Coraz głupsze społeczeństwo

5

Tak. Dnia dzisiejszego już mi się ulało.

Czy też zauważacie, że społeczeństwo jest coraz bardziej otępiałe, ogłupiałe i coraz trudniej jest obcować z ludźmi bez wycieńczenia psychicznego?

Przykłady tylko z tego tygodnia (mamy środe).

Przejście dla pieszych w mieścinie około 10k mieszkańców. Idzie kobieta, podchodzi do przejścia, auta się zatrzymują na co ona spogląda na nie, wzrusza ramionami, krzywi się i odchodzi. Trzy ulice dalej facet wyglądający na naćpanego idzie środkiem pasa i rozmawia przez telefon. Idzie wolno, tamuje ruch, na trąbienie miał kolokwialnie mówiąc wy/=b***.

Wzywam serwisanta firmy X. Piec na gwarancji, żeby ją zachować wszelkie ustawienia jeszcze przez pół roku może zmieniać tylko serwis. Pokazuje człowiekowi w instrukcji serwisowej, że chce żeby mi przestawił ten konkretny przełącznik. Facet patrzy na mnie z nieukrywaną niechęcią (no bo co jakiś 20 paro latek będzie mu tutaj mówić cokolwiek) i mówi, że on potrzebuje specjalistycznego sprzętu, a ma na bazie w innym mieście. Może przyjechać za dwa tygodnie. Mowie mu, że ten magiczny sprzęt to cholerny śrubokręt i pokazuje gdzie. Nie.
Dziś mija te magiczne 2 tygodnie. Facet przyjeżdża, wyjmuje je@%/_ śrubokręt i odkręcą dwie śruby. Przełącza przycisk. Powiedziałem kilka nieprzyjemnych uwag i nie chce więcej go widzieć na oczy. Jeśli uważa, że powinienem mu zapłacić to zapraszam centrale do osobistego kontaktu w tym temacie.

Urząd Miasta. Wniosek o pierdołe. Młoda kobieta siedzi za biurkiem (no cholera młodsza niż ja) i klika próbując sprawdzić to o co proszę. Widzę wyraźnie, że myszka mało się nie zapali, że bateria pada, a drukarka jest wyłączona z gniazdka. Pani mówi, że no niestety mają awarie systemu i ona nic nie może kliknąć. Delikatnie sugeruje, że może wymieniłaby baterię w myszce. Na co jej koleżanka (jeszcze mlodsza więc pewnie stażystka), że awaria jest od rana "na sieci" bo ona już kilkanaście razy próbowała wydrukować wnioski i też jej się nie udało. Czekają na informatyka ale nie ma czasu.
Jeszcze rozbawiony wskazuje na kabel od drukarki i sugeruje włączenie. Oczywiście po chwili niezadowolenia pani włącza urządzenie, wnioski wyskakują w liczbie kilkudziesięciu kopii z kolejki drukowania, a panie zamiast się ucieszyć i mi podziękować każą wyjść bo "proszę zobaczyć co pan narobil".

Po wyjściu z urzędu wpadł we mnie jakiś gówniarz na rowerze patrzący w telefon zamiast przed siebie. Oczywiście zdrowo się poobijał bo upadek z roweru na asfalt był bardziej problematyczny niż mój na trawę. Karetka, rodzice, rodzice wzywają policję bo szczyl twierdzi, że kopnąłem go w rower specjalnie żeby spadł. Ojciec wyskakuje do mnie z łapami, że co ja jego synka #%@%#%×. Szczęśliwie Urząd ma monitoring. Przepraszam nie usłyszałem.

Mam k×#!€ dość. Każde wyjście z domu w jakimkolwiek celu to po prostu seria przekleństw, podniesione ciśnienie i coraz większa nienawiść do społeczeństwa. A już czytanie wiadomości o znęcaniu się czy nad ludźmi czy nad zwierzętami....

Musiałem sobie ulżyć.

1

Jedyne wyjście to zamknąć się w piwnicy i nie wychodzić. Grzać się farelką, a jak się zepsuje zamówić nowy na ali express. Spraw urzędowych nie załatwiać, żyć jak hipis-anarchista z piwnicy.

image

3

Podczas daily nie takie historie się słyszało.

A tak na serio to nawet jeśli masz rację, to fachowiec / Pani w urzędzie nie będzie każdego petenta słuchać co im każe robić, bo oprócz Ciebie, są też inni ludzie którzy nie wiedzą co mówią a tak każą robić tak, bo im się tak wydaje.

Ważna rada, której się nauczyłem jakiś czas temu (nie, to nie jest oczywiste): nie udzielaj rady, jeśli nie jesteś o nią proszony.

3

Polecam pić melisę na uspokojenie, ale nie piszę tego szyderczo w stylu "ten @Iamblue to jakiś nerwus, niech się leczy" tylko po prostu polecam bez podtekstu - mnie raczej sporo rzeczy denerwuje (co może być zaletą - biznes polega na dostrzeganiu problemów i ich rozwiązywaniu), czasem są to jakieś taski w pracy i taki napój pomaga odrzucić emocję i skupić się na problemie.

2

Dzień świra. Myślę że społeczeństwo jest tak samo głupie jak zawsze, tylko my z wiekiem stajemy się coraz bardziej nerwowi i psychicznie wyczerpani.

8

Nie miej oczekiwań co do innych to się nie zawiedziesz. Ja zawsze jak idę do urzędu zakładam że 1h lub 2h czekania w kolejce i potem 50% że się uda załatwić sprawę. To samo z różnego rodzaju maści fachowcami, zakładam że spiexxolą mniej lub bardziej. Dlatego prawie wszystkie naprawy w domu robię sam, jak spieprze to nie mam do siebie pretensji.

Idę teraz na pocztę to obowiązkowo słuchawy i podcast, więc jak czekam 40 min na odbiór poloconego to nie muszę kląć pod nosem bo tylko sobie słucham mądrych ludzi.

Co do fachowców, to niestety takie czasy że lepiej samemu naprawić. Teraz to na YT i tak jest wszystko można nawet bardziej zaawansowane rzeczy robić, w sumie to takie naprawianie jest mega przyjemne a i można się wiele nauczyć. No chyba że gwarancja to wiadomo...

2

może zawsze było głupie?

2

Skupiasz się na ludziach, którzy Cię denerwują, a kompletnie ignorujesz te osoby, które są bezproblemowe i empatyczne.

To nie ludzie nas denerwują tylko nasza opinia o nich. Nie możesz zmienić ludzi, ale możesz zmienić swoją opinię o nich i swoje nastawienie.

Twoje potrącenie przez gówniarza to nie jest wydarzenie dobre lub złe. Ono po prostu jest. Zdarzyło się. I już się nie odzdarzy. Nie miałeś na nie wpływu. Ale masz wpływ na swoją reakcję na to zdarzenie.

2

2
Iamblue napisał(a):

Tak. Dnia dzisiejszego już mi się ulało.

Czy też zauważacie, że społeczeństwo jest coraz bardziej otępiałe, ogłupiałe i coraz trudniej jest obcować z ludźmi bez wycieńczenia psychicznego?

Przykłady tylko z tego tygodnia (mamy środe).
...
Musiałem sobie ulżyć.

Ja na to patrzę przez pryzmat teorii ewolucji - skoro środowisko jest takie że nie wymaga wysiłku intelektualnego, to przez długi okres czasu będą współistniały formy nieefektywne i efektywne. Trochę jak w czasach kiedy ssaki żyły obok dinozaurów. Może kiedyś przyjdzie moment zmiany i natura powie "sprawdzam", a może nie.
Niemniej na Twoim miejscu próbowałbym się otoczyć ogarniętymi ludźmi i trzymał z daleka idiotów i urzędników, a zapewne pozwoli ci to utrzymać odpowiedni status jak i komfort psychiczny. Pamiętaj że głosujesz portfelem, więc nie płać za coś co uważasz za bezwartościowe.

1

Skoro ludzie pasjonują się czymś takim:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-05-25/wielka-brytania-mistrzostwa-w-zaklinaniu-robakow-mieli-rozne-sposoby-by-wyszly-spod-ziemi/

To faktycznie coś jest na rzeczy.

Jeszcze inni prosili robaki o wyjście na powierzchnię, pisali do nich listy miłosne oraz grali na instrumentach przyłożonych do podłoża.

WTF?

3

Ja mam trochę inne pytanie. To kiedy społeczeństwo było mądrzejsze? Raczej nie 100 lat temu, przynajmniej nie w Polsce, jak sie spojrzy na mapki analfabetyzmu, po niedawno zlikwidowanym feudaliźmie, który w takiej galicji przed pierwszą wojną światową hulał sobie w najlepsze.

To może magiczne lata 80'-90' o których sie mówi że potem to już równia pochyba? A może wynika to zwyczajnie z tego że kiedyś debile siedziały zwyczajnie w domu i tylko czasem się ich spotykało na imprezach rodzinnych, a teraz debile mają dostęp do internetu i zna ich cały świat i niektórzy nawet robią biznes na tym że są debilami jak patostrreamerzy

BTW ostatnio mi migneły przebitki z lat 90' jak to w jednym liceum grał zespół jawnie faszystowski bo perkusista był z tego liceum. Ale pomijając politykę to wszechobecny ołów w farbach i benzynie też był fajny. I ołowica w Szopienicach.

1

Może tak być, że obecnie debile są bardziej widoczni. Ale ja od zawsze mam jak najgorsze zdanie o ludziach jako takich w sensie ogólnym. Wystarczy tylko przyjrzeć się, jaka jest ulubiona rozrywka większości ludzi, nawet niby inteligentnych. Wystarczy np wybrać się na imprezę firmową. Wóda, darcie mordy, rzyganie, dziwne ruchy w rytm disco polo.

1

Wrzucam garść pytań z zachętą do przemyśleń, na które każdy może sam sobie spróbować odpowiedzieć w kontekście pytania OP-a:

  • może to ma jakiś związek z mediami?
  • lansowanie w mediach osób znanych z tego, że są znane?
  • chęć uzyskania większej oglądalności przez media (np. chęć poprawy zasięgów w YT stosując pato-streaming, etc)?
  • bezrefleksyjne korzystanie z treści prezentowanych w mediach?
  • jeśli już jakakolwiek refleksja to tylko: "o! jak inni się tak zachowują w mediach czy publicznie to czemu ja mam się hamować"?
  • obniżanie poziomu programów tv dając do wyboru: hołdowanie najniższym instynktom lub "kup u nas ten produkt a będziesz szczęśliwa/y"?
  • promowanie życia na pokaz?
2

I pomyśleć, że jeszcze 100 lat temu człowiek był w stanie wykorzystując:

  • dostępną wiedzę
  • potencjał intelektualny
  • ołówek i papier

Zbudować coś takiego:

A dzisiaj?

3

@rafal95p: twój post to jest oczywista manipulacja pod z góry założoną tezę, bo sugeruje że dziś ludzie nie potrafią już wymyślić żadnych skomplikowanych rzeczy, co nie jest prawdą.

Oczywiście nijak się to ma do tematu dyskusji, bo naukowcy czy wynalazcy to jedna rzecz, a poziom zidiocenia statystycznego, zwykłego zjadacza chleba to już całkiem co innego.

6

Ludzie dzisiaj produkują samochody elektryczne, rakiety kosmiczne, wielkie akceleratory cząsteczek, łaziki marsjańskie, szczepionki na wirusy. Na arxiv dziennie jest publikowanych tysiące opracowań badań naukowych.

Ale ktoś powie, że ludzie są coraz głupsi bo baba w urzędzie nie potrafiła włączyć drukarki.

1

Kiedyś w instrukcji obsługi auta pisali jak wyregulować zawory, a dzisiaj żeby nie pić płynu z akumulatora.

Ludzie dzisiaj produkują samochody elektryczne, rakiety kosmiczne, wielkie akceleratory cząsteczek, łaziki marsjańskie, szczepionki na wirusy

Część z tych wynalazków jest znana od dekad.

3

Ale wiecie, że to kolejna rozmowa, kolejnego już pokolenia, o tym, że "kiedyś to było kurde yanushhhh"? Po prostu dorastacie, zaczynacie mieć dość ludzi, czytacie ciągle negatywne informacje i później wchodzicie na 4p zakładać takie tematy.

3
Iamblue napisał(a):

Czy też zauważacie, że społeczeństwo jest coraz bardziej otępiałe, ogłupiałe i coraz trudniej jest obcować z ludźmi bez wycieńczenia psychicznego?

Jakiś dziwny jesteś. Im bardziej społeczeństwo jest otępiałe i ogłupiałe tym z zasady coraz bardziej inteligentniejszy, mądry i atrakcyjny jesteś ty. I to kompletnie bezwysiłkowo. To tak jakby społeczeństwo cieszyło się że zarabia coraz więcej pieniędzy a ty w tym czasie miałeś dom na Żoliborzu.

Musiałem sobie ulżyć.

Jeśli cię to wycieńcza to kup sobie kota.

3

Może taka po prostu jest natura człowieka, tak było, jest i będzie. Tylko niektórzy to zauważają i im się wydaje że kiedyś to było. A było tak samo.

2

Czy społeczeństwo jest głupie?

Raczej tak, ale nie wiem kiedy było lepiej. U nas nie jest tak najgorzej. Byłem kiedyś w Norwegii i widziałem jaki materiał mają dzieciaki w szkole. Może mają chromebooki, ale trudność materiału jaki dzieciaki w szkołach mają to 1/10 tego samego sam miałem w szkole.

Tak na marginesie to ogólnie trudno jest ludzi oceniać, grupy, a tym bardziej społeczeństwo, bo w ocenie to my sami najczęściej jesteśmy głupkami. Wystarczy, że jedna osoba zrobi 10 dobrych rzeczy i jedną złą, i te 10 dobrych się nie liczy, bo ta zła wygrała i zgasiła totalnie wizerunek / dalsze zaufanie.

Nie mniej to co mnie najbardziej frustruje to poziom świadczonych usług, bo to co najbardziej boli to, gdy płacisz nie mało, a tak jest połowicznie. Właściwie wszystko jest na pół, szczególnie hotele, kawiarnie, kursy jazdy, restauracje, fryzjerzy, dentyści, warsztaty samochodowe, księgowi, ubezpieczyciele, agenci ubezpieczeniowi, nauczyciele, lekarze, lekarze pierwszego kontaktu - największe dno. Cokolwiek trzeba załatwić to trzeba brać kogoś z polecenia, albo siedzieć, szukać i sprawdzać opinie - a poziom i tak bywa połowiczny. Jedyne na co nie mogę narzekać to tylko kurierzy.

Był kiedyś wątek o tym gdzie najlepiej mieszkać. Mnie marzy się wieś albo nie duża okolica w której ludzie uwielbiają swój fach i gdzie można do nich w ciemno uderzać. 

A tak z perspektywy 2-3 lat to największe pozytywne zaskoczenie mam, gdy firmę prowadzi tylko jedna osoba (nie ma skali więc większa szansa o jakość) ale również, gdy firmę prowadzą obcokrajowcy z Ukrainy bądź Gruzji. Nie ma szans, wymiatają i za to ich uwielbiam.

4

@Iamblue

Albo jeszcze inaczej - po prostu masz małą ekspozycję na ludzi spoza swojej bańki - software eng. (higher edu, zarobki, ekspozycja na zachód)

i społeczeństwo nie głupieje, a po prostu Ty je coraz bardziej poznajesz.

1

Zgadzam się z powyższymi opiniami, że teraz osoby znane i posiadające autorytet to w dużej mierze patologia, która dorabia się na pokazywaniu swojej głupoty. Osobiście odcinam się od tego jak mogę i znam tylko to co młodsze pokolenia na spotkaniach rodzinnych omawiają. Niemniej ich zachowania względem własnych rodziców też są dla mnie nie do przyjęcia i wychodzę na tego sztywniaka, który się wpiernicza gdzie nie trzeba bo głośno powie, że 15 latek wracający do domu z imprezy ze swoją dziewczyną o 2 w nocy i spędzający z nią później w łóżku cały dzień to przesada.

Z brakiem współpracy wśród ludzi również się zgadzam. Każdy każdemu jest coraz bardziej wilkiem i nieskończenie doceniam osoby z mojego otoczenia, które oddałyby ostatni kęs i zapytały czy nie chcecie jeszcze trochę.

Z tym, że może problem leży we mnie - też tak może być. Jeśli coś już mocno zajdzie mi za skórę to nie potrafię milczeć taka moja natura.

Niemniej po kolejnych kilku dniach podtrzymuje swoje stanowisko - społeczeństwo jest coraz głupsze. Ew. wytraca jakieś resztki inteligencji i ogłady w sposób nieproporcjonalnie szybszy do wzrostu mojej inteligencji i spadku mojej cierpliwości.

Przykład z dziś. Rozmowa w dalszej rodzinie zeszla na tematy kościelne w związku z sezonem komunijnym. Ludzie w okolicy, w której się znalazłem (śląskie) zapraszają na komunię 80-100 osób. Są przewidziane nawet poprawiny. Minimalna kwota do koperty 400zł. Po prostu mnie zatkało zwłaszcza, że większość tych imprez odbyła się na kredyt jak można się domyślać. Pytam więc po co po cholere tak się kosztować, że już nie wspomnę o tym, że te dzieci i tak nie wiedzą o co chodzi. Kazali im, poszli, nauczyli się wierszyków, dostali prezenty, najedli się - fajrant.
Odpowiedź, która dostałem - no przecież nie można tak dziecka wykluczyć, że kolega będzie miał imprezę na 80 osób, a on tylko obiad. Nie miałem siły tego kontynuować to już za niski dla mnie poziom. Ktoś dorzucił, że ostatnio był na chrzcinach - 65 osób, alkohol, tort z prawdziwym złotem, fotograf, kamerzysta, po dwóch godzinach dziecko do opiekunki bo pojawił się DJ. Zwatpilem już zupełnie i zapytany o moje ewentualne przyszłe potomstwo powiedziałem, że nawet jeśli się pojawi to żadnego chrztu. Na co 16 letnia kuzynka "to jak dziecko będzie żyć bez imienia skoro chrztu nie będzie mialo"? Kurtyna...

1
Iamblue napisał(a):

Tak. Dnia dzisiejszego już mi się ulało.

Czy też zauważacie, że społeczeństwo jest coraz bardziej otępiałe, ogłupiałe i coraz trudniej jest obcować z ludźmi bez wycieńczenia psychicznego?

Przykłady tylko z tego tygodnia (mamy środe).

Przejście dla pieszych w mieścinie około 10k mieszkańców. Idzie kobieta, podchodzi do przejścia, auta się zatrzymują na co ona spogląda na nie, wzrusza ramionami, krzywi się i odchodzi. Trzy ulice dalej facet wyglądający na naćpanego idzie środkiem pasa i rozmawia przez telefon. Idzie wolno, tamuje ruch, na trąbienie miał kolokwialnie mówiąc wy/=b***.

Wzywam serwisanta firmy X. Piec na gwarancji, żeby ją zachować wszelkie ustawienia jeszcze przez pół roku może zmieniać tylko serwis. Pokazuje człowiekowi w instrukcji serwisowej, że chce żeby mi przestawił ten konkretny przełącznik. Facet patrzy na mnie z nieukrywaną niechęcią (no bo co jakiś 20 paro latek będzie mu tutaj mówić cokolwiek) i mówi, że on potrzebuje specjalistycznego sprzętu, a ma na bazie w innym mieście. Może przyjechać za dwa tygodnie. Mowie mu, że ten magiczny sprzęt to cholerny śrubokręt i pokazuje gdzie. Nie.
Dziś mija te magiczne 2 tygodnie. Facet przyjeżdża, wyjmuje je@%/_ śrubokręt i odkręcą dwie śruby. Przełącza przycisk. Powiedziałem kilka nieprzyjemnych uwag i nie chce więcej go widzieć na oczy. Jeśli uważa, że powinienem mu zapłacić to zapraszam centrale do osobistego kontaktu w tym temacie.

Urząd Miasta. Wniosek o pierdołe. Młoda kobieta siedzi za biurkiem (no cholera młodsza niż ja) i klika próbując sprawdzić to o co proszę. Widzę wyraźnie, że myszka mało się nie zapali, że bateria pada, a drukarka jest wyłączona z gniazdka. Pani mówi, że no niestety mają awarie systemu i ona nic nie może kliknąć. Delikatnie sugeruje, że może wymieniłaby baterię w myszce. Na co jej koleżanka (jeszcze mlodsza więc pewnie stażystka), że awaria jest od rana "na sieci" bo ona już kilkanaście razy próbowała wydrukować wnioski i też jej się nie udało. Czekają na informatyka ale nie ma czasu.
Jeszcze rozbawiony wskazuje na kabel od drukarki i sugeruje włączenie. Oczywiście po chwili niezadowolenia pani włącza urządzenie, wnioski wyskakują w liczbie kilkudziesięciu kopii z kolejki drukowania, a panie zamiast się ucieszyć i mi podziękować każą wyjść bo "proszę zobaczyć co pan narobil".

Po wyjściu z urzędu wpadł we mnie jakiś gówniarz na rowerze patrzący w telefon zamiast przed siebie. Oczywiście zdrowo się poobijał bo upadek z roweru na asfalt był bardziej problematyczny niż mój na trawę. Karetka, rodzice, rodzice wzywają policję bo szczyl twierdzi, że kopnąłem go w rower specjalnie żeby spadł. Ojciec wyskakuje do mnie z łapami, że co ja jego synka #%@%#%×. Szczęśliwie Urząd ma monitoring. Przepraszam nie usłyszałem.

Mam k×#!€ dość. Każde wyjście z domu w jakimkolwiek celu to po prostu seria przekleństw, podniesione ciśnienie i coraz większa nienawiść do społeczeństwa. A już czytanie wiadomości o znęcaniu się czy nad ludźmi czy nad zwierzętami....

Musiałem sobie ulżyć.

Tak. Raz, że coraz głupsze, a dwa to mam wrażenie, że im jestem starszy tym po prostu zwracam uwagę na więcej rzeczy.

Ja w ogóle wydzieliłbym całą oddzielną sekcję na zlecenia wykonania czegokolwiek innym ludziom, bo to z jakimi nieudacznikami mam do czynienia na każdym kroku to aż się zastanawiam, czy to ja nie mam po prostu takiego pecha, czy pracownicy fizyczni głupieją z roku na rok.

Mam wrażenie, że czego bym nie zlecił to wszystko zostanie spieprzone.

Zamówisz pizzę? Zapomną sosu.
Zmieniasz opony w samochodzie? Urwą czujnik ciśnienia w oponie.
Zamawiasz rolety na wymiar? przyjdzie ci z jakimś defektem roleta.
Zamawiasz jakąś szafę do biura? Tam ustrzępione, tam poplamione, brakuje jakiejś paczki z kołkami.
Zamawiasz fotele na wymiar z określonymi obiciami, dodatkami? Przyjdą ci z przybitymi nie tymi dodatkami co trzeba.

Kurierzy, fryzjerzy, fachowcy, dostawcy, wszelkiej maści "fachowcy", po prostu mam same złe doświadczenia.

Mógłbym tak wymieniać, wymieniać, po prostu na każdym kroku partacze, nieudacznicy, obiboki.

A budowa domu, sprawy budowlane, remontowe to już jest jeszcze oddzielny rozdział. Mojej kobiecie adwokatowi to już się szafa ugina od akt spraw klientów z firmami budowlanymi, to jest plaga po prostu.

Dosłownie zaczynam odczuwać jakiś lęk przed zleceniem komukolwiek czegokolwiek bo już w z góry wiem, że skończy się tym, że znowu będę się musiał z kimś kłócić, albo iść do sądu i tylko zastanawiam się co tym razem będzie spieprzone. Normalnie mi się już nie chce. Mam wrażenie, że dorosłe życie to jest jakaś nieustanna przepychanka i kopanie się z koniem każdego dnia, bo jak nie będziesz walczył o swoje to każdy chce cię tylko oszukać, wykiwać, zrobić w balona, zarobić na tobie jak najniższym kosztem.

3

Akurat ostatnio kupowałem pralkę i czytałem instrukcję. Mam też w domu starą instrukcję obsługi do pralki z 1965 roku, jedna z pierwszych pralek automatycznych w Polsce, więc mam porównanie. W starej instrukcji jest między innymi:

  • schemat elektryczny pralki, jako oddzielna wkładka
  • instrukcja jak wymienić pasek klinowy od silnika

A w nowej m.in o tym, żeby uważać aby wąż nie wypadł ze zlewu bo to niebezpieczne i instrukcja na 10 stron z obrazkami pokazującymi jak przykręcić końcówkę węża do kranu, z wskazaniem że najlepiej jakby robił profesjonalny monter. Zabrakło tylko ostrzeżenia że nie wolno przegryzać kabla bo tam prąd.

Wnioski wyciągnijcie sami

1
KarnyJerzy napisał(a):

Mam wrażenie, że czego bym nie zlecił to wszystko zostanie spieprzone.

Zamówisz pizzę? Zapomną sosu.
Zmieniasz opony w samochodzie? Urwą czujnik ciśnienia w oponie.
Zamawiasz rolety na wymiar? przyjdzie ci z jakimś defektem roleta.
Zamawiasz jakąś szafę do biura? Tam ustrzępione, tam poplamione, brakuje jakiejś paczki z kołkami.
Zamawiasz fotele na wymiar z określonymi obiciami, dodatkami? Przyjdą ci z przybitymi nie tymi dodatkami co trzeba.

tak jest w Polsce. Jak to śpiewał wieszcz

jak już coś robić to byle jak, 30%

z drugiej strony jak to mawiają Amerykańce

done is better than perfect

3
0xmarcin napisał(a):

Nie miej oczekiwań co do innych to się nie zawiedziesz.

To podobno Shakespeare powiedział, że jest szczęśliwym człowiekiem bo niczego od nikogo nie oczekuje

3

@gajusz800:

kiedyś prawdziwi programiści kod w asm klepali, a dziś jakieś wysokopoziomowe języki typu C czy nie dej boże ten C++ z jakimiś ułatwiaczami typu klasy, RAII, wyjątki, generyki templotki zamiast void* ;)

0

Perełka do kolekcji. Nie wiem sam czy się śmiać z głupoty ludzkiej czy po prostu iść się powiesić bo już z tego świata nic nie będzie.
Sytuacja u znajomego. Prowadzi mały zakład stolarski. Wykonywał zabudowę u klienta - jakieś szafki do garderoby i szafki do łazienek.
Klient dostarczył projekt, meble wykonane, zamontowane. Klient zadowolony i domówił jeszcze jakieś pierdoły. Nagle z dnia na dzień dzwoni, że nie zapłaci, że to jest wykonane najgorzej jak się dało, że kolega ma to wszystko zabierać i oddawać zaliczkę. Próba kontaktu bezpośredniego zakończyła się wyrzuceniem kolegi z podwórka siłowo i groźbami sądowymi.
Dlaczego? Bo to jednak za drogo i po tygodniu stwierdzają, że im się nie podoba.
Pewnie jakiś wykonujący na czarno fachowiec powiedział 500+ taniej.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1