Właśnie przeczytałem na TT że nie ma insuliny aptekach w promieniu 100 km

0

https://twitter.com/Agniesz25249989/status/1595500073680605184

Reakcja ludzi w komentarzach niesamowita:

  • są w szoku że lekarz rodzinny nie umie leczyć cykrzycy
  • są w szoku że lekarz rodzinny nie chce wypisac zamiennika dla insuliny

I teraz się zastanawiam, czy to wiedzia oczywista że insulina to nie jest nazwa leku tylko konkretna substancja i nie bardzo jest zamiennik? W zasadzie to znaczy że ludzie biorący insulinę są w D... Część może da radę na innych lekach, ale ci z rozwaloną trzustką umrą jak sytuacja się utrzyma dłużej. Pamiętam że w liceum było co to jest insulina. Chociaż może pamiętam bardziej bo miałem w rodzinie dwóch cukrzyków i pies sąsiadki też był cukrzykiem

Dlatego nie wiem co mnie bardziej rozwala, to że nie ma insuliny czy to że ludzie nie wiedzą co to insulina

Zmierzamy na zatracanie

1

Coś czuje że nie masz obecnie dzieci w wieku szkolnym ?
Bo jak się zobaczy co teraz się dzieje w edukacji to ja zupełnie się nie dziwie

2

Wszystko fajnie, tylko tego nie piszą dzieci w wieku szkolnym. To rezultat tego, co działo się w edukacji 10,15 i 20 lat temu. a wtedy podobno w edukacji było lepiej, pogorszyło się dopiero po 2015.  Kliknij

A tak btw, to chyba nawet nie kwestia edukacji. Bo jeśli ktoś nie jest głupi, to interesuje się otoczeniem. I wie co to insulina, nie ze szkoły.

3

Nie da się wiedzieć wszystkiego, określenie tego co "powinien" wiedzieć dorosły jest człowiek jest ciężkie, a każdy będzie miał swoją opinię na ten temat i w zależności od tego czym się interesuje będzie zawyżał wartość informacji ze swoich dziedzin, a deprecjonował wiadomości z innych dziedzin.

Mnie też dziwi czasami niewiedza niektórych, ale po zastanowieniu okazuje się, że w sumie ludzie mają prawo nie wiedzieć. Niezależnie od tego co było w szkole, a co nie - ilość informacji w szkole jest ogromna i nic dziwnego, że zaciera się z czasem, tym bardziej jeśli do sprawdzianu przygotowanie trwało dzień przed.

0

I teraz się zastanawiam, czy to wiedzia oczywista że insulina to nie jest nazwa leku tylko konkretna substancja i nie bardzo jest zamiennik?

Insulinę produkuje pare firm chyba z 3-4. I trzeba zrozumieć to nie do końca tak jest że to są identycnze substancje, insuliny różnych producentów delikatnie się różnią. Był taki filmik na yt dlaczego projekt otwartej insuliny się nie udaje w skrócie pieniądze, pieniądze, pieniądze. Raz że tak łatwo nie jest opracować insuliny, dwa produkować w naprawdę dobrych warunkach trzy trzeba przejść cały szlak bojowy dopuszczenia leku. Chociaż oczywiście mogła by być ona tańsza z tego co kojarzę ale big pharma to nie litościwi ludzie.

1
KamilAdam napisał(a):

https://twitter.com/Agniesz25249989/status/1595500073680605184

Reakcja ludzi w komentarzach niesamowita:

  • są w szoku że lekarz rodzinny nie umie leczyć cykrzycy
  • są w szoku że lekarz rodzinny nie chce wypisac zamiennika dla insuliny

I teraz się zastanawiam, czy to wiedzia oczywista że insulina to nie jest nazwa leku tylko konkretna substancja i nie bardzo jest zamiennik? W zasadzie to znaczy że ludzie biorący insulinę są w D... Część może da radę na innych lekach, ale ci z rozwaloną trzustką umrą jak sytuacja się utrzyma dłużej. Pamiętam że w liceum było co to jest insulina. Chociaż może pamiętam bardziej bo miałem w rodzinie dwóch cukrzyków i pies sąsiadki też był cukrzykiem

Dlatego nie wiem co mnie bardziej rozwala, to że nie ma insuliny czy to że ludzie nie wiedzą co to insulina

Zmierzamy na zatracanie

Jesteś pewien że nie ma żadnej rzeczy na świecie, którą ja posiadam, którą ja uważam za oczywistą, a o której Ty nie wiesz? ;)

1

To nawet nie jest problem z tym, że ludzie nie wiedzą, co to insulina. Ludzie mają pretensje o to, że lekarz bez specjalności nie chce zmienić komuś specjalistycznej terapii. Przecież jakby to zrobił, a pacjentce coś by się stało, to by była całkowicie jego wina, i poniósłby konsekwencje takiej samowolki. Zmienić można tylko na lek zawierający tę samą substancje czynną, i nie trzeba do tego nawet lekarza.

W tej sytuacji pacjent nie ma innego wyjścia niż udanie się do szpitala. Ewentualnie pożyczenie tego samego leku od innej osoby.

1
Saalin napisał(a):

Nie da się wiedzieć wszystkiego, określenie tego co "powinien" wiedzieć dorosły jest człowiek jest ciężkie, a każdy będzie miał swoją opinię na ten temat i w zależności od tego czym się interesuje będzie zawyżał wartość informacji ze swoich dziedzin, a deprecjonował wiadomości z innych dziedzin.

Mnie też dziwi czasami niewiedza niektórych, ale po zastanowieniu okazuje się, że w sumie ludzie mają prawo nie wiedzieć. Niezależnie od tego co było w szkole, a co nie - ilość informacji w szkole jest ogromna i nic dziwnego, że zaciera się z czasem, tym bardziej jeśli do sprawdzianu przygotowanie trwało dzień przed.

Głupi nie jest ten, kto na czymś się nie zna - bo nie można się znać na wszystkim. Głupi jest ten, kto nie zna się na niczym, ale uważa że zna się na wszytkim. Tacy są zawsze najgorsi i to z takich zresztą rekrutują się wszelkiej maści antyszczepionkowcy, anty 5G i inni foliarze.

3

Właśnie doświadczyłeś błędu poznawczego, może nawet 2.

  1. Potraktowałeś piszących komentarzy na twitterze jak jednolitą masę. W rzeczywistości przeczytałeś komentarze 2 przypadkowych, pewnie niezbyt rozgarniętych osób, tylko były tak głupie, że akurat je zapamiętałeś.
  2. Patrzysz na rzeczywistość ze swojej perspektywy, czyli osoby z jakąś tam wiedzą ogólną, której się wydaje, że to naturalne, że to co wiesz, ponieważ swojej wiedzy nie uważasz za szczególnie zaawansowaną, powinno być znane wszystkim, bo szkoła, biologia, jakieś tam popularne programy w TV itd.

Tymczasem rzeczywistość jest taka, że wszyscy tutaj pracujemy w branży, która nie jest miarodajna dla całej populacji. Teraz jest to mniej widoczne, bo do szkoły średniej idzie prawie każdy, na studia większość z tych, którzy zdali maturę. Ja kończyłem szkołę podstawową pod koniec lat 80'ych i do szkoły średniej poszło może 25% moich rówieśników. Ogólniak trafił mi się akurat taki trochę lepszy i matura, oraz egzaminy wstępne na studiach przeszła większość z nas, ale też nie wszyscy. Oczywiście były jakieś przypadki losowe, gdzie rodzice wysłali dziecko do zawodówki, żeby miało fach w ręku, usamodzielniło się szybciej, pomogło rodzinie itd.
Do IT też, wbrew temu co się wydaje, nie biorą każdego, tylko jednak trzeba jakieś tam minimalne kryteria spełnić, żeby je spełnić trzeba się czegoś nauczyć i coś zrozumieć, a żeby to zrobić trzeba jednak osiągnąć jakiś tam minimalny poziom intelektualny. Dla jasności, nie piszę, że IT to jakaś intelektualna elita, a reszta świata do debile. Nie mniej, żeby zostać tym junior software developerem, trzeba trochę popracować głową, bo chętnych do zarabiania dobrej kasy jest sporo, więc jest z kogo wybierać.

W efekcie tego, przebywamy, w dużej mierze w otoczeniu ludzi powyżej intelektualnej średniej. Chcesz zrozumieć jak wyglądają zainteresowania ludzi przeciętnych - pooglądaj telewizję, wyłącz profilowanie reklam, wejdź na jakiś popularny portal cieszący się dużą liczba odwiedzin. Popatrz jakie treści i produkty są adresowane do "przeciętnych" i wyciągnij wnioski.

5

Jako dyżurna diabetyczka tego forum może mogłabym coś w temacie napisać, ale chyba mi się nie chce za bardzo. Braki insulin to nie nowość generalnie, raz na jakiś czas jakaś wypada z obiegu. To, że ludzie nie czają, co to insulina, to też nie nowość. Zresztą, nie odróżniają typu 1 od 2 cukrzycy i na niedocukrzenie najchętniej zapodaliby mi kilka jednostek insuliny ekstra, w dodatku takiej zaciągniętej z buteleczki i przy pomocy strzykawki. No i klasyk: czy wiesz, że to można wyleczyć medycyną alternatywną. Oczywiście, że wiem, że nie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1