ile może zarabiać programista C++

0

Tak jak w temacie. Dodam jeszcze, że zacząłem praktyki na 2 roku studiów w jakiejś tam firmie związaną z programowaniem w C++ i zacząłem pracować 3 roku studiów dziennych w firmie (soboty niedziele, wakacje ferie zimowe), też związaną z programowaniem w C++. Skończyłem inż. i kończę mgr. w tym roku.

Jakie wynagrodzenie miesięczne bym miał jako programista C++ w firmie:
a) Polskiej
b) Zagranicznej

0

Od kilku do kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie... Sorry, ale pytanie jest nieprecyzyjne. Inne wynagrodzenie jest w małych firmach, gdzie klepiesz jakieś mało istotne aplikacje, a inne w dużych molochach, gdzie współtworzysz wielkie i skomplikowane systemy. To czy masz tytuł inżyniera czy magistra niewiele znaczy. Najwyżej może Ci otworzyć drzwi w firmach, w których zatrudniają programistów naiwniacy przekonani, że dyplom == umiejętności.

0
Kumashiro napisał(a)

... w których zatrudniają programistów naiwniacy przekonani, że dyplom == umiejętności.
Z tym że w tych wyżej wymienionych albo mało płacą albo niedługo (bo szybko splajtują).

0

dyplom == umiejętności

A jednak coś w tym jest. W żadnej książce, w żadnym tutorialu nie nauczysz się tego, czego nauczą cię na dobrej uczelni technicznej.

1

Możesz skończyć uczelnię techniczną i nic nie wiedzieć. Jak sam się nie ogarniesz to nic nie będziesz miał.
Powoli odchodzimy od tematu, ale nie sądzę by ktoś podzielił się kwotami jakie zarabia.

0

Z tego co się kiedyś orientowałem w ofertach pracy, to solidny programista C++ (Boost + sieciówka + linux) może liczyć mniej więcej na takie same pieniądze co dobry koder .NET czy java, czyli 5-9k. Tylko że ofert pracy jest mniej. Ci którzy poznali ten język naprawdę dogłębnie mogą liczyć na jeszcze większe pieniądze ale to raczej nie w Polsce.

edit
Mój post powstał na podstawie kilku ofert pracy które kiedyś tam wygrzebałem w sieci, "na żywo" nie wiem jakie są realia.

1

Osobiście jako student klepie różne pierdołki dla firm - to do fakturowania, to jakas baza danych, to tak zarządzanie magazynem etc. etc. wszystko piszę w C a ostatnio w C++/CLI i powiem, że rozwijając ten soft i klepiąc nowe badziewka, mozna spokojnie sie utrzymać, tylko należy znaleźć paru klientów którym będzie się świadczyło utrzymanie IT. Ja niestety jestem leniwy i mam stypendium i ograniczam się do 2 firm na razie ;p Kiedyś szukałem i znalazłem 2 oferty pracy. Jedna w berlinie za 20k euro, ale należało wymiatać w c++ i pracować na miejscu, inna praca to praca jako programista c++ ale tez wymiatacz, w Polsce i dawali 70/h + dodatki. Ostatnia oferta z lepszych to widziałem za 18k zł, firma zagraniczna, praca zdalna w Polsce. Z pewnością nie jest tak różowo, i większość firm chce płacić koło tych 6k ale takich widełek to w ofertach nie piszą. Wiem, na 3 przykładach natomiast jak jest w NSN. W NSN dostają na start 4kzł chyba, że będa jako podwykonawcy z własną firmą to wtedy 4,5kzł. Do tego szkolenia, dodatki jak komórka, bony na żarcie etc. Po jakimś tam czasie zaczynają normalnie płacić, ileś tam więcej, w zależności od umiejętności. Osobiście w NSN nie pracowałem, ale może tam się zgłoszę. Fajnie jak zna się zagadnienia przetwarzania sygnałów, wtedy jeszcze lepiej. To są tylko informacje znalezione w sieci i od znajomych i nie sa żadnym wyznacznikiem.

BTW. Klepie te badziewka, jestem na 2 roku studiów i wszystkiego się sam nauczyłem. Nie wysiedziałem, żadnego wykładu z programowania do końca ;p

1

Widzę, że mój post rozpętał małą burzę. Winny zatem jestem nieco wyjaśnień. Nie twierdzę, że każdy posiadacz tytułu magistra nie umie umie programować. Uważam, że dyplom nie jest wyznacznikiem umiejętności, lecz jedynie tego, że aplikant przetrwał studia i być może niedługo będzie miał problemy z wątrobą.

Miałem (nie)przyjemność wielokrotnie rekrutować programistów i niestety przychodzili panowie po studiach informatycznych, którzy nie znali nawet podstaw języka. Z tych, którzy te podstawy znali, większość nie potrafiła sobie poradzić z problemami, rozwiązywalnymi przez najprostszy debug w postaci printf() i sprawdzenia wartości (jak coś nie działało, to resztę czasu przeznaczonego na test spędzali gapiąc się bezsensownie w kod, albo rezygnowali bez podejmowania walki). Natomiast większość aplikantów bez dyplomów, lub z tytułem magistra szydełkowania wyczynowego tworzyli poprawnie działający i ciekawy kod.

Programowanie to nie tylko znajomość semantyki języka, działania procesora czy zarządzania pamięcią. To także kreatywność i ciąg do eksperymentowania, a tego raczej (polskie?) uczelnie nie uczą. To jest domena pasjonatów, którzy rozwijają swoje umiejętności poza tokiem nauczania. Dzięki temu także są na bieżąco z nowościami, z czym program nauczania ma wciąż u nas dość spore problemy. Do samokształcenia (w szczególności jeśli chodzi o programowanie, gdzie Internet aż puchnie od zasobów) nie potrzeba dyplomu.

Zgadzam się, że na uczelniach możemy nauczyć się rzeczy, których nie uczymy się samodzielnie. Jednakże nie uczymy się nie dlatego, że materiały nie są dostępne, lecz dlatego że nie były one dotychczas potrzebne i/lub nie mamy świadomości ich istnienia. Uczelnia w tych przypadkach może nas zapoznać i uświadomić, nie jestem jednak przekonany czy może nas nauczyć (z tym różnie bywa).

Podsumowując, o zatrudnieniu bądź nie powinny decydować umiejętności, a nie papierki i w polskich realiach jest to bardzo dobrze widoczne.

BTW, wymaganie wyższego wykształcenia w ofercie pracy może także oznaczać, że pracodawca poszukuje osób, które nie są obciążone nauką (np. nie pójdą na trzytygodniowy urlop żeby pisać magisterkę) i mają uregulowany stosunek do służby wojskowej, a dyplom jako dyplom nie ma większego znaczenia.

0

Zależy jeżeli wynajmą cie do stworzenia gry z innymi to płacą około 15 - 30 tys. złotych.
Jeżeli wynajmą cie do programowania czegoś to około 6-16tys. złotych.
Jeżeli będziesz robić domeny dla którejś firmy to około 12-28 tys. złotych.

zamykam temat :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1