Program Innowacyjna Gospodarka, punkt 8.1

0

Co myślicie o przeznaczeniu do 5 miliardów złotych na bezzwrotne dofinansowania portali internetowych, w tym fanów snowboardingu, kotów czy zbierania znaczków? Nie skreślam definitywnie każdego projektu, fakt, nie przejrzałem wszystkich :), niektóre pozycje faktycznie wydają się ciekawe i innowacyjne, ale prawda jest taka, że zdecydowana większość z nich to wtórne pomysły bez realnej szansy na osiągnięcie dużych zysków. To jest jedno z założeń programu, projekt musi oferować płatne usługi.
W pierwszych stu projektach jest chyba z 10 gierek internetowych, w których dzieciaki będą nabijać rodzicom abonament na mikropłatnościach.

Dzisiaj ruszył wielki portal Świat Kotów z dofinansowaniem 672 tysięcznym. Zobowiązał się do kupna 10kg karmy dla kotów za każde 500 użytkowników na Facebooku. Jakość i ilość materiałów na serwis tworzony już od 2009 roku to kpina.

Dotychczasowa ilość pieniędzy wyrzucona w błoto to prawie 850 milionów złotych.
Przygotowałem listę beneficjentów punktu 8.1:
http://ja.revciu.pl/beneficjenci.html (~100kb gzip)

Wie ktoś czy biznesplany tych przedsięwzięć i lista zakupów oraz raporty końcowe są gdzieś publicznie do przejrzenia?

ps. wiem, że był temat o tym programie, ale ktoś szukał tylko listy, którą właśnie teraz przygotowałem, nie bić:).

0

Powiedz...tfu tzn. napisz, że to wszystko o czym piszesz to jakiś żart. Jakim cudem projekt o nazwie:

Stworzenie portalu udostępniającego informacje o wydarzeniach i miejscach pozwalających efektywnie zorganizować czas wolny

dostanie 830 935 zł? Co tam takiego będzie poza kalendarzem i planem dnia? Kto decyduje w ogóle o przyznaniu tej kasy? To kpina chyba jakaś.

0

Znęcanie się nad Światem Kotów zaczęło się na długo zanim powstał, ktoś już na to zwrócił uwagę: http://antyweb.pl/swiat-kotow-z-8-1-przykladem-bezmyslnosc-krytykujacych/
Nie mam niestety wiedzy, aby ocenić jakość i ilość materiałów, ani tym bardziej szanse na sukces tego portalu.

Czemu uważasz, że cała ta kwota jest wyrzucona w błoto? Moim zdaniem nie można tego stwierdzić nie znając stanu finansowego tych projektów. Poza tym, patrząc z szerszej perspektywy, to korzyściami z takiej pomocy jest to, że ludzie mają pracę, firmy płacą podatki, itp. Z tego, co rozumiem, to te projekty są kontrolowane, a wypłata środków jest uzależniona od przebiegu kontroli. Projekt musi też przetrwać 3-5 lat, dofinansowanie też nie wynosi 100%. Więc to chyba nie jest tak, że ktoś założy firmę, złoży wniosek, dostanie kasę i zniknie, bo najpierw sam musi sporo kasy wyłożyć. Ale wdaje mi się to nie fair, że ktoś dostaje bezzwrotne środki finansowe na inwestycje, a ja gdybym chciał zrealizować swój pomysł musiałbym iść po kredyt do banku. Takie projekty tak jakby zaburzają konkurencyjność.

0

No właśnie, somekind, zwykły człowiek nawet nie może sobie pozwolić na skorzystanie z tego programu. Zwykły człowiek na inwestycję zbiera x tysięcy złotych przez kilka albo kilkanaście lat i tworzy wszystko sam za swoje pieniądze. Tutaj mamy firemki, które i tak potrzebny kapitał mają, a mogą dostać 85% zwrotu całego (jestem pewien, że w zdecydowanej większości przypadków) przepłaconego przedsięwzięcia z publicznych pieniędzy. Zastanawia mnie jakby poczuł się Adam Boduch, gdyby okazało się, że nagle ktoś dostał 800 tysięcy złotych na stworzenie serwisu internetowego skupiającego programistów z płatnym działem "praca", gdzie koszt jednego ogłoszenia to grube pieniądze (serwis według regulaminów musi jakoś zarabiać). To się nazywa w Polsce wolny rynek. To nawet nie jest zaburzanie konkurencji, to jest jawna kpina i dosłowne wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Oczywiście każdy z tych dofinansowanych projektów jest "innowacyjny" i wcale nie jest kolejnym dwudziestym z kolei serwisem tego typu. Samych giełd tłumaczeń jest na tej liście 4. Portali traktujących o ślubach jest chyba 5. Często powtarzają się wyszukiwarki hoteli, spędzania wolnego czasu i innych pierdółek. Są nawet dwa portale o ZBIERANIU MONET. Porównywarek cen jest też kilka :). W tym niektóre są.. "innowacyjne".

A czy zdarzyło się, że jakieś pieniądze komuś przepadły? Nie wiem. 90% projektów z mojej listy pochodzi z zakładki "projekty zakończone", gdzie jedną z kolumn był "termin ostatniej wpłaty".

0

W polszcze bardzo łatwo zostać urzędasem. Wystarczy tylko aplikować do któregoś działania np. 4.2 czy 8.1, itp., a zaleje cię taki stos papierków, podpisów i pieczątek, że śmiało możesz nazwać się urzędasem mianowanym z wyboru.


Rozwinięcie skrótu POLSKA - Kult Papierka i Pieczątki :)

0

Mnie rozwalaja kwoty tych dofinansowan... 800tys za postawienie portalu na gotowym engine?!

0

Postawienie portalu to tylko cześć kosztu. Trzeba zatrudnić programistów, grafików, wynająć biuro, sprzęt, opłacić rachunki za prąd/telefon/wodę. I to wszystko przez 3 lata. Koszt jednego admina to już 5k123 = 180 tyś.

0

może nie całkiem w temacie, ale aktualnie jedna z regionalnych stacji radiowych reklamuje gorąco innowacyjne, wspomagane przez Unię programy wszelkiej maści; wsłuchałam się ostatnio trochę, jedną prześledziłam w sieci, niby skierowana do studentów i absolwentów UAM (pffff, jasne... oferują tylko kolejne płatne studia pseudo-humanistyczne, a środki unijne pewnie dokarmiają machinę biurokratyczną);

za to zainteresowanie się jedną z takich akcji grozi niechybnie wysokim rachunkiem telefonicznym (coś o obsłudze obcokrajowców w zwiazku z euro), bo numer kontaktowy rozpoczyna się od 0-700

jakby na to nie patrzeć- wszelkie te portale i inne wynalazki to po prostu sposób na przerzucenie unijnej kasy do odpowiednich kieszonek; ważne, że w papierach się zgadza :\

0

Jak masz gotowy engine, to wystarczy jeden człowiek z nikłą wiedzą.

0

Jak sie MUSI rozdać kasę którą wyżebraliśmy od unii to się ją wydaje na co popadnie bo po prostu przepadnie.
Skąd wiecie że jak by któryś z was zgłosił priojekt to by nie dostał kasy?

0
Rev napisał(a)

No właśnie, somekind, zwykły człowiek nawet nie może sobie pozwolić na skorzystanie z tego programu. Zwykły człowiek na inwestycję zbiera x tysięcy złotych przez kilka albo kilkanaście lat i tworzy wszystko sam za swoje pieniądze. Tutaj mamy firemki, które i tak potrzebny kapitał mają, a mogą dostać 85% zwrotu całego (jestem pewien, że w zdecydowanej większości przypadków) przepłaconego przedsięwzięcia z publicznych pieniędzy.

Ja na swoją inwestycję potrzebuję 1,5 mln, więc mi raczej nie grozi jej wykonanie. ;) Ale mając 100 tys. i szansę dostać jeszcze 700, w zamian za zabawę w papierologię, nie skorzystałbyś z takiej oferty? Bo ja bym chyba spróbował. ;)

Co do publicznych pieniędzy... Z tego, co wiem, to jest to dofinansowane ze środków unijnych, więc tak naprawdę trudno dojść ile tam jest kasy z naszych podatków, a ile od niedobrych Niemców. Tu już można by zrobić oddzielny flame o tym czy UE jest dobra czy nie.

W sumie kasę wyprowadzić można, na zasadzie zatrudnienia do napisania treści jakiegoś eksperta (np. wujka), który wystawi duże faktury. A potem zwieje na Antarktydę i się nie podzieli. ;)

Oczywiście każdy z tych dofinansowanych projektów jest "innowacyjny" i wcale nie jest kolejnym dwudziestym z kolei serwisem tego typu. Samych giełd tłumaczeń jest na tej liście 4. Portali traktujących o ślubach jest chyba 5. Często powtarzają się wyszukiwarki hoteli, spędzania wolnego czasu i innych pierdółek. Są nawet dwa portale o ZBIERANIU MONET. Porównywarek cen jest też kilka :). W tym niektóre są.. "innowacyjne".

No tak, innowacyjne to to za bardzo nie jest... Widać urzędnicy inaczej definiują to słowo niż my.

Wydaje mi się, że można by tą kasę lepiej zainwestować np. w aktywizację zawodową bezrobotnych czy niepełnosprawnych i dałoby to większe efekty.

0

Tez mnie zastanawia, kto przyznaje dotacje na tego typu projekty. Trzeba jednak przyznac, ze kryteria wyboru takiego projektu, jako kwalifikujacego sie pod refundacje kosztow, sa spore. Trzeba dostarczyc sporo papierow, analiz, badan rynkowych itp. Mozna oczywiscie do tego wynajac profesionalna firme, ale taka firma inkasuje tyle, ile kosztuje dobrej klasy samochod.

Trzeba rowniez wiedziec, ze jest to refundacja. Czyli innymi slowy, najpierw trzeba wydac pieniadze z wlasnej kieszeni, przedstawic fakture, a nastepnie te pieniadze sa nam zwracane. Czyli innymi slowy, aby nie wpasc w klopoty finansowe, trzeba miec na starcie 100-150 tys. Pytam wiec: kto prowadzac firme mniej niz rok, jest w stanie wysuplac takie pieniadze. Niestety, aby dostac kase z unii, trzeba miec wlasny kapital, co niestety dyskwalifikuje wiele firm.

Przedstawiajac wniosek o refundacje kosztow, nalezy przedstawic kosztorys oraz planowane zyski z danego projektu, w przeciagu najblizszych 3 lat. Jezeli wiec nasze zalozenia nie zostana osiegniete, umowa zostanie zerwana, a my bedziemy musieli oddac kase, ktora dostalismy od unii.

0

"Firma musi też się utrzymać na rynku przez trzy lata od zakończenia programu dofinansowania. Te wymagania da się jednak ominąć. Utrzymanie serwisu i stwarzanie pozorów, że biznes żyje, nie jest bowiem trudne – nikt przecież nie sprawdza, czy przynosi zamierzone zyski. Wystarczy płacić składkę na ZUS i utrzymywać internetową domenę."

"Problemy kredytowe również można zminimalizować. Wystarczy zlecić znajomym wykonanie różnych ekspertyz, np. dotyczących estetyki planowanego portalu, i „pod stołem" odebrać część wypłacanych im pieniędzy. W ten sposób zyskuje się środki na kolejne inwestycje. – Sposobów kombinowania jest mnóstwo i ludzie o tym wiedzą. Często przychodzą do mnie i otwarcie mówią, że chcą dotację, żeby jak najwięcej z niej „przytulić" – opowiada Andrzej Ferber, który doradza przy przygotowywaniu unijnych projektów w firmie Europe-Consulting.

Gdyby coś poszło nie tak i firma upadła przed upływem regulaminowego czasu, odpowiadają jedynie do wysokości kapitału zakładowego spółki. Więc zakładają spółki z kapitałem 5 tys. zł. – Pomysłodawcy piszą zatem projekty, które zapewniają im 8 tys. zł netto miesięcznej pensji przy minimalnym wysiłku przez dwa lata – twierdzi Andrzej Ferber. Jak? Wystarczy zatrudnić się w założonej przez siebie spółce i we wniosku o dotację umieścić pozycję: wynagrodzenie dla koordynatora."

http://www.wprost.pl/ar/210962/Koniec-e-cwaniakow/?O=210962&pg=0

0

IMO przemawia przez was panowie i panie zazdrość o tyle.

Zresztą by otrzymać dotację trzeba się trochę bardziej wykazać. Po pierwsze pieniądze nie wpływają od razu na koto spółki w momencie uruchomienia projektu. Całość dotacji otrzymuje się dopiero po pewnym czasie. No właśnie całość... trzeba we wniosku o dotację wpisać konkretne wydatki to raz, a dwa trzeba je następnie udokumentować. Źli urzędnicy z UE mają jednak bardzo ciekawą cechę. Pracują. Ich praca polega na weryfikacji dokumentów. W praktyce oznacza to, że jeżeli wpisujemy 8k na "konsultanta" to trzeba go fizycznie zatrudnić. W dodatku wspomniane w linku od Reva samozatrudnienie jest niezgodne z zasadami przyznawania dotacji. Może być podstawą do cofnięcia całej dotacji. To są takie same dotacje jak każde inne z UE i trzeba się z nich rozliczać bardzo dokładnie, a pole do kombinowania jest stosunkowo niewielkie.
Po drugie to o czym pisze Adam. Trzeba mieć kasę by uzyskać dotację. Oczywiście można starać się o niewielkie pieniądze - powiedzmy do 100tys. Trzeba jednak mieć już wszystko dobrze przygotowane. Dla kogo są zatem te pieniądze? Przede wszystkim dla firm, które chcą dokonać "skoku rozwojowego". Mówiąc obrazowo o dotację można starać się w momencie gdy mamy np. duży projekt do realizacji, ale potrzebujemy gotówki. Jeżeli projekt jest wystarczająco ciekawy i mamy klienta to dotacja pozwala na realizację i co ważne w ogóle ją umożliwia.

Swoją drogą 1mln PLN to w IT nie taka duża kwota. Jeżeli chcemy kupić np. własny serwer + kilka licencji na Oracla, vmware czy insze RedHaty i jeszcze mieć na realizację to milion złotych to w sumie niewiele.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1