Studiowanie informatyki - pasjonaci czy karierowicze?

0

Witam
Chciałbym poruszyć temat polskich uczelni, a mianowicie ludzi, którzy idą na kierunek informatyka. Ja spodziewałem się, pasjonatów, dla których programowanie to przyjemność , a znalazłem tylko karierowiczów, którzy chcą zrobić niezłą kasę i najlepiej żeby się przy tym za bardzo nie narobić. Najlepsze, że tacy goście uważają się za nie wiadomo kogo i myślą, że jak znają podstawy C to świat leży im u stóp. Prawdziwych hobbystów można ploiczyć na palcach jednej ręki. Może ta sytuacja nie była by taka irytująca, gdyby nie fakt, że nawet nie ma za bardzo o czym pogadać z takimi osobnikami. Idąc na informatykę myślałem, że wreszcie znajdę ludzi, z którymi będę mógł porozmawiać o nowym języku programowania jakimś fajnym narzędziu bez narażania się nad wyzwanie od kujonów no ale cóż - myliłem się. Temat najbardziej na topie to kto ile lasek zaliczył na ostatniej imprezie albo jak mocno się najebałeś.
Chciałem się dowiedzieć czy tylko ja trafiłem w takie szambo czy może nie tylko na mojej uczelni występuje takie zjawisko. Dodam, że wcale nie jestem na jakieś najsłabszej uczelni. W rankingach standardowo zajmuje 6-7 miejsce.

0

A pasjonaci/hobbyści nie mogą mówić o tzw. "dupach"?
Polibuda(akademik) = alkohol + dziewczyna + CS + nauka + hobby

Niekoniecznie w tej kolejności, zależy od sytuacji :)
Tak przynajmniej jest u nas, tzn. w moim przypadku. Jestem na macro na Polibudzie Śląskiej.

A Ty gdzie studiujesz?

0

Hmm, u mnie czegos takiego nie ma, chcesz gadac o programowaniu, zawsze ktos sie znajdzie (slowa typu tablica, petla itp slysze kilkanascie razy dziennie od roznych osob obok ktorych przechodze na terenie uczelni), a jak chcesz gadac o dziewczynach (co dla mnie akurat jest niemniej interesujace niz programowanie :)), imprezach, alkoholu itepe, tez sie ktos znajdzie :P

BTW, PWr jakby co.

emfazis napisał(a)

a znalazłem tylko karierowiczów, którzy chcą zrobić niezłą kasę i najlepiej żeby się przy tym za bardzo nie narobić.

Osobiscie w tej chwili tez mam takie podejscie do programowania, w przynajmniej coraz bardziej zblizone do tego wzorca :)

0

popatrz na to z drugiej strony, nie mozna caly czas siedziec przed komputerem i o nim gadac, bo to po prostu nudne :S a temat typu kobieta/alkohol jest nieco bardziej chodliwy no i sie posmiac mozna :) ja dopiero aspiruje do bycia studentem ale z tego co slysze to z regoly na infie jest tak ze wiekszosc to osoby ktore nie powinny sie tam znaleŹĆ :P

0

Judge - oczywiście nie chodzi o to, że informatyk nie może pójść na impreze czy pogadać o dziewczynach - jak najbardziej może. Mi chodzi o podejście do informatyki - dla mnie to jest coś więcej niż sposób na zarobienie sporej kasy. I nie mogę się pogodzić z tym, że 90% ludzi na mojej uczelni traktuje programowanie jak sposób na dorobienie się a na dodatek uważa, że odmienne podejście jest kujoństwem.
Mam nadzieje że się nie obrazisz, ale z pewnych względów nie chcę mówić gdzie studiuje.

Wolverine - u mnie na korytarzach też słychać "pętla", "rekurencja", "algorytm" itp. ale bardziej jest to w kontekście kolejnego kolokwium niż prawdziwego zainteresowania.

0

Polibuda Koszalińska
Pasjonaci? Osoby, które napisały w ciągu ostatnich 4 lat program bo chciały, a nie musiały? hmm, 3? 5? może inne się ukrywały ;)

Było zawsze parę osób [standardowy zestaw], z którymi można było pogadać o programowaniu, o kompach. Była nawet osoba, z którą ciężko było pogadać o czymś innym. Ale lwia część ludzi od razu patrzyła wzrokiem "powaliło? nie masz innych tematów?". Trzeba się nauczyć z kim i o czym gadać.

Na pierwszym roku pewnie bliżej mi było do pierwszej grupy :P, ale im później tym bliższy byłem drugiej i dochodziło do tego, że jak ktoś mnie zagadał o kompach to odpowiadałem, że nie chce mi się o tym gadać i czy nie ma ciekawszych tematów :)
Pasja pasją, nadal piszę bo chcę, bo lubię, ale trzymam to bardziej dla siebie - w towarzystwie wolę pogadać o dupie maryni, o dobrym kinie, albo zwyczajnie pójść na bro z dobrą ekipą. Tobie też przejdzie ;-)

Szkoda życia - widzę to na swoim przykładzie ;)
Pozdro

0

emfazis: sorry ale mówisz jak prawdziwy kujon :| Też pasjonuje mnie programowanie, ale twoje podejście do życia mnie.. onieśmiela :P Taki White and Nerdy. Po prostu z niczym nie można przesadzać, bo co - zajmiesz się panienkami jak będziesz miał 60lat i znał już wszystkie języki programowania? :>

Wolverine napisał(a)

BTW, PWr jakby co.

Wybieram się tam, mam nadziej że kiedyś sie spotkamy ;)

0

Marooned wątpię, żeby mi przeszło - programuje od 7 lat i jakoś mi nie przeszło więc już raczej nie przejdzie. Szkoda życia? Szkoda to mi ludzi, którzy nie mają konkretnego celu w swoim życiu. Życie bez pasji musi być bardzo nudne.

Po prostu z niczym nie można przesadzać, bo co - zajmiesz się panienkami jak będziesz miał 60lat i znał już wszystkie języki programowania?

A czy jak gdzieś napisałem, że nie zajmuje się panienkami [???] Denerwują mnie jedynie ludzie, których 90% rozmowa jest o dmuchaniu kolejnej panienki w klubie a pozostałe 10% bynamniej nie dotyczy informatyki. Chyba właśnie tutaj nie ma umiaru :|

0

Emfazis, po prostu poszerz znajomości, poszukaj poza swoim rokiem. Ja mam tak, że ze swoim rokiem nie utrzymuję prawie kontaktów, zresztą prawie z nikim nie utrzymuję ;) Ale mam wyselekcjonowanych kilkunastu znajomych, z którymi mogę porozmawiać o wszystkim i zawsze - są na różnych uczelniach, czasem w różnych miastach, w różnym wieku. Dobrego towarzysza rozmów nigdy nie jest znaleźć łatwo.

Myślę, że sytuacja przez ciebie opisana ma miejsce na wszystkich kierunkach, szczególnie na pierwszym roku. Wielu ludzi z przypadku, wielu ludzi tylko po papier, jeszcze inni uciekają przed wojskiem ;) Poza tym, jak ktoś musi 8 godzin uczyć się o komputerach, a później przez następne 8 pisać program, to już nie ma ochoty o tym gadać - on chce odpocząć od tego :]

0

Jejku, na szczescie nie mam znajomych, ktorzy gadaja non stop o kompach, ba - nie mam w ogole znajomych interesujacych sie programowaniem (cale szczescie).

Dlatego miedzy innymi nie mam wyksztalcenia informatycznego, nie moglbym studiowac informatyki. Zanudzilbym sie na smierc, 90% facetow nudziarzy gadajacych non stop o kompach... ciesz sie z tego co masz. Korzystaj z zycia, po to sa studia.

P.S. We Wroclawiu wlasnie panuje przekonanie, ze politechnika to sami masakratorzy. "Co tak cicho? To pewnie polibuda sie bawi" ;)

0

ciesz sie z tego co masz. Korzystaj z zycia, po to sa studia.

Gdybym szedł na studia tylko po to żeby się trochę pobawić i po latać po klubach to bym wybrał jakąś baniologię a nie informatykę. Dyplom inż/mgr i tak nic nie znaczy więc w sumie nie wiem po jak cholere iść na raczej trudny kierunek tylko po to, żeby "korzystać z życia".

0
emfazis napisał(a)

Ja spodziewałem się, pasjonatów, dla których programowanie to przyjemność , a znalazłem tylko karierowiczów, którzy chcą zrobić niezłą kasę i najlepiej żeby się przy tym za bardzo nie narobić.
Bo to dosc dobry sposob na niezla kase. Cos trzeba zjesc, oplacic mieszkanie, rachunki, za cos wyjechac na wakacje - zycie. Gdy Cie dodatkowo programowanie kreci to naprawde super. Nie ma lepszej pracy niz tak ktora sprawia satysfakcje i przynosi niezly dochod.

Najlepsze, że tacy goście uważają się za nie wiadomo kogo i myślą, że jak znają podstawy C to świat leży im u stóp.
Zycie ich wyprostuje.

Temat najbardziej na topie to kto ile lasek zaliczył na ostatniej imprezie albo jak mocno się najebałeś.
Gadac 24h/dobe o programowaniu to przegiecie. Trzeba sie oderwac od monitora, isc na impreze, zresetowac sie (najebac albo cos innego jak kto woli...). Bez laski tez dlugo nie pociagniesz bo Ci odwali. Jak bedziesz pracowal w zawodzie to tez zabraknie Ci w pewnym momecie odskoczni i zaczniesz oddzielac prace (programowanie) od normalnego zycia.

0

spc - ja potrafię oddzielić programowanie od normalnego życia. Też lubie od czasu do czasu pójść i konretnie się naje***. Programowanie jest moją pasją ale to nie znaczy, że nie mam innego hobby. A mam ich całkiem sporo. Natomiast na roku jest 90% ludzi, którzy gadają tylko o chodzeniu po klubach, chlaniu itd. Moim zdaniem to jest treść życia i menalność zwykłego dresa. I bardzo się rozczarowałem tym studiami, bo myślałem, że spotkam ludzi z zainteresowaniami a spotkałem zwykłe pustaki. Zresztą podobnie jest z wykładowcami, którzy przychodzą chyba tylko po to żeby odklepać pańszyznę (ale to temat na inną dyskusję).

0

Gdybym szedł na studia tylko po to żeby się trochę pobawić i po latać po klubach to bym wybrał jakąś baniologię a nie informatykę.

Emfazis! wyluzuj, teraz to naprawdę mówisz jak kujon ;P

Dyplom inż/mgr i tak nic nie znaczy więc w sumie nie wiem po jak cholere iść na raczej trudny kierunek tylko po to, żeby "korzystać z życia".

A ja nie wiem, po co w ogóle iść na raczej trudny kierunek, jeśli inż/mgr nic nie znaczy? Nie rozumiem twojego toku myślenia... zresztą informatyka nie jest najtrudniejszym kierunkiem, nie przesadzaj.

0

Nie mówie, że jest najtrudniejszy, ale do prostych też nie należy. A co tu jest do rozumienia? Idziesz na banioznawstwo - robisz co chcesz przez 5 lat. Idziesz na informatykę - musisz się uczyć, żeby <ort>w ogóle</ort> zostać na kolejny semestr. Jeżeli ktoś idzie tylko po dyplom to robi wielką głupotę, bo i tak to mu nic nie da, a będzie się męczył przez 5 lat.

A co oznacza dla Ciebie 'kujon'? Bo dla mnie to człowiek bez własnych zainteresowań, uczący się to co mu podadzą na tacy i nic więcej. Jeżeli za kujona uważasz, kogoś kto ma cel w życiu i go realizuje to ja jak najbardziej jestem kujonem i nawet jestem z tego dumny.

0

// Slowa uzyte w tekscie nie maja na celu obrazy kogokolwiek tylko dosadne przedstawienie rzeczywistosci

emfazis: Mowisz jak frajer bo nie masz dziewczyny i non stop siedzisz przy kompie.
Ja znam kujona ;-) i mowie ci ze nie mozna gadac non stop o komputerach. Jak sie spotykamy to pijemy, gadamy o muzyce, filmach, pijemy, religii, serialach, pijemy, rzeczach ktorych nie pamietam, pijemy etc. Komputery sie przewijaja ale nie w takiej proporcji jak bys chcial.

"Zlota mysl": Daj na luz, przejdzie ci za 1-3 lata. Jak zaczniesz pracowac to zupelnie ci sie odechce.

0

Faszczu - mówisz jak zryty życiem człowiek, który myślał, że lubi programować ale wypalił się zawodowo i teraz zostało mu kopanie rowów albo praca w nielubianym zawodzie.
A pracę zamierzam zacząc w te wakacje więc napisze "czy mi przeszło".
Temat można zamknąć bo ta dyskusja chyba do niczego nie prowadzi.

0
  • widziales jak ten ziom zaimplementowal sortowanie
  • noooo, on ma O(n^2)
  • ale nooob
  • a my to zrobili z O(nlogn)
  • nooo jestesmy zajebisci
  • hohoho

jak slysze cos w tym klimacie to mnie skreca [diabel] a kodzenie zaczynalem 6 lat temu :]
na pocieszenie: http://arka.satana.laska.z.kalu.patrz.pl/

0

Prawda. Jak zaczniesz to robić bo musisz, to cała pasja potrafi sobie pójść.

Ja mam na roku kilka osób, jednego niesamowitego (pozdro!), który jednak bardzo często gada o kompach, drugiego jego znajomego, który do tego dokłada elektronikę (też pozdro!). I super, świetni ludzie. Naprawdę pasjonuje ich to, co robią.
Ale są różni ludzie - zdarza się, że rozmawiamy o muzyce (też jest paru pasjonatów!), o filmie, serialach, dlaczego pewna prowadząca nie ma chłopaka (aczkolwiek okazało się, że ma), kto następny urodzi dziecko, ile trzeba wypić, żeby było dość (pijesz aż najbrzydsza kelnera wydaje się ładna) i o setkach innych mniej lub bardziej głupich rzeczach. Co prawda jesteśmy informatykami i zdarza się nam zejść na kompy, bardzo, bardzo często. Ale to jest wkurzające na dłuższą metę. A czasem nam odwala i dochodzimy do matmy (wiecie czy grupa pijących studentów jest grupą abelową?)

A gdy spotykam się z moimi przyjaciółmi, obecnie z różnych uczelni i kierunków, to staram się ograniczać.

Pasjonaci? Nie wiem ilu, około 10% roku to są na pewno pasjonaci. Ale niekoniecznie informatyki ;-)

Bez laski tez dlugo nie pociagniesz bo Ci odwali.

Mowisz jak frajer bo nie masz dziewczyny i non stop siedzisz przy kompie.

Cholera, zaczynam szukać, bo mi odwali i zostanę frajerem ;-) A nie, już mi odwaliło, dzisiaj LanParty...

// @cepa: Wymiatająca rozmowa :D

0
Faszczu napisał(a)

"Zlota mysl": Daj na luz, przejdzie ci za 1-3 lata. Jak zaczniesz pracowac to zupelnie ci sie odechce.
Z przykroscia potwierdzam.

0
emfazis napisał(a)

Faszczu - mówisz jak zryty życiem człowiek, który myślał, że lubi programować ale wypalił się zawodowo i teraz zostało mu kopanie rowów albo praca w nielubianym zawodzie.

Veto! Pracuje w zawodzie ktory bardzo lubie (nie jestem progamista i nigdy nie bylem, sysadmin roxorz), ale po przykladowo 10h pracy wracajac do domu nie chce ci sie stawiac serwera www. Zryty tez nie jestem bo mam do zycia dystans i mnie to giba.

Kiedys zrozumiesz...

0
emfazis napisał(a)

Faszczu - mówisz jak zryty życiem człowiek, który myślał, że lubi programować ale wypalił się zawodowo i teraz zostało mu kopanie rowów albo praca w nielubianym zawodzie.

To Ty gadasz jak frustrat. Jakoś ci nie wierze, że masz dziewczynę i chodzisz na imprezy. Bo gadasz jak frajer który liczył, że otoczy się innymi frajerami ale się nie udało...

Jeśli wyznacznikiem tego że ktoś ma pasję i cel w życiu jest to że 24h na dobę gada i myśli o programowaniu to coś jest nie tak.

Temat można zamknąć bo ta dyskusja chyba do niczego nie prowadzi.

Do niczego nie prowadzi bo nie przyznano ci racji? Jeśli poza internetem tak rozmawiasz to nie dziwie sie że nie masz z kim gadać.

Post napisany takim samym tonem jakim ty się odzywasz do Faszcza, gdybyś miał pretensje że na Ciebie najeżdżam.

0

Piwo mi sie skonczylo, wiec zamykam!

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1