certyfikaty .net

0

Witam,
czy egzaminy z .NET przydaja sie przy poszukiwaniu pracy? Tydzien temu zdalem 70-536 i nie wiem czy jeszcze cos zdawac czy ruszac na podboj rynku pracy... Wasz exp?

0

Ja jakoś nie mam żadnego i podbiłem już rynek pracy.
A 70-536 to nie jest certyfikat. Nie wiesz, co zdawałeś?

0

Gdzie on napisał ,że 70-536 to certyfikat :) ? Pochwal się czym podbiłeś rynek ? Będąc studentem bez znajomosci ,to naprawde za bardzo nie mam pojecia czym mozna zachecic :)

0
Lamson napisał(a)

Gdzie on napisał ,że 70-536 to certyfikat :) ?

W tytule wątku. :)
Jeśli zdał tylko 70-536, to certyfikatu nie ma przecież. A zdany egzamin, sam z siebie, niewiele znaczy.

Tak BTW, to gdzieś tu była już o tym dłuższa dyskusja, chyba w dziale od C#. Ja tylko dodam, że certyfikaty pracowników to zysk dla pracodawcy, więc dla niektórych jest to atut. A poza tym o niczym nie świadczą - zbyt wiele kodu trzeba poprawiać po tych Fucking Clever And Wonderful Professional Developerach czy jak im tam.

Pochwal się czym podbiłeś rynek ?

Masz rację, powinienem napisać to słowo w cudzysłowie. Autor pisał coś o podbijaniu, ja to po prostu powtórzyłem. :)
I nie rozumiem tekstu o byciu studentem bez znajomości. Po studiach rozsyła się CV, idzie na rozmowę kwalifikacyjną i zdobywa pracę dzięki umiejętnościom. Tak ja to widzę.

Więc ja "podbiłem" rynek dzięki swojej umiejętności wkręcania przeprowadzającym rozmowy, że rozumiem, o co pytają. ;)

0
somekind napisał(a)

W tytule wątku. :)
Jeśli zdał tylko 70-536, to certyfikatu nie ma przecież. A zdany egzamin, sam z siebie, niewiele znaczy.

A "Microsoft Certified Professional (MCP)" ,to co ?Nie mow ,ze nikt na to nie patrzy ,jak ktoś nie ma doświadczenia ,to może chociaz tym sie pochwalić i lepsze to niż "2 miesiące w KFC".

A z tym podbijaniem rynku (czyt. znalezieniem pracy) ,to chodzilo mi o studia. Wszedzie piszą ,że teraz firmy sobie biorą studentów pracujacych za grosze ,ale ofert ,w których moga być studenci policzysz na palcach jednej reki. Bylem do tej pory na 2 rozmowach i w obu sobie poradziłem i zostalem zaproszony ,jednak spodziewalem sie ze bedzie znacznie wiekszy procent odpowiedzi (mimo ,że jestem studentem). Jeśli podbiles rynek juz po studiach ,to inna sprawa :]

0

to może chociaz tym sie pochwalić i lepsze to niż "2 miesiące w KFC"

No, jeśli do tego porównujesz, to pewnie tak. Certyfikat jest lepszy niż 2 miesiące w KFC. Ale od zrobienia jakie goś ciekawego projektu (hobbystycznie) już niekoniecznie.

BTW: Ja też nie mam certyfikatów a pracę załapałem na studiach, podobnie zresztą jak większość moich kolegów. Owszem, na początkowo zarobki były słabe (coś na poziomie tych 2 tys. brutto), ale w ciągu pierwszego roku zaliczyłem podwyżkę >100%.

Po kilku latach zarobki były wystarczające, aby z pracy na 1/2 etatu + doktorat utrzymać rodzinę i żeby jeszcze trochę odłożyć - więc nie martwiłbym się tak tą kasą na starcie. Uważam, że właśnie dlatego TRZEBA zaczynać na studiach a nie po. Tak, aby po studiach mieć już "pełną siłę ciągu i wystarczającą prędkość by oderwać się od pasa startowego" :D

0
Krolik napisał(a)

Uważam, że właśnie dlatego TRZEBA zaczynać na studiach a nie po.

Tak patrząc po 4p to trochę osób zaczynało nawet i przed, źle na tym nie wyszli generalnie. W każdym razie nie ma co odwlekać, ani też liczyć, że na studiach faktycznie przygotują do zawodu, to nie weterynaria.

0

Deus ma racje. Na studiach watpie by nauczyli Cie codziennego programowania w .net'cie. Zycie codzienne mocno odbiega od teorii. Warto na studiach robic jakies swoje projekty hobbistycznie bo tak naprawde na tym najwiecej sie nauczysz.

Co do certyfikatow, najtrudniejszy egzamin masz juz za soba, teraz warto dobic chociaz do jednego. Niektore firmy patrza na to, bo w zaleznosci od certyfikowanych pracownikow moga zdobyc status bronze, silver i gold microsoft partner (a co za tym idzie subskrypcje msdn, itd).

0

@Krolik - Te 2 tys to rozumiem na ostatnich latach studiow (4-5 rok) na pelen etat? Chcialem teraz zacząć już na 3 roku , mam 2 miesieczne praktyki, certyfikat MCP, mase różnych projektów (aczkolwiek wiekszosc male z racji ze sam pisalem) i mimo to ciemno widze swoje szanse na rynku pracy. Brakuje mi 3 najwazniejszych rzeczy : 1. Doświadczenia, 2.Wykształcenia 3.Czasu(z racji studiow na pelen etat nie ma szans). O ile pkt 2 i 3 przyjda z czasem, to o doświadczenie juz teraz powinienem się starać :/ Brak ofert i odpowiedzi tłumacze sobie kryzysem ,ale dziwie sie jak ludzie ciagle piszą o tych masach studentów zatrudnianych za pół darmo. Studiuje dziennie informatyke i na caly rok z 1-2 osoby pracuja w IT.

PS. Sorry za przeciagania offtopa i marudzenie :]

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1