jmail napisał(a)
Coldpeer -> Firefox daje rade tylko z jednego powodu. Jakby nie patrzeć w zawiłej linii rozwoju przeglądarek jest to następca netscape'a, który mimo że nowe wersje wychodzą to i tak korzysta z silnika FF. Tylko i wyłącznie dlatego FF ma jakiś tam wynik. Kiedyś niby wojna przeglądarek była. i FF miał przejąć pozycję jaką miał netscape. jakoś mu się nie udało.
Ale odpowiedz... [glowa] Czyli daje rade, bo jest nastepca netscape'a, ktory i tak ma silnik ff. Czyli ff daje rade tylko dlatego, ze ma silnik ff. Taaaak, to rzeczywiscie zaleta nie do pobicia przez IE, Opere, itd...
jmail napisał(a)
Adam.Pilorz -> komercyjne produkty OpenSource charakteryzują się tym, że tak naprawdę nikt nie wie co i za co. Dlatego rzadko się w pełni supportuje MySQL'a bo mogłes kod przekompilować i czemu firma ma za to odpowiadać. Poza tym jak chodzi o profesjonalizm to MyShitQL jest do niczego. dlatego komercyjne projekty SQL sa takie drogie. MS SQL Server 2005 ok 30 000 PLN. I tam masz pełny support. Kodu nie możesz zmienić i się nie martwisz. wszystko ma działać.
Przewagą Komercyjnych produktów nad OS dla mnie jest to że keidy bym do firmy nie zadzwonił muszą mi pomóc.
Bzdury gadasz. Jak zapodajesz w firmie linuxa to mozesz sobie zatrudnic na zlecenie swietnego administratora, ktory tez jak do niego zadzwonisz to przyjdzie i pomoze. Tu placisz, tam placisz, tu masz pomoc, tam masz pomoc. Ale... Jak ci czegos brakuje to sie dogadasz z wynajetym administratorem (jak linux to pewnie i programista) i on dopisze/poprawi/zmodyfikuje w miare szybko. A dzwonisz do microsoftu czy innej firmy i to co uslyszysz to najwyzej, ze bedzie w nowej wersji za xx lat. Ktora co gorsza sam sobie zainstalujesz (lub zaplacisz za nowelizacje) i ktora moze nie zgadzac sie z tym co aktualnie masz w systemie. Dobrze wiem co mowie, bo mam kontakt z firma, ktora uzywa specjalnie dla niej napisanego softu microsoftu (ktory pozniej zaczeli sprzedawac normalnie). Jakies pol roku temu przyszla nowa wersja, duzo poprawek, zmian itp, itd. Tylko, ze wszystko co w tej firmie dzialalo w oparciu o stara wersje - kilka duzych aplikacji asp generujacych raporty niedostepne z oczywistych wzgledow w programie, maly cms dotyczacy obslugi pracownikow - poszlo sie p... I co? Od pol roku pomagam pisac, juz asp.net, i wiem jaki to bol ZGADYWAC co gdzie jest. Glownie wchodzi w rachube podsluchiwanie mssql'a, intuicja programisty przy przekopywaniu sie przez baze (ok. 700 tabel, tyle samo widokow, jeszcze wiecej procedur i funkcji). Co gorsza 95% procedur i funkcji szyfrowanych, czyli zmuszony jestem z nich korzystac tak jak sa. Co ostatnio skonczylo sie pobraniem 30 tys. wynikow z procedury i sumowanie ich w kodzie, bo mnie interesuje tylko ich suma... Bo nie mam zielonego pojecia jak sa generowane, a firmie interesuje czas wykonania, a nie jakosc wykonania kodu - pisanie ekwiwalentu zajeloby pewnie sporo czasu.
jmail napisał(a)
Adam.Pilorz -> co do Twoich zleceń. skoro podpisujesz umowę na zlecenie żeby coś działało to się nie dziwmy że później rózne knoty szaleją. Ja piszę tak , żebym zawsze mógł coś dołożyć albo zmienić. i nie pisze żeby działało tylko żeby optymalnie działało.
To co napisalem powyzej: wiekszosc firm jest niestety taka, ze gleboko maja 'niuanse' programistyczne wydluzajace czas zlecenia. Ich interesuje, zeby bylo szybko i dobrze - nie do konca wszyscy rozumieja, ze te dwie rzeczy nie zawsze ida w parze. Na nic zdaje sie tlumaczenie szefowi powodu dlugiego czasu wykonania, bo on i tak sie na tym nie zna.
Osobiscie podejrzewam, ze Adamowi chodzilo nie o typowe gnioty, a programy, ktore dzialaja poprawnie i nie super optymalnie, a sensownie. Ja tez jak pisze program na zlecenie i mam spedzic wiecej czasu na optymalizacji go to pytam klienta, czy chce poswiecic na to czas. Sa takie algorytmy, ktore da sie wprowadzic od razu - np. nie bede uzywal sortowania babelkowego, bo sa gotowe szybsze rozwiazania i wystarczy chwile pomyslec, ktore jest odpowiednie w konkretnej sytuacji. Ale sa tez takie sytuacje, kiedy po napisaniu modulu/aplikacji okazuje sie, ze nie dziala do konca tak optymalnie jak sie spodziewalismy. I wtedy klient dostaje aplikacje - gotowa, dzialajaca, bez bledow - ale ciagle slyszy, ze cos poprawiamy. Co tam do poprawiania jak jest gotowa? Wiekszosc machnie reka, jak uslyszy, ze przyspieszamy ja o te 5-15% (tak to zazwyczaj wyglada), bo chce miec juz na stole gotowy produkt i nie placic juz za cos, co w ich mniemaniu jest niepotrzebne.
W przypadku pisania opensource w zasadzie dla wlasnej satysfakcji tylko Ty stawiasz sobie poprzeczki. Nikt zazwyczaj nie pospiesza, moze poswiecic troche wiecej czasu, zeby aplikacja byla dopieszczona, tym bardziej, ze w tym wypadku kod moze byc poddany krytyce ludzi znajacych sie na rzeczy, wiec wypadaloby sie nie zblaznic jakims amatorskim kawalkiem kodu.
pozdrawiam
johny