co chcesz robić przez najbliższe 50 lat?
Ja na pewno nie :] Nie zamierzam być przez całe życie czyimś murzynem od klepania w klawiaturę.
Nie znaczy to, że jestem niezadowolona z mojej pracy - wręcz przeciwnie, jest naprawdę zajebista. Tyle że ja tu tylko zdobywam doświadczenie i ruszam dalej ;)
Nie słyszeliście o tym, że programistą można być max 15 lat? Po pierwsze - im starsi jesteśmy tym trudniej przyswajamy nową wiedzę. Po drugie - pojawiają się co i rusz nowe technologie, a starsi ludzie mają to do siebie, że najbardziej lubią pisać w tym, w czym pisali gdy mieli po 20 lat. Po trzecie - co roku uczelnie produkują setki młodych, pięknych i tanich na twoje miejsce.
Sposób na przetrwanie? Być dobrym w coś, co lubi niewielka liczba osób. Być w czymś wybitnym. Może to być matematyka. Patrząc po komentarzach w tym topiku (i innych przewijających się) bardzo wielu programistów w matmę ma wylane, jęczy, że trzeba zaliczyć analizę i że wykładowcy są głupi, że wymagają od nich całek. Brzmi jak dobre pole do popisu... dzięki kiepskiej konkurencji...

0
0x200x20 napisał(a)

Pójdź na rozmowę kwalfikacyjną do gamedev powiedz, że masz spore doświadczenie, bo przecież gra to taki CRM z ładną grafiką i dźwiękiem i zobacz czy cię przyjęli [rotfl]
Faktycznie perełka [rotfl]

Jak rozumiem, w każdej grze wszystko robi się od nowa? Nie ma żadnych sprawdzonych schematów rozwiązań, wzorców projektowych, bibliotek. Wszystko zawsze jest nowe i innowacyjne, tak?

0

Yhym, bo w branży gier nie wykupuje się licencji na gotowe silniki (nie spamiętasz tytułów wykorzystujących havoka i FMOD, a tutaj masz drzewko rodziny Quake http://en.wikipedia.org/wiki/File:Quake_-_family_tree.svg). Pracowałem krótko w firmie wydającej gry na telefony, szeregowy koder większość swojego czasu poświęca albo bug fixom albo poszerzaniu kodu pod różne ustawienia. Jeśli tworzy się coś nowego to w 99% przypadków dostajesz gotowy silnik który często został jeszcze wcześniej powrapowany pod potrzeby konkretnej gierki przez lead programmera i sobie "modelujesz".
Większość firm w Polsce działających w branży gier działają jako podwykonawcy, dostają zlecenie od większej firmy (w mojej była to np. NAMCO) + wszystkie narzędzia jakie są potrzebne do wykonania zlecenia, czyli silniki właśnie. Do takiej pracy nie potrzebujesz ani jakiejś zaawansowanej matematyki, ani nawet znajomości OpenGL czy też DirectX, musisz dobrze znać język i mieć wyobraźnię ;)
I teraz możecie sobie wrzucić mój post do perełek.

0

somekind - masz dziwne pojmawania słowa innowacyjny. Innowacyjny produkt może jak najbardziej powstać starego kodu. I w drugą stronę - to że napiszesz coś od zera wcale nie znaczy, że będzie od razu innowacyjne.

W przypadku gier innowacyjne jest np. modyfikacja starego algorytmu tak żeby dawał lepsze wyniki. Np w wiedźminie zatrudniony fizyk zmodyfikował stary silnik tak aby woda była bardziej realistyczna i to jest jak najbardziej innowacyjne.

0

Hej. Matematyka to najprostszy możliwy przedmiot, ale w gimnazjum też miałem z tym lekkie problemy. Dlaczego? Otóż nauczyciele niejako z góry zakładali, że uczniowie to głąby - wszystko było "dane". Przykładem są np. pierwiastki - nikt nigdy nie powiedział, że pierwiastek n tego stopnia to potęga 1/n, to było coś "magicznego". Stąd wszystkie przekształcenia z pierwiastkami to były wzory do zapamiętania...
Innym powodem takiego nauczania może być selekcja negatywna na studiach, bo ludzie rozumiejący matematykę zwykle idą gdzie indziej. Pomijam oprócz wyjątki z powołaniem nauczycielskim.

Rozwiązanie? W ogóle nie słuchaj na lekcji - tłumaczenie w szkole zwykle ma wartość ujemną, bo tylko miesza! Umiesz programować, więc zrób program do rozwiązywania równań matematycznych - skracanie wyrażeń, potem program pole figur. Nie takie idiotyczne jak podaj boki a i b i pod wzór, tylko podajesz współrzędne dowolnego zamkniętego wielokąta (ostatni punkt jest jednocześnie pierwszym, czyli obwód nie ma początku ani końca). Takie zadanie zmusi cię do zrozumienia skąd się niektóre wzory biorą i do wymyślenia algorytmu.
Przynajmniej ja się w ten sposób nauczyłem. Może to zabrzmi głupio, ale całkowicie opanowałem działania na wielomianach dopiero po napisaniu programu do skracania ich - po tym doświadczeniu stwierdziłem, że tłumaczenia w szkole słuchać nigdy nie należy i problemy się skończyły.
To się zmienia dopiero na studiach, gdzie dobry wykładowca z takiej algebry liniowej pomaga.

0

Hue hue, a ja w liceum miałam rewelacyjną nauczycielkę od matmy, która za nieokreślenie dziedziny od razu pałę stawiała (i chwała jej za to!) a na studiach algebrę liniową wykładał Grąziu... Człowiek, który rozpisywał mega mega równania macierzowe/różniczkowe/whatever na pięć tablic tak szybko, że nie dało się nadążyć, po czym zacinał się na mnożeniu 4*8... ("To będzie 24... nie, 36! Zaraz... To może ktoś z sali pomoże?")

0

No cóż u nas matematyk wyprowadzał wzór na pole koła - 5 tablic zapisanych wzorami. Ale wynik wyszedł prawidłowy. Natomiast na wykładzie z teorii pola, po zapisaniu 4 tablic wzorami wyczaił że coś mu nie wychodzi tak jak trzeba - po zastanowieniu doszedł do wniosku że w jednym miejscu był + zamiast -. Ale gdy zwrócił się z wyrzutem czemu nikt mu nie zwrócił uwagi - wszyscy zaczęli się śmiać (tzn całe 10 osób obecnych na wykładzie)

0

Wzór na pole koła na 5 tablic? A to nie wystarczy zwyczajnie scałkować po obwodzie?

0

Uwielbiam z d**y wzięte opowieści a strasznie skomplikowanych wzorach wyprowadzanych na wykładach...

0
Shalom napisał(a)

Wzór na pole koła na 5 tablic? A to nie wystarczy zwyczajnie scałkować po obwodzie?

Nie znasz sie on ręcznie obliczał przybliżenie liczby PI ^^

bswierczynski napisał(a)

Ja oceniam to tak, że jeśli ominiesz studia i zostaniesz programistą, wzrastają Twoje szanse na dwie skrajne możliwości:

  1. Będziesz bardzo kiepski. Będziesz należał do najgorzej zarabiających koderów. Na początku może i jeszcze gorzej niż zwykli (tj. słabi w programowaniu) studenci. Z czasem może awansujesz na tę pensję studencką. Nie przyłożysz się do nauki programowania i nie będziesz miał zbyt wysokich umiejętności, a do tego nie będziesz miał nawet wykształcenia, które coś tam czasem jednak daje -- część wiedzy może zostać.

  2. Przyłożysz się do samodzielnej nauki. Będziesz systematyczny, metodyczny. Postawisz sobie poprzeczkę wysoko i będziesz gotów zapłacić odpowiednio wysoką cenę, by ją przeskoczyć. Samo to (prawdziwa chęć polepszania się wraz z gotowością do poświęcenia na to sporej ilości czasu, krwi, potu i łez ;) ) sprawi, że niemal na pewno tę poprzeczkę osiągniesz. Będziesz lepszy od tych zwykłych studentów i będziesz lepiej zarabiał. Twoje umiejętności będą Twoim mocnym atutem -- a jest to dla programisty znacznie, znacznie ważniejszy atut niż samo wykształcenie.

Zastanów się, którą drogą będziesz w stanie pójść.

W małych firmach to co napisałeś raczej nie obowiązuje, wiec zakładam że piszesz o korporacjach. Co do punktu 2 jest jedno ale to co napisałeś to są kompetencje zawodowe jeżeli jednak pójdziesz po podwyżkę lub awans to powiedzą ci za którymś razem że nie masz kwalifikacji... Dyplom zapewnia ci lepsze widełki płacowe + możliwości awansu. Wiele takich korporacji ma po prostu limit, brak dyplomu max klepacz kodu.

0

W korporacjach generalnie i tak ciężko awansować (ludzi którzy chcą awans jest wielu, dostanie tylko garstka). Więc ten brak papierka to często 'dobre' uzasadnienie dlaczego nie dostaniesz podwyżki.

0

To nie uzasadnienie tylko wymogi korporacji, dzięki temu mogą sobie pisać że mają np samych inżynierów i magistrów(chodzi o jakieś znaczące stanowiska) i z reguły jednak podnosi to poziom firmy, nie ma sie co oszukiwać jednak po studiach masz szerszy zakres wiedzy ogólnej w informatyce. Ucząc się samemu najprawdopodobniej nie doszukasz sie niektórych przydatnych zagadnień bo o ich istnieniu nawet nie będziesz wiedział. Owszem zdarzają się luzie bez studiów z większą wiedzą ale są to raczej wyjątki.
Btw. nie uwzględniam "studentów" informatyki, którzy po prostu jadą byle zaliczyć semestr. Oni przy awansach będą odfiltrowani jak cała reszta.

0

O jakich korporacjach piszecie?

0

Hmmm.. może to droga okrężna ale.. może niech idzie na studia pośrednio związane z informą (ale studia na dobrej uczelni) gdzie jest mniej matmy, ale jednocześnie zrób sobie w trakcie studiów 2-letnie studium zawodowe o profilu techn. informatyk (tam jest mniej matmy niż na studiach, ale byś miał jakiś papier związany z informatyką), a później po studiach idź na podyplomowe studia.
Tylko te główne studia (tzn. lic albo inż. czy mgr) rób na porządnej uczelni...
Ewentualnie jest informatyka "dla humanistów" na PJWSK (informatyka społeczna) - studia 1-go i drugiego stopnia...
Sam nie wiem czy lepiej skończyć informatyka w Wyższej Szkole Lansu i Bansu w Koziej Wólce czy studia humanistyczne na dobrym uniwersytecie + podyplomowe na politechnice... Tak na marginesie - koleżanka na prywatnej uczelni (kierunek zarządzanie) - na matmie mają takie zadania co ja w liceum 6 lat temu! Ludzie na studiach mają problem z badaniem monotoniczności funkcji, pochodnymi itp.

A może idź na filologie angielską ??? Mógłbyś tłumaczyć programy...
Trochę offtopując - polski rynek pracy (nie wszędzie) często przypomina mieszanke systemu feudalno-socjalistyczno-kapitalistycznego.
Tj. feudalny - układ z władzami - szef który wszystko może i pracownik uwiązany umową i kredytem z firmą, kapitalistyczny- maksymalna wydajność, mega wysokie wymagania formalne i nieformalne, oraz socjalistyczny-socjalistyczne płace. :>
Tak trochę w temacie :
http://praca.wp.pl/gid,13094380,title,Wielka-kariera-bez-dyplomu,galeria.html?ticaid=1bb8f

Wiesz, być może "odblokują" Ci się zdolności matematyczne po jakimś czasie. Poza tym zdolności matematyczne przydają się w naukach bardziej humanistycznych (filozofia analityczna, współczesna socjologia-tj. statystyka itp.).

Najważniejsze to nie zniechęcaj się do matmy, przeglądaj strony z algorytmami, spróbuj napisać algorytmy w trybie tekstowym itp, staraj się myśleć programistycznie (nie tylko w kategorii języka programowania).
Pozdrawiam!

0

Na UJ też jest taka informatyka dla humanistów, nazywa się EPI -> Elektroniczne Przetwarzanie Informacji http://www.epi.uj.edu.pl/

0
Shalom napisał(a)

Na UJ też jest taka informatyka dla humanistów, nazywa się EPI -> Elektroniczne Przetwarzanie Informacji http://www.epi.uj.edu.pl/

Ooo nie wiedzałem :)
To globalny trend...
Jak 5 lat temu mówiłem, że będą takie kierunki to niektórzy się pukali w głowe...
Swoją drogą ciekawe jaki tytuł dają takie uczelnie : np. mgr informatyki społecznej, albo mgr elektronicznego przetwarzania informacji ?
Bo specjalizacje typu mgr socjologii, specjalizacja : grafika komputerowa i multimedia czy np przetwarzanie danych były już dawno...

0

Polecam rzucić okiem na spis przedmiotów:
http://www.epi.uj.edu.pl/dla_kandydatow-spis_przedmiotow.htm :D to jest całkiem niezły mix ;]

0

W sumie to jest kierunek kulturoznawstwo, specjalizacja : elektroniczne przetwarzanie informacji.
Tak czy siak jest to jakaś alternatywa...

0

Heh ja skonczylem panstwowo humanistyczne studia na uniwersytecie, informatyke (inzynierskie, ale juz prywatnie), mam tez tytul technika informatyka po technikum. Tak wyszlo.
Niestety w kraju nie moglem znalezc sensownej pracy. Dzieki znajomosci jezyka obcego wyjechalem za granice. Na poczatku bylo trudno, bardzo trudno, ale po roku sie odkulem i zarabiam teraz taka kase o jakiej mozna by pomarzyc w Polsce. Mimo, moich kwalifikacje jakos w kraju nie potrafilem sie odnalezc. Fakt, faktem-socjalizm w Polsce w mentalnosci jest gleboko. Licza sie uklady, znajomosci i dyplom, a nie umiejetnosci, cechy osobowosci, zapal do pracy, chec nauki.
Przekrety na przetargach, ustawiane stanowiska kierownicze itp.
To przykre, ze dopiero na obczyznie czlowiek odnalazl sie. Owszem, jest tesknota za rodzina, za krajem.
Ale z drugiej strony jak sobie przypomne polskie "piekielko".... Sam juz nie wiem...
Na wakacjach bylem w Polsce to troche zdzwilo mnie, ze tak ceny poszly w gore w stosunku do przecietnych zarobkow.
Chyba ciezko tutaj zarobic ok 3-5 tys dolarow na reke, pracujac po 8 godzin dziennie, swieta i weekendy wolne.
Wierze w to ze jednak w Polsce sie kiedys zmieni.

0

Dziwne, że ja bez problemu znalazłem pracę bez układów, znajomości i dyplomów. Teraz gdy pracuję, co jakiś czas dzwonią do mnie z propozycjami pracy, mimo że niczego nie szukam.
Może jak ktoś jest bardzo słaby, to potrzebuje takich dziwnych metod na zdobywanie pracy. Albo własne lenistwo każe mu tak mówić.

0

Ciekawe bo z zatrudnianiem 'po znajomości' wśród programistów w Polsce się jeszcze nie spotkałem. I wszyscy programiści których znam nie dostali się po znajomości tylko dzięki swoim umiejętnościom. Tak więc istnieją 2 możliwości:

  1. Albo mieszkałeś w c**** regionie Polski i trafiłeś na c**** pracodawców, którzy zatrudniają jak masz plecy
  2. Albo byłeś zbyt słaby, żeby się dostać 'sensowną pracę'
0

Raczej kiepski rejon. Lublin. Brak duzych firm, zakladow pracy itp.
Jest tutaj prawie z 10 uczelni w tym kilka ksztalci w kierunku informatyka...
* Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej
* Uniwersytet Medyczny w Lublinie
* Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie
* Politechnika Lubelska
oraz
* Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II (uczelnia prywatna na prawach uczelni państwowej)
* Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza im. Wincentego Pola
* Lubelska Szkoła Biznesu
* Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji w Lublinie
* Wyższa Szkoła Nauk Społecznych w Lublinie
* Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Administracji
* Wyższa Szkoła Humanistyczna im. Alojzego Szubartowskiego
* Filia Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza w Warszawie
* Filia Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi
Jak widac 13 uczelni... w tym 6 ksztalci na kierunku informatyka...

Mając do wyboru dobrego programiste a przecietnego po ukladach wola przyjac przecietnego...
Owszem, wsrod programistow praca po znajomosci zdarza sie bardzo rzadko, natomiast zeby dostac prace w urzedzie, mundurowce (jako szeregowy czy jako informatyk) to bez ukladow nie ma szans.
Co z tego ze w rejonie lubelskim jest tyle uczelni jak nie ma zakladow pracy, ktore by wchlonely absolwentow.
Z g*** bata sie nie ukreci.
Najwiekszym pracodawca jest zadluzony UMCS ktory produkuje bezrobotnych...
Generalnie nie zaluje decyzji o wyjezdzie. Za granica tez mozna skonczyc studia/szkole zwiazana z informatyka.
Zawsze powtarzam ludziom, ze warto uczyc sie jezykow obcych-bez wzgledu na to czy pracujemy jako robol czy jako umyslowy...
Pozdrawiam

0

Jak liczyłeś, że Cię szkoła przygotuje do zawodu no to się trochę pomyliłeś. Nawiasem mówiąc pracuję w krakowskiej firmie z gościem po UMCS, wymiata lepiej od ludzi po PWr i UWr. Tyle że on nie liczył, że go studia do zawodu przygotują tylko dokształcał się sam w swoim wolnym czasie.
A pracę 'Informatyka' w jakimś urzędzie to kijem przez szmatę bym nie tknął.

0

Pod Lublinem jest taka wiocha, nazywa się Warszawa, tutaj dobrych (a nawet jakichkolwiek) programistów akurat brakuje, mimo że uczelni kształcących informatyków pewno jest więcej (państwowe: PW, WAT, UW, SGGW ponoć też, prywatne: PJWSTK, WWSI, WSISiZ, i jeszcze z 10 innych).
Nie wierzę w przyjmowanie ludzi na stanowiska specjalistyczne po znajomości do prywatnych firm. W państwowych może się to i zdarza, ale tam mało płacą, więc idą ludzie słabi.
Tak w ogóle, to najwięcej o kryzysie, nepotyzmie i niemożności znalezienia pracy mówią ludzie, którzy nigdy nie spróbowali jej szukać.

0

Tzn. to jest śliska sprawa... z tym przyjmowaniem na specjalistyczne stanowiska. To już jest bardzo różnie.
Jak odchodziłem z jednej firmy ze stanowiska z jednej firmy, mój następca rzekomo miał być lepszy z programowania ode mnie, taki mega master samodzielny.
Jak przekazywałem mu stanowisko to poprosiłem go, żeby dodał do programu (który napisałem) opcje dwustronnego wydruki oraz potwierdzenie wydruku.
To on powiedział, że "nie zrobię tego, bo nie miałem Delphi na studiach, więc przykro mi".
Co do nepotyzmu to różnie jest.
Być może im dalej na zachód to to zjawisko jest rzadsze, natomiast na wschodzie PL niestety... różnie bywa.
Tak schodząc z tematu-chyba najciężej to do mundurówki się dostać albo do urzędu. :>
Swoją drogą kolega z Lublina wysyła dziesiątki CV (jest po studiach 1-go stopnia z informatyki, na uniwersytecie), w trakcie studiów 2-go stopnia, pracował jako informatyk ponad rok, zna się dobrze na assemblerze i... na razie jest bez pracy....
Aż mi się nie chce wierzyć :/

0

W Lublinie nie ma pracy dla programistów? g**no prawda.
http://www.assecobs.pl/pl/kariera/ogloszenia-o-prace

Dodam jeszcze, że te ogłoszenia wiszą na stronie od wielu miesięcy. Kandydatów spełniających wymagania... brak.

0

powiem tak - praktyka
jeszcze nie wiedziałem żeby gdzieś z otwartymi ramionami przyjmowali programiste bez doświadczenia
jak ma doświadczenie, ale nie ma jeszcze studiów, bo jest jeszcze w trakcie, to mam małe znaczenie - swego czasu byłem świetnym przykładem, kiedy po trzech latach pracy (ciągle "na studiach") biegałem dla sportu po rozmowach żeby rozjerzeć sie na rynku pracy, ani razu nie zapytali mnie o studia, czy skończyłem, czy skończe, kiedy, czy coś. Pytania były o to co robiłem, co umiem etc.
jak ma się magistra i zero doświadczenia, to znaczy że jest się dupa wołowa (hmmm albo kujon), tak czy siak, często nieprzystosowany do pracy

oczywiście że są rejony gdzie trudniej o pracę w danym zawodzie i informatyka nie jest tu wyjątkiem
i chyba ameryki nie odkrywam mówiąc że więcej pracy jest tam gdzie jest więcej firm (duże miasta, z warszawą na czele)

ja też nie słyszałem o pracy po znajomości w IT, co innego z polecenia, jak się szef pyta czy znam kogoś dobrego szukającego pracy, to oczywiście mam część takich znajomych, których jestem w stanie polecić, bo wiem, że są dobymi programistami i nie będę musiał się za nich wstydzić, ale to nie znaczy że z automatu są przyjmowani i tak przechodzą przez weryfikację, tak samo jak inni kandydaci
a te 3-5k $ usa jak przyrównasz do kosztów w polsce, to pewnie wyjdzie że w pl na takim samym poziomie pozyjesz za 1,5 - 3k a to są dość realne stawki dla niezłych programistów z kilkuletnim doświadczeniem

0

te 3-5k $ usa jak przyrównasz do kosztów w polsce, to pewnie wyjdzie że w pl na takim samym poziomie pozyjesz za 1,5 - 3k a to są dość realne stawki dla niezłych programistów z kilkuletnim doświadczeniem

To dosyć odważne stwierdzenie. Zakładasz, że ceny w USA są nominalnie 5x wyższe niż w Polsce? :D
Bo moi znajomi, którzy siedzą w USA, to mówią, że ogólnie ceny są podobne jak w Polsce (a benzyna, samochody, nieruchomości, jedzenie, elektronika znacznie tańsze), jedynie w Californi drogo... A i jeszcze z innego źródła - gdy byłem niedawno na konferencji we Włoszech, to spotkałem Amerykanina, który ciągle narzekał (sic!) że tu w Europie jest strasznie drogo. No to jak to jest?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1