rekruter chce odrazu rozmawiac przez telefon na linkedin

1

Hej,

bardzo mnie to zastanawia. wiekszosc z nich wysyla wiadomosc w stylu - mam oferte pracy dla seniora w <jezyk>? I jak sie zada im jakies pytanie to Od razu chca rozmawiac telefonicznie. o czym tutaj rozmawiac ? wydaje mi sie, ze moje dane Od razu w jakims systemie wyladuja i telefon spalony.

czemu wiekszosc z nich unika konkretow. czy umawiacie sie na telefony z takimi ludzmi ?

co ciekawe nawet jak sie uda wyciagnac troche konkretow to stawka - "a ile by pan chcial zarabiac?" lub "to zalezy od wyniku rekrutacji technicznej". wydaje sie jakby nie wiedzieli, ze rekrutacja techniczna to nie jest naogol rozmowa, ale pelen stresu egzamin.

Pozdro.

3

A to czym sie tak stresujesz? Jak nie chesz to nie podawaj telefonu i nie rozmawiaj.

4

Oni zajmują się sprzedażą, przeciętna osoba pracująca w sprzedaży ma bardziej rozwinięte umiejętności miękkie niż przeciętny programista, więc rekruterowi jest łatwiej przekonać cię do wzięcia udziału w rekrutacji w trakcie rozmowy niż gdyby wysłał maila (taka jest przynajmniej teoria). Ten sam powód dla którego masz telemarketerów czy domokrążców próbujących ci wcisnąć shit - masz mniej czasu na zastanowienie się, sprzedawca kieruje rozmowę w tym kierunku którym on chce.

Dodatkowo jeśli zadzwonisz to wiadomo że jesteś zainteresowany i warto ci poświęcić o wiele większą uwagę, z tą ofertą czy z jakąś inną.

1

Też unikam rozmów telefonicznych. Wolę mieć spisane pytania i odpowiedzi "na kartce", dzięki temu nie musiałam notować po rozmowie gdzieś na boku, czego udało się dowiedzieć o danej firmie, tylko od razu miałam na Linkedinie odpowiedzi na pytania, które mnie interesowały (chodzi o oczywiście o etap przed wyrażeniem zainteresowania ofertą i chęcią udziału w rozmowie rekrutacyjnej).

Jak szukałam nowej pracy, to też natknęłam się czasem na takich rekruterów, którzy nie chcieli podawać konkretów. Na początku dwa razy się zgodziłam bez poznania konkretów i nic dobrego z tego nie wyszło (jedna rekruterka nagle się rozłączyła jak nie spełniłam jakiegoś tam jej wymogu). Wtedy nauczyłam się odpowiadać, że niestety chciałabym najpierw poznać konkrety lub szczegóły oferty.

Od razu chca rozmawiac telefonicznie. o czym tutaj rozmawiac ?

W moim przypadku pytali po prostu po kolei o różne rzeczy, a ja tylko odpowiadałam, np. czy znam X, Y, Z, (często to były technologie wymienione na LinkedI), jakie mam oczekiwanie wynagrodzenie, od kiedy mogłabym zacząć(dostępność). Rzadko podawali szczegóły o stanowisku czy firmie. Bardzo typowy screening, nie miało to nic wspólnego z rozmową rekrutacyjną, gdyż ta część zależy dopiero od klienta/osoby decyzyjnej, dla którego szukają kandydatów spełniających pewne wymogi.

"a ile by pan chcial zarabiac?"

Ja w tej sytuacji dopytywałam o szczegóły pracy (np. czy to praca zdalna, praca w zespole itd.), ew. podałam kosmiczną stawkę. Czasem, że najpierw chciałabym poznać widełki na danym stanowisku zanim podam swoje oczekiwania.

0

Chce rozmawiać bo to jest najprostszy sposób na stwierdzenie w 30 sekund czy jesteś debilem czy jednak umiesz sklecić zdanie po polsku (względnie po angielsku) i czy jest szansa że ktoś cię zatrudni (aka pośrednik dostanie prowizję).

Że słowa pisanego tego tak łatwo nie wyciągniesz.

1

Często rekruterzy mają kilka projektów pod profil kandydata, często chcą rzeczywiście dodać kogoś do swojej bazy na przyszłość i łatwiej się dogadać przez telefon co pasuje, a co nie.

0

IMHO dla kogoś z rekrutacji szybciej jest zadzwonić i pogadać chwilę i zdecydować czy dalej kontynuować, niż pisać ileś tam wiadomości.

Mieszkam z granicą i tu rekrutacja wygląda zazwyczaj tak: wiadomość na LinkedIn, albo wysłanie CV -> kilka minut rozmowy telefonicznej -> rozmowa z jakimiś managerem -> rozmowa z kimś technicznym.

Nie mam z tym problemu, a nawet mnie to cieszy.

1

Ja tam w swoim CV nie mam numeru telefonu :D jak chcą jakieś początkową, HRową rozmowę, to na teamsach / zoomie.

1

Pytaja o numer bo chca zebys odpisal na wiadomosc - jesli nie odpiszesz to ilosc wiadomosci ktore moga wyslac maleje (taki ogloszeni0wy credi score). Zasada jest prosta - jesli nie podaja kwoty ani firmy to na ogol ani kwota ani firma nie jest warta uwagi - chyba ze

  1. zaczynasz
  2. jestes zdesperowany
  3. lubisz gadac z hinudsami

Chca zebys odpowiedzial zeby mogli dalej spamowac

2

Odpowiem jako rekruter. Lubię rozmawiać z kandydatami przez aplikacje typu zoom, teams, itd, ponieważ mogę wtedy więcej opowiedzieć o firmie, projektach, itd. Czasami pracowałam w firmach w których nie mogłam dzielić się info o budżecie w wiadomości wysyłanej do kandydata, wtedy takie informacje przekazywałam ustnie. Ustnie też opowiadam o pracy z domu, bo często jest tak, że polityka firmy mówi to i tamto, a rzeczywistość mówi coś innego :) W obecnej pracy mamy też sporo różnych projektów, dlatego wolę porozmawiać z kandydatem i podpytać o jego oczekiwania względem nowej pracy, itd.

Na linkedinie jest też limit znaków, nie da się wszystkiego przekazać pisemnie.

7

Ja oczekuje w informacji zwrotnej: typ umowy, widly, domena projektu(ew. branza) cokolwiek 2 zdania wystarcza, stos (kluczowe 4-5 slow)
Jak to dostane to wtedy gadamy albo nie.

Na zagadywanie w stylu: Rekrutuje na stanowisko "Senior Python Developera" czy mozemy porozmawiac telefonicznie - zwyczajnie nie reaguje.

To troche jakby - Dzien Dobry chcialbym sprzedac osobowy samochod czy jest Pan zainteresowany kupnem nowego auta.... :P

7
AgaRekruterCH napisał(a):

Ustnie też opowiadam o pracy z domu, bo często jest tak, że polityka firmy mówi to i tamto, a rzeczywistość mówi coś innego :)

Nie no, super. Dobrze rokuje na przyszłość jak już początek zaczyna się od szwindlu XD

1
KamilAdam napisał(a):
AgaRekruterCH napisał(a):

Ustnie też opowiadam o pracy z domu, bo często jest tak, że polityka firmy mówi to i tamto, a rzeczywistość mówi coś innego :)

Nie no, super. Dobrze rokuje na przyszłość jak już początek zaczyna się od szwindlu XD

To jest raczej elastyczne podejście do pracy, a nie żaden szwindel :)

3
AgaRekruterCH napisał(a):
KamilAdam napisał(a):
AgaRekruterCH napisał(a):

Ustnie też opowiadam o pracy z domu, bo często jest tak, że polityka firmy mówi to i tamto, a rzeczywistość mówi coś innego :)

Nie no, super. Dobrze rokuje na przyszłość jak już początek zaczyna się od szwindlu XD

To jest raczej elastyczne podejście do pracy, a nie żaden szwindel :)

Jesli polityka firmy jest taka że nie ma pracy z domu i nie możesz nawet zaoferować pisamnie pracy z domu, a tylko ustnie to jest to szwindel. I liczenie na szczęście:

  1. że nikt w firmie się nie doczepi
  2. że jak się doczepi to programiście nie będzie chciało się już zwalniać
3
AgaRekruterCH napisał(a):

To jest raczej elastyczne podejście do pracy, a nie żaden szwindel :)

Zasady są na ciężkie czasy. Jeśli coś tak ważnego jest ,,na gębę", jaką można mieć gwarancję, że gdy się coś posypie, nie zostaniemy zwolnieni dyscyplinarnie np. pod pretekstem, że nie przyszliśmy do pracy? Poza tym skoro firma robi nieformalne ustępstwa, równie dobrze może robić nieformalne rzeczy na naszą niekorzyść.

0
KamilAdam napisał(a):
AgaRekruterCH napisał(a):
KamilAdam napisał(a):
AgaRekruterCH napisał(a):

Ustnie też opowiadam o pracy z domu, bo często jest tak, że polityka firmy mówi to i tamto, a rzeczywistość mówi coś innego :)

Nie no, super. Dobrze rokuje na przyszłość jak już początek zaczyna się od szwindlu XD

To jest raczej elastyczne podejście do pracy, a nie żaden szwindel :)

Jesli polityka firmy jest taka że nie ma pracy z domu i nie możesz nawet zaoferować pisamnie pracy z domu, a tylko ustnie to jest to szwindel. I liczenie na szczęście:

  1. że nikt w firmie się nie doczepi
  2. że jak się doczepi to programiście nie będzie chciało się już zwalniać

Ok, doprecyzuję. Praca z domu to 2 lub 3 dni w tygodniu (wersja pisemna). Natomiast podczas rozmowy informuję osobę z którą rozmawiam, że w praktyce jeśli nie pracuje się z hardware'm to można pracować full zdalnie, zależy to oczywiście od menadżera. Zachęcam też do dopytania się o to podczas rozmowy z nim. Staram się być szczera z kandydatami, po co mam kłamać lub naciągać prawdę i szukać kolejną osobę na to stanowisko gdy ta osoba odejdzie po kilku miesiącach.

2
Jaime napisał(a):
AgaRekruterCH napisał(a):

To jest raczej elastyczne podejście do pracy, a nie żaden szwindel :)

Zasady są na ciężkie czasy. Jeśli coś tak ważnego jest ,,na gębę", jaką można mieć gwarancję, że gdy się coś posypie, nie zostaniemy zwolnieni dyscyplinarnie np. pod pretekstem, że nie przyszliśmy do pracy? Poza tym skoro firma robi nieformalne ustępstwa, równie dobrze może robić nieformalne rzeczy na naszą niekorzyść.

Hmmm, dzięki za przedstawienie twojego punktu widzenia. Do tej pory pracowałam w bankach lub w środowiskach z bardzo dużą ilością zasad i procedur, dlatego mnie akurat ta wolność bardzo odpowiada. Zasugeruję doprecyzowanie naszych procedur, dzięki!

2
AgaRekruterCH napisał(a):

Czasami pracowałam w firmach w których nie mogłam dzielić się info o budżecie w wiadomości wysyłanej do kandydata, wtedy takie informacje przekazywałam ustnie.

Czemu w wiadomości nie można a ustnie tak?

0
Gemmlas napisał(a):
AgaRekruterCH napisał(a):

Czasami pracowałam w firmach w których nie mogłam dzielić się info o budżecie w wiadomości wysyłanej do kandydata, wtedy takie informacje przekazywałam ustnie.

Czemu w wiadomości nie można a ustnie tak?

Firmy, które nie są firmami IT nie podają widełek oficjalnie. Dlatego, żeby być fair wobec kandydata robiłam to ustnie.

4

Ja kiedyś podawałem telefon, ale jak zaczęli mi potem wydzwaniać ze słabymi ofertami to zmieniłem sposób dzialania i teraz tylko podaje tele jak jestem zainteresowany ofertą, a na wiadomosci typu "mam super oferte, ale podaj numer telefonu to dopiero wtedy opowiem" nie odpisuje.

1

Ja bez konkretów upfront (kasa, umowa, co dla kogo) nie podaje telefonu.

0

Jw.

Ja telefon podaję tylko i wyłącznie wtedy, gdy jest to już pierwszy etap rekrutacji, czyli umówię się na spotkanie z rekruterem przez LI.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1