Nocne marki - jak radzicie sobie z wszechobecną pracą w dzień?

6

Od kiedy pamiętam, zawsze byłem bardziej produktywny w godzinach późnego wieczoru i nocy. Wiadomo, mniej bodźców dookoła, naturalna tendencja do coraz późniejszego kładzenia się spać, niewyspanie przy wstawaniu z budzikiem etc. etc. Niby IT wydawałoby się jedną z idealnych branż dla nocnych piwniczaków, ale jest jedno duże „ale”. Scrum. A dokładniej - daily standup. Zazwyczaj niestety poranny. Gdyby nie spotkania o 9 czy 10, już dawno przestawiłbym się na spanko do 12 i pracę w późnych porach, ale to jedno trzyma mnie przy wstawaniu rano. Co jest bez sensu, bo i tak do co najmniej popołudnia jestem produktywny góra w 25%. Drodzy koledzy z osłony ciemności - jak sobie z tym radzicie?

Pytanie pewnie w większości do niedzieciatych, bo dzieciaci to i tak pewnie muszą wstawać.

2

Ja mam to szczęście że daily jest o 10:30 i w związku z tym chodzę spać o 2:30-3 przez co w miarę mam umiarkowana ilość snu a jak chodzę jeszcze później to potem sobie odsypiam za dnia i mam to gdzieś czy śpię 30 minut czy 2h.

Niestety, w moim zespole tylko ja tak pracuje. Wszyscy wstają o 6-8, przychodzą do biura i pracują do 16. Stąd niestety ciężko zarządzić późniejsze daily.

Dla mnie bardziej problematyczne jest to że wieczorem, albo w nocy nic nie jest otwarte. Nawet żabki są do 23 max nie mówiąc już o jakichś branżowych sklepach(tylko do 18 często xD), albo gastro. Ciężko tak funkcjonować.

5
Czitels napisał(a):

Dla mnie bardziej problematyczne jest to że wieczorem, albo w nocy nic nie jest otwarte. Nawet żabki są do 23 max nie mówiąc już o jakichś branżowych sklepach(tylko do 18 często xD), albo gastro. Ciężko tak funkcjonować.

Mało tego...
Banki i urzędy...

Np.
screenshot-20221121140417.png
Co oni takiego ciężkiego tam robią, że mają 7-godzinny dzień pracy?
A godziny takie, żeby rano przed pracą, ani po południu po pracy nic się nie dało załatwić...
Specjalnie tak, żeby się nie przepracowywać i obsłużyć jak najmniej ludzi?

Godziny otwarcia powinny być ustalone dla ludzi naprawdę zarabiających pieniądze, a nie dla osób z obsługi...

Inny przykład:
screenshot-20221121140910.png
Dla kogo oni mają otwarte do 15:00?
Chyba dla siebie, żeby skończyć kawę i wyjść.

Czemu pracownicy naprawdę zarabiający pieniądze mają brać urlop, żeby coś załatwić w urzędzie?

Zdaję sobie sprawę, że urzędnicy mają rodziny, dzieci itd.
Ale wszyscy inni też mogą mieć i wiele zawodów bardziej zasługuje na to, żeby nie martwić się o to, że po zakończeniu pracy urząd będzie zamknięty...

1
reiwun12 napisał(a):

Drodzy koledzy z osłony ciemności - jak sobie z tym radzicie?

Niestety, jest ciężko.
Też lubię posiedzieć do 2 am ale np. o 5:50 rano jest ból i płacz i cały dzień jestem w "zombie mode".
Niby odsypiam w weekend ale to nie starcza na długo.
Tak jak poprzednicy napisali: praca w pełni zdalna polepsza sytuację,
a jeszcze lepiej asynchroniczna/zadaniowa lub dla USA.
Jeśli możesz to zdrzemnij się na 2-3h w ciągu dnia.
Niestety, nie ma magicznego sposobu/zaklęcia.

... bo dzieciaci to i tak pewnie muszą wstawać.

A to już ogarnia żona :-)

0

Gdyby nie spotkania o 9 czy 10

10 to już jest dobrze. Zdarzyło mi się pracować u janusza gdzie daily było jakoś o 8. Kompletnie bez sensu, bo nie szło praktycznie nic danego dnia zrobić przed daily żeby „mieć co powiedzieć”…

0

Mam daily o 10 i wstaję dwie minuty przed, jest dobrze. Jak masz za wcześnie to wystarczy zaspać kilka razy i jest duża szansa że przestawią

Azarien napisał(a):

Zdarzyło mi się pracować u janusza gdzie daily było jakoś o 8. Kompletnie bez sensu, bo nie szło praktycznie nic danego dnia zrobić przed daily żeby „mieć co powiedzieć”…

Na daily raczej mówię co robiłem dnia poprzedniego i co mam w planach robić dziś a nie co zrobiłem w tym samym dniu przed daily...

9

Zdalny async dla USA + zespol i manager za oceanem. Praca w czasie ktory nam odpowiada jest bardzo wazna. W nocy przez dwie godziny potrafie zrobic wiecej niz 8-16 jak sie nie wyspie. Dlatego tez czesto jak chce mi sie spac w ciagu dnia, robie sobie drzemke ok pol godziny, dziala cuda.

9

Drzemka wam cokolwiek pomaga?
Mnie drzemka kompletnie dewastuje, jak czulem się zmeczony przed drzemką to po drzemce jestem chodzącym ścierwem przez następne 2-3 godziny.

Tylko nieprzerwany sen u mnie robi robotę

0

Wyjściem jest pracować tam, gdzie nie ma dajli stantup. Chociaż ja bym tego problemu nie miał, bo mam dokładnie odwrotnie niż wy, chodzę spać o 20-21, wstaję o 5 i tak jest najlepiej. Czekanie do 11 z jakimiś spotkaniami mnie drażni, bo muszę przerywać to, co robię już od kilku godzin.

Dzień jest od aktywności, a noc od odpoczynku i to tak ludzkie są skonstruowani, ludzie to nie są stworzenia, które prowadzą nocny tryb życia, tylko dzienny. Jeśli ktoś robi odwrotnie, to dla mnie jest aberracja.

A tak btw, najchętniej bym pracował (w biurze) od 7 do 15. Tzn, zawsze od 7 do 15 czyli zimą od 6 do 14 bo zmiana czasu na zimowy to dla mnie debilstwo, chciałbym pracować cały rok o tej samej porze.

2

Ja akurat najbardziej lubie pracowac wieczorami/ poznymi wieczorami.
18:00 - 1:00 to taki moj najlepszy "czas" - cisza... spokoj -> pracuje dla US wiec standupy i spotkania mam z reguly 17:00 - 19:00.
Potem sobie w spokoju klikam i mam dostep do ludzi/informacji a jednoczesnie nikt mi gitary nie zawraca.

Wstaje kolo ~10:00 kawka sniadanko cos do poczytania moj czas dla mnie elegancka godzina - 30 min na spinningu itp . Rano zalatawiam urzedowe sprawy + robie zakupy + ide na rower/spacer czasem na obiad w knajpie = wszystko bez stania w kolejkach, silownia pusta, sklepy puste wszystko ogarniam jak ksieciunio.

Normalnie wstajac bardzo rano to jestem senny czas mi ucieka nie moge sie zmotywowac do pracy - Jak sie umecze w robocie to potem np. w zime o 17;00 jak za oknem ciemno/zimno masa ludzi na ulicy isc i stac w korkach albo jezdzic upchana komunikacja gdzies mi sie nie chce.

Wczesniej prace zaczynam tylko w piatki zeby miec fajrancik wczesniej i wtedy mam weekend od piatku 18:00 do poniedzialku 16-18:00 (zalezy)

btw; Mieszkam w Warszawie moze w innym miejscu mialbym inne podejscie.

1

Ja mam daily o 20 w projekcie dla USA, nieobowiazkowe :p I pracuje kiedy chce pelen async. W poprzednim projekcie mialem daily o 8:30 ale plus byl taki ze ludzie pewnej narodowosci po 12 naszego czasu juz konczyli dniowke a robota byla tak prosta małpia klepanina ze do 11stej max tej 12stej mozna bylo sie odrobic i zakonczyc dzien. Milo to wspominam chociaz wole obecny projekt bo tez mam pelen async i jak mam ochote moge spac nawet do 12.

W obecnym projekcie mam nawet ciekawe zadania i lepiej mi siasc na godzine wieczorem i zrobic robote bo zwyczajnie mozg wtedy lepiej mi pracuje. W poprzednim projekcie nie bylo roznicy kiedy robie bo taski były na poziomie trudności ucznia podstawowki / hello world, np. Dodanie kolumny do bazy na cały sprint 2 tygodnie 😃

5

Ja tam nie pracuję ani w nocy ani w dzień.

2
reiwun12 napisał(a):

Od kiedy pamiętam, zawsze byłem bardziej produktywny w godzinach późnego wieczoru i nocy. Wiadomo, mniej bodźców dookoła, naturalna tendencja do coraz późniejszego kładzenia się spać, niewyspanie przy wstawaniu z budzikiem etc. etc. Niby IT wydawałoby się jedną z idealnych branż dla nocnych piwniczaków, ale jest jedno duże „ale”. Scrum. A dokładniej - daily standup. Zazwyczaj niestety poranny. Gdyby nie spotkania o 9 czy 10, już dawno przestawiłbym się na spanko do 12 i pracę w późnych porach, ale to jedno trzyma mnie przy wstawaniu rano. Co jest bez sensu, bo i tak do co najmniej popołudnia jestem produktywny góra w 25%. Drodzy koledzy z osłony ciemności - jak sobie z tym radzicie?

Chodzę spać około 3 wieczorem.
Teraz daily mam o 11:30 (w sumie to dzięki kolegom z drugiej półkuli), ale i tak staram się doczłapać do kompa na 10, żeby odpisywać tym, którzy zaczynają wcześniej, zrobić jakieś review, czy inne takie bzdury, które nie wymagają myślenia twórczego. W pracy faktycznie jestem najbardziej produktywny po 16, no i wtedy staram się robić trudniejsze rzeczy. A tak w ogóle, to mi płacą za usługi programistyczne na seniorskim poziomie, a nie za jakieś pierdoły jak produktywność czy efekty.
No i istnieje jeszcze coś takiego jak kawa.

Poza tym uważam, że dyktatura skowronków i złodziei czasu powinna zostać zniszczona.

1

Zastanawiam się z czego to wynikło i mam taką hipotezę, że lepiej mi się myśli wieczorami, ponieważ dopiero zadania domowe, gry czy czytanie ciekawych rzeczy przez całe życie skłaniały mnie do myślenia a w trakcie lekcji za dnia w wiejskiej g**no szkole się tylko słuchało i przepisywało z tablicy. W związku z tym mózg wytrenował się na późniejsze godziny.

0

dla mnie idealnie jest mieć daily w okolicach 11:00 czy nawet 10:30. Wtedy jestem sobie rano wyskoczyć np na siłkę czy basen. Wieczorem już nie mam takiego powera

4

Jak przecież pracujesz na B2B to nie ma żadnych sztywnych godzin pracy, ja tylko wdzwaniam/wdzwaniałem się na Daily i mówiłem co i jak i tyle. Na Microsoft Team mam napisanego coś takiego jak "Please consider being asynchronous" i status ustawiony zawsze na Zaraz Wracam.

Nie po to jestem na B2B, mam własną firmę by pracować jak na UoP, czyli ~8-16.. W umowie nie mam żadnych ustaleń co do godzin.

To, że manager, Scrum Master i inni mają swój tryb pracy to mnie to już nie interesuje, ja pracuję jako konsultant, kiedy chce i jak chce. Jak to się mówi, ważne że robota jest zrobiona + dodatkowo mogę mieć innych klientów, więc no....

1

Power nap & polymorphic sleep FTW!

5
DolBo napisał(a):

Ja akurat najbardziej lubie pracowac wieczorami/ poznymi wieczorami.
18:00 - 1:00 to taki moj najlepszy "czas" - cisza... spokoj -> pracuje dla US wiec standupy i spotkania mam z reguly 17:00 - 19:00.

Wczesniej prace zaczynam tylko w piatki zeby miec fajrancik wczesniej i wtedy mam weekend od piatku 18:00 do poniedzialku 16-18:00 (zalezy)

Chyba nie mógłbym tak, dla mnie dzień jest już wolny jak nic nie muszę tego dnia więcej robić, czyli czas przed pracą nie jest tak samo wolny jak czas po pracy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1