Miałem urwane zdanie w poprzednim poście odnośnie autoplagiatu, więc teraz je poprawiam: "To tak, jakby do pracy magisterskiej skopiować rozdział ze swojej pracy inżynierskiej".
lukas_gab napisał(a)
Masz racje, jednak Twoje myśli pozostają Twoimi i masz do nich prawo.
Nikt temu nie przeczy, tu chodzi o coś zupełnie innego. Skoro tekst był już gdzieś opublikowany, to nie jest już nowy. A praca ma być tworem nowym.
Autoplagiat z założenia jest bezsensowny.
Masz rację, autoplagiat jest bezsensowny, a na dodatek zły. Bez sensu jest udawać, że napisało się więcej niż się napisało. Autor dziesięciu publikacji, mógłby sobie z nich zrobić jeszcze dziesięć, gdyby poprzestawiał rozdziały. Czy to ma sens? Nie, ale niektórzy tak robią, w celu nadmuchania liczby publikacji i zwiększania "dorobku naukowego".
To tak , jak by skarżyć samego siebie o wykorzystanie jakiejś tam biblioteki. To, że wykorzystałem kod programu z roku 2000 do projektu w roku 2010 nie sprawia, że program z 2000 jest plagiatem tego nowszego.
Porównanie tekstu pracy dyplomowej nie ma się nijak do kodu.
Osobiście znam znanego i szanowanego profesora , który reprezentuje sobą coś więcej niż "profesorowie" i on wielokrotnie powtarza fragmenty swoich książek, bo akurat porusza w danym rozdziale jakiś temat będący niezbędną podstawą do opisu kolejnych zagadnienia, przy czym różne warianty, modyfikacje, czy czasami czysto skopiowane fragmenty prezentowane są na wykładzie jako prezentacja.
Nic dziwnego w tym, że ktoś opracowuje swoje wykłady na podstawie swoich książek, podobnie jak nie dziwi powtarzanie treści w podręcznikach. Ale to nie jest analogia do samodzielnej pracy twórczej.