Ja jako minimum chciałem palnąć 4k netto, więc w miarę podobnie jak cepa. Nie znam jednak specyfiki rynku krakowskiego. Zakładam, że to nic specjalnego i że nie jest tam lepiej niż np. w Poznaniu (o Wawie czy Wrocławiu nie wspominając). Ta kwota nie jest bynajmniej masakrycznie wysoka. Są i oferty z 5-6k netto, a na bardziej atrakcyjnych finansowo rynkach spotkałem się i z 10k... netto, ale to już jest ta Warszawa czy Wrocław. Przynajmniej masz jakieś (szerokie) widły.
b0bik napisał(a)
Ale głównie o doświadczonego. Sam kodziłem / kodzę już kilka lat i wiem że osoba bez doświadczenia mimo szczerych chęci niczego dobrego nie spłodzi.
Tylko to też trzeba brać pod uwagę w sprytny sposób. Są ludzie, co mają X lat doświadczenia, tyle że jest to doświadczenie przy tworzeniu lipnych systemów, lipnego kodu. I nie widać tego na pierwszy rzut oka, patrząc na projekt -- nikt nie ma czasu poświęcać np. godziny na przeklikiwanie się przez czyjąś aplikację, tym bardziej że nieraz dostęp do niej jest prywatny. A gdyby jej poużywać, to okazałoby się, że szybko wychodzą bugi i niska wydajność. A gdyby nie daj Boże spojrzeć w kod...
Z kolei bywają też osoby, co to na własnych projektach i ledwie kilku komercyjnych potrafią się dobrze wyrobić. Sam miałem kiedyś tak, że przeczytałem tonę książek i artykułów, w międzyczasie eksperymentowałem z własnymi tobołami, ale w sumie nie miałem bardzo wielu rzeczy, którymi mógłbym się pochwalić. A gdy mi przyszło już coś napisać, nie bałem się porównania z niby o wiele bardziej doświadczonymi developerami.
Ze stosowaniem supersztywnych ram doświadczeniowych trzeba więc uważać. W końcu ważne są tylko umiejętności: to, co ktoś może zrobić dla Was, a nie to, co już zrobił (to co już zrobił to tylko jeden ze sposobów na estymację tego co może zrobić).
Ocenę umiejętności najlepiej przeprowadzać na wielu frontach. Tyle że testy musi przeprowadzać ktoś, kto sam jest ogarnięty (czyli Ty? :P). Niech kandydat pochwali się swoim kodem, ale oprócz tego można mu zlecić mały projekt testowy, czy podsunąć do zrobienia jakieś testy -- i wspólnie omówić rozwiązania. Rozmowy o kodzie mówią sporo o poziomie delikwenta, jego podejściu i sposobie myślenia. Choć jeśli ktoś ma zrobić dla Was duży system i to samodzielnie, jakieś konkretne, adekwatne doświadczenie faktycznie musi mieć, coby można było spokojnie założyć, że podoła zadaniu.
Jeśli projekt jest faktycznie złożony, a poszukiwany koder ma się zająć praktycznie całą webową częścią aplikacji, to warto mu zapłacić więcej niż wspomniane minimum. Generalnie dobrzy programiści webowi, nawet PHP-owcy, nie muszą być specjalnie tańsi od dobrych programistów desktopowych. Fakt, klepaczy PHP jest multum, stąd ich średnie wynagrodzenie bywa niezbyt wysokie, ale o dobrych programistów tego języka jest tak samo ciężko jak w przypadku innych języków. Za te 4k netto o prawdziwego mastera byłoby pewnie niełatwo. Prawdę mówiąc, to i w miastach typu Poznań (czyli chyba coś podobnie jak Kraków) naprawdę dobrzy koderzy typowo frontendowi mogą mieć te 5-6k netto. A tu mowa tylko o HTML-u, CSS i JS. Wasz gościu musi ogarniać jeszcze PHP (język większy od JS, nie wspominając o pozostałych językach frontendowych) i pewnie bazy danych, co samo w sobie jest uber złożonym zagadnieniem.
W ogłoszeniu zawsze można podać widełki. Jeśli będą konkurencyjne, to na pewno przyciągną programistów -- tych dobrych też.
Jak chcecie mieć kogoś należącego do najlepszych w okolicy, to musicie też wyczaić jakie są maksymalne płace w regionie. Czasami jest tak, że dosłownie kilka firm zgarnia najlepszych kolesi, bo mają najlepsze warunki (nieraz są to korporacje, nieraz b. uznane agencje, a nieraz takie pracujące dla klientów zagranicznych). Trzeba im dorównać lub ich przebić.