Politechnika Wrocław vs Politechnika Poznań

0

Witam.
Stanąłem oto przed wyborem uczelni na której spędzę najbliższe pięć lat. Matura mi całkiem nieźle poszła, na Wrocław i Poznań na kierunki informatyczne się dostanę (niestety na Warszawę zabrakło). I tu pojawia się problem: którą uczelnię wybrać? Chodzi raczej o wydziały Informatyki i Zarządzania, chyba, że przekonacie mnie do innego.
Co jest dobrego w obu miastach, co jest złego, jaki jest poziom nauczania, kadra, wyposażenie, osiągnięcia, możliwości rozwoju, możliwości zatrudnienia, jak te uczelnie są postrzegane w świecie (Polsce :] ). Piszcie wszystko co wiecie, wady, zalety, każda opinia się przyda.

//Dzięki za pomoc.
//pozdrawiam pinokio999

0

Ja poleciłbym Ci Wrocław.... ale Uniwersytet... chociażby ze względu na to:
http://www.topcoder.com/stat?c=school_avg_rating

0

Jakoś wolę Polibudę.

0

Generalnie jakbyś się zdecydował na Wrocław to bardziej polecałbym Wydział Elektroniki zamiast IZ. Więcej przedmiotów inżynierskich związanych z elektroniką i automatyką niż z samym programowaniem (co moim zdaniem jest plusem). No i oczywiście praktycznie brak przedmiotów związanych z zarządzaniem (co też uważam za plus). Poza tym EKA to wizytówka PWr jeżeli chodzi o poziom.
Na PP nie studiuje ale przeglądałem program i wydaje się dosyć ciekawy, chyba nawet ciekawszy niż na PWr. Kwestia tylko jak wygląda jego realizacja.

0
pinokio999 napisał(a)

Stanąłem oto przed wyborem uczelni na której spędzę najbliższe pięć lat.

Pięć na inżyniera? Trochę pesymistycznie.

Ja bym wybrał Wrocław - zawsze to bliżej gór.

0

ja bym wybrał ładniejsze i ciekawsze miasto ; )

0
somekind napisał(a)
pinokio999 napisał(a)

Stanąłem oto przed wyborem uczelni na której spędzę najbliższe pięć lat.

Pięć na inżyniera? Trochę pesymistycznie.

Ja bym wybrał Wrocław - zawsze to bliżej gór.

Może obstawia że najtrudniejsze pierwsze 3 lata - potem jest się na drugim roku ;p

Serio mówię, znam ludzi co po 3 latach dostali sie na 3 semestr,i paru co pomimo 3 letniej praktyki dumnie siedzą na pierwszym roku ;p Na szczęście pierwszy rok zaliczyłem w 1 rok hehe a jutro ostatni wpis [green]

BTW - polecam wrocław i EKE , sam tutaj studiuję oraz sie uczę. IZ - zaczynasz z grubej rury Javą ( sic! ), ale to takie jakieś moim zdaniem nieodpowiednie. U nas zaczyna się C, z uwzględnieniem stosunkowo niskopoziomowych operacji na jakie tylko pozwala C, wraz ze zrozumieniem tergo jak C działa, potem przenosisz się na nieco wyższy stopien abstrakcji już używając strumieni, struktur, aż po klasy i co nie tylko.

Jest parę zapychaczy w naszym programie, jednak o dziwo są przydatne. Grafika inżynierska mimo, że zaczynasz od rysowania rurek i radiatorów na tranzystory to konczy się na ideowych schematach elektronicznych co gdzieś tam sie zawsze przyda. Automatyka i Robotyka pozwala podejść do programowania od strony atuomatyzacji, zastosowania odpowiednich elementów do stworzenia jakiegoś sprzętu mającego odpowiednio działać i pracować z ludźmi a nie jedynie optymalnego programu. TI to wiadomo jak w liceum, z tym, że tutaj uczą bardziej mądrego korzystania z Worda - jak twierdzą, żebyśmy umieli sprawka pisać i nie mieli problemu z ich poprawka ( a będzie tego trochę hehe ). TeX i parę innych bajerków też podszkolą.

Architektura komputerów pozwala zobaczyć jak to działa naprawdę i wiedząc takie rzeczy inaczej patrzysz na programowanie, nawet już na wysokim poziomie abstrakcji. Teoria systemów pomaga uogólnić każdy problem i znaleźć uniwersalny model, co jest ważne w projektowaniu programu mającego spełniać jakieś wymagania i mieć jakieś ficzery. Na IZ zaczynasz od javy i takich bardziej, ze tak powiem uzytkowych dla programisty spraw, natomiast tutaj należy dogłębnie zrozumieć istote i potem zacząć uczyć się korzystać z gotowych rzeczy aż w koncu wybierajac specjalizacje kierujesz się w jaki poziom chcesz iść.

Nie wiem czy plusem czy minusem jest fakt, że nas cisną. IMHO jest to dobre. Cisną nas więc jest trudno, czasami przez to część ludzi już odpadła, z kolei zostają ludzie co coś umieją i dają z siebie wiele, kombinatorzy ninja co na krzywą mordę idą i geniusze. Kreuje taka sytuacja coś tak abstrakcyjnego jak poziom. Mówi się przez to że u nas jest wysoki poziom nauczania. Nie jestem tego taki pewien. Wspomniana na forum akcja z stderr czy czepianie się dosłownie każdego wniosku w sprawkach, wymaganie doskonałej perfekcji, negowanie zastosowania innego ficzeru w aplikacji gdzie nie zgadza sie z wymaganiami, wymaganie wiedzy z poprzednich lat nauki w 100% oraz wiedzy ponadprogramowej - przecież INF z EKI jest super i musi szukać i uczyć sie na własną rękę. To sprawia, że czasami żeby dostać ocenę 5.0 należy naprawdę się potrudzić i rzeczywiście wyjść poza normę materiału. Z tego powodu często klniemy na wykładowców i wydział, jednak z drugiej strony uczy to nas rzetelności, samodzielności, radzenia sobie z problemami których nie napotkaliśmy nigdy wcześniej a tą ceche programista powinien mieć najbardziej rozwiniętą. To raz, a dwa taki pracodawca który takze moze i był na pwr a moze i na ECE wie, jak tam ciężko i wie ze osoba ta na poważnie bierze obowiązki, jest odporna na stres, mimo wszystko zaliczyła te studia i jest mała szansa ze jakos się prześlizgneła i rzeczywiscie coś umie.

Co do IZ więcej nie powiem, byłem tam zaledwie pare dni i więcej powiedzieć nie potrafię a na ECE już rok walcze. Mogę powiedzieć jedną ciekawostkę która stawia w glori raz jeden raz drugi wydział ale patrząc pod innym kątem. Mianowicie nasza kochana dziekan jak ma dobry humor to da ci warunek jak przekroczysz 1pkt ECTS maz 2pkt, natomiast na IZ przechodzą warunki o 24pkt przekroczony dopuszczalny deficyt. Z jednej strony jak sie nie uda to można się utrzymać, z drugiej obrazuje moim zdaniem trochę metodykę tamtego wydziału, jednak to jedynie moja opinie, za krótko tam byłem i za mało sie tym interesowałem.

0

Wroclaw i Poznan to oba piekne miasta :)
Na uczelnie nie ma co patrzec, bo programowanie to i tak cos co glownie zalezy od naszej wlasnej pracy :)

Mieszkalem we Wroclawiu, mieszkalem w Poznaniu i Poznan jest moim zdaniem wspanialym miastem do zycia :) Tez bym odradzil Ci polibude - po co uczyc sie tysiaca zbednych rzeczy? Niby ma to wycinac nowe faldy na muzgu, acz innego praktycznego zastosowania nie ma :) Jesli juz zalozymy, ze masz odpowiednio elastyczny umysl... to po co tracic czas na jego wyginanie? Studia to nie tylko nauka ale najwspanialszy okres w zyciu :) Nie liczy sie program i ilosc zakuwania, licza sie ludzie i miejsca, ktore Cie otaczaja... dlatego wybralbym uniwerek, a zobaczysz, ze zycie bedzie o wiele przyjemniejsze ;) Ja sie bardzo ciesze, ze nie trafilem na Polibude (acz kiedys tez myslalem, tak jak Ty). Teraz uwazam, ze bylby to blad i stracony czas :)

A to co bedziesz umial odnosnie przyszlego zawodu to i tak zalezy tylko i wylacznie od Ciebie. Bo warto miec na uwadze, ze to co uczysz sie na pierwszym roku, jest juz przestarzale na 5tym... a zadnemu profesorowi nie bedzie sie chcialo nadazac nad nowinkami :)

0
wasiu napisał(a)

Nie liczy sie program i ilosc zakuwania, licza sie ludzie i miejsca, ktore Cie otaczaja... dlatego wybralbym uniwerek, a zobaczysz, ze zycie bedzie o wiele przyjemniejsze ;) Ja sie bardzo ciesze, ze nie trafilem na Polibude (acz kiedys tez myslalem, tak jak Ty). Teraz uwazam, ze bylby to blad i stracony czas :)

Jeśli sugerujesz żeby iść na uniwerek bo tam jest więcej kobiet, to ja Cię proszę...

Moim zdaniem polibuda mimo wszystko nauczy Cię więcej praktycznych rzeczy. U nas (PWr, wydział elektroniki) świetnie są uczone sieci, jeśli chodzi o programowanie, to jest całkiem dobrze, jest też trochę przedmiotów z elektroniki i automatyki co nieźle poszerza horyzonty, jeśli chodzi o wiedzę techniczną.

IZ to moim zdaniem kicha, informatyki bardzo mało, programowanie potraktowane powierzchniowo, zamiast tego jakieś pierdółki o zarządzaniu.

0

sprzedamsanki: ta wiem... dla niekazdego moze kobiety sa waznym aspektem zycia... ale mlodym jest sie tylko raz i tylko raz w zyciu bedzie sie moglo podrywac mlode studentki. Na programowanie ma sie kolejne 2-3dekady... na podrywanie studentek tylko pare lat :) Zdecydowanie lepiej doswiadczyc obu tych rzeczy, a o to najlatwiej na uniwerku :P

Swoja droga, zdazalo mi sie przebywac w czysto 'meskiej' atmosferze i wiem jakie 'pedalskie' klimaty potrafia zaczac tam panowac :P Niby zabawne, niby smieszne... jak w wojsku? ja tam bym 5ciu lat na polibudzie nie wytrzymal :P Czasami na nudnym wykladzie jednak milo jest sie popatrzec na mila pupe jakiejs kolezanki :P

0

Na nudne wykłady nie chodzę, studentki poznaję w klubach, pomimo mieszkania w niemal 100% męskim akademiku nie doświadczyłem "pedalskich klimatów", więc nie widzę problemu :P Ale skończmy ten offtop bo zaraz temat wyląduje we Flame przez nas :D

0

Swoja droga, zdazalo mi sie przebywac w czysto 'meskiej' atmosferze i wiem jakie 'pedalskie' klimaty potrafia zaczac tam panowac :P Niby zabawne, niby smieszne... jak w wojsku? ja tam bym 5ciu lat na polibudzie nie wytrzymal :P Czasami na nudnym wykladzie jednak milo jest sie popatrzec na mila pupe jakiejs kolezanki :P

No na informatyce właśnie nie bardzo ; (
To już lepiej do biblioteki się przejść ^^

0

Serio, studia są od nauki, na d**y to się na wyspe słodową chodzi, na koncerty, do dyskoteki, do klubu muzycznego, ew. na ławki pod wydział chemiczny PWr - C6 :D

0

Jest jeszcze architektura i i od biedy IZ i PPT :D

0

Odziwo dużo lasek widzę jak kręcę się po instytucie lotnictwa, na mechaniczno-energetycznym.

A co do tematu - kolega jest na polibudzie poznanskiej na budowie maszyn i ma aż 4 samice z czego 4 to pasztety, właściwie u nich to już faceci są ładniejsi ...

Wsumie na roku(INF) mam 8 samic z czego parę zdaje się rezygnuje ... Z reguły wiem, że na TELEINF przyciąga wiele thrv ghotki. Na EIT jest wiecej bo i koło 700 osób na kierunku, ale w większości to albo pasztety albo feministki którym marzy się inżynieria dzwięku. Na AIR jest parę fajnych lasek, z tym że są zajęte. Tutaj konczy się moja znajomość jeśli chodzi o samice na W4 , z tym ze mówię - chemiczny a dokładniej chemia i biotechnologia. Nie mówiąc już jakie laski chodzą do SKP, z tym, że one to po roku zazwyczaj wylatują, jak większość ludzi z SKP ;p

0

Na pierwszym roku też byłem podekscytowany wizją 'POLITECHNIKI'. Po czwartym w głowie mam tylko jeden cytat pracodawcy: 'po co oni pięć lat uczą jak potem i tak dwa lata trzeba ich wszystkiego uczyć od nowa'. W całym pięcioletnim programie studiów jest tylko kilka kursów wartych uwagi. Reszta to tylko z d**y wzięte, nieprzystające do rzeczywistości, dopasowane pod wymogi centralne ministerstwa popierdółki. Rady by iść gdzie jest dużo fajnych dziewczyn i jest luz są bardzo dobrymi radami. Szkoda zmarnować kilka najlepszych lat na ogarnianie wiedzy, która przydatna jest tylko na terenie polibudy. Ponadto maskarycznie irytująca jest niemożność znalezienia wiedzy z innych źródeł ze względu na niepojętą dla mnie manierę nazywania pojęć swoim dialektem i braku jakichkolwiek standardów w nazewnictwie :/ Studia są tylko po to by pokazać pracodawcy, że ci się chce, resztę wiedzy i tak trzeba zdobywać z praktyki.

0

Zamuliłem i nie zdążyłem złożyć papierów na Uniwersytety, więc tak jak pisałem, została Politechnika Wrocławska i Poznańska. Proszę, doradźcie którą z nich wybrać.

Interesuje mnie gł programowanie wysokopoziomowe (c++, java) więc patrzę głównie na wydział informatyki i zarządzania. Ale gdzie jest lepszy?

0

Interesuje mnie gł programowanie wysokopoziomowe (c++, java) więc patrzę głównie na wydział informatyki i zarządzania.

Szczerze powiedziawszy vixen03 dobrze ujął zagadnienie. Programowania wysokopoziomowego nigdzie Cię dobrze nie nauczą. Co prawda PP ma dobrą kadrę, szczególnie jeśli chodzi o BD i IO, ale nie oszukujmy się - nie nauczą Cię tajemnej wiedzy jakiej byś nie mógł wynieść sam z przeciętnej uczelni, uzupełniając trochę samemu. Zajęcia z programowania wysokopoziomowego wyglądały tak, że dostawaliśmy pdf - i wykonaj to co w nim odpowiednio klikając/kopiując kod... Porywające. I tak założę się będzie w większości uczelni - przez 60 godzin nie da się więcej po prostu zrealizować. Chyba, że ma ktoś jakieś inne doświadczenia - fajnie jeśli się podzieli. Ja na Twoim miejscu szukałbym jakiejś przeciętnej szkoły - tak byś miał jak najwięcej czasu na własne projekty, samo-dokształcanie i kobiety ;)

0

Już jest po zapisach, więc mamy do wyboru tylko to.

0

Chyba, ze ma sie z "Wuja" Jeleniewskim. Przyjemny gosc. Pracujesz na siecowym terminalu. Co pare jakis czas zapis na dysk sieciowy, a wuja z adminowego kompa przeglada kod, ew. wolajac co po niektorego pana i pytajac sie co to ma znaczyc , bo to cos nie tak i on by to lepiej , inaczej zrobil i proponuje cos. Lub krzyczy do kogos i sie pyta jak mu sie udalo podzielic przez zero bo chce zgarnac milion dolarow. Generalnie sprawdza kod na bieŻąco korygujac rodzyny i styl, dajac co jakis czas ogolna porade ze stylu i konwencji. Pisze na tablicy ciekawe rozwiazania i stara sie zeby student zrozumial i nauczl sie myslec jak programsta a nie jak kserobojowata malpa. Zdarzaja sie tez inny u ktorych jest tragedia i kult stumienia stderr ale nie powiem o kogo chodzi bo nie chce klopotow ;p Zdarzaja sie rodzyny wszedzie. Ja polece wroclaw bo tutaj chodze, aczkolwiek moim zdaniem zarowno poli wroc czy poli pzn ma taka renome ze to bez roznicy.

0

A wydział? IiZ?

0

o IZ już wspominałem i tam sa pierdoły więcej niepotrzebnych rzeczy niż na ece, poza tym, poziom, niższy. Moze to być plus jak chcesz studiować z deficytem -40 ;p

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1