Politechnika Gdańska - informatyka

0
  1. interesuje mnie informatyka i jestem z tego dobra

A można wiedzieć co rozumiesz przez 'informatykę'? Algorytm? Programowanie? Sieci? Czy obsługę Windowsa?

0
0x200x20 napisał(a)
  1. interesuje mnie informatyka i jestem z tego dobra

A można wiedzieć co rozumiesz przez 'informatykę'? Algorytm? Programowanie? Sieci? Czy obsługę Windowsa?

chodzi ogólnie o pojęcie informatyka, wszystko po trochu. Jestem w klasie informatycznej, wszystko jakoś idzie mi całkiem nieźle.

lady007 napisał(a)
somekind napisał(a)

@lady007 - czemu chcesz iść na ten kierunek i uczelnię?

  1. interesuje mnie informatyka i jestem z tego dobra
  2. chcę być po jakiejś solidnej uczelni, wiadomo że w życiu bardziej korzystne bedzie dla mnie jak bede miała w papierach, że skończyłam kierunek na pg a nie na jakiejś lipnej, mało znanej uczelni
  3. chcę mić nietylko tytuł magister ale i też inżynier ;)
  4. mój chłopak też tam idzie, a raczej chce iść

po prostu dużo by tu wymieniać ;)
ale ja chciałabym akurat na tę uczelnię i ten kierunek ;]

Myślałam o psychologii ale swierdziłam, że to nie dla mnie ;)

Właściwie to marzyłam o innych studiach. Chciałam iść na kryminologię... tylko w naszym pięknym kraju nie ma tego kierunku ;/

0
lady007 napisał(a)

Właściwie to marzyłam o innych studiach. Chciałam iść na kryminologię... tylko w naszym pięknym kraju nie ma tego kierunku ;/

Racja, gdyby otworzono taki kierunek, to rzuciłbym wszystko co robię teraz i zaczął tam od nowa... Na razie składam papiery do policji i jeżeli się dostanę, to powoli od krawężnika będę ciupać(nie, to że uważam, to za poniżenie, wolałbym iść od razu na studia, a nie dopiero po roku i to za zgodą komendanta, który może mieć w poszanowaniu moje plany, zresztą komendanci, to przewaznie... a szkoda gadać), żeby mnie wysłali na jakieś studia z policji... Z cywila ani rusz...

0
arrowman napisał(a)
lady007 napisał(a)

Właściwie to marzyłam o innych studiach. Chciałam iść na kryminologię... tylko w naszym pięknym kraju nie ma tego kierunku ;/

Racja, gdyby otworzono taki kierunek, to rzuciłbym wszystko co robię teraz i zaczął tam od nowa... Na razie składam papiery do policji i jeżeli się dostanę, to powoli od krawężnika będę ciupać(nie, to że uważam, to za poniżenie, wolałbym iść od razu na studia, a nie dopiero po roku i to za zgodą komendanta, który może mieć w poszanowaniu moje plany, zresztą komendanci, to przewaznie... a szkoda gadać), żeby mnie wysłali na jakieś studia z policji... Z cywila ani rusz...

Ja albo chcę być kryminologiem, badać dowody, pracowac także i może w labolatoriach ale i należeć do policji, a bycie zwykłym policjantem mnie nie kręci, wolę już wykorzystać fakt, że jestem w technikum informatycznym i kształcić się w tym w czym jestem dobra i wiem, że na rynku potrzeba wykwalifikowanych informatyków. A z resztą lubię to ;] Czyli marzę o politechnice gdańskiej ;) Chyba że znajdę coś innego ;] Na wszelki wypadek chcę zdawać bilogię na maturze ;)

0
arrowman napisał(a)

żeby mnie wysłali na jakieś studia z policji... Z cywila ani rusz...

Marzyciel. To tylko w filmach karierę robi się "od pucybuta do milionera". Lepiej to przemyśl, pracowalem swego czasu w policji i wiem co mowie. Tam nie ma "inteligentów" i nikt nie jest zainteresowanych edukacją ani studiami. No chyba że do KWP do Warszawy się dostaniesz.

0
othello napisał(a)

Marzyciel. To tylko w filmach karierę robi się "od pucybuta do milionera"

Czy tylko w filmach.... no nie powiedziałabym, w życiu też zdarzaja się takie sytuacje, wiele ludzi jest tego przykładem, tylko po prostu niektórym sie udaje a innym nie.

0

Jak Cię interesuje informatyka to nie idź na te studia, zbyt mocno się rozczarujesz.

0

Jak Cię interesuje informatyka, to idź na studia, dowiesz się, co to jest.
Jak chcesz być kodującą małpą, to nie idź na studia, zbyt mocno się rozczarujesz.

0
somekind napisał(a)

Jak Cię interesuje informatyka, to idź na studia, dowiesz się, co to jest.
Jak chcesz być kodującą małpą, to nie idź na studia, zbyt mocno się rozczarujesz.

By zostać informatykiem to co teraz wiem to o wiele za mało, chcę się naprawdę czegoś nauczyć i być osobą wykwalifikowaną. W technikum uczymy się nie by umieć tylko po to żeby zdać egzamin na technika, nie uczą nas rzeczy potrzebnych naprawdę tylko zawsze powtarzają że podadzą nam to co jest na egzaminie.
A co to jest informatyka to się nie martw, ja wiem co to jest

0
lady007 napisał(a)

A co to jest informatyka to się nie martw, ja wiem co to jest

Się nie martwię, pisałem w odpowiedzi na to, co napisał mój przedmówca.

0
somekind napisał(a)

Się nie martwię, pisałem w odpowiedzi na to, co napisał mój przedmówca.

Ok. spoko tylko to mozna powiedzieć że było skierowane do obu ;)

0
GhostDog napisał(a)

Jak Cię interesuje informatyka to nie idź na te studia, zbyt mocno się rozczarujesz.

Nie wiem ile w tym ironii, ale na pewno sporo prawdy ;p

Generalnie wszelkiego rodzaju bazy profesjonalnej wiedzy - przede wszystkim dobre książki oraz dobre materiały w sieci (nie żadne tutoriale tylko porządne), rozwój wspólny z innymi ludźmi również wskazany ;]

0
Laurearel napisał(a)
GhostDog napisał(a)

Jak Cię interesuje informatyka to nie idź na te studia, zbyt mocno się rozczarujesz.

Nie wiem ile w tym ironii, ale na pewno sporo prawdy ;p

Generalnie wszelkiego rodzaju bazy profesjonalnej wiedzy - przede wszystkim dobre książki oraz dobre materiały w sieci (nie żadne tutoriale tylko porządne), rozwój wspólny z innymi ludźmi również wskazany ;]

Ja może napisze inaczej, zależy mi głównie na tym by mieć papiery ;P mieć ten tytuł : magister inżynier, a nauczyć do doskonale wiem że można się o wiele więej niż na studiach nauczyć się w wiele innych a nawet lepszych sposoów. Z resztą każdy wie że na studia nie idzie się po to by się "czegoś nauczyć" ;P

0

[quote]Ja może napisze inaczej, zależy mi głównie na tym by mieć papiery ;P mieć ten tytuł : magister inżynier, a nauczyć do doskonale wiem że można się o wiele więej niż na studiach nauczyć się w wiele innych a nawet lepszych sposoów.[/quote]
Wow! Świetne podejście! (piszę to bez ironii). Szkoda, że nie miałem takiego 2 lata temu kiedy podejmowałem pewne decyzje...

0
lady007 napisał(a)
Laurearel napisał(a)
GhostDog napisał(a)

Jak Cię interesuje informatyka to nie idź na te studia, zbyt mocno się rozczarujesz.

Nie wiem ile w tym ironii, ale na pewno sporo prawdy ;p

Generalnie wszelkiego rodzaju bazy profesjonalnej wiedzy - przede wszystkim dobre książki oraz dobre materiały w sieci (nie żadne tutoriale tylko porządne), rozwój wspólny z innymi ludźmi również wskazany ;]

Ja może napisze inaczej, zależy mi głównie na tym by mieć papiery ;P mieć ten tytuł : magister inżynier, a nauczyć do doskonale wiem że można się o wiele więej niż na studiach nauczyć się w wiele innych a nawet lepszych sposoów. Z resztą każdy wie że na studia nie idzie się po to by się "czegoś nauczyć" ;P

Papier toaletowy lepszy do podcierania sobie d**y, zwłaszcza ten "kolorowy" ; )

A pomyślałeś o tym, że zakopiesz się w kupę niepotrzebnego materiału na całe 5 lat, nie mając czasu na własny rozwój, na pracę, często nawet na wypady na piwo z kumplami ? ; )

Jest tyle ciekawszych i przyjemniejszych rzeczy do studiowania, np. taka kognitywistyka, psychologia,itp , a nie siedzieć cały dzień przed kompem z racji studiów i ambicji na przyszłość ; p

0
lady007 napisał(a)

Ja może napisze inaczej, zależy mi głównie na tym by mieć papiery ;P mieć ten tytuł : magister inżynier, a nauczyć do doskonale wiem że można się o wiele więej niż na studiach nauczyć się w wiele innych a nawet lepszych sposoów. Z resztą każdy wie że na studia nie idzie się po to by się "czegoś nauczyć" ;P

Już dawno do tego poszedłem - najważniejszy jest papier! Świat czeka na specjalistów z tytłuem magistra inżyniera. Uczelnia wiadomo nic nie nauczy, te wykłady to nuuuda. Jakieś algorytmy, bazy danych, matematyka dyskretna po co to komu jest potrzebne? Zawsze się śmiałem z tych kolesi w śmiesznych sweterkach, którzy się podniecali tymi wykładami. Chodziłem tylko do nich jak mi projekt był potrzebny. Frajerzy za 5 dych zrobili projekt, a ja się zajmowałem "studiowaniem" :P Teraz już mam magistra i już się nie mogę doczekać, aż pójdę do roboty i dostanę tak z 10tyś zł. W końcu magistrowi inżynierowi się należy, co nie?

0

Na ETI mamy wykładowców lepszych i gorszych, to fakt. Są przedmioty nudne, są takie, na których zarżnąć się można ilością projektów, są takie, które z definicji powtarza 3/4 roku.
Ale są też wykłady dra Nowickiego, gdzie sala zawsze pełna, bo ten człowiek potrafi opowiadać. Są laborki, na których łamiesz WEPa, bądź wykradasz smsy koledze z komórki przez bluetootha. Są takie przedmioty, gdzie nawet na wykłady chodzę, bo są po prostu najzwyczajniej w świecie - ciekawe.

Aboslutnie nieprawda, że studia na PG to zmarnowany czas. Chyba że bardzo starasz się, żeby go zmarnować.
Nieprawda, że nic się nie nauczysz - wręcz przeciwnie, politechnika oferuje ciekawe kierunki rozwoju.
A osobiście znajduję do tego czas na pracę i nawet życie towarzyskie jako takie mam.

0

Powiem tak:

  • nie mówię że nie można sie na studiach niczego nauczyć, ale studia dają ten magiczny tytuł "magister inżynier" z którym dojdziesz daleko
  • na inny kierunek nie chcę iść, bo nie wiedze sensu w uczeniu się czegoś co mnie nie interesuje
  • inforamtyka jest kierunkiem który mnie interesuje i chcę się w nim kształcić
  • PG to uczelnia z tzw. renoma, która daje wiele większe możliwość niz jakaś nieznana uczelnia np. w Słupsku

Boję sie tylko jednego- fizyki. U mnie fizyka leży i kwiczy. W gimnazjum mając co rok innego nauczyciela po prostu sobie zlewałam, teraz klasa gada, przez co nauczyciel pracuje tylko z 1 osobą. Ja nie wiem czy nadrobię te wszystkie lata nauki...

0

Lady masz jakieś dziwne informacje co do studiowania :) że będziesz miała papierek i ci 10*n wyskoczy z ofertą pracy...bo jesteś super i wgl bo masz ten magiczny papierek..ale taka prawda że bez znajomośći to nawet po zawodówce możesz programować i być dobrym..

0

@Allegrowicz - ależ to nie te biedne dzieci są winne, tylko tępi rodzice, dziadkowie i/lub nauczyciele. Wmawiają dzieciakowi, że jak będzie miało magistra to wszyscy przyjmą z pocałowaniem rąsi za 10k zł minimum... Teraz w każdym, dosłownie w każdym ogłoszeniu związanym z pracą w IT wymagają ukończonych studiów (lub co najmniej 2-3-go roku na stanowisko młodszego programisty) . To oznacza, że na stanowiskach IT tytuł magistra, a co najmniej licencjata/inżyniera jest minimum od którego w ogóle zaczynają z kandydatem rozmawiać (często równoważne jest kilkuletnie doświadczenie, własne portfolio, przykłady zrealizowanych projektów). Kiedyś magister to była elita, dziś każdy może mieć ten tytuł. Dzięki SGH można równie łatwo mieć doktorat, wszystko ma swoją cenę. Teraz każdy debil ma studia, więc tytuł magistra to żadna nobilitacja. W Polsce 65% osób w wieku 20-30 lat studiuje i większość pewnie w końcu zdobędzie tego magistra. Wśród kobiet ten procent sięga nawet 75%. Tylko ile będzie wart taki magister, jeżeli przed 1990 rokiem studia wyższe posiadało mniej niż 5% społeczeństwa, a za kilka lat ten tytuł będzie posiadał co drugi sprzedawca w sklepie, co trzeci fryzjer i co piąta sprzątaczka?

Przed 1990 rokiem na studia chodzili tylko ludzie wybitni, którzy szli tam z myślą o własnym rozwoju, poszerzaniu swoich horyzontów lub z chęcią nawiązania kontaktów wśród osób równie wybitnych jak oni sami. Dziś na studia może iść pierwsza lepsza tipsiara, która idzie tam po papier... Jak ktoś nie wierzy niech przejedzie się pod pierwszą lepszą uczelnie prywatną lub uczelnie państwową pod wydział "gier i zabaw" czytaj "zarządzania" lub "nauk ekonomicznych". Z góry proszę mi tu nie pie****, że te panie zwyczajnie o siebie dbają. Niedowiarków proszę o zamienienie kilku słów z taką studentką i wszystko stanie się jasne.

0
AdamPL napisał(a)

@Allegrowicz - ależ to nie te biedne dzieci są winne, tylko tępi rodzice, dziadkowie i/lub nauczyciele. Wmawiają dzieciakowi, że jak będzie miało magistra to wszyscy przyjmą z pocałowaniem rąsi za 10k zł minimum... Teraz w każdym, dosłownie w każdym ogłoszeniu związanym z pracą w IT wymagają ukończonych studiów (lub co najmniej 2-3-go roku na stanowisko młodszego programisty) . To oznacza, że na stanowiskach IT tytuł magistra, a co najmniej licencjata/inżyniera jest minimum od którego w ogóle zaczynają z kandydatem rozmawiać (często równoważne jest kilkuletnie doświadczenie, własne portfolio, przykłady zrealizowanych projektów). Kiedyś magister to była elita, dziś każdy może mieć ten tytuł. Dzięki SGH można równie łatwo mieć doktorat, wszystko ma swoją cenę. Teraz każdy debil ma studia, więc tytuł magistra to żadna nobilitacja. W Polsce 65% osób w wieku 20-30 lat studiuje i większość pewnie w końcu zdobędzie tego magistra. Wśród kobiet ten procent sięga nawet 75%. Tylko ile będzie wart taki magister, jeżeli przed 1990 rokiem studia wyższe posiadało mniej niż 5% społeczeństwa, a za kilka lat ten tytuł będzie posiadał co drugi sprzedawca w sklepie, co trzeci fryzjer i co piąta sprzątaczka?

Przed 1990 rokiem na studia chodzili tylko ludzie wybitni, którzy szli tam z myślą o własnym rozwoju, poszerzaniu swoich horyzontów lub z chęcią nawiązania kontaktów wśród osób równie wybitnych jak oni sami. Dziś na studia może iść pierwsza lepsza tipsiara, która idzie tam po papier... Jak ktoś nie wierzy niech przejedzie się pod pierwszą lepszą uczelnie prywatną lub uczelnie państwową pod wydział "gier i zabaw" czytaj "zarządzania" lub "nauk ekonomicznych". Z góry proszę mi tu nie pie****, że te panie zwyczajnie o siebie dbają. Niedowiarków proszę o zamienienie kilku słów z taką studentką i wszystko stanie się jasne.

Właśnie ze względu, że studiować może sobie każdy kto zda mature, chcę iść na uczelnię, która bedzie mogła mi dać wiecej niż jakaś pierwsza lepsza gdzie nie trzeba się uczyć. Jakby mi chodziło o sam papier to bym sobie właśnie tam gdzie tytuł dostajesz praktycznie za nic. Wiem, że bez odpoiwednich papierów dostanę h*** a nie pracę.
A skoro jest jakiś kierunek według mnie wartościowy to warto się pomeczyć. Bo sama wiem, że studia typu zarządzanie, socjologia czy jakaś filozofia nie dają w życiu nic tylko papiery, przeciez większość z absolwentów tych kierunków bedzie pracować w kazdym innym, ale nie swoim zawodzie.

0
lady007 napisał(a)

Wiem, że bez odpoiwednich papierów dostanę h*** a nie pracę.
Dostałem pracę w IT jeszcze przed rozpoczęciem studiów, więc absolutnie żaden papier nie jest niezbędny do podjęcia pracy. Papier przydaje się tylko i wyłącznie żółtodziobom bez doświadczenia, którzy nie podjęli żadnej pracy w IT, w czasie studiów. Dyplom jest wart tyle ile wyniesiesz ze studiów. Jeżeli nic nie wyniesiesz ze studiów to zmarnujesz 5 lat, a dyplom będzie wart niewiele więcej niż papier na którym został wydrukowany. Twoja wiedza zostanie zweryfikowana na pierwszym interview.

0
AdamPL napisał(a)
lady007 napisał(a)

Wiem, że bez odpoiwednich papierów dostanę h*** a nie pracę.
Dostałem pracę w IT jeszcze przed rozpoczęciem studiów, więc absolutnie żaden papier nie jest niezbędny do podjęcia pracy. Papier przydaje się tylko i wyłącznie żółtodziobom bez doświadczenia, którzy nie podjęli żadnej pracy w IT, w czasie studiów. Dyplom jest wart tyle ile wyniesiesz ze studiów. Jeżeli nic nie wyniesiesz ze studiów to zmarnujesz 5 lat, a dyplom będzie wart niewiele więcej niż papier na którym został wydrukowany. Twoja wiedza zostanie zweryfikowana na pierwszym interview.

i tu pojawia się problem godzenia pracy i studiów jednocześnie... (nie dot. zaocznych)
bo nie wyobrażam sobie żeby zlewać wykłady i chodzić w tym czasie do roboty...

0

a wyobrażasz sobie zlewać wykłady żeby iść na piwo?
ja wolę do roboty.

0

Woleć piwo od roboty? O kurde...

0

Nie chodzi mi o rezygnowanie z wykładów kosztem pracy, ani piwa :P

  • Każdy student ma 3 miesiące wakacji od lipca do października, podczas których może podjąć pracę. Oczywiście trzeba wtedy zrezygnować z wyjazdów dłuższych niż weekendowe...
  • Na trzecim roku i w kolejnych latach jest mniej zajęć niż na początku studiów i często da się wygospodarować 2-3 dni w tygodniu podczas, których można pracować na ułamek etatu. Często trzeba w tym celu poprzekładać sobie zajęcia, zapisać się do innej grupy itp. tak aby mieć te 2-3 dni na pracę.
  • Kolejną opcją są studia zaoczne lub wieczorowe podczas których bez problemu można podjąć pracę na cały etat.
  • Ostatnią opcją jest praca jako freelancer, wieczorami i w weekendy.
0

Hej, a dwa dni wolnego to w ogóle są bez nawet gospodarowania - sobota i niedziela.
To jest mój pierwszy semestr, w którym nie pracuję w soboty i niedziele - tak sobie wymyśliłam, że fajnie by było mieć dwa dni wolne w tygodniu. Oczywiście są i minusy - w tygodniu wracam do domu po 21, bo codziennie po zajęciach lecę do pracy.
Ale to ten semestr. W poprzednich zawsze sobota była do pracy, niedziela to już zależy, bo w różnych miejscach się pracowało. Do tego jakieś dwa dni w tygodniu, oczywiście kombinowaniem, przekładaniem laborek, oddawaniem projektów na konsultacjach, ale jeśli chodzi o wykłady... z żalem muszę stwierdzić, że czasem po prostu nie dało rady - jak wykład był jedynym przedmiotem tego dnia, w dodatku w środku dnia, to wygrywała praca, w której przecież też godzinki trzeba wyrobić. Niektóre wykłady z resztą są niewarte uwagi, ale okropecznie mi żal wszystkich godzin wykładu z Sieci Komputerowych - ja tam naprawdę chciałam chodzić, ale nie miałam jak :(

0
AdamPL napisał(a)
lady007 napisał(a)

Wiem, że bez odpoiwednich papierów dostanę h*** a nie pracę.
Dostałem pracę w IT jeszcze przed rozpoczęciem studiów, więc absolutnie żaden papier nie jest niezbędny do podjęcia pracy. Papier przydaje się tylko i wyłącznie żółtodziobom bez doświadczenia, którzy nie podjęli żadnej pracy w IT, w czasie studiów. Dyplom jest wart tyle ile wyniesiesz ze studiów. Jeżeli nic nie wyniesiesz ze studiów to zmarnujesz 5 lat, a dyplom będzie wart niewiele więcej niż papier na którym został wydrukowany. Twoja wiedza zostanie zweryfikowana na pierwszym interview.

mnie chodziło o to, że ja żadnego doświadczenia nie mam w tym kierunku i jak na razie mieć nie będę, a bez tego i studiów pracy nie dostanę żadnej sensownej w tej właśnie dziedzinie, żeby czegokolwiek się nauczyć muszę i przede wszystkim chcę skończyć studia ;] i wiadomo że bez tego to mogę iśc jedynie pracować w sklepie heh.
A o studiach zaocznych raczej nie ma mowy. Co mi da że za wszystko co zarobię będe musiała opłacać studia (2900zł za semestr przy 11 semestrach), wolę sobie zarabiać całe wakacje i czasmi dorwać coś w weekendy czy dni wolne.

1

@up - wiesz dlaczego dostałem pracę w IT jeszcze przed podjęciem studiów? Gdy szukałem pracy moi znajomi mówili "weź co jest, a nie czekasz na cud", "bez studiów nie dostaniesz pracy", "ja pracuję w call center, weź ze mnie przykład", "szukają do pracy w McDonaldzie", "w Anglii na zmywaku zarobisz więcej" itd. Nie posłuchałem ich...

0
AdamPL napisał(a)

@up - wiesz dlaczego dostałem pracę w IT jeszcze przed podjęciem studiów? Gdy szukałem pracy moi znajomi mówili "weź co jest, a nie czekasz na cud", "bez studiów nie dostaniesz pracy", "ja pracuję w call center, weź ze mnie przykład", "szukają do pracy w McDonaldzie", "w Anglii na zmywaku zarobisz więcej" itd. Nie posłuchałem ich...

Ja jestem o tyle uparta i pewna swego zdania, że zawsze robię to co uważam za słuszne i jakoś nie słucham "mądrych" rad innych. Może to jest dla nich lepsze rozwiązanie, ale nie uważam, że może być także lepsze dla mnie. Osobiście postaram się poszukać jakiejś pracy tylko by wyżyć, nie mam zbyt wielkich nadzieji na jakąś super pracę jeszcze przed studiami. Ale np. brat mojego kumpla studiuje na PG i w trakcie studiów dostał propozycję świetnej pracy od bardzo dobrej filmy. Przede wszystkim wiem, że nie chodzi o papiery, ale głównie o umiejętności, ale w wielu firmach szukają ludzi nietylko w umiejętnościami ale i odpowiednim wykształceniem.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1