Czy powinno sie ograniczac ilosc include w plikach .h? Na pierwszy rzut wydaje mi sie, ze tak bo jezeli mam plik "a.h", ktory zawiera #include "b.h" to wszystkie pliki, ktore potrzebuja "a.h" jednoczesnie dolaczaja "b.h". Ale czy to jest szkodliwe? Jedyne co mi przychodzi na mysl to sytuacja, w ktorej implementacja "a.h" (zalozmy, ze jest tam jakas klasa) jest dolaczana do projektu w postaci skompilowanej. Wtedy nawet jezeli klasa z "a.h" korzysta z plikow naglowkowych, ktorych uzytkownik nie ma, ale tworca umiescil je poza "a.h" to i tak mozna swobodnie korzystac z tej klasy. Czy moze to tez tylko moje urojenia i nie powiniem w ogole sie przejmowac tymi includami?
Problem bylby (dokladnie taki spotkalem) jezeli klasa ma pola, ktorych typy pochodza z b.h np:
b.h:
struct typ
{
//pola
};
a.h:
#include "b.h"
class CKlasa
{
//ciach
typ* pole;
//ciach
}
W takim przypadku, moglbym zmienic w pliku "a.h" typ pola na void* pole, dolaczyc "b.h" do "a.cpp" (plik z implementacja CKlasa), a potem bawic sie w rzutowanie, kopiowanie itd.... Ale to dodatkowe kombinowanie dla tego najpierw wolalem zapytac czy warto.
Pozdrawiam i z gory dziekuje