Wyborcy JKM. Powiedzcie mi...

0

Miałem napisać "wyborcy KNP", ale korwin szybciej zmienia nazwy swoich partyjek niż majtki, więc napisałem JKM, każdy wie o co chodzi.

Ostatnio kolega stwierdził, że według swojej pokrętnej logiki Korwin jest socjalistą. Przedstawię to w paru punktach:

  1. Socjalizm - system, w którym człowiek jest najważniejszy, każdy ma pracę, dom itp.
  2. Kapitalizm - system, w którym króluje wolny rynek, państwo dba tylko o prawo własności itp.
  3. Obecnie nie ma żadnego z tych dwóch systemów, jest coś po środku, kapitalistyczny rynek, podatki, świadczenia socjalne itp.
  4. Ale dla Korwina: SOCJALIZM == ETATYZM, więc według niego w Polsce jest socjalizm.
  5. Jeśli dla zwolennika JKM etatysta to socjalista, to Korwin, który nie jest za zniesieniem państwa i podatków, tylko za przeniesieniem ich z socjalu (czyli dawania biednym i służbom publicznym) na policję, wojsko i monarchię, tak naprawdę działa jak każdy "socjalista", czyli wydaje pieniądze na to co akurat ON chce.

I wszyscy domorośli ekonomiści, zastanówcie się. Bo oprócz ekonomii są jeszcze nauki społeczne. Nie każdy jest tak zajebisty, że ma dobrze opłacalne zdolności, albo umiejętność ogarnięcia się i założenia firmy itp. Jeśli zabierzecie biednym pieniądze, a oni popadną w jeszcze większą biedę, to zaczną was okradać (jeśli ja miałbym wybór: pozwolić by moje dziecko chodziło głodne albo ukradnięcia paru rzeczy ze sklepu, to bym się długo nie zastanawiał). Wtedy te pieniądze, które normalnie poszłyby na socjal zostaną przekazane na policję, ochronę, albo technologie inwigilacji. Rachunek wychodzi na zero, albo jeszcze gorzej....

2

Wojsko i policja to podstawa państwowości. Korwin nie jest przecież anarchistą. Idiotyczne wnioskowanie.

PS:
Pieniędzmi płaci się za pracę, a nie za robienie dzieci.

1

...działa jak każdy "socjalista", czyli wydaje pieniądze na to co akurat ON chce.

A ja myślałam, że tak działa każdy "kapitalista"...

I wszyscy domorośli ekonomiści, zastanówcie się. Bo oprócz ekonomii są jeszcze nauki społeczne. Nie każdy jest tak zajebisty, że ma dobrze opłacalne zdolności, albo umiejętność ogarnięcia się i założenia firmy itp. Jeśli zabierzecie biednym pieniądze, a oni popadną w jeszcze większą biedę, to zaczną was okradać (jeśli ja miałbym wybór: pozwolić by moje dziecko chodziło głodne albo ukradnięcia paru rzeczy ze sklepu, to bym się długo nie zastanawiał). Wtedy te pieniądze, które normalnie poszłyby na socjal zostaną przekazane na policję, ochronę, albo technologie inwigilacji. Rachunek wychodzi na zero, albo jeszcze gorzej....

Dajmy pieniądze biednym, bo inaczej nas okradną... Ym...

1

Jeśli zabierzecie biednym pieniądze, a oni popadną w jeszcze większą biedę, to zaczną was okradać (jeśli ja miałbym wybór: pozwolić by moje dziecko chodziło głodne albo ukradnięcia paru rzeczy ze sklepu, to bym się długo nie zastanawiał)

Teraz natomiast państwo bierze pieniądze na biednych i te pieniądze bynajmniej nie idą na biednych tylko są sprzeniewierzane.

0

@Rafal_ - Jeżeli będą firmy powołane przez tych zdolnych do ich założenia i prowadzenia, to będą potrzebowały pracowników, więc bez obaw ludzie mniej zdolni również będą mieli pieniądze o ile będą chcieli pracować. Ci, którzy nie chcą pracować już teraz nas okradają w taki lub inny sposób, więc nic się nie zmieni, a już na pewno nie na gorsze.

0
AdamPL napisał(a)

@Rafal_ - Jeżeli będą firmy powołane przez tych zdolnych do ich założenia i prowadzenia, to będą potrzebowały pracowników, więc bez obaw ludzie mniej zdolni również będą mieli pieniądze o ile będą chcieli pracować. Ci, którzy nie chcą pracować już teraz nas okradają w taki lub inny sposób, więc nic się nie zmieni, a już na pewno nie na gorsze.

nie kolego. jeśli ludzie staną się biedniejsi, będą mniej kupować. zmniejszy się konsumpcja, więc zmniejszy się popyt - będzie coraz mniej obszarów rynku, w którym będzie opłacało się założyć firmę.

0
rafal__ napisał(a)
AdamPL napisał(a)

@Rafal_ - Jeżeli będą firmy powołane przez tych zdolnych do ich założenia i prowadzenia, to będą potrzebowały pracowników, więc bez obaw ludzie mniej zdolni również będą mieli pieniądze o ile będą chcieli pracować. Ci, którzy nie chcą pracować już teraz nas okradają w taki lub inny sposób, więc nic się nie zmieni, a już na pewno nie na gorsze.

nie kolego. jeśli ludzie staną się biedniejsi, będą mniej kupować. zmniejszy się konsumpcja, więc zmniejszy się popyt - będzie coraz mniej obszarów rynku, w którym będzie opłacało się założyć firmę.

...ale ci co są zdolni do założenia i prowadzenia firm będą bogatsi, więc będą zwiększać konsumpcję, popyt i co za tym idzie ożywiać rynek.

0

Każdy podatek i każdy dodatkowy urzędas są utrzymywani przez najbiedniejszą pracującą część społeczeństwa. Jeśli podniesie się opłaty to spowoduje to wzrost ceny końcowego produktu. Każda firma opiera się, pośrednio czy bezpośrednio, na zysku z usług czy sprzedaży towarów dla klientów końcowych.
Jeśli koszty pracy spadną to będzie więcej miejsc pracy. Jeżeli zasiłki wzrosną, to mniej ludzi będzie chętnych na pracę, a więcej będzie kombinatorów. To doprowadzi do zaostrzeń przepisów, na których najbardziej stracą ci co nie kombinują.

0
  1. Socjalizm - system, w którym człowiek jest najważniejszy, każdy ma pracę, dom itp.
  2. Kapitalizm - system, w którym króluje wolny rynek, państwo dba tylko o prawo własności itp.

każdego polityka możesz przeinaczyć, jeśli podmienisz mu definicje pojęć.

To nie państwo ma zapewniać „pracę, dom”, tylko ludzie sami sobie to zapewnią — jeśli tylko państwo przestanie ludziom w tym przeszkadzać.

Zastanów się nad jednym: SKĄD państwo ma mieć te domy dla każdego? TYLKO z rabowania wszystkich, a potem wspaniałomyślnego rozdawania wszystkim ochłapów po tym co zagrabili.
Wniosek jest taki, że gdyby ludziom tych pieniędzy nie zabierano, to by mieli.

„zapewnianie” sprowadza się więc tylko do „zabierzmy biednym, zmarnujmy połowę, resztę rozrzućmy biednym”.

0

Odwieczna zagadka "z czego żyje Korwin?" rozwiązana:
user image

wyciek pochodzi z wikileaks: http://wlstorage.net/file/fb_onr/README.txt

0
rafal__ napisał(a):
  1. Socjalizm - system, w którym człowiek jest najważniejszy, każdy ma pracę, dom itp.
  2. Kapitalizm - system, w którym króluje wolny rynek, państwo dba tylko o prawo własności itp.
  1. Komunizm - system, w którym wszyscy są równi i wszyscy pracują dla dobra wszystkich

Nie ma to jak idealizowanie.

edit: Mój borze, stary temat, Ołeh odkopał, nie ja!

0

Poprawiona wersja JKM :)

2

Tja, podatki za wysokie, biurokracja za duża, redystrybucja bez sensu - to wszystko wiadome. Czy Tusk czy inny Kaczyński idą do władzy mówiąc o zmniejszaniu podatków i biurokracji, tak jak Korwin. Czemu mam ufać mu, skoro nie ufam im?

Oczywiście standardowy temat Korwina - przymus zapinania pasów. Jakby nie było większych problemów. :D Przymus zrozumiały dla każdego, kto nie jest debilem z fizyki, no ale nie dla JKM.

Ale ja nie o tym chciałem. Albo on ludzi, którzy go słuchają uważa za debili i ignorantów, albo sam nim jest. Dużo mówi o wspaniałej cywilizacji europejskiej, której wszyscy zazdrościli potęgi... Szkoda tylko, że Egipt, Chiny, Persja, czy Arabowie i Turcy mieli swoje cywilizacje w czasach, w których w Europie ludzie mieszkali jeszcze na drzewach. W VIII wieku Europa była podbijana przez muzułmanów, a w XIII wieku przez Mongołów, którzy podbili by całą Europę, gdyby nie śmierć ich przywódcy. Zaraz potem Europie zagrażało Imperium Osmańskie (kolejne muzułmańska potęga). Cała historia świata tak wygląda, że raz jedne państwa i cywilizacje są na górze, innym razem upadają. Nieskończony wzrost w szybkim tempie jest po prostu niemożliwy.
Potęga Europy nigdy nie istniała, bo Europa to zawsze był zbiór państw prowadzących ze sobą wojny. Owszem, poszczególne europejskie państwa zdominowały świat w epoce wielkich odkryć geograficznych i kolonializmu (czyli od XV do początku XX wieku), powstały potężne imperia: portugalskie, hiszpańskie, francuskie, brytyjskie... Które kolejno upadały z różnych przyczyn, głównie wojen wyzwoleńczych na podbitych terytoriach, czy to wojen między metropoliami. Dwa ostatnie imperia: francuskie i brytyjskie rozpadły się po drugiej wojnie światowej, bo wyniszczone wojną Francja i UK nie były w stanie utrzymać takich terytoriów.
Więc jeśli ktoś zniszczył dominację Europy na świecie, to był to Hitler, a nie jakaś Unia, która powstała wiele lat później.

W obecnej sytuacji, gdy Chiny i Indie stają się potęgą, Europa musi być zjednoczona, bo państwa w pojedynkę nie dadzą sobie rady. Problemem jest biurokracja i bzdurne przepisy wynikające z istnienia różnych grup interesu, ale nie Unia jako taka.

Tak bardzo narzeka na powszechną edukację, ubezpieczenia społeczne, publiczne lecznictwo, i cały ten "socjalizm". Ale przecież to wszystko powstało w tych czasach, kiedy "Europa była potęgą", wszystko to nie są wynalazki demokracji tylko monarchii. Więc o co mu chodzi? Czemu chwali cywilizację, a gani jej dokonania?

Teraz Chiny maja wzrost ok. 8% (a nie 15 czy ile JKM tam twierdzi), i będzie spadać. Szybko rozwijać można się będąc biednym, bo tacy mają dużo do nadrobienia. W pewnym momencie dynamika wzrostu spada, bo już nie ma kierunku, w którym się można rozwijać. Podobnie jest z firmami - jakaś firma z nowym produktem może się rozwijać dynamicznie i zdobywać rynek szybko. Ale jak już go zdobędzie, to nie ma czego zdobywać i rozwój się zatrzymuje. Proste.

JKM twierdzi, że Chiny się tak dobrz rozwijają, bo żadna Unia im niczego nigdy nie dawała. A g**no prawda - gdyby nie to, że cała Europa w Chinach kupuje, i przenosi tam produkcję, Chiny nadal byłyby biedne. Gdyby nie to, to i wzrost PKB w państwach europejskich byłby większy, i bezrobocie mniejsze. I nie można tego zjawiska przerwać, bo byłoby to niezgodne z liberalnymi i wolnorynkowymi zasadami. A skoro nie można, to musi być gorzej, dzięki czemu ignoranci i hipokryci spod Warszawy mogą sobie opowiadać dyrdymały na wiecach dla gimnazjalistów.

5

Oczywiście standardowy temat Korwina - przymus zapinania pasów. Jakby nie było większych problemów. :D Przymus zrozumiały dla każdego, kto nie jest debilem z fizyki, no ale nie dla JKM.

Przymus to przymus, czyli coś niekompatybilne z pojęciem wolnego człowieka. No bo jeśli dobrotliwi intelektualiści dookoła zabraniają mi zrobić sobie krzywdy, którą to oczywiście sami sobie zdefiniują, to czy na pewno jestem wolnym człowiekiem?

Nieskończony wzrost w szybkim tempie jest po prostu niemożliwy.

Po wejściu na szczyt zwykle zaczyna mnożyć się biurokracja (+ życie na kredyt i jego konsekwencje) i głównie to ona była przyczyną upadków (w pewnym stopniu) ustabilizowanych imperiów. Oczywiście oprócz wojen.

W obecnej sytuacji, gdy Chiny i Indie stają się potęgą, Europa musi być zjednoczona, bo państwa w pojedynkę nie dadzą sobie rady. Problemem jest biurokracja i bzdurne przepisy wynikające z istnienia różnych grup interesu, ale nie Unia jako taka.

Chiny i Indie są owszem duże i szybko się bogacą bo inne kraje przerzucają do nich produkcję, ale czy np gospodarka Indii jest stabilna? Czy kryzys w np USA nie spowoduje głębokiej zapaści w Indiach? Chiny mają bardzo wolnorynkową gospodarkę, przynajmniej porównując do obecnych opiekuńczych (?) i "ucywilizowanych" państw.

Tak bardzo narzeka na powszechną edukację, ubezpieczenia społeczne, publiczne lecznictwo, i cały ten "socjalizm". Ale przecież to wszystko powstało w tych czasach, kiedy "Europa była potęgą", wszystko to nie są wynalazki demokracji tylko monarchii. Więc o co mu chodzi? Czemu chwali cywilizację, a gani jej dokonania?

Jeśli weźmiemy przykład takiego Bismarcka, to wprowadził on socjalizm (paradoksalnie) właśnie po to by socjaliści nie zrobili rewolucji na jeszcze większą skalę.

Teraz Chiny maja wzrost ok. 8% (a nie 15 czy ile JKM tam twierdzi), i będzie spadać. Szybko rozwijać można się będąc biednym, bo tacy mają dużo do nadrobienia. W pewnym momencie dynamika wzrostu spada, bo już nie ma kierunku, w którym się można rozwijać. Podobnie jest z firmami - jakaś firma z nowym produktem może się rozwijać dynamicznie i zdobywać rynek szybko. Ale jak już go zdobędzie, to nie ma czego zdobywać i rozwój się zatrzymuje. Proste.

No i? Bycie najlepiej rozwiniętym tak bardzo szkodzi czy co?

JKM twierdzi, że Chiny się tak dobrz rozwijają, bo żadna Unia im niczego nigdy nie dawała. A g**no prawda - gdyby nie to, że cała Europa w Chinach kupuje, i przenosi tam produkcję, Chiny nadal byłyby biedne. Gdyby nie to, to i wzrost PKB w państwach europejskich byłby większy, i bezrobocie mniejsze. I nie można tego zjawiska przerwać, bo byłoby to niezgodne z liberalnymi i wolnorynkowymi zasadami. A skoro nie można, to musi być gorzej, dzięki czemu ignoranci i hipokryci spod Warszawy mogą sobie opowiadać dyrdymały na wiecach dla gimnazjalistów.

Tu już chyba po prostu bredzisz. Twierdzisz, że UE finansuje chiński rozwój? Przecież rozwój Chin właśnie wynika z rynkowych zasad, może rynek nie jest jakoś skrajnie wolny, ale Chiny żadnych dotacji nie dostają. Firmy przenoszą produkcję do Chin, bo w ten sposób po prostu uzyskają większy zysk, a to jest bardzo potrzebne by być konkurencyjnym. Mało tego - produkcja w Chinach staje się coraz droższa, a robotnicy coraz bardziej wyspecjalizowani. Wobec tego w Chinach produkuje się coraz bardziej skomplikowane (w produkcji) rzeczy, a produkcję np ubrań przenosi do tańszego Pakistanu, Bangladeszu czy Etiopii. Normalna konkurencja.

Weź jeszcze pod uwagę to, ze Chiny sztucznie utrzymują kurs juana na niskim poziomie, prawdopodobnie po to, by produkcja nie uciekała do innych krajów. Do tego można dodać fakt, iż Chiny dokładają spore cło na eksport surowców, a więc premiowany jest eksport już gotowych produktów co w połączeniu z niskimi cenami surowców wewnątrz Chin powoduje, że opłaca się tam stawiać fabryki, co napędza rozwój technologiczny kraju.

Dodam jeszcze, że liderami jeśli chodzi o ilość pomocy w stosunku do PKB są biedne kraje afrykańskie i mimo (a może właśnie z powodu?) tych dotacji pozostają tragicznie zacofane i biedne.

3

Przymus zrozumiały dla każdego, kto nie jest debilem z fizyki,

Cechą wspólną każdego lewaka jest pogląd, że jak coś jest uzasadnione to powinno być od razu obowiązkowe pod karą dla nieposłusznych.
A każdy sprzeciw wobec przymusu traktuje jako sprzeciw wobec samego działania.

Można być zwolennikiem zapinania pasów, można głosić „zapinajcie pasy!” a być jednocześnie przeciwnikiem takiego przymusu.
Postaraj się mocno to zrozumieć.

1

Nawet prawak zgodzi się chyba, że pewne rzeczy uzasadnione logicznie powinny być jednocześnie obowiązkowe pod groźbą kary. Nie jest łatwo wyznaczyć granicę.

2

w teorii. a w praktyce? jakieś statystyki? bo w teorii niezapinanie pasów uwalnia od przypadków kiedy człowiek jest np uwięziony w płonącym samochodzie przy zblokowanych pasach.

Za dużo amerykańskich filmów.
Statystki znajdziesz tutaj:
http://www.eurorap.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=96&Itemid=90#PL-RI-Mapa1_5_2009-2011
45% wypadków to zderzenia boczne i czołowe. Jadąc samochodem nie odpowiada się tylko za własne życie i zdrowie - poszukajcie sobie jakiś crashtestów co się dzieje z pasażerami na tylnych siedzeniach przy zderzeniach czołowych, gdy mają niezapięte pasy i jak to wpływa na tych z przodu ;)

1

Jadąc samochodem nie odpowiada się tylko za własne życie i zdrowie - poszukajcie sobie jakiś crashtestów co się dzieje z pasażerami na tylnych siedzeniach przy zderzeniach czołowych, gdy mają niezapięte pasy i jak to wpływa na tych z przodu ;)

Zakładając, że wpływa to i tak nikt nikogo nie zmusza by jeździć z osobami z niezapiętymi pasami. Równie dobrze można mieć komplet zapiętych, ale pijanych i awanturujących się pasażerów, a to jest przecież całkowicie legalne i moim zdaniem wpływa na bezpieczeństwo. Proszę o statystyki nt tego ile osób zginęło lub zostało uszkodzone ponieważ ktoś w innym pojeździe nie zapiął pasów.

0
Wibowit napisał(a):

No i? Bycie najlepiej rozwiniętym tak bardzo szkodzi czy co?

A czy ja gdzieś napisałem, że szkodzi? Chodziło mi o to, że po zdobyciu całego rynku nie ma już czego zdobywać, więc dynamika rozwoju spada do zera.

Tu już chyba po prostu bredzisz. Twierdzisz, że UE finansuje chiński rozwój?

Nie UE jako instytucja tylko jako obszar geograficzny. Chiny się bogacą dzięki konsumentom i przedsiębiorcom, a kosztem pracowników z Europy (i nie tylko oczywiście).

Firmy przenoszą produkcję do Chin, bo w ten sposób po prostu uzyskają większy zysk, a to jest bardzo potrzebne by być konkurencyjnym.

Oczywiście. Tylko nie narzekajmy na efekty tego zjawiska, skoro jest ono takie dobre.
Biurokracja jest zła, ale nie można zrzucać na nią wszystkiego, jak to robi JKM.

Mało tego - produkcja w Chinach staje się coraz droższa, a robotnicy coraz bardziej wyspecjalizowani. Wobec tego w Chinach produkuje się coraz bardziej skomplikowane (w produkcji) rzeczy, a produkcję np ubrań przenosi do tańszego Pakistanu, Bangladeszu czy Etiopii. Normalna konkurencja.

No właśnie, normalna konkurencja, i nie ma co bredzić o "upadku cywilizacji europejskiej okupowanej przez socjalistów z UE".

Dodam jeszcze, że liderami jeśli chodzi o ilość pomocy w stosunku do PKB są biedne kraje afrykańskie i mimo (a może właśnie z powodu?) tych dotacji pozostają tragicznie zacofane i biedne.

No i nic dziwnego.

Azarien napisał(a):

Można być zwolennikiem zapinania pasów, można głosić „zapinajcie pasy!” a być jednocześnie przeciwnikiem takiego przymusu.

Postaraj się mocno to zrozumieć.

Zlikwidujmy zatem całe prawo, bo każde prawo to przymus, czyż nie?

Nie wiem, czy obowiązek zapinania pasów jest potrzebny, czy nie, bo nie jestem ekspertem od bezpieczeństwa w ruchu. Ale logiczne dla mnie jest jego uzasadnienie fizyczne. Ludzkie zwłoki wylatujące przez przednią szybę z prędkością 30 m/s są bardziej niebezpieczne dla otoczenia niż JKM na wolności, i kilka jednostkowych przypadków tego nie zmieni.
Tak czy siak, istnienie takiego przepisu, to nie jest żaden realny problem, ale łatwo tak skonstruowaną krytyką rzekomego braku wolności trafić do kolejnego pokolenia gimnazjalistów, w czym specjalistą jest JKM.

1

Zakładając, że wpływa to i tak nikt nikogo nie zmusza by jeździć z osobami z niezapiętymi pasami.

Zmusza, osoby poniżej 18 roku życia pozostają pod opieką rodziców.
Ponadto to kierowca ma obowiązek dopilnować, aby pasażerowie mieli zapięte pasy pasażerowie nie muszą sobie zdawać z tego sprawy.

2
somekind napisał(a):

Zlikwidujmy zatem całe prawo, bo każde prawo to przymus, czyż nie?

Tak czy siak, istnienie takiego przepisu, to nie jest żaden realny problem, ale łatwo tak skonstruowaną krytyką rzekomego braku wolności trafić do kolejnego pokolenia gimnazjalistów, w czym specjalistą jest JKM.

Drogi somekindzie żaden przepis w pojedynkę nie jest realnym problemem. Dopiero typowo "somekindowe" podejście do przepisów prowadzi do takich sytuacji jak poniżej.

porównanie leksykonów vat z 1994 po lewej i 2013 roku po prawej:
user image

i jeszcze filmik z prezentacją jakiej objętości są przepisy, które teoretycznie powinien znać każdy przedsiębiorca:

oraz komentarz Gwiazdowskiego do powyższego :)
http://i.imgur.com/53jD0Pp.png

4

No właśnie, normalna konkurencja, i nie ma co bredzić o "upadku cywilizacji europejskiej okupowanej przez socjalistów z UE".

Jeżeli efektywność pracy i zasoby surowcowe są za małe w stosunku do wydatków to są dwie opcje: albo się zadłużyć, albo zmniejszyć wydatki. Socjaliści z UE wybierają zadłużanie się, przez co zaciskają ludziom pętlę na szyi.
Jeśli państwowy dług cały czas rośnie to to dobitnie wskazuje na to, że wydatki są zbyt duże i trzeba obciąć. Duży dług to duże odsetki, w Japonii chyba połowa rządowych wydatków jest finansowana z deficytu. To jest obłęd.
Działania socjalistów doprowadzają do obniżenia efektywności pracy, ale wyników od razu nie widać, bo tłumione są zasypywaniem rynku pieniędzmi z długu. Dlatego procesy rynkowe zostają wypaczone.

Zlikwidujmy zatem całe prawo, bo każde prawo to przymus, czyż nie?

Rzymskie prawo mówiło: Volenti non fit iniuria. A mimo to pozostaje prawem ponadczasowym - prawnicy uczą się go do dzisiaj. To że widzisz jakieś skrajności świadczy o twojej ignorancji.

Nie wiem, czy obowiązek zapinania pasów jest potrzebny, czy nie, bo nie jestem ekspertem od bezpieczeństwa w ruchu. Ale logiczne dla mnie jest jego uzasadnienie fizyczne. Ludzkie zwłoki wylatujące przez przednią szybę z prędkością 30 m/s są bardziej niebezpieczne dla otoczenia niż JKM na wolności, i kilka jednostkowych przypadków tego nie zmieni.
Tak czy siak, istnienie takiego przepisu, to nie jest żaden realny problem, ale łatwo tak skonstruowaną krytyką rzekomego braku wolności trafić do kolejnego pokolenia gimnazjalistów, w czym specjalistą jest JKM.

Jest sporo zachowań i postaw które są potencjalnie niebezpieczne. Np wypicie alkoholu w dużej ilości zwiększa prawdopodobieństwo kryminogennych zachowań. Jednak, jak pokazuje historia, prohibicja przynosi więcej szkód niż pożytku. Nie wspominając już o tym, że prohibicja to spory cios dla wolności.
Albo np SMSowanie podczas przechadzki po mieście - taki zapatrzony w smartfona delikwent nie widzi nawet nadjeżdżających samochodów i może spowodować wypadek (w którym np poniesie śmierć). A to jeszcze chyba nie jest zakazane. Ogólnie tych potencjalnych niebezpieczeństw można znaleźć całą masę i zabraniać jak leci, ale czy o to chodzi? Jak ktoś w końcu zrobi taką wielką księgę rzeczy zakazanych i nie-zakazanych, to pewnie będzie można ostatecznie wyłączyć myślenie - o to chodzi?

Ilość wypadków na drogach spowodowana przez wylatujące ciała, o ile jest niezerowa, to jest moim zdaniem o rzędy wielkości mniejsza od ilości wypadków spowodowanych kiepskim stanem pojazdów czy nawierzchni. Moim zdaniem jest na tyle mała, że zawracanie ludziom gitary jest bez sensu.

0

JKM o Antonim Macierewiczu:

Btw. JKM w formie, Hitler już w 14 sekundzie ;)

1

5,4 do 5,6 dla KNP w wyborach parlamentarnych

To nic nie znaczy, bo pewnie ta intelektualna elita narodu znowu zostanie wydymana przez "dziadków" z PKW ;)

4

@Adam Borowski bo niestety ale prawo tworzą idioci w sejmie a nie programiści ;) Programista zwykle tworząc kod myśli o tym jak sensownie go zaprojektować, tak żeby był rozszerzalny i tak żeby obejmował jak najwięcej przypadków bez zbędnej ifologii. Niestety prawo tworzą ludzie którzy o takich rzeczach jak logika nigdy nie słyszeli i generują wielką drabinkę wielokrotnych ifów.
Problem też w tym że jak już masz taki "kod" z masą ifów to nie da się go rozszerzyć inaczej niz dopisując kolejne ify, bo musiałbyś zrobić generalny refaktoring i napisać to od nowa. I niestety z naszym prawem jest tak samo - po prostu dopisuje się kolejne ify. Niestety jest ich za dużo żeby sprawdzić czy nie są sprzeczne, stąd często pojawiają się kwiatki z wieloznacznością przepisów.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1