programista w firmie ?

0

Czesc,mam do Was pytanie, jak to jest u Was jesli chodzi o programowanie,robicie to na podstawie np schemtu uml czy zrobionego w czyms innym, ktory zostal wczesniej przygotowany przez analitykow czy po prostu mowia Wam czego chca jak ma dzialac i tylko na tej podstawie piszecie kod?Podobno w duzych firmach analitycy przyg. schemty dla programistow a oni to ort! na kod,jak to jest u Was?Co byscie zmienili?Jak wg. Was byloby wygodniej i czy kazdy leci po najnizeszj lini oporu bo koszty itd?

0

to na podstawie np schemtu uml czy zrobionego w czyms innym, ktory zostal wczesniej przygotowany przez analitykow czy po prostu mowia Wam czego chca jak ma dzialac i tylko na tej podstawie piszecie kod?
Różnie.

jak to jest u Was?
jest i tak, i tak. zależy od projektu.

czy kazdy leci po najnizeszj lini oporu bo koszty itd?
Na koszty patrzy firma mała, gdzie jest jeden szef który wszystko ogarnia. Duża korporacja to machina która się kręci, i dopiero gdy nawala ktokolwiek zauważa że jest coś takiego jak „koszty”.

0

Wydaje mi sie ze na podstawie samej rozmowy z klientem nie jestesmy w stanie napisac dokladnie tego czego on chce bo i on sam do konca nie wie zapewne czego tak na prawde potrzebuje i jak do konca ma dzialac,wg mnie ktos wlasnie taki jak analityk powinien zebrac te wiadomosci od klienta zaprojektowac to i wtedy dac programistom do napisania,natomiast oni powinni sie podzielic zadaniem,ale to chyba bylaby za idealna firma :D mam nadzieje ze trafie kiedys do takiej:) bo teraz jestem mlodszym programista od jakiegos czsu i nie dosc ze nie mam wielkiej wiedzy to jeszcze wielu rzeczy trzeba sie domyslac,pytac a i tak w efekcie nie uzyskuje sie tego co trzeba i poprawki poprawki i jeszcze raz poprawki uff...ale nie powiem troche mnie przeraza taka organizacja pracy.

0

Duża korporacja to machina która się kręci, i dopiero gdy nawala ktokolwiek zauważa że jest coś takiego jak „koszty”.
Tiaaaa. W korpo to właśnie wszystko kręci się wokół kosztów, no może bardziej budżetów. Oczywiście i tak każdy robi to co ma zrobić i tyle ile to musi zająć, a to dyrektorzy tłumaczą się z cyferek, tabelek etc. Tylko problem jest że często marnuje się czas i środki na pseudo tymczasowe rozwiązania, tylko po to żeby za pół roku to zmienić, o czym od razu było wiadomo, ale jakiś tam dział biznesowy nie miał budżetu. Generalnie pÓÓÓÓki jesteś klepaczem to cię to rybka, ale na innych stanowiskach mocniej to widać i duuuuużo bardziej to wkur... (mnie :/).
W wielu firmach (nie IT), nawet tych dużych jest podejście agile - programowanie zwinne, a nawet powiedziałbym bardzo zwinne, czyli ale luja i do przodu. Mało kto traci parę na projekty techniczne etc. Co innego analiza biznesowa, to biznes musi w zębach przynieść bo inaczej odbije się od drzwi :)

0

massther, Agile wcale nie zakłada rezygnacji z projektowania... jedynie nie blokuje rozpoczęcia implementacji przed zakończeniem projektowania....

0

Ja nie napisałem co przewiduje metodologia, tylko jakie jest faktyczne podejście w wielu firmach. Często interpretacja agile czy extreme programing przez jakiś PM jest właśnie taka - projekty techniczne to strata czasu - klepać! :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1