Cześć chłopaki!
Postanowiłem się podzielić moją obecną sytuacją.
Chciałem zmienić firmę, bo chciałem się rozwijać (głównie na myśli miałem Angulara). Poszukiwania długo nie trwały - firma na rekrutacji wyglądała wspaniale (tech, ogarnięcie itd.). Rekrutacje przeszedłem jak burza. Jestem tutaj już miesiąc i po miesiącu dowiedziałem się, że firma zatrudniła sobie Angular developera na zastępstwo za seniora do projektu .NET + React (ogłoszenie było na Angular developer).
Pracuje w projekcie gdzie nie ma wymagań (ale znalazl sie Angular LOL, za to na froncie mam rolę UI/UX/Frontend), nie miałem żadnego poważnego onboardingu i w sumie nie ma miejsca za bardzo w projekcie dla drugiego FE (bo jeden już jest i ogarnięty i nie ma przez to za bardzo co robić).
Powiem Wam tak - po miesiącu częściowej bezsenności i dziwnych myśli w końcu ogarnąłem się do kupy, ale nie wiem, co dalej. Chce się uczyć i rozwijać, ale projekt do którego mnie wrzucono totalnie mi nie pasuje, a i team nie za bardzo skory jest do wymiany wiedzy. Najśmieśniejsze jednak jest to, ze mowienie wprost o tym, że nie ma dla mnie zajęcia, spotkało sie z negatywnym feedbackiem (czyli lepiej byłoby nic nie chcieć wnieść, tylko wziąc kasę i nara?).
Szukać czegoś innego a to olać? Kasa niby spoko, ale rynek mi odjedzie i co mi po tej kasie.
Pozdrawiam serdecznie użytkownikow 4programmers! :)
PS. Liczę, na konstruktywnę rady/krytykę :)