OpenSource sux ?

0

W watku zalozonym przez uzytkownika Adam.Pilorz pod tytulem CVS - z jakich opcji korzystacie najczęściej? rozpoczela sie dyskusja na temat oprogramowania open source. Jak slusznie ktos w nim zauwazyl, nie byl to odpowiedni watek na tego typu dyskusje. Z tego wlasnie powodu postanowilem zalozyc nowy, w ktorym bedzie mozna ciagnac dalej ta swieta wojne :)

vixen03 w watku Adama napisal:

bo wszystko co opensource sux! :-P jedynie firefox daje rade ;-)

oraz

przede wszystkim Linux ;-) czymkolwiek jest Qt tez. PHP jest jak demokracja: olbrzymie zlo konieczne [diabel] na dzien dzisiejszy fakt wyzszosci zastosowan komercyjnych nad otwartymi jest niezaprzeczalny i bezdyskusyjny. nie chodzi tylko o jakosc samego produkt ale takze jego 'otoczke': helpdesk, gwarancja itd.

w tej 'swietej wojnie' opensource wygrywa oczywiscie bitwy ale poki co komercja wygrywa wojne ;-P

Jezeli ktos ma ochote skomentowac te opinie to zapraszam do dyskusji :)

0

:-[ ani nie wszystko co open source jest do bani ani wszystko komercyjne jest do niczego, tu i tu sa dobre programy... watek zaczyna przypominac swieta wojne windy z linuxem ;-P

0

No to ja tutaj wyłożę swojego asa. To, że coś jest OpenSource nie oznacza, że nie jest komercyjne. Mozilla Foundation, Red Hat, MySQL, to tylko przykłady potężnych firm o milionowych dochodach, które zajmują się oprogramowaniem komercyjnym OpenSource. Red Hat i MySQL są przykładami firm, które dostarczają najwyższej jakości produkty, a jednocześnie gwarantują swoim klientom (mówię o tych, którzy KUPUJĄ komercyjne, profesjonalne wersje aplikacji, które mimo to są OpenSource) stałą i na najwyższym poziomie obsługę techniczną. Stąd argumenty vixen'a odnośnie tego, że "a dzien dzisiejszy fakt wyzszosci zastosowan komercyjnych nad otwartymi jest niezaprzeczalny i bezdyskusyjny. nie chodzi tylko o jakosc samego produkt ale takze jego 'otoczke': helpdesk, gwarancja itd." traci jakikolwiek sens (przynajmniej ja nie widzę poparcia tej tezy).

0

Ogólnie nie lubię się kłócić, na forum także, no ale jak widzę takie rzeczy, to mnie karci [diabel]

przede wszystkim Linux

omg...

czymkolwiek jest Qt tez

Ech... człowieku, mógłbyś się chociaż nie wypowiadać negatywnie o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia (jak widać)? :/

PHP jest jak demokracja: olbrzymie zlo konieczne

Pff... Nie no, no dobra - ok, słuchamy co masz do zarzucenia PHP ;)

jedynie firefox daje rade

Dlaczego tylko on? Wytłumacz. Czyżbyś nie miał za wiele wspólnego z innymi produktami OpenSource?</quote>

0

nie no bez sensu - jak można wrzucać całe oprogramowanie open source do jednego worka ?
to jak jest sobie jakiś super program, nagle autorowi odbija szajba i otwiera swoje źródła (whatever) to program staje się automatycznie beznadziejny ?

jedyne co jest złe w open source to to że jest open source - tj. jeśli jest to powiedzmy jakiś serwer www, to ktoś ma znacznie prostszą drogę do znalezienia w nim dziury i zaatakowania serwisów które z owego serwera korzystają. Tylko co czwarta osoba znajdująca dziurę poinformuje autora programu o niej, pozostali zostaną sobie obojętni albo wykorzystają dziurkę w swoim celu (a 90% z tych co czwartych osób jest bardziej wkurzające dla autora programu od poprzednich trzech ale to już inny temat)*

*Nie pytać mnie skąd wziąłem te dane - wymyśliłem. 90% osób uwierzy we wszystko co jest ujęte w dane statystyczne

0

vixen03 nie wie o czym mowi natomiast 0utsideR i Adam.Pilorz wyczerpali temat, koniec.

0

Hmm... nie no mysle ze powinnismy dac mozliwosc do wypowiedzenia sie przeciwnikom OpenSource... co oni mysla na ten temat?

0

Lubię ideę opensource, korzystam z otwartych programów itd. Uważam jednak, że jest w większości zbyt kiepska koordynacja, co jest wcielane do kolejnych wersji.
Chociażby linux, źródła zaśmiecone mało potrzebnymi "ulepszaczami" które niby maja przyspieszyc, ale działają odwrotnie.

Podobnie jest z wieloma programami, gdzie każdy dokłada coś od siebie co prawie nie jest selekcjonowane :/ Szkoda, bo programy otwarte mogły by być szybsze i lepsze, gdyby zachowywać mały kod, szybki i prosty a skuteczny.

Tak samo programowanie schodzi na psy przez te wszystkie wizuale, buildery itd. Kliknij, wpisz nazwę programu i pochwal się znajomym. Tylko taki kod skompilowany zamiast 20kb, jak pozadny C z winapi i openglem, to ma 350kb, albo nawet więcej, ładuje się latami i działa wolno jak żółw.

Oczywiście autorzy piszą wymagania sprzętowe i 'dzieci neostrady' kupują jakies intele core 10 triple super duper fast i karty graficzne łączone po 4 przez cross-fire i obydwie strony są zadowolone. Taki sam program, gdyby programista się postarał i napisał go chociażby obiektowo w c++, samemu robiąc warstwę abstrakcji na gui, zeby łaziło pod winda, linuxem i makiem, taki program działał by pięknie na celeronie 333mhz, 64mb ramu. Ludzie wtedy zamiast wydawac kase na kompa, chętnie by dali pare złotych dotacji na taki program.

Oczywiscie przez visuale jest szybciej i prosciej, a jednak może lepiej by było postarać się, poświęcić trochę czasu i napisac porzadny program, o czytelnych żródłach, który pójdzie na każdej maszynie.

NIE dla M$, NIE dla Visuali i Kreatorów, NIE dzieciom neostrady, które jarają się kolejnymi Vistami i sprzętem, na który wydają tysiące.

0

Taaa... ale pomysl o tym, ze dzisiaj liczy sie nie tyle optymalizacja aplikacji, co szybkosc ich tworzenia. Hipotetyczna firma zamawiajaca software chce, zeby byl napisany szybko i sprawnie, bo wtedy zaplaci prawdopodobnie normalna cene i poniesie niskie koszty. W przypadku pisania dlugiego, ale skrupulatnego firma oczekuje dluzej i zazwyczaj ponosi wyzsze koszty. A kupno troche lepszego sprzetu to nie jest duzy problem. Wez przyklad informatyzacji ZUSu. Nie problem w tym, ze komputery sa za wolne, ale w tym, ze oprogramowanie nie jest takie jak wymaga ustawodawca (inna sprawa, ze to dlatego, ze czesto zmieniaja sie ustawy...).

Oprogramowanie open source za to bardzo fajnie sprawdza sie np. w kryptologii. Wszystkie mocne algorytmy szyfrujace/skracajace (MD5, AES, RSA, itp) sa open source, bo trudnosc algorytmu opiera sie na matematyce, a nie na ukryciu kodu. Z jakiegos powodu (albo backdoor albo wlasnie slaby algorytm) kody wiekszosci amerykanskich algorytmow nie sa znane (np. DES). Dzieki podejsciu open source rozne organizacje moga testowac rozne rozwiazania i sprawdzac ich potencjalne slabosci. Dzieki temu chyba Apache tak bardzo sie rozwinal, ze wszystkie dziury naprawiane sa od razu i nie trzeba oczekiwac na konkretny zespol programistyczny firmy, zeby wydal service packa...

pozdrawiam
johny

0

Widzę że Bluebat tutaj w większej części inny temat poruszył, ale nie o tym mamy dyskutować, a o open source. Choć chętnie bym się odniósł i do tamtego ;)

Idea jest szczytna. Swobodny dostęp do oprogramowania i jego kodu, na którym możemy się uczyć, który możemy modyfikować, który możemy sprawdzać w poszukiwaniu błędów. A firmy mogą ciągnąć kasę za ich własne modyfikacje, za pudełka, wsparcie i co tam jeszcze.

Na bazie ruchu open source powstało sporo świetnych programów - od sztandarowego GNU/Linuksa przez Firefoksa, GIMP-a, Apache, PHP do Songbirda, 7-zip czy co tam stworzono. Super. Jednak nadal nie ma aplikacji które dorównywały by idealnie swoim komercyjnym odpowiednikom (przynajmniej w większości - bo są wyjątki, które konkurencyjne, komecyjne aplikacji przewyższają). Niestety - bojownicy o wolności się znaleźli i próbują wmawiać, że odpowiedniki wszystkiego są i że tylko ich należy używać i że do wszystkiego są dobre. Denerwujący ludzie. Ale to ludzie.

Mi osobiście też zupełnie nie odpowiada wirusowość licencji GPL. Ostatnio tworząc pewną aplikację byłem zmuszony wydać ją na licencji GNU GPL. Osobiście wolę używać licencji GNU LGPL by każdy mógł swobodnie z mojego kodu korzystać i nie był zmuszany do wybierania jakiś warunków licencji, jakie mu niekoniecznie muszą odpowiadać.

Open Source daje możliwość dzielenia się kodem, korzystania z gotowych, sprawdzonych rozwiązań (ostatnio na przykład piszę aplikację korzystając ze świetnego otwartego frameworka do PHP). Pozwala zwykle tanim kosztem uzyskać dostęp do aplikacji naprawdę świetnych. Niestety - czasem jakość pozostawia wiele do życzenia - wiele projektów jest stale w wersji beta, wiele ledwo zipie i autorzy się przestali nimi interesować na poziomie wczesnej wersji alpha.

Fajnie że taka inicjatywa jest, fajnie że ma wielu zwolenników i życzę programistom aby im szło jak najlepiej. Ale naprawdę - niektóre akcje zwolenników, zwłaszcza Linuksa, wołają o pomstę do nieba. A szkoda, bo wolność oprogramowania to takżę wolność wyboru między otwartym i zamkniętym.

PS. "When you program Open Source, you are programming communism! A remind from your friends at Microsoft!"

0

statnio tworząc pewną aplikację byłem zmuszony wydać ją na licencji GNU GPL
zapewniam ciebie, ze nie byles zmuszony :) tu chodzi wlasnie o to, zebys przeanalizowal sytuacje i stwierdzil, co sie bardziej oplaca: pisac swoj kod na swoich warunkach, czy laczyc kod na warunkach pierwszego autora. tak, fajnie, ze jest LGPL - ale gdy ktos tworzy kod, to on decyduje, jak ktos go moze wykorzystac.
ta wirusowosc GPL, to raczej taki wirus manualny, pochodzacy z krajow nierozwinietych, gdzie to sam kasujesz sobie dane ;)

//to tylko takie wtracenie, nie ciagnijmy tego, bo temat zejdzie na bok.

0

dla przypomnienia byl juz podobny temat: http://4programmers.net/Forum/viewtopic.php?id=88532&start=0

tak naprawde szczerze i uczciwie odpowiedzcie sobie na pytanie: jak podchodzicie do sprawy kodowania gdy kodujecie za darmo? a jak traktujecie sprawe przy motywacji w postaci jakiegos wynagrodzenia? podobnie jest z opensourcem. jest to dzialajacy kod, w pelni poprawny, czesto innowacyjny, program wykonywalny dziala tak jak jest zalozone, ale ciagle przypomina to bardziej Proof of concept. inaczej wyglada kod programisty, ktorego jedyna praca jest pisanie kodu a inaczej tego, ktory wklepie cos po poludniu po pracy.

nie jest to oczywiscie regula. sa projekty powazne i ludzie powaznie podchodzacy do sprawy, ale ile jest takich wsrod mnostwa wszystkich?

to ze opensource jest do bani jest moja opinia. mialem do czynienia z linuxami roznymi, z windowsami wszystkimi, uzywalem roznych programow komercyjnych i ich odpowiednikow darmowych wiec choc troche wiem o czym mowie. ale jest to nastepna 'swieta wojna'.

Coldpeer napisał(a)

czymkolwiek jest Qt tez

Ech... człowieku, mógłbyś się chociaż nie wypowiadać negatywnie o czymś, o czym nie masz zielonego pojęcia (jak widać)? :/

az czytnalem troche o Qt.

  1. przenosnosc - to slowo zawsze jednakowo mnie bawi, czy to w wydaniu otwartym czy nie. jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego i juz
  2. takie biblioteki powinny byc wbudowane bezposrednio w system operacyjny bo inaczej sa po prostu niewydajne. owszem mozliwosci i zalozenia technologiczne budza podziw, ale gdy biblioteka jest jedynie nakladka automatycznie jest wolniejsza.
Coldpeer napisał(a)

PHP jest jak demokracja: olbrzymie zlo konieczne

Pff... Nie no, no dobra - ok, słuchamy co masz do zarzucenia PHP ;)

szacun dla gosci za pomysl. wykombinowali naprawde niezla rzecz [browar] , tylko troche im wykonanie nie wyszlo. ale to znow moja prywatna opinia.

  1. jezyk interpretowany, dla mnie bardziej wada niz zaleta, ale to znow temat na 'swieta wojne'
  2. przez 8 lat przepisywali biblioteki jezyka C, dorzucili kupe innych rzeczy swoich i nie swoich, pomieszali to z Java i Perlem i wyszedl PHP.
  3. obiektowosc dopiero po owych 8 latach. no ale niech bedzie, nie od razu rzym zbudowano

php jest zlem koniecznym bo jest jedynym takim rozwiazaniem liczacym sie w tej chwili. wprowadza wiele udogodnien i mozliwosci naprawde fajnych ale troche w niefajnym stylu.

Coldpeer napisał(a)

jedynie firefox daje rade

Dlaczego tylko on?

bo akurat wyjatkowo nie cierpie IE ;-P

0

PHP nie było nigdy projektowane jako poważny język programowania. Ot po prostu chcieli trochę dynamiki na swoich stronach wprowadzić. A że zaczęli to rozwijać i że dopiero w PHP 5 to coś im rozsądnego wyszło to już inna sprawa :)

BTW to PHP wraz z Zend Optimizerem nie odstaje szybkością tak bardzo od języków z kompilacją JIT.

0

Takie prównywanie języków skryptowych z kompilowanymi...

Gdyby PHP nie był potrzebne, to by się nie rozwinęło. Jakoś nie widzi mi się pisanie np. CMS'a w języku kompilowanym.

0

az czytnalem troche o Qt.

  1. przenosnosc - to slowo zawsze jednakowo mnie bawi, czy to w wydaniu otwartym czy nie. jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego i juz
  2. takie biblioteki powinny byc wbudowane bezposrednio w system operacyjny bo inaczej sa po prostu niewydajne. owszem mozliwosci i zalozenia technologiczne budza podziw, ale gdy biblioteka jest jedynie nakladka automatycznie jest wolniejsza.

Zacznijmy od tego, że nie miałeś tego nigdy w rękach, więc nie wiesz co to tak naprawdę, trochę te Twoje wnioski kiepskie ;)

ad. 1) Chodzi o to, że kod napisany w bibliotece Qt kompiluje się zarówno pod Windowsem, jak i pod Linuksem.
ad. 2) lol

Dorzucę troche od siebie. Qt to wspaniała i bardzo rozbudowana i szybka biblioteka, dzięki której można tworzyć graficzne aplikacje o bardzo dużych możliwościach. Można jej używać w językach takich jak C++, Python, C#, Ruby (oczywiście są to oddzielne wersje pod dany język). jak już wspomniałem kod kompiluje się (bez żadnych modyfikacji kodu) pod systemami Linux i Windows. Posiada setki dopracowanych, przydatnych, o wielkich możliwościach klas - np. ok. 15 klas do obsługi XML-a. Mógłbym tak jeszcze trochę popisać...

Ciekawostki: skoro miałeś taką styczność z Linuksami (jak to żeś napisał), to powiem Ci, że całe środowisko graficzne KDE oraz 90/100 aplikacji pod KDE zostało napisane właśnie w Qt. W owej bibliotece została napisana także bardzo popularna przeglądarka Opera.

bo akurat wyjatkowo nie cierpie IE

A słyszałeś o innych przeglądarkach, jak np. Opera?

poza tym to co napisałem nie dotyczyło przeglądarek, tylko pytałem się dlaczego tylko Firefox z projektów OpenSource daje radę, a dlaczego inne nie. Będziesz miał teraz okazję się wypowiedzieć ;)


Co do Twoich opinii o PHP, to cienkie są. Widać miałeś dość małą styczność z tym językiem.

Jeśli tak bardzo nie lubisz języka PHP, to są alternatywy, jak np. ASP.NET "kochanego" Microsoftu.

0
vixen03 napisał(a)

tak naprawde szczerze i uczciwie odpowiedzcie sobie na pytanie: jak podchodzicie do sprawy kodowania gdy kodujecie za darmo? a jak traktujecie sprawe przy motywacji w postaci jakiegos wynagrodzenia?

Tak, ze jezeli mam jakies zlecenie to pisze je byle jak, sprawa ma sie inaczej jak pisze sobie jakis swoj program i nie gonia mnie zadne terminy, wtedy moge sobie pozwolic na dlugie planowanie, implementacje, spokojne szukanie i poprawianie bledow itp.

0

Wolverine - wyjąłeś mi to spod palców :P
Osobiście jak piszę programy na zlecenie, to są one napisane tak, żeby działały. Finito. Jak piszę program dla siebie, albo dla społeczności, Open-Source, dla przyjemności, wówczas poświęcam mu więcej czasu, myślę przyszłościowo o jego dalszym rozwoju itp. I sądząc z wypowiedzi tutejszych, nie jestem jedyną osobą, która tak robi. No a tak swoją drogą, wygląda, że nie przeczytałeś (albo nie przyjąłeś do wiadomości) tego, co napisałem w poprzednim swoim poście w tym temacie. To, że coś jest Open-Source nie wyklucza tego, że jest to pisane komercyjnie, na zamówienie, dla pieniędzy i jakby tego jeszcze inaczej nie nazwać. Tyle tylko, że zazwyczaj takie projekty stawiają programistom dużo wyższe wymagania (ot choćby przykład zasad stosowanych w Fx, gdzie każda zmiana jest analizowana przez kogoś o odpowiednich uprawnieniach oraz dyskutowana przez olbrzymią społeczność, nim ewentualnie zostanie przyjęta), gdzie nie liczy się "byle działało". Ma być zrobione porządnie, optymalnie i tak, żeby potem było wiadomo co do czego.

0

Coldpeer -> Firefox daje rade tylko z jednego powodu. Jakby nie patrzeć w zawiłej linii rozwoju przeglądarek jest to następca netscape'a, który mimo że nowe wersje wychodzą to i tak korzysta z silnika FF. Tylko i wyłącznie dlatego FF ma jakiś tam wynik. Kiedyś niby wojna przeglądarek była. i FF miał przejąć pozycję jaką miał netscape. jakoś mu się nie udało.

Adam.Pilorz -> komercyjne produkty OpenSource charakteryzują się tym, że tak naprawdę nikt nie wie co i za co. Dlatego rzadko się w pełni supportuje MySQL'a bo mogłes kod przekompilować i czemu firma ma za to odpowiadać. Poza tym jak chodzi o profesjonalizm to MyShitQL jest do niczego. dlatego komercyjne projekty SQL sa takie drogie. MS SQL Server 2005 ok 30 000 PLN. I tam masz pełny support. Kodu nie możesz zmienić i się nie martwisz. wszystko ma działać.

Przewagą Komercyjnych produktów nad OS dla mnie jest to że keidy bym do firmy nie zadzwonił muszą mi pomóc.

Adam.Pilorz -> co do Twoich zleceń. skoro podpisujesz umowę na zlecenie żeby coś działało to się nie dziwmy że później rózne knoty szaleją. Ja piszę tak , żebym zawsze mógł coś dołożyć albo zmienić. i nie pisze żeby działało tylko żeby optymalnie działało.

0
jmail napisał(a)

Coldpeer -> Firefox daje rade tylko z jednego powodu. Jakby nie patrzeć w zawiłej linii rozwoju przeglądarek jest to następca netscape'a, który mimo że nowe wersje wychodzą to i tak korzysta z silnika FF. Tylko i wyłącznie dlatego FF ma jakiś tam wynik. Kiedyś niby wojna przeglądarek była. i FF miał przejąć pozycję jaką miał netscape. jakoś mu się nie udało.

Ale odpowiedz... [glowa] Czyli daje rade, bo jest nastepca netscape'a, ktory i tak ma silnik ff. Czyli ff daje rade tylko dlatego, ze ma silnik ff. Taaaak, to rzeczywiscie zaleta nie do pobicia przez IE, Opere, itd...

jmail napisał(a)

Adam.Pilorz -> komercyjne produkty OpenSource charakteryzują się tym, że tak naprawdę nikt nie wie co i za co. Dlatego rzadko się w pełni supportuje MySQL'a bo mogłes kod przekompilować i czemu firma ma za to odpowiadać. Poza tym jak chodzi o profesjonalizm to MyShitQL jest do niczego. dlatego komercyjne projekty SQL sa takie drogie. MS SQL Server 2005 ok 30 000 PLN. I tam masz pełny support. Kodu nie możesz zmienić i się nie martwisz. wszystko ma działać.

Przewagą Komercyjnych produktów nad OS dla mnie jest to że keidy bym do firmy nie zadzwonił muszą mi pomóc.

Bzdury gadasz. Jak zapodajesz w firmie linuxa to mozesz sobie zatrudnic na zlecenie swietnego administratora, ktory tez jak do niego zadzwonisz to przyjdzie i pomoze. Tu placisz, tam placisz, tu masz pomoc, tam masz pomoc. Ale... Jak ci czegos brakuje to sie dogadasz z wynajetym administratorem (jak linux to pewnie i programista) i on dopisze/poprawi/zmodyfikuje w miare szybko. A dzwonisz do microsoftu czy innej firmy i to co uslyszysz to najwyzej, ze bedzie w nowej wersji za xx lat. Ktora co gorsza sam sobie zainstalujesz (lub zaplacisz za nowelizacje) i ktora moze nie zgadzac sie z tym co aktualnie masz w systemie. Dobrze wiem co mowie, bo mam kontakt z firma, ktora uzywa specjalnie dla niej napisanego softu microsoftu (ktory pozniej zaczeli sprzedawac normalnie). Jakies pol roku temu przyszla nowa wersja, duzo poprawek, zmian itp, itd. Tylko, ze wszystko co w tej firmie dzialalo w oparciu o stara wersje - kilka duzych aplikacji asp generujacych raporty niedostepne z oczywistych wzgledow w programie, maly cms dotyczacy obslugi pracownikow - poszlo sie p... I co? Od pol roku pomagam pisac, juz asp.net, i wiem jaki to bol ZGADYWAC co gdzie jest. Glownie wchodzi w rachube podsluchiwanie mssql'a, intuicja programisty przy przekopywaniu sie przez baze (ok. 700 tabel, tyle samo widokow, jeszcze wiecej procedur i funkcji). Co gorsza 95% procedur i funkcji szyfrowanych, czyli zmuszony jestem z nich korzystac tak jak sa. Co ostatnio skonczylo sie pobraniem 30 tys. wynikow z procedury i sumowanie ich w kodzie, bo mnie interesuje tylko ich suma... Bo nie mam zielonego pojecia jak sa generowane, a firmie interesuje czas wykonania, a nie jakosc wykonania kodu - pisanie ekwiwalentu zajeloby pewnie sporo czasu.

jmail napisał(a)

Adam.Pilorz -> co do Twoich zleceń. skoro podpisujesz umowę na zlecenie żeby coś działało to się nie dziwmy że później rózne knoty szaleją. Ja piszę tak , żebym zawsze mógł coś dołożyć albo zmienić. i nie pisze żeby działało tylko żeby optymalnie działało.

To co napisalem powyzej: wiekszosc firm jest niestety taka, ze gleboko maja 'niuanse' programistyczne wydluzajace czas zlecenia. Ich interesuje, zeby bylo szybko i dobrze - nie do konca wszyscy rozumieja, ze te dwie rzeczy nie zawsze ida w parze. Na nic zdaje sie tlumaczenie szefowi powodu dlugiego czasu wykonania, bo on i tak sie na tym nie zna.

Osobiscie podejrzewam, ze Adamowi chodzilo nie o typowe gnioty, a programy, ktore dzialaja poprawnie i nie super optymalnie, a sensownie. Ja tez jak pisze program na zlecenie i mam spedzic wiecej czasu na optymalizacji go to pytam klienta, czy chce poswiecic na to czas. Sa takie algorytmy, ktore da sie wprowadzic od razu - np. nie bede uzywal sortowania babelkowego, bo sa gotowe szybsze rozwiazania i wystarczy chwile pomyslec, ktore jest odpowiednie w konkretnej sytuacji. Ale sa tez takie sytuacje, kiedy po napisaniu modulu/aplikacji okazuje sie, ze nie dziala do konca tak optymalnie jak sie spodziewalismy. I wtedy klient dostaje aplikacje - gotowa, dzialajaca, bez bledow - ale ciagle slyszy, ze cos poprawiamy. Co tam do poprawiania jak jest gotowa? Wiekszosc machnie reka, jak uslyszy, ze przyspieszamy ja o te 5-15% (tak to zazwyczaj wyglada), bo chce miec juz na stole gotowy produkt i nie placic juz za cos, co w ich mniemaniu jest niepotrzebne.

W przypadku pisania opensource w zasadzie dla wlasnej satysfakcji tylko Ty stawiasz sobie poprzeczki. Nikt zazwyczaj nie pospiesza, moze poswiecic troche wiecej czasu, zeby aplikacja byla dopieszczona, tym bardziej, ze w tym wypadku kod moze byc poddany krytyce ludzi znajacych sie na rzeczy, wiec wypadaloby sie nie zblaznic jakims amatorskim kawalkiem kodu.

pozdrawiam
johny

0
jmail napisał(a)

Poza tym jak chodzi o profesjonalizm to MyShitQL jest do niczego. dlatego komercyjne projekty SQL sa takie drogie. MS SQL Server 2005 ok 30 000 PLN. I tam masz pełny support.

Nie porównuj MS Accessa z Oraclem. MySQL to trochę odpowiednik Accessa w świecie OpenSource, choć i tak wyszedł o niebo lepiej niż Access ;). Natomiast jak chcesz być fair, to porównaj możliwości MS SQL z PostgreSQL. Różnice w funkcjonalności są o wiele mniejsze, a jakość obu produktów bardzo wysoka. Nie ma sensu płacić 30000 PLN za kilka mało potrzebnych udogodnień typu ładne GUI czy support. A support do PostgreSQL można mieć taniej.

Przewagą Komercyjnych produktów nad OS dla mnie jest to że keidy bym do firmy nie zadzwonił muszą mi pomóc.

Tyle teorii. Praktyka pokazuje, że jest dokładnie odwrotnie. Jeśli nie jesteś klientem z TOP 500, to zwykle olewają, przysyłają byle kogo, albo każą przeinstalować system. A w wielu dobrych projektach OpenSource masz odpowiedź na forum w ciągu paru godzin.

Adam.Pilorz -> co do Twoich zleceń. skoro podpisujesz umowę na zlecenie żeby coś działało to się nie dziwmy że później rózne knoty szaleją. Ja piszę tak , żebym zawsze mógł coś dołożyć albo zmienić. i nie pisze żeby działało tylko żeby optymalnie działało.

Klient w 99% przypadków chce żeby coś działało SPRAWNIE, a nie OPTYMALNIE. To duża różnica. Nadmierna optymalizacja jest grzechem początkujących programistów. Jeśli okno otwiera się 100 ms, to nie optymalizuję, nawet jeśli wiem, że mogę je przyspieszyć 10 krotnie.

Główną zaletą OpenSource w biznesie jest mniejsze ryzyko wdrożenia rozwiązania. Jeśli produkt komercyjny zawiera błędy typu 'show stopper', to mogę albo cierppliwie czekać tygodniami aż go poprawią, albo pozwać firmę do sądu. W obu przypadkach jest to dla mnie porażka. Jeśli produkt OpenSource, mogę zapłacić komuś kto się na tym zna by poprawił lub poprawić samemu. Zwykle będzie to tańsze rozwiązanie. Oczywiście cena licencji też jest ważna, ale nie utożsamiajmy OpenSource z oprogramowaniem darmowym, bo to nie to samo. 10 stanowisk wyposażonych w Eclipse czy darmową edycję Sun One Studio kosztuje cały czas mniej niż 10 stanowisk z Visual Studio czy BCB. Nie mówiąc o tym, że Visual Studio to notatnik z kolorowaniem składni w porównaniu z Eclipse. Nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto.

// johny_bravo: pisaliśmy równocześnie. Podobnie jak widać...

0

Niech sie ktos pokaze ktos kto nie uzywa chociaz jednego programu open source?

Zalet opensource jest wiele. Co do supportu to tak jak ktos wspominal, mimo ze nie ma generalnie gdzie zadzwonic jak sie po prostu tego uzywa i nie placi ale zobaczcie sobie grupy dyskusyjne. Roznica pomiedzy tymi dotyczacymi linuksa a windowsa jest gigantyczna. Cala grupa dyskusyjna to jeden wielki support tylko trzeba po niego siegnac. Kto z was majac oryginalneog windowsa kiedykolwiek dzwonil do microsoftu ze cos mu nie dziala? Pewnie nie wiele wiecej niz 1% ;)

Wolnemu oprogramowaniu brakuje specjalistycznych programow. To sie nie zmieni bo wyprodukowanie czegos takiego jest naprawde bardzo drogie. Przyklad Matlab, jak ktos mial przyjemnosc (badz nieprzyjemnosc ;) ) pracowac w nim to wie ze mozliwosci jego sa gigantyczne jak i pewnie srodki przeznaczone na stworzenie czegos takiego.

Nie ma sie co oszukiwac, latwiej zmotywowac 100 programistow do napisania czegos dobrego dobra wyplata niz idea z ktorej nic poza satysfakcja wlasciwie nie ma.

Z tej dyskusji troche wynika jak by wszyskie oprogramowanie zamkniete bylo dobre, a przeciez tak nie jest. To nie licencja decyduje czy soft jest dobry czy nie.

0

pisałem o FF ze względu nie na to że jest popularny przez swój silnik tylko ze względu na to że wielu klientów zrezygnowało z Netscape'a (lub później Mozilli) na rzecz FF. To że ich silnik nie jest doskonały to też inna kwestia.

Co do rozwiązań PostgreSQL. Może was interesują bazy danych do 300 MB. Ja ostatnio nie mam czasu na takie bazy. Naprawdę chciałbym widzieć PostgreSQL'a ciągnącego 1,5 TBajtowy system bazodanowy. Nie uciągnie. Wiem bo testowałem. Przy 50 GB danych czas dostępu robi się nieznośnie długi.

Ostatnio przetwarzałem tabelkę składającą się z 300 miliardów rekordów. Oracle dygnął w 17 minut. MS SQL był lepszy o 1,5 minuty. U mnie w firmie automaty przetwarzające w nocy dane z Oracla do MS SQL'a pracują od godziny 19 do 7 rano i nie ma czasu na dodanie nowych automatów. i oczywiście nie są przetwarzane wszystkie wyniki tylko te wygenerowane przez ostatni tydzień.

I teraz tak. Tworzę aplikację na zlecenie. Mam korzystać z OpenSource'owych rozwiązań, które mogą mi nie wytrzymać natłoku danych czy może jednak skorzystam z Microsoft SQL Server Express Edition?

Jeżeli mi starczy 20 równoczesnych połączeń to OK. A jak nie? To znaczy że mam takie zlecenie gdzie warto się postarać o zostanie partnerem Microsoftu i wersję developerską SQL Servera (bez ograniczeń połączeń) dodawać jako składnik mojego systemu. I na pewno na ciągle rosnących danych takie rozwiązanie sprawdzi się o wiele bardziej.

0
jmail napisał(a)

Co do rozwiązań PostgreSQL. Może was interesują bazy danych do 300 MB. Ja ostatnio nie mam czasu na takie bazy. Naprawdę chciałbym widzieć PostgreSQL'a ciągnącego 1,5 TBajtowy system bazodanowy. Nie uciągnie. Wiem bo testowałem. Przy 50 GB danych czas dostępu robi się nieznośnie długi.

Ostatnio przetwarzałem tabelkę składającą się z 300 miliardów rekordów. Oracle dygnął w 17 minut. MS SQL był lepszy o 1,5 minuty. U mnie w firmie automaty przetwarzające w nocy dane z Oracla do MS SQL'a pracują od godziny 19 do 7 rano i nie ma czasu na dodanie nowych automatów. i oczywiście nie są przetwarzane wszystkie wyniki tylko te wygenerowane przez ostatni tydzień.

Wow 8-O Ze tak sie spytam z ciekawosci: czego to jest za baza? Mapa wszechswiata? 300 mld rekordow - respekt ;-P Taki maly OT.

0

Adam Boduch -> Liczymy na przykładzie. ;) 700 Biedronek w całym kraju ;) Każda ma codziennie sprzedaż hmmmm kilkunastu tysięcy pozycji na paragonach. zaokrąglijmy do 100000 to razem mamy już ile? 70 milionów rekordów dziennie ;0 Każda ta pozycja musiała przejść przez magazyn centralny, być rozdysponowana do magazynów regionalnych, następnie wejść na sklep. Klienci, dostawcy, faktury za to za tamto za siamto, uprawnienia do systemu (trochę ludzi będzie), ale wystarczy sprzedaż dzienna :P

Następne przykłady? Sieci stacji beznzynowych (1700 w kraju na przykład ma orlen). Żabka - 1700 sklepów * ilość pozycji.

Teraz jedziemy dalej. Powiedzmy taka centrala jakiejś firmy. Każdy chce mieć jakieś dane, o sprzedaży o obrocie o innych cudach itd itd. Dlatego zapuszczamy na noc automaty które nam napełniają te wszystkie tabelki żeby były mniejsze i szybciej przetwarzały się w raportach.

Ale Ci się nie dziwię ;) sam byłem zaszokowany jak to zobaczyłnem po raz pierwszy. Wtedy stwierdziłem że nie wiem nic o programowaniu baz danych.

A najlepsze ;) Która z OpenSource'owych baz nadawałaby się do czegoś takiego? Wystarczy że zapytam o pakiety DTS'owe takie jak w SQL serverze.

0

jako przyklady mozna dorzucic takze operatorow telefonii gsm czy "kochana" tepse :)

a odnosnie tego co pisze jmail o MS SQLu to ja zdecydowanie wolalbym produkty Oracle czy IBM DB2 :)

do postu nizej... jmail, ostatecznie wolalbym DB2 ;)

0

yacooh -> o to już się nie będziemy spierać. Oracle do niektórych zadań nadaje się lepiej niż MS SQL i na odwrót. ;) zależy kto co lubi :)

0
vixen03 napisał(a)

az czytnalem troche o Qt.

  1. przenosnosc - to slowo zawsze jednakowo mnie bawi, czy to w wydaniu otwartym czy nie. jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego i juz
  2. takie biblioteki powinny byc wbudowane bezposrednio w system operacyjny bo inaczej sa po prostu niewydajne. owszem mozliwosci i zalozenia technologiczne budza podziw, ale gdy biblioteka jest jedynie nakladka automatycznie jest wolniejsza.

Zacznijmy od tego, że w dzisiejszych czasach kodując w ansi c + winapi na chleb nie zarobisz (tak wiem, zależy jak leży).
Nie chcę krytykować Twojej wypowiedzi na temat qt, ponieważ nie masz o niej pojęcia, ale tylko zapytam:
o co chodzi w tej szybkości GUI? Ja rozumiem, że są ludzie którzy używaj label->caption jako zmiennej string, albo szerokość niewidzialnego batona jako zmiennej int (oczywiście szanujemy ich ;) ) ale przecież nie rozmawiamy tu o patologi.
Sam fakt używania sprawdzonej, wygodnej , oraz naprawdę przenoścnej biblioteki uważam za oczywisty. Mi nie chodzi o to, żeby wywołanie metody obsługującej click przcisku trwało 10ms czy 5ms.
OpenSource'a bym też tak pochopnie nie obrażał. Jak już kolega wcześniej wspomniał, cała wolność polega na tym, że jeśli nie chcesz, to nie używasz. Mnie natomiast zupełnie nie obchodzi, czy lubisz murzynów.
Jeśli miałbyś wyposarzyć swoją firmę (nawet nie związaną z informatyką) w kilka, kilkanaście stanowisk, z zainstalowanym systemem windows, oraz pakietem ms office, to i Ciebie by przestało obchodzić czy murzynów lubisz, czy nie lubisz. No oczywiście zależy od kasy.

jmail
Milion sekund = 11.5 dnia
Miliard sekund = 320 lat

0

zacznij to dzielić przez ilość sklepów razy ilośc stanowisk kasowych ;)

wam się naprawdę wyadje że jakieś herezje tu uprawiam :|

jutro dowód. bo teraz nie będę specjalnie do firmy jechał :P żeby wyciągnąć ilość wierszy :P

0
Passage napisał(a)

jmail
Milion sekund = 11.5 dnia
Miliard sekund = 320 lat

śmiem wątpić w twoje obliczenia

0

jmail: No to moment moment, zaczynasz tu nawijać o hurtowniach danych, nie o standardowych bazach danych. To całkiem inna historia. Swoją drogą rozpatrz sobie taką sytuację: Każdy ze sklepów (uwaga - supermarketów, tudzież stacji benzynowych, dla których jeden komputer mniej, jeden więcej to żadna różnica) ma swój serwer i każdy z nich gromadzi dane szczegółowe o wszystkich tranzakcjach. Pozwalają one na kontrolę pracowników, analizę zależności mikroekonomicznych i tak dalej. Jednak w celu uzyskania konkretnych danych statystycznych na jakimś centralnym serwerze nie potrzeba bynajmniej wszystkich tych danych i operacji na nich. Serwer w każdym sklepie tworzy dane statystyczne danego sklepu podporządkowane pod konkretne zapytania w przyszłości i przesyła te dane (obliczone ilości rekordów, przychody, zyski, whatever, zależnie od potrzeb) do głównej hurtowni danych. I tam te dane są analizowane w dużo prostszy sposób (również zależny od tego, co się chce osiągnąć na wyjściu). Tak funkcjonują hurtownie danych, że nie obchodzi ich wszystko, tylko konkretne statystyki. Jak do ich otrzymania się doprowadzi, to już kwestia implementacji. Jest alternatywa.

P.S. Jeśli chcecie mi powiedzieć, że to są gigantyczne koszty na skalę krajowej sieci, żeby każdy z takich sklepów wyposażyć w serwer bazy danych dla jednostki - odpowiedź jest prosta - nie trzeba, bo każdy z tych sklepów już taki serwer ma. Potrzebuje go, by gromadzić swoje "prywatne" dane odnośnie tranzakcji, które są w nim wykonywane. Trzeba mu tylko dorzucić jedno zadanie do wykonania więcej.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1