Słabi programisci po studiach informatycznych.

0

Mimo wszystko tacy ludzie zwykle wiedza, ze sie do niczego nie nadaja ;) Albo duzo mowia, ale pierwszy lepszy zawodowy programista zauwazy, ze skladaja w zdanie wyrazenia zapamietane z uczelni niekoniecznie w sensowny ciag :) Laika zmyla i nic poza tym :P

0

Tylko ja mam pytanie: czemu tacy ludzie przeszli rozmowę kwalfikacyjną? To raczej nie świadczy zbyt dobrze o rekruterach :P

0

Pewno rekrutował dział HR, a nie IT.

0
napisał(a)

Tylko ja mam pytanie: czemu tacy ludzie przeszli rozmowę kwalfikacyjną? To raczej nie świadczy zbyt dobrze o rekruterach :P

Ciezko po krotkiej rozmowie stwierdzic z jakim czlowiekiem ma sie do czyniena. Mielismy w poprzedniej firmie przypadek ze przyszedl do nas nowy programista. Pierwsze wrazenie: mastah haxor, jakiej to on technologi nie zna, jakich to on rzeczy juz nie pisal itd. itp. Fakt, byl diabelsko szybki. Po okresie probnym kolezka nam podziekowal mowiac ze za takie pieniadze to on pracowal nie bedzie, poza tym ma juz prace gdzie indziej itd. itp. W koncu nadszedl czas uruchomienia projektu do ktorego komponenty dorabial nasz bohater. Na uruchomieniu okazalo sie ze wszystko co napisal ten typek nadaje sie do skasowania, multithreading spiepszony, architektura systemu rozkopana, jedyne co nadawalo sie do uzycia to sterownik joyisticka ktory napisal. Nasz kierownik sam sie lapal za glowe i pytal "po co ja go przyjmowalem?".

0

Maly offtop:

EgonOlsen napisał(a)

Po okresie probnym kolezka nam podziekowal mowiac ze za takie pieniadze to on pracowal nie bedzie, poza tym ma juz prace gdzie indziej itd. itp. W koncu nadszedl czas uruchomienia projektu do ktorego komponenty dorabial nasz bohater.

Zakladajac ze najczesciej okres probny trwa co najmniej 3 miesiace, to mam pytanie - dopiero po 3 miesiacach sie okazalo ze to gowno ktore nie dziala? Takie rzeczy sie normalnie wylapuje duzo wczesniej. Co Wy robicie w tym czasie? Ja juz czytalem Twoje wypowiedzi i wiem ze robicie duzo rzeczy po swojemu, lepiej niz reszta swiata, ale to mnie zaskoczylo, to jest przelomowe podejscie. Mysleliscie nad patentem?
Pozdro.

0

Jak na rozmowie kwalfikacyjnej pytacie o składnie języka to co się dziwisz, że młotki u was pracują? :P

0

To jest chyba podejscie bez lidera projektu który patrzy co jakiś czas na jakość kodu.

Ja przechodziłem po studiach 3 rozmowy w tej samej firmie, włącznie z pokazywaniem własnego kodu itp - uważam się za typowego średniaka na obecnym etapie a mimo to mnie przyjęli. Wydaje mi się, że niektóre firmy/rekruterzy rozumieją, że człowiek genialny się nie rodzi...

0
Freakman napisał(a)

Ja przechodziłem po studiach 3 rozmowy w tej samej firmie, włącznie z pokazywaniem własnego kodu itp - uważam się za typowego średniaka na obecnym etapie a mimo to mnie przyjęli. Wydaje mi się, że niektóre firmy/rekruterzy rozumieją, że człowiek genialny się nie rodzi...

Wcale nie dlatego, że to rozumieją. Tyle że jest masa słabych ludzi. Gdyby było więcej dobrych to by po prostu wybierali najlepszych.

0

Są słabi, średni, dobrzy i czubki ; ) w firmach są potrzebne osoby do różnych zadań więc nie rozumiem problemu ("ktoś doły musi kopać") ;)

0
EgonOlsen napisał(a)
napisał(a)

Tylko ja mam pytanie: czemu tacy ludzie przeszli rozmowę kwalfikacyjną? To raczej nie świadczy zbyt dobrze o rekruterach :P

Ciezko po krotkiej rozmowie stwierdzic z jakim czlowiekiem ma sie do czyniena. Mielismy w poprzedniej firmie przypadek ze przyszedl do nas nowy programista. Pierwsze wrazenie: mastah haxor, jakiej to on technologi nie zna, jakich to on rzeczy juz nie pisal itd. itp. Fakt, byl diabelsko szybki. Po okresie probnym kolezka nam podziekowal mowiac ze za takie pieniadze to on pracowal nie bedzie, poza tym ma juz prace gdzie indziej itd. itp. W koncu nadszedl czas uruchomienia projektu do ktorego komponenty dorabial nasz bohater. Na uruchomieniu okazalo sie ze wszystko co napisal ten typek nadaje sie do skasowania, multithreading spiepszony, architektura systemu rozkopana, jedyne co nadawalo sie do uzycia to sterownik joyisticka ktory napisal. Nasz kierownik sam sie lapal za glowe i pytal "po co ja go przyjmowalem?".

To tylko świadczy o tej firmie, która go przyjęła. Jakim sposobem koleś coś robił kilka miesięcy i nic z tego nie działało? Czemu nikt nie przeglądał i nie testował tego kodu na bieżąco? Przecież był na okresie próbnym i trzeba przyjąć założenie, że nawet haxor mastah może być na początku zmieszany, zagubiony w projekcie i potrzebuje czasu na wdrożenie się do pracy, żeby w końcu zacząć pisać coś porządnie i tak jak sobie to wyobrażacie. Ktoś powinien na bieżąco nadzorować jego pracę i pomagać, instruować, nakierować na rozwiązanie. Jeżeli nie miał wśród przełożonych i kolegów żadnego wsparcia to się nie dziwię, że nasrał i odszedł.

0
AdamPL napisał(a)
EgonOlsen napisał(a)
napisał(a)

Tylko ja mam pytanie: czemu tacy ludzie przeszli rozmowę kwalfikacyjną? To raczej nie świadczy zbyt dobrze o rekruterach :P

Ciezko po krotkiej rozmowie stwierdzic z jakim czlowiekiem ma sie do czyniena. Mielismy w poprzedniej firmie przypadek ze przyszedl do nas nowy programista. Pierwsze wrazenie: mastah haxor, jakiej to on technologi nie zna, jakich to on rzeczy juz nie pisal itd. itp. Fakt, byl diabelsko szybki. Po okresie probnym kolezka nam podziekowal mowiac ze za takie pieniadze to on pracowal nie bedzie, poza tym ma juz prace gdzie indziej itd. itp. W koncu nadszedl czas uruchomienia projektu do ktorego komponenty dorabial nasz bohater. Na uruchomieniu okazalo sie ze wszystko co napisal ten typek nadaje sie do skasowania, multithreading spiepszony, architektura systemu rozkopana, jedyne co nadawalo sie do uzycia to sterownik joyisticka ktory napisal. Nasz kierownik sam sie lapal za glowe i pytal "po co ja go przyjmowalem?".

To tylko świadczy o tej firmie, która go przyjęła. Jakim sposobem koleś coś robił kilka miesięcy i nic z tego nie działało? Czemu nikt nie przeglądał i nie testował tego kodu na bieżąco? Przecież był na okresie próbnym i trzeba przyjąć założenie, że nawet haxor mastah może być na początku zmieszany, zagubiony w projekcie i potrzebuje czasu na wdrożenie się do pracy, żeby w końcu zacząć pisać coś porządnie i tak jak sobie to wyobrażacie. Ktoś powinien na bieżąco nadzorować jego pracę i pomagać, instruować, nakierować na rozwiązanie. Jeżeli nie miał wśród przełożonych i kolegów żadnego wsparcia to się nie dziwię, że nasrał i odszedł.

No wlasnie problem w tym ze przelozony byl tym kolesiem po prostu oczarowany, dopiero kiedy ten odszedl przelozonemu otworzyly sie oczy. Natomiast od strony kolesia wygladalo to na dokladnie zaplanowana akcje, akurat nie mial pracy, znalazl sobie firme, zrobil kierownikowi IT halo i jakos przezimowal. Specyfika pracy przy prototypach polega na tym ze czesto nie ma na czym testowac softu gdyz odowiedni hardware dopiero powstaje. To jest czyste Extreme Programming. Koles dostal po prostu kredyt zaufania ktory wykorzystal w ten sposob ze mial prace na 3 miesiace, ktora po tym okresie porzucil. Zreszta dlaczego nie mielibysmy zaufac czlowiekowi ktory stwarza pozory ze jest profesjonalista?

0

Ok przetestować nie mogliście ale zawsze można przecież przejrzeć kod... a firma ma nauczkę, że trzeba sprawdzić każdego nowego bez względu na to jakie stwarza perspektywy.

0

. To jest czyste Extreme Programming

Gdyby to był czysty XP to nie powinien minąć nawet tydzień, żeby nikt nie widział kodu tego magika.

0
AdamPL napisał(a)

Ok przetestować nie mogliście ale zawsze można przecież przejrzeć kod... a firma ma nauczkę, że trzeba sprawdzić każdego nowego bez względu na to jakie stwarza perspektywy.

Co da przejrzenie programu w ktorym hula co najmniej 30 threadow? Dasz rade cos takiego ogarnac?

0

Co da przejrzenie programu w ktorym hula co najmniej 30 threadow? Dasz rade cos takiego ogarnac?

Jeżeli było by dobrze zaprojektowane to można ogarnąć nawet jak chula n-threadów.
Nawiasem mówiąc u mnie w projekcie jest 50 threadów, kto da więcej :P

0

Wątek wątkowi nierówny. Napisałem kiedyś klasę, która uruchamiała nowy wątek do skopiowania pliku. Po pewnym czasie użyłem jej w programie, który kopiował wybrane przez użytkownika pliki mp3 z CD do komputera. Zdarzało się, że ze 100 wątków hulało równocześnie.

0
rnd napisał(a)

Czy był fajny? Pracodawca pyta się kogo wywalić z pracy na forum bo sam nie jest pewien?

Witam,
nie jestem pracodawca, a jedynie mam sobie dobrać dwie osoby do zespołu bo takie dostałem polecenie od szefa.

0
EgonOlsen napisał(a)

Na uruchomieniu okazalo sie ze wszystko co napisal ten typek nadaje sie do skasowania,

Egon, a uruchamialiście już w firmie Twój kod? ;P

0
EgonOlsen napisał(a)

Co da przejrzenie programu w ktorym hula co najmniej 30 threadow? Dasz rade cos takiego ogarnac?

Haha :D
Jak wy to w ogóle piszecie? Synchronizacja na muteksach/semaforach? :|
Pro.

(muteksów/semaforów nie używa się ponad 4 równoległe wątki... ale jak się po maturze poszło kod KLEPAĆ to się takich rzeczy nie wie)

0

Sami widzicie ile "fachowców po infie". [rotfl]

0

Napisałem kiedyś klasę, która uruchamiała nowy wątek do skopiowania pliku. Po pewnym czasie użyłem jej w programie, który kopiował wybrane przez użytkownika pliki mp3 z CD do komputera. Zdarzało się, że ze 100 wątków hulało równocześnie.

[offtop-mode] Turbodymoman zawstydził bogdansa. Napisał program uruchamiający 150 wątków. [/offtop-mode]

A wracając do tematu: jest takie klasyczne pytanie zadawane kandydatom do pracy: "Jaki widziałeś najgorszy kod?". Prawidłowa odpowiedź jest "mój własny". Nigdy nie jestem zadowolony ze swojego kodu. Ale jakbym programował tak aby być zawsze zadowolonym, to bym poprzekraczał wszystkie możliwe terminy. Dlatego daję komentarz "// Fixme: Bad hack." i jadę dalej. Poprawia się jak się znajdzie czas (i o dziwo często się znajduje). Najgorzej, jak programista jest ślepo zapatrzony w swój cudowny kod (czego zwykle nie podzielają przełożeni i koledzy).

0

Najgorzej, jak programista jest ślepo zapatrzony w swój cudowny kod (czego zwykle nie podzielają przełożeni i koledzy).

Pozdrawiamy Egona ;-P

0

Ja studiuje Informatyke dziennie na jednej z wiekszych i najbgogatszej w Polsce uczelni i obiektywnie stwierdzam ,ze na moim roku (juz 3-ci) osób potrafiących chociaz troche programować jest może 5-6. Mam nadzieje ,ze jesli bede pracował jakos programista po tych studiach ,to nikt o mnie nie pomyśli jak autor tematu :) Studiuje tylko po papierek, programowania dużo mnie nie nauczą ,chociaż jest dość sporo.

0
studentInfy1502900 napisał(a)

Studiuje tylko po papierek, programowania dużo mnie nie nauczą ,chociaż jest dość sporo.

I to jest chyba sedno problemu. Kto powiedzial, ze na studiach ucza, a co dopiero, ze ucza programowania? Na studiach daja wskazowki, pokazuja lepsza lub gorsza droge, wspominaja o rzeczach, o ktorych mozna pozniej poczytac, zaznajomic sie z nimi, itp. Oczywiscie spelnia to w jakis sposob definicje nauczania, ale zdaje mi sie, ze nie taka jak wiekszosc studentow mysli.

Swego czasu mialem przyjemnosc dawac korepetycje z programowania, a jakis czas pozniej prowadzic szkolenie. Wiekszosc ludzi myslala, ze jak przyjdzie na 2h dziennie, 3 razy w tygodniu, to ja uczynie czary, rytualnie odczytam Cormena i juz bedzie. Samo sie zrobi. Posiedza, posluchaja i juz beda wiedziec. Jaaaasne. Zapamietaja 10% z tego co mowilem na dluzszy czas, a z dziur nie wyskladaja sensownego dzialajacego systemu. Praktyka mozna zalatac czesc dziur teoretycznych albo sie doksztalcic, w druga strone jest duzo trudniej. Glownie dlatego, ze praktyka zwykle wymaga wiecej wysilku i czasu, niz teoria.

0
johny_bravo napisał(a)

ze jak przyjdzie na 2h dziennie, 3 razy w tygodniu, to ja uczynie czary, rytualnie odczytam Cormena i juz bedzie. Samo sie zrobi. Posiedza, posluchaja i juz beda wiedziec. Jaaaasne. Zapamietaja 10% z tego co mowilem na dluzszy czas, a z dziur nie wyskladaja sensownego dzialajacego systemu.

imho cormen to podstawy :P. troche przydatnej teori jak sie rok dwa programowalo i trzeba usystytematuzyowac wiedzze:P

ps./ spoorru najbayy lekko jestem xD;p [diabel]

0

cepa: Cormen to nie są takie znowu podstawy, są tam algorytmy z sporym zastosowaniem , ale także z zastosowaniem tylko teoretycznym. Wątpie, żeby gość który poszedl po LO klepać ( czyli nie ma podstaw matematycznych żeby zrozumieć tą wg Ciebie podstawową książke). Wątpie także zeby trzech na pięciu zapytanych koderów , umiało zaimplementować dobrze quick sorta z głowy. Gdyby wszyscy znali Cormena , swiat byłby piękniejszy i tam gdzie można zrobić przy cieższej implementacji n log n pisaloby sie n log n , a nie n^2 bo tak jest taniej , prosciej wybugować , a najwyżej damy wyższe wymagania sprzętowe.

0

A po cholere znać quicksorta z głowy?
Co innego wiedzieć jakie są odmiany quicksortów i do jakich danych je stosować, ale wyklepanie algorytmu z głowy na pewno nie czyni cie lepszym programistą :P

Gdyby wszyscy znali Cormena , swiat byłby piękniejszy i tam gdzie można zrobić przy cieższej implementacji n log n pisaloby sie n log n , a nie n^2 bo tak jest taniej , prosciej wybugować , a najwyżej damy wyższe wymagania sprzętowe.

Nigdzie nie widziałem podejścia "najwyżej damy wyższe wymagania sprzętowe". Dla małych n algorytm O(n^2) może być lepszy pod względem:

  1. Wydajnośći
  2. Czytelności
  3. Łatwości w implementacji
    więc po jaką cholere wpychać do takich zadań bardzo skomplikowane algorytmy?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1