Computer science to zdaje się nazwa informatyki jako nauki, czyli tego, co w Polsce robimy na studiach. A information technology to po prostu nazwa gałęzi przemysłu. Tak to mniej-więcej rozumiem.
Nam gościu na wykładach tłumaczył to tak, że computer science to nauka o przetwarzaniu informacji (za pomocą komputerów), natomiast Informatics Technology to Computer Science + inne aspekty związane z komputerami (jak budwa sprzętu itp).
To może ja zareklamuję swój kierunek przy okazji, czyli informatykę na Uni. Wrocławskim. Trochę poza zasięgiem, ale warto.
No właśnie rzecz w tym jest, że ja się lepiej uczę na praktyce, dużo lepiej, i ogólnie lubię taki sposób (teoria to raczej słabo , a jeszcze gorzej jak zapełniona dziesiątkami matematycznych znaczków które nie rozumiem bo nikt łaskawie nie wytłumaczy jak to działa w praktyce), ale wyszło pewne ale dlaczego musiałem iść na uniwerek, teraz przemyślałem i doszedłem do wniosku że tu nie jest moje miejsce. poza tym na polibudzie widzę sporo fajnie wygląjących przedmiotów które chętnie bym poznał, a których tutaj nie mam. I jeszcze inne czynniki. Natomiast nie wiem czy nie skuszę się na matme rozszerzoną, bo tak - wejdzie podstawowa w tym roku, która już patrząc na przykładowe zadania jest banalna, ludzie będę miali lepsze wyniki - zapchają miejsca, nie chce ryzykować i chyba poprawie sobie wynik, a przy okazji studiując na UŁ matme załapię która mi się potem przyda (bo materiał jak patrzę jest mniej więcej taki sam).
Jednak najgorzej to ja się boję rekacji rodziców na moje pomysły ^^