Niemiecki rynek pracy

0

Czy ktoś z Was może zna jakieś niemieckie strony z ofertami pracy? Głównie interesują mnie te dotyczące programowania, chciałbym zobaczyc jaki język jest tam popularny i chętnie poszukiwany do pracy, w celu ukierunkowania swojego rozwoju i ewentualnej zmianie języka :) Może ktoś coś takiego zna?

0

Najbardziej znana to chyba http://www.stepstone.de/ i http://jobs.trovit.de/jobs/deutschland-it.
Sam pracuje w Niemczech (Monachium) i rynek jest tutaj dosc chlonny, duzo niezlych ofert z widelkami, malych, duzych firm itp. Znajomosc niemieckiego nie jest zawsze wymagana, ale znacznie zwieksza liczbe opcji.

0

Zauważyłem, że dla Jave'owców jest około 2 razy więcej ofert pracy. Jak to się ma do rzeczywistości, orientujesz się?

Niż dla .NET :)

0

Z mojego pktu widzenia ofert pracy w Javie jest 100% a w .NET nie ma zadnej... bo takie mnie interesuja i filtruje to co mnie interesuje. Nie wiem jak to wyglada w rzeczywistosci bo mnie zwyczajnie nie interesuje.
Skoro szukasz pracy w .NET to i tak juz przegrales ;d
Taki zarcik, czekam na somekinda az mnie zbeszta.

0

Czemu przegrałem skoro szukam pracy w .NET? :D

0

Nie no, tak tylko sobie zazartowalem. Ja osobiscie nie przepadam, i jak sam zauwazyles, ofert pracy niego mniej.

0

I ile dostajesz na rękę orientacyjnie i ile masz lat doświadczenia ;) Kontrakt/umowa o prace ? ;) Wschodnie/Zachodnie Niemcy ? ;)

0

W Verivoxie używają .NET

0
programmer napisał(a)

I ile dostajesz na rękę orientacyjnie

Bez zartow, nie znamy sie, nie bede mowil na forum. Takie rzeczy wiedza moi starzy, laska i szefowie. Orientacyjnie to mozesz sie dowiedziec czytajac raporty plac.

programmer napisał(a)

i ile masz lat doświadczenia ;)

Ok 5 lat na etacie (w tym troche .NET, Pythona, wiekszosc Java), 2.5 roku w Niemczech.

programmer napisał(a)

Kontrakt/umowa o prace ? ;) Wschodnie/Zachodnie Niemcy ? ;)

Umowa na czas nieokreslony z okresem wypowiedzenia 6 tyg do konca kwartalu (co oznacza ze przez pierwsze 6 tyg kwartalu moge zlozyc wypowiedzenie i odchodze na koniec), od poczatku tak mialem. Pierwsze 6 miechow okres probny z okresem wypowiedzenia 2 tyg z obu stron - ponoc standardzik.

programmer napisał(a)

Wschodnie/Zachodnie Niemcy ? ;)

Napisalem ze Monachium. To takie wieksze miasto w Bawarii, Oktoberfest tam jest.

0
mućka napisał(a)

Bez zartow, nie znamy sie, nie bede mowil na forum. Takie rzeczy wiedza moi starzy, laska i szefowie. Orientacyjnie to mozesz sie dowiedziec czytajac raporty plac.

Przecież nie mówie żebyś podał co do 1 euro, możesz rzucic jakimś zakresem nie wiem 4-5k czy to jakas tajemnica? Nie rozumiem.

mućka napisał(a)

Napisalem ze Monachium. To takie wieksze miasto w Bawarii, Oktoberfest tam jest.

Moje przeoczenie. Wiem gdzie jest Monachium :-)

0

mućka mam pytanie, czy orientujesz się jak jest z pracą w Szwajcarii? Słyszałem, że co prawda trzeba mieć pozwolenie na pracę (wiza), ale specjaliści niektórych dziedzin (w tym programiści) mają to ułatwione. Chodzi mi o zarobki, czy są odczuwalnie większe/podobne/mniejsze?

0

Moja firma ma siedzibe glowna w Szwajcarii. Mialem wybor gdzie pracowac, wybralem Niemcy z wielu powodow, rowniez osobistych.
Zarobki w Szwajcarii tak o 1/4 wyzsze niz w Niemczech, ale za to koszty zycia nieporownywalnie wyzsze. Podatki, skladki, ubezpieczenia itp sa bardzo wysokie. Obliczylem ze lepiej mi pracowac gdzie pracuje. Do tego tam nie ma euro, wiec mozna sie narazic na pewne fluktuacje waluty. Sam kraj mi sie nie bardzo podoba (bylem tam wielokrotnie, w wielu miastach) - jakis taki sztywny, bez jaj, ale moze to tylko moje wrazenia.

0

Jak wygląda praca w Niemczech od strony nastawienia Niemców do Polaków? (o ile pracujesz z Niemcami).

0
mućka napisał(a)
programmer napisał(a)

I ile dostajesz na rękę orientacyjnie

Bez zartow, nie znamy sie, nie bede mowil na forum. Takie rzeczy wiedza moi starzy, laska i szefowie. Orientacyjnie to mozesz sie dowiedziec czytajac raporty plac.

Piszesz anonimowo, nie jesteś zalogowany, więc możesz kwotę napisać bez wymigiwania się... I tak informacje, pod którymi się nie podpisujesz są nic nie warte :D

0

@Spine: w porzadku. Po IP jednak mozna sprawdzic ze przynajmniej czesc z nich jest cos warta, bo jest niemieckie. Reszta wiadomo, mozna wierzyc lub nie. A czy jak sie zarejestruje jako Spine, Marooned, bswierczynski, nnn, lub nawet Bartlomiej Nowicki (zmyslone) to jest cos warte? Czy jestem nagle wiarygodny? Nie sadze. W takim razie to forum nie jest nic warte, bo wypowiedzi zadnej z osob nie sa wiarygodne, czyli nic warte.
Co Was obchodzi moja kasa, czy kasa kogokolwiek innego? Zeby moc trollowac: eee za malo, eee picujesz tyle na pewno nie masz? Mowilem, znajdzcie sobie raporty rozne i poczytajcie. Ja o pieniadzach rozmawiac podczas rozmowy kwalifikacyjnej i rozmow rocznych kiedy chce podwyzke, pozniej szkoda sobie zawracac glowe, sa wazniejsze rzeczy.

Niemcy spoko ludzie, nie ma problemow. Kasa dzielona po rowno, uprzedzen nie widze, a nie kryje sie z tym ze jestem Polakiem. Jesli chodzi o wyksztalcenie i umiejetnosci, to bylem w kilku firmach na rozmowach czy tez u partnerow, a nawet u nas - Polacy nie maja sie czego wstydzic.

0

Też mnie bawi ta kwestia z "podpisywaniem" się. Jakby to niby miało coś zmienić. A logując się z różnych nicków przynajmniej można prowadzić dyskusję bez wycieczek osobistych i odwołań do innych postów (a tak właśnie powinna wyglądać rzeczowa dyskusja).
@mućka - w Polsce jest jasne, że panuje tabu jeśli chodzi o zarobki - zarówno pracodawcy nie podają widełek jak i ludzie niechętnie mówią o swoim wynagrodzeniu. A jak to wygląda w Niemczech? Też panuje takie tabu?

0

W Niemczech rozmowa o zarobkach uchodzi za 'zbyt osobista', przynajmniej w otoczeniu ktore znam. Miedzy kolegami nie mowimy o takich sprawach, bo i nikogo to nie obchodzi. Prawde mowiac nie chce mi sie sluchac beczenia jak to sie malo zarabia itp. i jestem wdzieczny ze tak nie jest. Jak komus cos nie pasuje to idzie na rozmowe z szefem (przynajmniej u nas). Wyjatkiem jest moj kolega i ja, poniewaz zaczelismy pracowac w tym samym momencie (on 2 tyg wczesniej) i wiemy co i jak wyglada wzajemnie u nas. On jest Niemcem z doswiadczeniem troche wiekszym niz ja, ale ma 6 lat wiecej (oni tutaj lubia baaaardzo dlugo studiowac), ale zarobki mamy w tej chwili identyczne. Poczatkowo zarabial troche wiecej, ale po roku sie wyrownalo bo firma ze mnie zadowolona i uznali ze zasluguje na awans i podwyzke (to w kwestii czy sa uprzedzenia i czy kasa sie zgadza).
Oferty pracy raczej posiadaja widelki, rozmowy na ktorych bylem (ostatnio troche chodze zeby sie rozeznac) rozmowe o pensji zawieraja, i firma mowi co oferuje. Nikt tutaj nie mydli oczu dynamicznym zespolem, szkoleniami itp., od poczatku do konca wiadomo po co sie pracuje. Rynek jest tak pusty, ze firmy rozumieja iz lepiej byc otwartym od samego poczatku, niz pozniej w ciagu miesiaca musiec zaczynac znowu rekrutacje trwajaca miesiace, poniewaz nowy nabytek odchodzi bo czuje sie oszukany (kasa sie nie zgadza, procesy wygladaja inaczej niz obiecano, wcale niest jest 'mlodo i dynamicznie'). Taki przyklad - w firmie-corce duzego banku rozmawialismy czego wzajemnie od siebie oczekujemy, i jak zaczalem opowiadac na czym mi zalezy w pracy, to otwarcie powiedzieli ze oni sa starsi, bardziej sztywna atmosfera panuje (codzien w garniaku do pracy, brrrr), procesy maja swoje, zadnego scruma, zadnych testow, zadnych frameworkow (podejscie invented-here kroluje) itp., wiec raczej nie pasuje do nich - i wszystko jest ok, o to wlasnie chodzi - pozniej nie ma niespodzianek. Oczekiwania finansowe i mozliwosci od razu zaadresowane, najczesciej od razu w ogloszeniu.

Wplyw na to ma pewnie fakt, ze oferty ktore u nas w dziale praca wisza po prostu ignoruje, bo nie ma sensu sie nimi zajmowac. Na pewno sa w Niemczech firmy ktore robia tak samo, i na pewno sa ludzie ktorzy do tych firm odchodza.

0

@mućka
zarobki w szwajcari raczej sa o wiele wieksze niz o 1/4 w niemczech. Np. 8-9 tysiecy frankow dostawal znajomy, ktory siedzi w SAP. Nie jest raczej po studiach i do tego raz w tygodniu siedzi w domu i odbiera telefony. Byloby to fajnie jesli nie fakt, ze Szwajcaria jest bardzo drogim krajem. W Zürich kupilismy na paradzie ulicznej 5 Becksow i nas skasowali 35 euro . Tez przyjmuja euro i oczywiscie na nasza nie korzysc. Wodka kosztowala tez z jakies 35-40 Euro. Przekroczenie predkosco o 23 KM/H (103 jechalismy a 80 bylo dozwolone) kosztuje 670 Euro (400 mandat a 270 niby to ze cie poszukali i wyslali list). To jest troche chory kraj jesli chodzi o koszty.

Wracajac do Niemiec, to jako Java Developer na start po studiach mozesz liczyc na okolo 36000 - 40000 eruo brutto w roku(w polnocnych zachodnich niemeczech). Na poludniu moze byc troche wiecej. Moj kolega dostal w Monachium 42000 brutto na rok na start (jest po logistyce). Podaje ceny w brutto bo ze wzgledu na 6 - stopniowy system podatkowy, pensja w netto moze sie sporo zmienic. Jak masz pierwsza klasse podatkowa, czyli jestes np. sam kawaler, bez dzieci to z 3300 euro brutto w miesciacu zostaje ci jakies 1970 euro netto. Jesli wypiszesz sie z kosciola to przy tej kwocie masz z jakies 50 euro wiecej w miesiacu.

0
mwili napisał(a)

Jesli wypiszesz sie z kosciola to przy tej kwocie masz z jakies 50 euro wiecej w miesiacu.

Czyli jeśli pracujesz w niedzielę to zarabiasz więcej, czy chodzi o co innego :D ? np. pracodawca nagradza to, że stałeś się ateistą i oficjalnie się wypisałeś z kościoła?

mućka napisał(a)

@Spine: w porzadku. Po IP jednak mozna sprawdzic ze przynajmniej czesc z nich jest cos warta, bo jest niemieckie. Reszta wiadomo, mozna wierzyc lub nie. A czy jak sie zarejestruje jako Spine, Marooned, bswierczynski, nnn, lub nawet Bartlomiej Nowicki (zmyslone) to jest cos warte? Czy jestem nagle wiarygodny? Nie sadze. W takim razie to forum nie jest nic warte, bo wypowiedzi zadnej z osob nie sa wiarygodne, czyli nic warte.

Nie twierdzę, że to co piszesz jest nic nie warte, aczkolwiek z zarejestrowanym identyfikatorem łatwiej jest stwierdzić, że nikt się pod Ciebie nie podszywa ;) Twój adres IP widzą tylko użytkownicy z uprawnieniami moderatora itp.

0

Jak sie nalezy do kosciola to trzeba dawac zdaje sie dodatkowo 1% podatku na dany kosciol. Mozna powiedziec ze sie nigdzie nie nalezy i wtedy ten 1% zostaje w rece. Jakie ma to reperkusje to nie do konca wiem; slyszalem kiedys ze np sa szpitale nalezace do kosciola, i jesli sie w takim wyladuje (po wypadku albo cos) to mozliwe ze trzeba wiecej placic niz tacy ktorzy daja ten 1%. Na ile to prawdziwe nie wiem, wlasnie pytalem tutaj i inni tez nie do konca wiedza. Sa tez przedszkola / zlobki koscielne, moze nie mozna tam oddac dzieci?

0

nie ma zadnych reperkusji, czy jestes ateista czy katolikem masz rowne prawa do wszystkiego. Niemcy dbaja o przsestrzeganie tolerancji. Nie mozesz tez zabronic babce zeby przychodzila bez chusty na glowie do pracy. Jesli zabronisz to ona cie oskarzy o dyskryminacje.
Na kosciol daje w moim przypadku 1.57 % od mojej pensji brutto. Przez 10 lat jak tu zyje nie zauwazylem, zeby kosciol w jakims drobnym stopniu integrowal w moje zycie. Ze szpitalami nalezacymi do kosciola (o takich tez nie udalo mi sie uslyszec, co nie twierdze ze ich nie ma) ciezko mi to potwierdzic czy tam wiecej placisz jak jestes ateista. ogolnie placi kasa chorych za ciebie. Jak mam zaoszczedzic w roku okolo 700 euro tylko dlatego ze na mojej karcie podatkowej nie widnieje napis RK, bo dla mnie sie nic innego nie zmienia, to chyba warto sie z kosciola wypisac.

0

Nie powiedziałbym Mućku, że w Monachium czy w ogóle w Niemczech jest tak dużo pracy. W Polsce pracuję już 5 lat jako programista .NET i od 3 lat staram sie przenieść do Niemczech i mimo wielu rozmów rekrutacyjnych (nie tylko w j. angielskim, ale także w j. niemieckim) na razie nie dostałem konkretnej oferty :( Dodam, że mój angielski jest na poziomie B2, a niemiecki jest na poziomie B1, także bez większego problemu sie dogaduje po angielskiu i niemiecku. Ale zawsze firma w niemczech:

  1. nie odzywa się na moje CV
  2. wysyła e-mail, że ktoś inny sie dostał (mimo, że nie miałem rozmowy rekrutacyjnego tylko wysłałem CV)
  3. mówi, że potrzebują kogoś z biegłym angielskim i niemieckim
  4. znaleźli kandydata, który miał lepsze doświadczenie architektoniczne (miesiąc temu miałem taką sytuację - firma z Hamburga)
  5. nie pasuje im moje doświadczenie (np. chcieli by kogoś kto pisał aplikacje giełdowe - firma spod Monachium)
  6. po rozmowie rekrutacyjnej kontakt z firmą się urywa (nie odzywają się, nie piszą dlaczego się nie dostałem)
    Stawka jaką zawsze podaje to 35-40 tys. euro brutto na rok czy to za dużo jak na programiste .NET?
0
Dawb napisał(a):

Stawka jaką zawsze podaje to 35-40 tys. euro brutto na rok czy to za dużo jak na programiste .NET?

A ja się zastanawiam po co w ogóle podawać stawkę (w końcu nie wiesz, czy to nie za dużo, albo nie za mało)... Nie lepiej powiedzieć, że nie masz żadnych konkretnych wymagań finansowych, bo nie jesteś zorientowany w zarobkach w tej okolicy? Ale firma oczywiście musi zdawać sobie sprawę z tego, że aktywnie szukasz pracy, żeby nie zaproponowali niskiej ceny... :)

0
Spinaczer napisał(a):

A ja się zastanawiam po co w ogóle podawać stawkę (w końcu nie wiesz, czy to nie za dużo, albo nie za mało)...

W około 80% przypadków rekruter albo firma (w której ubiegam się o pracę) pyta się na wstępie jakiego wynagrodznia oczekuję lub jest napisane w ofercie pracy, że taką informację muszę im podać wraz z wysyłaniem CV.

0
Dawb napisał(a):

Stawka jaką zawsze podaje to 35-40 tys. euro brutto na rok czy to za dużo jak na programiste .NET?

Z całym szacunkiem ale IMHO 50 tys. Euro rocznie brutto to minimum minimów z twoim doświadczeniem, poza Berlinem spokojnie +10 tys. Może gdzieś tutaj jest problem?

0
Dawb napisał(a):
Spinaczer napisał(a):

A ja się zastanawiam po co w ogóle podawać stawkę (w końcu nie wiesz, czy to nie za dużo, albo nie za mało)...

W około 80% przypadków rekruter albo firma (w której ubiegam się o pracę) pyta się na wstępie jakiego wynagrodznia oczekuję lub jest napisane w ofercie pracy, że taką informację muszę im podać wraz z wysyłaniem CV.

O tym wiem doskonale, ale łatwo można to zbić w sposób, o którym napisałem. Na ogół nikt potem nie naciska na konkretną liczbę, a nie damy za wysokiej (dyskwalifikującej) ani za niskiej (dyskwalifikującej) kwoty. Firma też wie, że za niskiej (w swoich widełkach, czyli może się zdarzyć, że wyżej niż nasze wymagania) dać nie może, bo aktywnie szukamy pracę i wysłuchujemy ofert innych firm.

0
Czarny Terrorysta napisał(a):
Dawb napisał(a):

Stawka jaką zawsze podaje to 35-40 tys. euro brutto na rok czy to za dużo jak na programiste .NET?

Z całym szacunkiem ale IMHO 50 tys. Euro rocznie brutto to minimum minimów z twoim doświadczeniem, poza Berlinem spokojnie +10 tys. Może gdzieś tutaj jest problem?

Rok temu miałem ofertę z Lipska (Leipzig) chcieli, żeby podał im kwotę. Powiedziałem 40-45 tys. euro rocznie. Oni na to, że koszty życia w mieście, wynajęcie mieszkania itd. jest bardzo tanie i z moim doświadczeniem proponują mi pomiędzy "28.000-33.000 EUR p.a.". Do dzisiaj na tego maila im nie odpisałem.
Jak pisałem też wcześniej miałem ofertę z małego miasta pod Monachium. Na ich pytanie ile bym chciał zarabiać powiedziałem, że 42 tys. euro rocznie. Oni na to, że dają maksymalnie 40 tys. rocznie, więc ja sie zgodziłem. Niestaty ze względu na brak doświadczenia w tworzeniu oprogramowania giełdowego odpadłem :(
"50 tys. Euro rocznie brutto " - to może są stawki dla programistów JAVA albo już ktoś pracuję w Niemczech, zna biegle niemiecki.

0
Spinaczer napisał(a):
Dawb napisał(a):
Spinaczer napisał(a):

A ja się zastanawiam po co w ogóle podawać stawkę (w końcu nie wiesz, czy to nie za dużo, albo nie za mało)...

W około 80% przypadków rekruter albo firma (w której ubiegam się o pracę) pyta się na wstępie jakiego wynagrodznia oczekuję lub jest napisane w ofercie pracy, że taką informację muszę im podać wraz z wysyłaniem CV.

O tym wiem doskonale, ale łatwo można to zbić w sposób, o którym napisałem. Na ogół nikt potem nie naciska na konkretną liczbę, a nie damy za wysokiej (dyskwalifikującej) ani za niskiej (dyskwalifikującej) kwoty. Firma też wie, że za niskiej (w swoich widełkach, czyli może się zdarzyć, że wyżej niż nasze wymagania) dać nie może, bo aktywnie szukamy pracę i wysłuchujemy ofert innych firm.

Ale to jest tak jak w Polsce. Na jednej rozmowie w Polsce na pytanie "Ile chcę zarabiać?" powiedziałem "Czekam na propozycję." Na to oni powiedzieli, że ja muszę sam określić kwotę wynagrodzenia.
Poza tym, jest też taki problem, że mogą mi zarzucić, że jeżeli nie wiem ile się w danej okolicy zarabia to pewnie też nie wiem ile kosztuje życie, więc jak mnie przymą do pracy to po miesiącu mogę stwierdzić, że np. koszty życia są za duże, zwolnić sie z pracy i wrócić do Polski. Już wielokratnie musiałem odpowiadać rekruterom na pytanie "Dlaczego chcę pracować w Niemczech?" Niestety do dzisiaj nic z tych rozmów nie wynikło.

0

Pracowałem w Niemczech, stawki 40k euro na rok brutto w Monachium to śmiech. Mój kontrakt opiewał na 55k euro + 5k euro bonus na początek i uważam, że to przeciętne zarobki w tamtym rejonie.

0
Twardostój napisał(a):

Pracowałem w Niemczech, stawki 40k euro na rok brutto w Monachium to śmiech. Mój kontrakt opiewał na 55k euro + 5k euro bonus na początek i uważam, że to przeciętne zarobki w tamtym rejonie.

Jakie miałes wtedy doświadczenie ? Dopiero zaczynałeś pracę w Niemczech?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1