Licencjat / inżynier + magister - wybór szkoły wyższej

0

witam
właśnie zastanawiam się nad wyborem szkoły wyższej o kierunku pokrewnym informatyce w woj. śląskim (to na wypadek jakby ktoś chciał coś konkretnego polecić)
mam pytanie czy jest jakaś różnica między inżynierem / licencjatem i czy mogę np po zdobyciu licencjatu na kierunku Informatyka i ekonometria, iść gdzie indziej na studia II-ego stopnia po magistra? jak to jest, ile wtedy te studia by trwały

tia za odpowiedź, pozdr

0

Studia magisterskie-uzupełniajace trwają 3 semestry (1,5 roku)
Niektóre uczelnie (chyba tylko politechniki) wymagają posiadania inż żeby móc się rekrutować. Tak z tego co wiem jest przynajmniej na AGH.

Jesli chodzi ci o studiowanie infy to ta na Politechnice Śląskiej w Gliwicach jest ponoć bardzo dobra (sam tam nie studiuje, ale mam kilku znajomych i nie narzekają ;) ).
No chyba ze chcesz się jednak wybrać troche dalej, wtedy polecam AGH (o ile nie boisz się duzej ilości nauki).
Odradzalbym za to Informatykę na Uniwersytecie Śląskim (obie ;) ), bo ich poziom jest bardzo niski (tam tez mam kilku znajomych). No chyba ze wszystko sam świetnie umiesz, a na studia idziesz po papierek ;)

0
Shalom napisał(a)

No chyba ze wszystko sam świetnie umiesz, a na studia idziesz po papierek ;)

no właściwie tak po części jest ;)
hmm czyli mogę magistra zdawać teoretycznie na "czystej" informatyce mimo że licencjat robiłem na innej uczelni na trochę innym kierunku?

a jeszcze pytanie - kiedyś myślałem nad kierunkiem związanym z tworzeniem gier, bo mnie to faktycznie trochę interesuje (amatorsko zrobiłem parę prostych gierek w tym też 3d), teraz widzę że na wyższej szkole zarządzania w K-cach jest rzeczywiście taka specjalizacja "gry komputerowe"
i teraz pytanie - czy poziom nauczania w tej szkole nie będzie tragicznie niski, czy faktycznie mogę po tym zdobyć realnie pracę przy tworzeniu gier komputerowych i przede wszystkim - czy jeżeli chciałbym się zatrudnić na innym stanowisku to czy pracodawcy nie będą patrzeć na mnie jakoś krzywo?

0

Jeżeli sam tworzyłeś gierki to wątpie, żeby Cię na studiach czegoś więcej z tego tematu nauczyli. Ja traktuje studia bardziej jakoś coś co mi pokażę parę ciekawych rzeczy, o których nie miałem wcześniej pojęcia. O przedmiotach, z których miałem wiedzę już wcześniej, nic nowego się nie dowiedziałem.

0

a tak przy okazji, czym sie rozni inzynier od licencjata? Czy oplaca sie robic licencjat?

0

hm moge sie mylic ale licencjata otrzymasz na uczalniach typu uniwersytet - czyli uczelni bardziej nastawionej na teorie. Inżyniera na Politechnikach itp. Pracodawcy na to patrzą.

0

Różnica jest taka ze na studiach inżynierskich masz wiecej przedmiotów i trwaja one dłuzej (7 semestrów -> 3,5 roku). Dodatkowe przedmioty to są właśnie takie techniczne np. ja na informatyce mam elektrotechnike, elektronikę, technikę cyfrową i mikroprocesorową, czy choćby fizykę (której często na uniwersyteckiej infie nie ma).

0

Niby w niektórych ogłoszeniach piszą - wymagane wykształcenie techniczne, ale nie przejmowałbym się tym zbytnio,

0

Ogólnie jestem na Politechnice Śląskiej i jest fajnie. Jak to uczelnia, trochę ciężko, trochę śmieszno czasem (zwłaszcza jak się patrzy na sposób organizacji niektórych rzeczy), ale ogólnie po 3 latach prawie oceniam całość pozytywnie bardzo.
Co do tworzenia gier - na studiach magisterskich na tejże politechnice jest właśnie coś takiego, a kryje się pod nazwą interaktywna grafika trójwymiarowa czy jakoś tak. Ogólnie chodzi tam właśnie o tworzenie animacji 3D, zarządzanie tym czy co się z tym robi, no żeby interaktywnie było, ludziki latały itd. Na inżynierskich jest też grafika komputerowa, gdzie też się trochę człowiek dowie o tym,jak co jest tworzone, jak się renderuje oświetlenie i tak dalej, w praktyce na laborkach się podstawy jakieś łyknie.
Ogólnie polecam.

0

Tytuły zawodowe „inżynier” lub „magister inżynier” nadawane są absolwentom wyższych studiów zawodowych lub magisterskich, którzy w wyniku tych studiów zdobyli umiejętność projektowania i znajomość metod wytwarzania produktów, przedmiotów bądź obiektów charakteryzujących się cechami użytkowymi, a w przypadku obiektów o wysokim stopniu złożoności takich np. jak sieć dróg publicznych, kopalnia, elektrownia czy huta – wiedzę niezbędną do eksploatacji obiektów bądź do organizacji procesu technologicznego”.

Uchwała nr 356/96 Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego
z dnia 28 listopada 1996 r.

Tytuł inżyniera jest nadawany po uczelni technicznej, czyli w Polsce najczęściej politechnice (jedna chyba dla niepoznaki nazywa się Akademią ;)) bądź prywatnej uczelni technicznej. Z inż. jest też tak, że sobie można te 3 literki przed nazwiskiem postawić, bo "lic." to raczej nie :)
Mnie np. nie interesowały nigdy studia nietechniczne, ale nikogo nie namawiam. Teoretycy, którzy potrafią pisać programy nawet na kartkach papieru także są potrzebni ;)

EDIT - zapomniałem o najważniejszym:
Najlepszym wyborem jest Politechnika Wrocławska - znajdź swoją miłość, znajdź swoją przyszłość :D

0
somekind napisał(a)

Tytuły zawodowe „inżynier” lub „magister inżynier” nadawane są absolwentom wyższych studiów zawodowych lub magisterskich, którzy w wyniku tych studiów zdobyli umiejętność projektowania i znajomość metod wytwarzania produktów, przedmiotów bądź obiektów charakteryzujących się cechami użytkowymi, a w przypadku obiektów o wysokim stopniu złożoności takich np. jak sieć dróg publicznych, kopalnia, elektrownia czy huta – wiedzę niezbędną do eksploatacji obiektów bądź do organizacji procesu technologicznego”.

Uchwała nr 356/96 Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego
z dnia 28 listopada 1996 r.

Tytuł inżyniera jest nadawany po uczelni technicznej, czyli w Polsce najczęściej politechnice (jedna chyba dla niepoznaki nazywa się Akademią ;)) bądź prywatnej uczelni technicznej. Z inż. jest też tak, że sobie można te 3 literki przed nazwiskiem postawić, bo "lic." to raczej nie :)
Mnie np. nie interesowały nigdy studia nietechniczne, ale nikogo nie namawiam. Teoretycy, którzy potrafią pisać programy nawet na kartkach papieru także są potrzebni ;)

EDIT - zapomniałem o najważniejszym:
Najlepszym wyborem jest Politechnika Wrocławska - znajdź swoją miłość, znajdź swoją przyszłość :D
AGH to nie jest politechnika tylko uniwersytet ;)

0
jesteswbledziekolego napisał(a)

AGH to nie jest politechnika tylko uniwersytet ;)

Po angielsku, to wszystko jest uniwersytetem ;)

0

Politechnika po angielsku to University of Technology. A AGH jeżeli chodzi o program, to ma taki sam jak na politechnikach.

0

Raczej trudno, żeby istniał uniwersytet z wydziałem np. odlewnictwa czy metali nieżelaznych :)

0

Wbrew pozorom to nie do końca prawda ;) Tzn AGH stara sie juz jakiś czas poszerzać horyzonty i oprocz wydziałów politechnicznych, są tez wydziały: Humanistyczny, czy Matematyki, po których nie uzyskuje się inż.
A AGH ma w angielskiej nazwie University of Science and Technology :P

0
Shalom napisał(a)

oprocz wydziałów politechnicznych, są tez wydziały: Humanistyczny, czy Matematyki, po których nie uzyskuje się inż.

A zasiłek chociaż dają? ;P

Na Politechnice Warszawskiej masz np. Wydział Nauk Społecznych i Administracji. Ale uniwersytetem bym tego nie nazwał. Za mało dziewczyn ;)

0

Odświeżę temat.

Przemyślałem parę spraw (po wyjściu z domu) wreszcie na spokojnie, i tak się zastanawiam nad rozpoczęciem za rok studiów na Politechnice Łódzkiej na wydziale Fizyki, Technicznej Informatyki, i Matematyki (wydział elektotechniki za strasznie wygląda a i jakoś przedmioty z FTIiM bardziej mi pasują). Teraz siedzę na UŁ, co prawda moja wiedza fizyczna jest równa zeru (przez nauczycieli z liceum i gimnazjum ... ), ale sam dla siebie jestem gotowy nadrobić tą wiedzę (a to już chyba coś ^^) .
Zastanawiam się czy mogę zrobić coś takiego :

  1. Spróbować zaliczyć rok na UŁ,
  2. roczny urlop dziekański wziąć
  3. w tym czasie rozpocząć studia na PŁ (i tu jest małe ale : miałem 64% z matmy podstawowej i czy starczyłoby to żeby się dostać ? (tak, do rekrutacji zadzwonię, ale mniej więcej jak na innych uczelniach progi stoją się pytam ; ) ).
  4. Nie utrzymam się - wracam na uniwerek, utrzymam ciągnę na polibudzie.

Mam powody dla których chciałbym na polibudzie zacząć i konkretnie na tym wydziale, a i nie jest jednym z nim stopień inż. przed nazwiskiem - zwisa mi to czy coś będzie stało czy nie, interesuje mnie wynieść pewną wiedzę.

A i jak to jest ze specjalizacjami ? Wybiera się w trakcie ? Jak już interesowałaby mnie inżynieria oprogramowania, ale zastanawiam się jak konkretne specjalizacje są oblegane ...

I sprawa dwa :
jak już o tytułach. Nie ukrywam, chciałbym wyjechać w przyszłości za granicę, nie koniecznie z powodów finansowych ; ) Jak za granicą patrzą na to dodatkowe inż przed nazwiskiem, czy w ogóle ono coś znaczy i czy istnieje odpowiednik np. w języku angielskim ?

Pozdro !

0

Na 80% wybór specjalizacji zależy od średniej ocen, tzn. pierwszeństwo mają Ci z wyższą.

Inżynier po angielsku to engineer ;P

Natomiast jako tytuł to raczej Bachelor/Master (w zależności od stopnia studiów) of Cmputer Science lub Bachelor/Master of Science in Information Technology. To w krajach angielskojęzycznych, oczywiście nie wszystkich i nie na wszystkich uczelniach.

0

Natomiast jako tytuł to raczej Bachelor/Master (w zależności od stopnia studiów) of Cmputer Science lub Bachelor/Master of Science in Information Technology. To w krajach angielskojęzycznych, oczywiście nie wszystkich i nie na wszystkich uczelniach.

Czyli to czy się skończy politechnike czy uniwersytet nie ma znaczenia bo tytuł jest ten sam ?

A specjalizacja może być brana pod uwagę czy raczej to obojętne ? A i ma za granicą jakieś znaczenie różnica Computer Science a Informatyion Technology ? Na co lepiej patrzą w zawodzie informatyka ?

0

Patrzą na doświadczenie i umiejętności.
Na szkołe to raczej tylko przy pierwszej pracy ale też niekoniecznie.

0

To może ja zareklamuję swój kierunek przy okazji, czyli informatykę na Uni. Wrocławskim. Trochę poza zasięgiem, ale warto.

Zalety:
1.Możliwość układania sobie samemu planu i wyboru przedmiotów. Tzn. przez pierwsze 4 semestry są po 2 obowiązki na semestr, a reszta dowolna.
2. Dużo przedmiotów praktycznych (np. kurs java,w zeszłym semestrze pojawił się kurs programowania gier,kurs ruby,kurs pythona,kurs ruby,akademia cisco,bazy dannych,kurs haskella)
3. Szeroki wybór przedmiotów teoretycznych jak toś nie lubi praktyki.
4.Wysoki poziom nauczania.
5.Miła atmosfera
6.forum studenckie
7.Brak fizyki ;) czasem to zaleta

Wady:
1.Jeśli ktoś nie lubi teorii to niestety nie uniknie jej tutaj.
2.Wysoki poziom (dużo osób sobie nie radzi).
3.Brak fizyki ;) czasem to wada

Plany na przyszłość: Możliwość uzyskania tytułu inżyniera, ale trzeba będzie zaliczyć dodatkowe przedmioty w tym fizykę.

0
Laurearel napisał(a)

Czyli to czy się skończy politechnike czy uniwersytet nie ma znaczenia bo tytuł jest ten sam ?

Wydaje mi się, że nie, bo bachelor to licencjat, a bachelor of science to inżynier. Tyle przynajmniej pamiętam z zajęć z angielskiego, ale raciczek za to nie daję.

Computer science to zdaje się nazwa informatyki jako nauki, czyli tego, co w Polsce robimy na studiach. A information technology to po prostu nazwa gałęzi przemysłu. Tak to mniej-więcej rozumiem.

Może jednak wypowiedziałby się ktoś, kto nie nienawidzi angielskiego i go zna? :)

P.S. Postaw jeszcze raz spację przed pytajnikiem, to Cię zróżniczkuję ;)

@Cosik - ad 6. Co to za forum studenckie ze swobodnym dostępem z zewnątrz? Profesorowie Wam ściągi podrzucają, czy jak? :D

0

nie jest swobodny. Nie wszędzie. Część gdzie dydaktyczna dla wszystkich, a reszta dla zaufanych.

0

Computer science to zdaje się nazwa informatyki jako nauki, czyli tego, co w Polsce robimy na studiach. A information technology to po prostu nazwa gałęzi przemysłu. Tak to mniej-więcej rozumiem.

Nam gościu na wykładach tłumaczył to tak, że computer science to nauka o przetwarzaniu informacji (za pomocą komputerów), natomiast Informatics Technology to Computer Science + inne aspekty związane z komputerami (jak budwa sprzętu itp).

To może ja zareklamuję swój kierunek przy okazji, czyli informatykę na Uni. Wrocławskim. Trochę poza zasięgiem, ale warto.

No właśnie rzecz w tym jest, że ja się lepiej uczę na praktyce, dużo lepiej, i ogólnie lubię taki sposób (teoria to raczej słabo , a jeszcze gorzej jak zapełniona dziesiątkami matematycznych znaczków które nie rozumiem bo nikt łaskawie nie wytłumaczy jak to działa w praktyce), ale wyszło pewne ale dlaczego musiałem iść na uniwerek, teraz przemyślałem i doszedłem do wniosku że tu nie jest moje miejsce. poza tym na polibudzie widzę sporo fajnie wygląjących przedmiotów które chętnie bym poznał, a których tutaj nie mam. I jeszcze inne czynniki. Natomiast nie wiem czy nie skuszę się na matme rozszerzoną, bo tak - wejdzie podstawowa w tym roku, która już patrząc na przykładowe zadania jest banalna, ludzie będę miali lepsze wyniki - zapchają miejsca, nie chce ryzykować i chyba poprawie sobie wynik, a przy okazji studiując na UŁ matme załapię która mi się potem przyda (bo materiał jak patrzę jest mniej więcej taki sam).

Jednak najgorzej to ja się boję rekacji rodziców na moje pomysły ^^

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1