Dlaczego palenie jest legalne?

2

Sam bardzo nie lubię palenia - i sam nie palę - ale legalność papierosów mi nie przeszkadza. Przyczyna jest prosta - jeśli uznamy, że jakiś centralny ośrodek szczęśliwości powinien nam zabronić szkodzić sobie poprzez palenie to rozwinięciem takiej logiki jest:

  • zakaz spożywania innych szkodliwych substancji - zaczynając od cukru, a kończąc na alkoholu. Najlepiej byłoby zastąpić tradycyjne jedzenie tubkowym, takim dopuszczonym przez rząd.
  • zakaz aktywności mających zły wpływ na psychikę - w końcu zdrowie psychiczne to też zdrowie - dział Java na 4p do likwidacji
    itp. itd.

Dlaczego palenie jest powszechnie akceptowane, a np. alkoholizm/uzależnienie od gier/narkotyków/hazard/wiele_innych nie?

Uzależnienie od palenia nie przypomina alkoholizmu. Bardziej przypomina uzależnienie od kawy, które również jest społecznie akceptowane.
Po spożyciu alkoholu czy narkotyków zachowujesz się inaczej. Po spożyciu tytoniu czy kawy nie.
Granie pochłania długie godziny. Kawa czy tytoń to kilkuminutowa przerwa raz na jakiś czas.
Hazard prowadzi do nieplanowych strat pieniędzy. Kawa czy tytoń nie - bo łatwo wyliczyć, ile się pali.

No i palenie było "akceptowane" jakiś czas temu, teraz jest co najwyżej tolerowane.

0
Wibowit napisał(a):

moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. żeby się nie obżerać, wystarczy nie kupować śmieciowego żarcia. proste. zamiast słodzonych zbożowych wynalazków, czipsów, słodzonych napoi, etc można kupić świeże owoce i warzywa, ugotować trochę mięsa (zamiast jeść smażone), unikać cukru itp itd palacze bardzo narzekają, że jak rzucają palenie to uzależnienie nie daje im spokoju, ale jak ja np. celowo nie kupię słodyczy czy innego śmieciowego żarcia to nie czuję absolutnie nic.

Nie zgadzam się. Różnica między niezdrowym jedzeniem, a papierosami jest przede wszystkim taka, że wiele osób nie dostrzega szkodliwości cukru, istnieje społeczna akceptacja na jedzenie szkodliwego żarcia (albo tylko teoretycznie, czyli np. dziadkowie, którzy narzekają jak źle odżywiają się wnuczęta, a później kupujący im słodycze). Wyobraź sobie palacza, który rzucił - czy ręka tak łatwo sięgnie po papierosy jak sięga po ciastka? Czy dziadkowie kupią wnuczętom paczkę szlugów lub piwo? Czy rodzina zaprasza Cię na wspólne palenie tak jak zaprasza się na tłuste obiady? Unikanie palenia jest znaczenie łatwiejsze.

wartek01 napisał(a):

Kawa czy tytoń to kilkuminutowa przerwa raz na jakiś czas.

I okazja do rozmowy - a te przy papierosie są najlepsze.

1
Saalin napisał(a):
Spine napisał(a):

Dzieciak sobie powie: papierosy są za słabe, muszę spróbować czegoś mocniejszego.

Nie powiedział nigdy nikt xD

Naprawdę jesteś taki naiwny?
Nie uważasz, że papierosy mogą być wstępem do innych narkotyków?
Kiedy człowiek pozwolił sobie na zażywanie narkotyków dozwolonych, łatwiej mu się przekonać do zażywania narkotyków niedozwolonych.
Ostatnio miałem do czynienia z "trudną młodzieżą"...
Jak nie mają do ćpania czegoś innego, to palą papierosy i piją alkohol.

0
Spine napisał(a):

Naprawdę jesteś taki naiwny?
Nie uważasz, że papierosy mogą być wstępem do innych narkotyków?
Kiedy człowiek pozwolił sobie na zażywanie narkotyków dozwolonych, łatwiej mu się przekonać do zażywania narkotyków niedozwolonych.
Ostatnio miałem do czynienia z "trudną młodzieżą"...
Jak nie mają do ćpania czegoś innego, to palą papierosy i piją alkohol.

Tylko, że wyciągasz stąd błędny wniosek, że papierosy są wstępem do czegoś. Znam dziesiątki osób, które palą i nikt nie ćpa. Znam też ludzi, którzy zaczynali od trawy, a nie papierosów. Czy to czegoś dowodzi? Czy alkohol jest wstępem do narkotyków? Gdyby tak było bylibyśmy najbardziej przećpanym narodem w Europie :D Równie dobrze kawa może być wstępem do palenia, bo ludzie, którzy piją kawę palą też papierosy.

4

Oho, niektórzy już poczuli się dotknięci zapewne ci, którzy palą. Więc warto sobie wyjaśnić kilka kwestii:

  • zakładam, że tak jak napisał @Saalin wiele osób nie dostrzega/nie ma świadomości szkodliwości cukru. Z tym się zgadzam. Ale raczej wszyscy mają świadomość szkodliwości palenia papierosów. Wniosek: palacze to ludzie głupi. Mają świadomość, że sobie szkodzą, w odróżnieniu od większości spożywających cukier. A mimo to palą dalej.
  • nie mam problemu z powyższym - żadnego. Nie jest zabronione być głupim. Nie jest zabronione szkodzić sobie. Mamy przecież wolność i powinno tak pozostać.

Z czym mam problem: palacze mają świadomość, że szkodzą także i innym. Dokładnie to wiedzą, że szkodzą i często uprzykrzają życie innym, którzy są niepalący. I prawie zawsze mają to totalnie w dupie. To już nie może być akceptowane, bo to działanie z premedytacją na szkodę innych.

Jeżeli palacz wychodzi latem na balkon palić, to ma wywalone na to, że zasmrodzi mieszkanie sąsiadów. Zmusza mnie np do zamykania okien, o ile zdążę i będę akurat w domu, bo jak nie to będę mieć całe mieszkanie zasmrodzone dymem. W sytuacji, gdy taki osobnik dokładnie o tym wie, a mimo to z premedytacją smrodzi dalej, przyjmuję że robi to złośliwie i nie wymagajcie ode mnie akceptacji takich zachowań.

0
gajusz800 napisał(a):

wiele osób nie dostrzega/nie ma świadomości szkodliwości cukru. Z tym się zgadzam

eee, jak to? przecież cukier to "biała śmierć". media o tym trąbią od dawna. ludzie potem widzą, że:

  • jest pełno ludzi, którzy spożywają masę cukru i nic strasznego im się nie dzieje
  • jest pełno ludzi, którzy regularnie palą cygary i nic strasznego im się nie dzieje

wniosek takiego przeciętnego obserwatora? ostrzeżenia są wyolbrzymione, więc można kontynuować palenie i obżarstwo.

2
gajusz800 napisał(a):

Oho, niektórzy już poczuli się dotknięci zapewne ci, którzy palą. Więc warto sobie wyjaśnić kilka kwestii:

  • zakładam, że tak jak napisał @Saalin wiele osób nie dostrzega/nie ma świadomości szkodliwości cukru. Z tym się zgadzam. Ale raczej wszyscy mają świadomość szkodliwości palenia papierosów. Wniosek: palacze to ludzie głupi. Mają świadomość, że sobie szkodzą, w odróżnieniu od większości spożywających cukier. A mimo to palą dalej.

Wątpię, żeby ludzie nie wiedzieli o szkodliwości cukru. Jeszcze z dziesięć-dwadzieścia lat temu miałbyś rację, dzisiaj jesteśmy bombardowani wiadomościami o problemach z nim związanych. Jeśli już to ludzie po prostu bagatelizują wpływ cukru na zdrowie, ewentualnie nie liczą ile się tego je (na zasadzie - "jogurcik zdrowy jest").

0
Wibowit napisał(a):
gajusz800 napisał(a):

wiele osób nie dostrzega/nie ma świadomości szkodliwości cukru. Z tym się zgadzam

eee, jak to? przecież cukier to "biała śmierć". media o tym trąbią od dawna. ludzie potem widzą, że:

  • jest pełno ludzi, którzy spożywają masę cukru i nic strasznego im się nie dzieje
  • jest pełno ludzi, którzy regularnie palą cygary i nic strasznego im się nie dzieje

albo powiedzą:

  • musisz dostarczać przecież glukozy, bo mózg potrzebuje glukozy do pracy
  • dieta musi być UROZMAICONA, trzeba wszystko jeść, cukier też
0

@gajusz800: warto wyjaśnić także:
nikt nie oczekuje tego od Ciebie, jednak kultura w wymianie poglądów byłaby wskazana (a już na pewno nie klasyfikowanie kogokolwiek do nizin społecznych czy patologii).

a od siebie dodam:
mówienie, że każdy palacz wszystkim smrodzi to bardzo mocna generalizacja.
tak samo jak można wypić piwko czy drinka ze znajomymi czy przed komputerem (i nie patolem zostawiającym puszki na ławce)
tak część palaczy (w tym ja) grzecznie pyta w towarzystwie, czy komuś przeszkadza - jeśli tak, usuwam się o bezpieczny dystans by nikomu nie psuć spotkania.
podobnie nie wyrzucam petów na środku ulicy.

2
Spine napisał(a):

Nie uważasz, że papierosy mogą być wstępem do innych narkotyków?

Słowo-klucz - "mogą". Pewnie występuje nawet korelacja, natomiast IMO nie wynika ona z takiego pięcia się w górę po drabince uzależnień, a tego, że istnieje pewien typ osobowości, które łatwo od różnorakich substancji się uzależniają.

0
Saalin napisał(a):
Wibowit napisał(a):

moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. żeby się nie obżerać, wystarczy nie kupować śmieciowego żarcia. proste. zamiast słodzonych zbożowych wynalazków, czipsów, słodzonych napoi, etc można kupić świeże owoce i warzywa, ugotować trochę mięsa (zamiast jeść smażone), unikać cukru itp itd palacze bardzo narzekają, że jak rzucają palenie to uzależnienie nie daje im spokoju, ale jak ja np. celowo nie kupię słodyczy czy innego śmieciowego żarcia to nie czuję absolutnie nic.

Nie zgadzam się. Różnica między niezdrowym jedzeniem, a papierosami jest przede wszystkim taka, że wiele osób nie dostrzega szkodliwości cukru, istnieje społeczna akceptacja na jedzenie szkodliwego żarcia (albo tylko teoretycznie, czyli np. dziadkowie, którzy narzekają jak źle odżywiają się wnuczęta, a później kupujący im słodycze). Wyobraź sobie palacza, który rzucił - czy ręka tak łatwo sięgnie po papierosy jak sięga po ciastka? Czy dziadkowie kupią wnuczętom paczkę szlugów lub piwo? Czy rodzina zaprasza Cię na wspólne palenie tak jak zaprasza się na tłuste obiady? Unikanie palenia jest znaczenie łatwiejsze.

jak często masz to częstowanie słodyczami czy obfite wyżerki rodzinne?

tutaj gość 1x - 2x na miesiąc spożywa naraz bardzo dużo kalorii i dalej jest szczupły: megatoad
ogólnie żeby być grubasem to sam musisz sobie codziennie serwować śmieciowe żarcie.

1
wartek01 napisał(a):
gajusz800 napisał(a):

Oho, niektórzy już poczuli się dotknięci zapewne ci, którzy palą. Więc warto sobie wyjaśnić kilka kwestii:

  • zakładam, że tak jak napisał @Saalin wiele osób nie dostrzega/nie ma świadomości szkodliwości cukru. Z tym się zgadzam. Ale raczej wszyscy mają świadomość szkodliwości palenia papierosów. Wniosek: palacze to ludzie głupi. Mają świadomość, że sobie szkodzą, w odróżnieniu od większości spożywających cukier. A mimo to palą dalej.

Wątpię, żeby ludzie nie wiedzieli o szkodliwości cukru. Jeszcze z dziesięć-dwadzieścia lat temu miałbyś rację, dzisiaj jesteśmy bombardowani wiadomościami o problemach z nim związanych. Jeśli już to ludzie po prostu bagatelizują wpływ cukru na zdrowie, ewentualnie nie liczą ile się tego je (na zasadzie - "jogurcik zdrowy jest").

To i tak ma niewielkie znaczenie w kontekście tej dyskusji, bo ludzie spożywający nadmiar cukru nie szkodzą tym bezpośrednio innym, ani nie uprzykrzają im życia. Więc można przyjąć, że to nie moja sprawa ile cukru ktoś spożywa - nie mam prawa w to ingerować.

Z paleniem papierosów jest analogicznie, ale tylko do momentu gdy ktoś nie zacznie szkodzić innym swoim paleniem. Więc według mnie, papierosy nie powinny być zakazane, bo nie ma ku temu powodów. Ale powinny wejść w życie przepisy, które nakładają sankcje za negatywne oddziaływanie palacza na innych.

Prosty przykład, chociaż trochę przerysowany - gdybym na moim balkonie postawił sobie wiadro w charakterze muszli klozetowej, bardzo szybko by mi tego zabroniono, bo smród. Jeżeli zaś palacz generuje smród to wszystko jest ok? No nie.

0

@gajusz800: no akurat ja zaprotestowałem stwierdzeniu, że ludzie nie zdają sobie sprawy z szkodliwości cukru. Jeśli chodzi o takie szkodzenie innym to się w ogólności zgadzam, chociaż w konkretnych szczegółach pewnie możemy się różnić.

2
froziu napisał(a):

Dokładnie, tak długo jak robi to ze swoim. Jak pije i mnie nie zaczepia to nic mi do tego. Ale jak mnie zaczepia, to mogę zadzwonić na policję i trafi na dołek.

Ale trafi za picie czy za zaczepianie?

Tak samo jak ktoś pali to nic mi do tego, ale jak rzuca pety na ziemię albo pali na balkonie pod moim oknem to nie mam prawnych instrumentów by temu zapobiec. Tzn. mam, ale widziałeś by kogoś ścigali za peta rzuconego na ziemię?

Jeżeli rzuca pety, to śmieci i za to można już teraz go ukarać. Widziałem sytuacje gdy policja karała za to mandatem. Fakt zdarza się to rzadko, ale to raczej wina tego, że policja ma również inne obowiązki i nie może być wszędzie w tym samym czasie. Jeżeli chodzi o palenie na balkonie, to można na spotkaniu wspólnoty zaproponować taki zakaz w regulaminie.

Rozumiem, że jak ktoś kogoś okrada, ale nie Ciebie, to wszystko git? Bo jak twierdzisz:

Poza tym kto ma decydować co jest, a co nie jest dozwolone?

Jakim prawem społeczeństwo czy wybrany rząd ma decydować co jest dozwolone a co nie?

Jeżeli ktoś kradnie, to naraża innych na stratę. W przypadku palenia możliwe jest palenie w taki sposób aby nie szkodzić innym. Widzę możliwość karania za narażenie innych na utratę zdrowia, ale całkowity zakaz jest zwyczajnie zbyt opresyjny. Ponadto daje argument innym, którzy będą chcieli zakazywać wielu innych zachowań. Przykładowo ktoś może zakazać marszów równości, argumentując że sieją zgorszenie wśród dzieci. Albo zakazać cukru, alkoholu, ponieważ powoduje wiele ciężkich chorób, uzależnia itd.

0

Ale trafi za picie czy za zaczepianie?

Prawnie za jedno i drugie, jednak mnie interesuje szkodliwość dla drugiej osoby.

To można na spotkaniu wspólnoty zaproponować taki zakaz w regulaminie

W dalszym ciągu może palić w domu przy otwartym oknie, dalej nic to nie zmienia.

W przypadku palenia możliwe jest palenie w taki sposób aby nie szkodzić innym.

Jeśli ktoś pali nie szkodząc innych to chwała mu za to. Niestety żyjemy w takim społeczeństwie, że w ostatnim czasie mam ochotę bić brawo i dziękować ludziom, którzy zachowują się normalnie, z poszanowaniem drugiego człowieka.

Ponadto daje argument innym, którzy będą chcieli zakazywać wielu innych zachowań.

Zgoda. Tylko przypomnij sobie czasy, gdy palenie było dozwolone wszędzie. Wtedy Ci wolni ludzie nie myśleli o innych i jak widzisz opresja wobec nich była jedyną drogą by ich do tego zmusić. W dalszym ciągu zgadzam się, by uważać z opresją, ale jesteśmy takim gatunkiem, który nie potrafi inaczej jak przymusem.

0

Wracając do oryginalnego pytania Dlaczego palenie jest legalne? Bo nie zdążyli zabronić. Najpierw zabronili narkotyki twarde. Potem zabronili marihuanę. Potem zabronili alkohol. I kolejne miało być zabronienie tytoniu. Niestety na alkoholu sprawa się rypła i nie wyszło. Może jakby najpier zaczeli od tytoniu a dopiero później wzieli się za alkohol dziś o nikotynie mówilibyśmy z taką samą odrazą (albo nawet większą) jak niektórzy mówią o marihuanie.

W alternatywnej rzeczywistości. Dlaczego nikotyna jest nielegalna? Bo to narkotyk. Koniec tematu narkomanie/narkotofilu

0

Papierosy kojarzą mi się z tym fenomenem: https://img30.dmty.pl//uploads/1259810047_by_Nookie669_600.jpg
Rzeczywiście nie ma nigdzie reklamy, na każdym pudełku jest antyreklama z drastycznym obrazkiem. Nie wiem, jak się ma do sprzedaży spożywki, ale sprzedaż ma na tyle dużą, że właścicielom sklepów opłaca się mieć.

Nie spotkałem się z innym produktem, który nie ma marketingu, wszędzie się zniechęca do korzystania z niego, a sprzedaż jest na zadowalającym poziomie.

1

@var:

Nie powinno się pytać dlaczego palenie jest legalne, powinno się zapytać, dlaczego ktokolwiek uznaje że wolny i dorosły człowiek nie ma prawa czegoś robić i pod groźbą kary pozbawienia wolności zabiera mu się wybór.

Większość palaczy których znam to ludzie którzy uzależnili się mając np. 13 lat i męczą się z tym dekady później, więc niezbyt.

Gdyby mogli powiedzieć "stop" i uzależnienie by ustąpiło to pewnie by tak zrobili, ale tak to nie działa i nie potrafią rzucić.

@Haskell:

Dlaczego palenie jest powszechnie akceptowane, a np. alkoholizm/uzależnienie od gier/narkotyków/hazard/wiele_innych nie? jaka jest różnica?

Picie alkoholu, granie w gry, okazjonalne obstawianie meczy jest powszechnie akceptowane. Jeżeli ktoś z tym nie przesadza lub nie obciąża innych, to nikt nie widzi problemu.

przeczytaj jeszcze raz co napisałem, a co ty.

Być może wynika to z tego, że to nie twój interes co ktoś robi ze swoim życiem. Poza tym kto ma decydować co jest, a co nie jest dozwolone? Tobie nie podoba się palenie, tymczasem komuś innemu może przeszkadzać żucie gumy, jedzenie słodyczy, wyznawanie religii albo ateizm, aborcja, seks miedzy osobami tej samej płci, otyli na basenie, starzy ludzie na ulicy, dzieci w restauracji, niepełnosprawni itd. Godząc się na kolejne zakazy i ograniczenie swobody osobistej, łatwo doprowadzić do sytuacji patologicznych, które znamy z historii najgorszych reżimów autorytarnych.

Poza tym kto ma decydować co jest, a co nie jest dozwolone?

Pewnie ci, którzy już to robią: rząd. koncept rzeczy nielegalnych nie jest nowy.

Godząc się na kolejne zakazy i ograniczenie swobody osobistej, łatwo doprowadzić do sytuacji patologicznych, które znamy z historii najgorszych reżimów autorytarnych.

Slippery slope?

Czym innym jest ograniczanie czegoś, co faktycznie ma wady i zalety, a czym innym są papierosy, gdzie ciężko o te pozytywy

Wręcz odwrócę to - reżimowi jest na rękę że nałogowi palacze ich finansują :D

Czytaj poniższe:

@wartek01:

Sam bardzo nie lubię palenia - i sam nie palę - ale legalność papierosów mi nie przeszkadza. Przyczyna jest prosta - jeśli uznamy, że jakiś centralny ośrodek szczęśliwości powinien nam zabronić szkodzić sobie poprzez palenie to rozwinięciem takiej logiki jest:

to nie rozwijaj tej logiki, dzięki temu unikniesz małego slippery slope oraz banowania cukru itd.

@Wibowit:

eee, jak to? przecież cukier to "biała śmierć". media o tym trąbią od dawna. ludzie potem widzą, że:

ale to jest cukier "bezpośredni", a co z tymi przypadkami, gdzie nie jest to tak oczywiste ile go jest w danym produkcie?

@andrzejlisek

Reklamy kiedyś były, najwidoczniej wystarczyło, bo to nałóg :)

screenshot-20220914165048.png

screenshot-20220914165358.png

screenshot-20220914165216.png

0
1a2b3c4d5e napisał(a):

@var:
Większość palaczy których znam to ludzie którzy uzależnili się mając np. 13 lat i męczą się z tym dekady później, więc niezbyt.

No ale to nie ma znaczenia w kontekście o jakim piszę bo wypowiadałem się o sensie delegalizacji i dorosłości. W przypadku tych osób to zawinili rodzice bo nie interesowali się co robią dzieci i dlaczego śmierdzą papierosami.
Powiedz znajomym, że var z forum też palił i że któregoś dnia stwierdził że już nie będzie. No i przestał, nie pali, nie ciągnie do fajek a wręcz odrzuca.
Palenie to w ogóle ciekawe uzależenienie.

Objawów odstawiennych to prawie nie daje wcale, bez problemu można załatwić sobie substytucję w postaci tabletek, gum z nikotyną czy nawet przerzucić się na elektronicznego papierosa. Mam wrażenie, że palacze są uzależnieni nie od papierosów a samego palenia, dymu i smrodu.

5
var napisał(a):

Mam wrażenie, że palacze są uzależnieni nie od papierosów a samego palenia, dymu i smrodu.

Skoro tak, to czemu mają zwyczaj palić na balkonie? Gdyby zamknęli się szczelnie w mieszkaniu, to więcej smrodu zostałoby wewnątrz i mogliby dłużej się nim cieszyć.

0

@var:

No ale to nie ma znaczenia w kontekście o jakim piszę bo wypowiadałem się o sensie delegalizacji i dorosłości. W przypadku tych osób to zawinili rodzice bo nie interesowali się co robią dzieci i dlaczego śmierdzą papierosami.

Sorry, ale ja takich argumentów nie kupuje, bo takie rzeczy fajnie może i brzmią na 4p, ale w rzeczywistości jest o wiele ciężej.

Może i rodzice zawinili i rodzice będą zawiniać, ale niestety tego się nie da zmienić tak łatwo

o wiele łatwiej jest zdelegalizować fajki

0

@1a2b3c4d5e: to trzeba zacząć robić od dołu a nie od góry, np zakaz palenia na balkonach przez wspólnotę mieszkaniową.

0

@ehhhhh:

i co dalej? bo taki zakaz to nie sądzę aby miał jakiś wymierny wpływ

1

@1a2b3c4d5e: no jak co? Kolejne kroki. Zacieśniać stopniowo pętle, aż w końcu zostaną im tylko wyznaczone miejsca gdzie można palić. Innego sposobu nie ma. Jak spróbujesz zabronić od razu wszędzie do wyjdą protestować i na tym się skończy.

1
1a2b3c4d5e napisał(a):

@var:

No ale to nie ma znaczenia w kontekście o jakim piszę bo wypowiadałem się o sensie delegalizacji i dorosłości. W przypadku tych osób to zawinili rodzice bo nie interesowali się co robią dzieci i dlaczego śmierdzą papierosami.

Sorry, ale ja takich argumentów nie kupuje, bo takie rzeczy fajnie może i brzmią na 4p, ale w rzeczywistości jest o wiele ciężej.

Może i rodzice zawinili i rodzice będą zawiniać, ale niestety tego się nie da zmienić tak łatwo

o wiele łatwiej jest zdelegalizować fajki

Tutaj dodam, że często zawinili rodzice "palacza zero".
Rodzice "palacza zero" palą i pozwalają mu też to robić, albo w ogóle jest patologia i mają go gdzieś, gdzie słońce nie dochodzi...

Dziecko z normalnej rodziny sobie naiwnie wmawia, że skoro "palaczowi zero" wolno palić, to jemu też nikt nie może tego zabronić.

Tak samo dzieci reagują na wiele zachowań rówieśników. W przedszkolu inne dziecko ma fajną zabawkę, to "ja też muszę ją mieć".

1

Teoria, że dzieci palą, bo ich rówieśnicy palą jest nieco naciągana. Nie wszystkie dzieci palą, tylko znów te z nizin społecznych. I teraz jest kwestia, z kim twoje dziecko się zadaje, czy z patologią klasową czy z normalnymi. Wśród patologii palenie jest tak samo oczywiste, jak jedzenie i picie, ich dzieci oczywiscie też mają to już we krwi.

Jak już wcześniej wspominałem, palenie jest dziś popularne tylko wśród ludzi prostych, mało inteligentnych, niewykształconych i to przenosi się też na ich dzieci. Np w mojej firmie na kilkadziesiąt osób tam pracujących kojarzę chyba tylko 2, może 3 palaczy. Gdyby jednak sprawdzić wśród pracowników budowy albo na produkcji przy taśmie w fabryce, to proporcje będą odwrotne.

Oczywiście mowa o proporcjach, a nie o tym że wszyscy palacze to ludzie prości. Ale jak zawsze - wyjątek potwierdza regułę.

47
gajusz800 napisał(a):

Teoria, że dzieci palą, bo ich rówieśnicy palą jest nieco naciągana. Nie wszystkie dzieci palą, tylko znów te z nizin społecznych. I teraz jest kwestia, z kim twoje dziecko się zadaje, czy z patologią klasową czy z normalnymi. Wśród patologii palenie jest tak samo oczywiste, jak jedzenie i picie, ich dzieci oczywiscie też mają to już we krwi.

Jak już wcześniej wspominałem, palenie jest dziś popularne tylko wśród ludzi prostych, mało inteligentnych, niewykształconych i to przenosi się też na ich dzieci. Np w mojej firmie na kilkadziesiąt osób tam pracujących kojarzę chyba tylko 2, może 3 palaczy. Gdyby jednak sprawdzić wśród pracowników budowy albo na produkcji przy taśmie w fabryce, to proporcje będą odwrotne.

Sorry, ale wnioski trochę z d**y z tymi ludźmi niewykształconymi. Mam wrażenie, że cały ten wywód opierasz jedynie na swojej firmie. W moim poprzednim korpo paliło za to mnóstwo osób w tym architekci, czy senior developerzy. Raczej daleko im było do ludzi prostych a tym bardziej mało inteligentnych. Idąc tym tokiem rozumowania można równie dobrze napisać to samo o piciu alkoholu - Tylko patologia go spożywa.

Papierosy to nałóg jak każdy inny i wynika z różnych pobudek. Zdecydowanie szerszych, niż cechy, które przytoczyłeś.

1

Ok tylko pytanie co to znaczy mnóstwo? Może pracowało tam 1000 osób, a ty widziałeś całe mnóstwo, czyli aż kilkunastu przy wejściu. Czyli efekt skali. Musiałbyś zastanowić się nad procentowym udziałem palaczy.

Btw, co z tego że senior developerzy i daleko im do ludzi prostych? Jeżeli podnosisz ten argument, to najwyraźniej nie zrozumiałeś ostatniego zdania mojej wypowiedzi.

2

Ok, więc tu badania statystyczne:
https://www.gov.pl/web/gis/postawy-polakow-wobec-palenia-tytoniu--raport-2017

Wśród nałogowych palaczy, najwięcej ma wykształcenie zasadnicze zawodowe (32% mężczyzn oraz 26% kobiet). Najrzadziej natomiast palą osoby z wyższym wykształceniem (18% mężczyzn, 11% kobiet).

Ponadto czynnikiem determinującym palenie jest, oprócz płci, wieku czy wykształcenia, także sytuacja materialna. Nałogowi palacze przeważają wśród osób określających swoją sytuację materialną jako złą (25% ogółu). Wśród kobiet i mężczyzn, najwięcej palących jest wśród bezrobotnych (34% ogółu) oraz gospodyń domowych (39%).

Czyli zasadniczo moje obserwacje się potwierdzają. Właśnie taki jest problem - taki @ledi12 zarzuca mi, że:

wnioski trochę z d**y z tymi ludźmi niewykształconymi.

Dalej idą już wycieczki osobiste od @pocotoiczemu

Znalazłeś sobie argument, który umieszcza cię w tym "lepszym sorcie", może innych brakuje?

A wystarczyło otworzyć stronę GIS żeby się nie zbłaźnić

1

@1a2b3c4d5e:

to nie rozwijaj tej logiki, dzięki temu unikniesz małego slippery slope oraz banowania cukru itd.

Tu nie chodzi o to, że tak się stanie. Tu chodzi o to, że nie chcę, żeby taka logika decydowała o czymkolwiek w przestrzeni publicznej.

Jakoś tak się składa, że kiedy władza postanawia uszczęśliwiać obywateli uzasadniając to argumentami z sufitu to kończy się to jakąś odmianą idiotyzmu. Czasem nawet wyrafinowanego, ale zawsze idiotyzmu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1